Europa Europa Zachodnia Społeczeństwo

Angela Merkel – przywódca na trudne czasy?

JOANNA TOŁCZYK
Źródło: wikipedia.org

W listopadzie Angela Merkel obchodziła 10 rocznicę objęcia rządów w Republice Federalnej Niemiec. Urząd Kanclerski objęła dokładnie 22 listopada 2005 r. Nieprzerwane rządy przez dziesięciolecie stały się w pewnym sensie oznaką stabilności państwa. Dla porównania: w tym samym okresie w Rumunii premier zmieniał się siedem siedmiokrotnie, w Grecji i Czechach 6 razy, a w Belgii i Polsce 5-krotnie.[1] Jako sukces jej rządów wymienia się między innymi fakt, że bezrobocie w Niemczech spadło z 10,6% do 6,1% wśród mężczyzn oraz z 11,3% do 6% wśród kobiet. Kanclerz Merkel nie doprowadziła również do  zwiększenia zadłużenia Niemiec, tak jak niektórzy jej poprzednicy na tym urzędzie w podobnym okresie rządów.[2] W sumie odbyła aż 347 podróży zagranicznych, w tym 12 do Polski. Na początku jej rządów, w 2005 r., aż 62% pytanych było zadowolonych z podejmowanych przez nią działań politycznych, a w 2015 nadal jest ich około 50% (49%). Jubileusz przypada jednak w trudnym dla Angeli momencie, gdy jest mocno politycznie osłabiona np. z powodu kryzysu migracyjnego, a w Niemczech pojawiają się nawet spekulacje, że kanclerz może nie dokończyć obecnej kadencji.

Jak została kanclerzem?

Jak stwierdza Piotr Jendroszczyk, współpracownik działu zagranicznego “Rzeczpospolitej” oraz jej były korespondent w Berlinie, Angela Merkel jest politycznym fenomenem. W swoim artykule przytacza anegdotę, że Angela Merkel, swego czasu nie interesowała się polityką do tego stopnia, że kiedy 9 listopada 1989 roku emocje w Berlinie Wschodnim sięgały zenitu, poszła z koleżanką jak zwykle w umówiony wieczór do sauny. Wkrótce jednak została zastępcą rzecznika prasowego ostatniego – wybranego już w wolnych wyborach – rządu NRD i została przedstawiona kanclerzowi Helmutowi Kohlowi, a potem została ministrem w jego rządzie. Prawdziwy przełom nastąpił wiele lat później, kiedy została przewodniczącą CDU w 2000 roku. Dwa lata później kandydatem na kanclerza z ramienia CDU/CSU został szef bawarskiej CSU Edmund Stoiber, a Angela Merkel, jako szefowa wielokrotnie większej CDU, zgodziła się na takie rozwiązanie. Stoiber wybory przegrał i to zaledwie kilkoma tysiącami głosów na 40 mln uprawnionych do głosowania. Piotr Jendroszczyk przypuszcza, że gdyby wybory wygrał, o Angeli Merkel nikt by dzisiaj nie słyszał. Dziesięć lat temu nikt nie spodziewał się, że po zwycięstwie wyborczym CDU/CSU jesienią 2005 roku szefowa CDU będzie kanclerzem przez kolejne trzy kadencje. Wygrana partii chadeckich nad socjaldemokratami SPD była minimalna i wynosiła zaledwie jeden punkt procentowy. Kanclerz Gerhard Schroeder stwierdził tuż po wyborach w studiu telewizyjnym, w obecności Angeli Merkel, że pozostanie nadal kanclerzem. Schroeder udowadniał, że to SPD wygrała wybory zdobywając więcej głosów z osobna, zarówno od CDU, jak i od bawarskiej CSU i to socjaldemokratom powinna zostać powierzona misja tworzenia nowego rządu. Wtedy według Piotra Jendroszczyka zrodziła się w Niemczech sympatia do Angeli Merkel, która ostatnio słabnie, a siostrzana dla CDU partia CSU krytykuje jej decyzje.  Według jego źródeł, jeśli notowania CDU spadną poniżej 30 proc., Kanclerz Merkel będzie musiała odejść.

Niemcy się zmieniły, ale czy na lepsze?

Na początku swoich rządów, Angela Merkel była postrzegana jako nośnik zmiany. Daniel Erk z Die Zeit wspomina w swoim komentarzu historię Ludwika Sandera, który jeszcze jako wiejski lekarz, pojechał do biura poselskiego Kanclerz Angeli Merkel na konsultacje w sprawie podziału środków dla lekarzy pierwszego kontaktu i specjalistów, i został przez nią wysłuchany, a jej obietnice dotrzymane. Stwierdza też, że Niemcy w 2005 były zrujnowane gospodarczo, bezrobocie wynosiło 11,7% (4,7 mln osób było bez pracy), a strukturalny deficyt budżetowy wynosił 50 miliardów euro. Teraz sytuacja gospodarcza znacznie się poprawiła, bezrobocie spadło, ale co dziesiąty mieszkaniec Niemiec jest zadłużony, a znaczna część nie ma odpowiedniego przygotowania do wykonywania zawodu.

