Bezpieczeństwo Bezpieczeństwo międzynarodowe Bliski Wschód

Przyszłość polityczna Libii po wojnie domowej

KATARZYNA KOZON

W latach 2010-2012 miała miejsce tzw. arabska wiosna. W wielu państwach bliskowschodnich i afrykańskich doszło do masowych protestów wymierzonych przeciwko dyktatorom. Wystąpienia społeczne miały miejsce m.in. w Libii, Egipcie, Tunezji, Kuwejcie i Syrii. W niektórych krajach protesty przebiegły łagodnie. W innych, tak jak w Libii, doszło do wojny domowej, która zyskała wymiar międzynarodowy. Obywatele krajów dotkniętych rewolucją protestowali przeciwko autorytarnym rządom, bezrobociu i korupcji. Domagali się zmiany władzy oraz poprawienia warunków bytowychNiedługo po protestach zorientowano się jednak, że obalenie niektórych dyktatorów niekoniecznie przyniesie demokrację i dobrobyt, a wręcz przeciwnie – może wprowadzić chaos. Stało się tak po obaleniu Husniego Mubaraka w Egipcie, a także podczas rewolucji w Syrii wymierzonej przeciwko partii Baas oraz w Libii po protestach przeciw Mu’ammarowi Kaddafiemu. Obecnie zamiast reformy ustroju w krajach dotkniętych protestami arabskiej wiosny wciąż toczy się walka o wpływy, a potrzeby obywateli brane są pod uwagę tylko przy formułowaniu populistycznych sloganów.

Libia

Libia była jednym z państw, w których miały miejsce masowe protesty. Do pierwszych wystąpień doszło w styczniu 2011 roku pod wpływem sytuacji w innych krajach arabskich. Protesty w Trypolisie i stłumienie powstania przez służby Kaddafiego przyczyniło się do umiędzynarodowienia konfliktu[1]. Państwa zachodnie popierały opozycję polityczną i potępiały działania dyktatora. Francja, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone na forum ONZ postanowiły zaangażować do działań NATO, aby chronić ludność cywilną[2]. Dzisiaj Libia uznawana jest za pastwo upadłe, które próbuje od podstaw zbudować zręby swej państwowości. Wyrazem tego są pierwsze wybory prezydenckie po upadku Dżamahirijji, które planuje się na koniec 2018 r. Libijczycy po raz kolejny stoją przed wyborem przyszłości dla swojego kraju, którego sytuacja wcale nie jest prostsza niż przed 2011 r., a kształt systemu politycznego Libii zależeć będzie w dużym stopniu od kandydatów na urząd prezydenta oraz wsparcia państw zachodnich.

Libia za panowania Mu’ammara  Kaddafiego

W 1969 r. Kaddafi bezkrwawo przejął władzę wykorzystując nieobecność monarchy Irdisa I w kraju. Proklamował wtedy powstanie Wielkiej Arabskiej Libijskiej Dżamahiriji Ludowo-Socjalistycznej[3], na której czele sam stanął. Za jego rządów spora część dochodów z ropy naftowej trafiała do społeczeństwa. Dzięki temu obywatele mieli zapewnioną darmową edukację, służbę zdrowia oraz lekarstwa. Libia była wolna od podatków i zadłużenia w zachodnich bankach, a także od prawa szariatu[4]. Mimo że Kaddafi powtarzał, że w jego kraju władza należy do ludu, to on sam sprawował wojskową dyktaturę. Z jednej strony starał się wprowadzić ustrój demokratyczno–socjalistyczny, a z drugiej jego rządy cechował nepotyzm i brak poszanowania dla praw człowieka.

Kaddafi z początku starał się dbać o swoich obywateli lecz uwagę skupiał głównie na stolicy kraju – Trypolisie. Miasta takie jak Cyranejka czy Bengazi były przez niego ignorowane jako nieposiadające większego znaczenia, co budziło niezadowolenie wśród społeczeństwa. Libia musiała także borykać się z wieloma sankcjami gospodarczymi nałożonymi na kraj w związku z kontrowersyjną polityką zagraniczną prowadzoną przez Kaddafiego, który czasami był uważany przez Zachód za sojusznika[5], a czasami za terrorystę[6]. Zaczęło to stawiać kraj w trudnej sytuacji politycznej i gospodarczej na arenie międzynarodowej. Sposób, w jaki Kaddafi prowadził dyplomację sprawił ponadto, że z czasem przestał być on uważany za poważnego partnera. Zraził do siebie sąsiadów swoimi oryginalnymi pomysłami. Proponował m.in. utworzenie Izratyny (państwa izraelsko-palestyńskiego)[7], a także silnie ingerował w sprawy wewnętrzne krajów afrykańskich[8]. Marzył m.in. o utworzeniu Stanów Zjednoczonych Afryki.

Niezadowolenie społeczne rosło, podsycane jeszcze arabską wiosną w sąsiedztwie kraju. Do głosu zaczęły też dochodzić ugrupowania ekstremistyczne. Oprócz brutalnego rozprawiania się z radykalnymi islamistami, Kaddafi prześladował także opozycję polityczną w kraju. Gdy w 2011 r. odkryto sprawę więzienia Abu Salim (gdzie w 1996 r. doszło do buntu więźniów politycznych, których za rebelię rozstrzelano) – rodziny zabitych ofiar zaczęły domagać się procesów i sprawiedliwości[9].

Rewolucja i podziały

Kaddafi w 2011 roku nie zgodził się oddać władzy i ogłosił, że „wymorduje każdego kto mu się sprzeciwi dom po domu”[10]. Doprowadziło to do wybuchu wojny domowej, w której stłumienie zaangażowało się NATO. Kaddafi zginą w strzelaninie pomiędzy powstańcami, a wiernymi mu siłami. Gdy zabrakło Kaddafiego, Libia podzieliła się na cztery ośrodki zamieszkałe przez ludzi o skrajnie odmiennych poglądach politycznychW państwie zaczęły konkurować ze sobą cztery miasta: Bengazi, Trypolis, Misrata oraz Zintan. Mimo że rewolucja oficjalnie zakończyła się w październiku 2011 roku zwycięstwem opozycji, sytuacja polityczna kraju nie została ustabilizowana. W państwie pojawiły się regionalne ugrupowania ekstremistyczne, które wprowadziły swoje samozwańcze rządy. Bengazi pozostaje pod władzą byłego dowódcy libijskiej armii Chalifa Haftara. W Trypolisie władzę sprawuje rząd pojednania Narodowego pod egidą ONZ, który nie cieszy się wśród Libijczyków popularnością jako sztucznie uformowany przez Zachód. Faktyczną władzę nad Trypolisem sprawuje Haftar.  Misrata stała się stolicą rebeliantów, gdzie dochodzi do samosądów nad zwolennikami Kaddafiego. W mieście Zintan panuje natomiast grupa „Al-Zintan Revolutionaries”.

W Libii powszechne są walki plemienne, a także czystki etniczne na czarnoskórych mieszkańcach, głownie byłych najemnikach Kaddafiego, którzy walczyli po jego stronie podczas rewolucji. Dzisiaj kraj ten dodatkowo zmaga się też z problemem niewolnictwa i handlem ludzi. Za czasów Dżamahirijji sytuacja daleka była od ideału, jednak wojsko pod władzą Kaddafiego przez długi czas niwelowało znaczenie islamistów, a tym samym zatrzymywało eskalację terroryzmu. Jednym ze skutków wojny domowej i wprowadzonych podziałów politycznych jest masowy exodus ludności cywilnej, która szuka schronienia między innymi w Europie, przyczyniając się do zwiększenia fali uchodźców. Większe miasta utworzyły  quasi-państewka i posiadają własne paramilitarne grupy, dając mieszkańcom uczucie złudnej ochrony. Ochrona ta dostępna jest jednak tylko dla sojuszników władzy, tym samym struktury te upodabniają się do poprzedniego reżimu.  