Długo nie do pokonania, teraz pod presją

Dwukrotnie wybierana na kolejne kadencje, Angela Merkel za każdym razem udowadniała, że jest silną jednostką, która nie tylko radzi sobie z wyzwaniami gospodarczymi kraju, ale i silnie reprezentuje Niemcy na arenie międzynarodowej, a zwłaszcza w Unii Europejskiej. Ulrike Guérot, dyrektorka „European Democracy Lab“ (EDL) Berlin stwierdziła niedawno, że „pod koniec swojej 10-letniej  kadencji kanclerza jawi się ona potencjalnym zbawcą Europy, jako ta, która w czasie greckiego kryzysu uniemożliwiła Grexit, jako ta, która pokazuje odwagę w kryzysie migracyjnym (…)”. Według  Guérot, oznacza to, że w zasadzie obserwujemy metamorfozę Merkel od polityki partyjnej do roli męża stanu. Dotychczas bardzo krytyczne wobec rządów Angeli Merkel  niemieckie wydanie „The Economist” uznało ją za „nieodzowną”. Podkreślono, że ze swoimi wartościami stanowi kontrast dla polityki Victora Orbana i Davida Camerona. Andreas Kluth – szef berlińskiego biura „The Economist” zastanawia się jednak, czy gdyby nie poważne kryzysy (ekonomiczny, Grexit, migracyjny) – jej rządy byłyby tak samo efektywne, i czy byłaby w stanie prowadzić spokojniejszą politykę , polegającą na planowaniu reform i ich wprowadzaniu w życie.

Naruszona duma narodowa

Na kryzys poparcia Angeli Merkel wpływ miało, według Adama Krzemińskiego („Polityka”) naruszenie filarów narodowej dumy. Afera Volkswagena, ujawnienie łapownictwa by zapewnić Niemcom organizację Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2010 r., odejście od tzw. „Kultury przyjęcia” w związku z kryzysem migracyjnym i ujawnienie nieprawidłowości w Deutsche Banku – to wydarzenia, które uderzyły nie tylko w poczucie stabilności Niemców, ale i bezpośrednio w Kanclerz Merkel.

Adam Krzemiński przywołuje tu cierpki komentarz Petera Sloterdijka z dziennika „Handelsblatt”, który przepowiadał Niemcom następne 10 lat „drzemki pod jej dobrą opieką”. W październiku jej popularność spadła jednak aż o 10 %.

Czy Angela Merkel nadal będzie postrzegana jako gwarant europejskiej jedności i porozumienia? Czy odbuduje swoją pozycję?

Niemcy mimo pozytywnych zmian, jakie zaszły w ich kraju przez 10 lat, są zaniepokojeni kryzysem migracyjnym i otwartością, z jaką uchodźcy byli przyjmowani przez niemiecki rząd. Politycy CDU nie będą patrzeć bezczynnie, jeśli poparcie dla Angeli Merkel będzie nadal spadać Być może uda jej się udowodnić – nie pierwszy raz zresztą w swojej karierze – że jest właściwą osobą na właściwym miejscu i wyjdzie obronną ręką z obecnych kłopotów. Może jednak, niczym Margaret Thatcher, po dekadzie rządów będzie musiała ustąpić innym osobowościom wywodzącym się z jej partii. Co warte zaznaczenia, od jej działań w dużej mierze zależy teraz jedność i przyszłość Unii Europejskiej, razem z wartościami deklarowanymi jako europejskie. Czy będzie w stanie wypełnić to zadanie i sprostać jednocześnie oczekiwaniom swoich rodaków? Angelę Merkel na pewno czekają teraz miesiące wytężonej pracy.


[1] Źródło: Grafika porównawcza przygotowana przez De Welt, http://www.welt.de/politik/deutschland/article149029986/10-Jahre-Kanzlerin-Merkel-in-10-Infografiken.html

[2] Ibidem


Joanna Tołczyk – Absolwentka nauk politycznych i germanistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Praktykantka i współpracowniczka Fundacji Konrada Adenauera w Polsce. Asystentka w Biurze Stowarzyszenia Bundestag Alumni Polska, które skupia polskich uczestników Programu Internationales Parlaments-Stipendium Niemieckiego Bundestagu. Członek Zarządu Izabelińskiego Stowarzyszenia Partnerstwa Miast i Gmin.


Przeczytaj też:

R. Smentek, Dysharmonia w orkiestrze Merkel – kwestie sporne w ramach niemieckiej koalicji

J. Tołczyk, Niemcy po 25 latach od Zjednoczenia

A. Radziwoń, Wybory do PE w Niemczech – SPD odzyskuje poparcie, nad FDP zawisły czarne chmury

K. Libront, Wybory w Niemczech 2013. Wielki triumf Angeli Merkel

R. Smentek, Wybory do Bundestagu 2013: Dylemat rządzenia, dylemat istnienia

A. Radziwoń, Pierwszy skandal niemieckiej koalicji