„Państwo” na glinianych nogach

W Libii, oprócz samozwańczych ośrodków władzy w 2014 roku utworzyły się dwa odrębne parlamenty. Przez długi czas funkcjonował Powszechny Kongres Narodowy w Trypolisie, nieuznawany przez społeczność międzynarodową oraz rząd w Tobruku, przez nią popierany. Przy wsparciu ONZ udało się uformować Rząd Jedności Narodowej. Większość Libijczyków nie uznaje jednak Rządu Jedności Narodowej za realne przedstawicielstwo kraju oraz wątpi w jego efektywność. Obalenie dyktatora i zwycięstwo opozycji nie poprawiło sytuacji obywateli. Libia stała się krajem upadłym i do dzisiaj mierzy się z wieloma problemami wewnętrznymiOprócz potrzeby zbudowania od podstaw instytucji administracyjnych i finansowych w Libii brakuje środków pierwszej potrzeby i ciągłości dostępu do podstawowych mediów (prąd, gaz, woda pitna). Należałoby także zreformować system edukacji. Największym wyzwaniem dla tego kraju będzie zapobieżenie fragmentaryzacji i zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom, za które obecnie odpowiedzialny jest generał Khalifa Haftar, który po długim pobycie w Stanach Zjednoczonych przybył do Libii w 2011r. by wesprzeć siły skierowane przeciwko Kaddafiemu. W 2016 r. został on przez nowo uformowany rząd oficjalnie mianowany dowódcą wojsk i przez wielu polityków uważany jest za realną siłę, która może scalić rozbitą politycznie Libię.

W oczekiwaniu na wybory

Pod koniec 2017 roku Szef Państwowej Komisji Wyborczej ogłosił wstępną datę wyborów w Libii na 2018 r. Jednym z kandydatów ma być generał Haftar. Choć do tej pory nie ogłosił oficjalnie swojej kandydatury, to uznaje się, że ma on dużą szansę na wygraną. Mimo że Stany Zjednoczone i ONZ deklarują wsparcie dla jego ewentualnej kandydaturya sam generał był w latach 80. związany z CIA i przez media nazywany jest „nabytkiem” zachodu to Haftar w swoich wystąpieniach deklaruje chęć przewodzenia własnym zmianom politycznym w Libii, niepodyktowanym przez zachodnich sprzymierzeńców.  Haftar uważa, że legitymizacja władzy przyszłego prezydenta musi pochodzić od Libijczyków, a nie od organizacji międzynarodowychWedług niego Libia potrzebuje odbudowy i ustrojowej refleksji, ale niekoniecznie na wzór demokratyczny. To, co proponuje, to dyktatura wojskowa, która w pierwszej kolejności ma zapewnić obywatelom bezpieczeństwo i nie dopuścić do powstawania organizacji ekstremistycznych oraz fragmentaryzacji kraju i sekularyzmu.

Sajf al-Islam al-Kaddafi kandyduje

Sajf al–Islam za czasów Dżamahirijji nie zajmował żadnego stanowiska w rządzie, ale brał czynny udział w polityce u boku swojego ojca. Studiował on na europejskich uniwersytetach w Wiedniu i Londynie. Przez wielu przywódców państw zachodnich był postrzegany jako bardziej wiarygodny niż antyimperialny Kaddafi, który pod koniec swoich rządów zyskał miano szaleńca. Sajf al–Islam kreował się na reformistę z dyplomem uniwersytetu ekonomicznego oraz na orędownika praw człowieka. Jednak gdy doszło do rewolucji poparł brutalne stłumienie demonstracji przez swojego ojca. W efekcie musiał uciekać z kraju w obawie o własne życie. Został następnie schwytany przez grupę Al – Zintan i przez dłuższy czas nie było o nim żadnych wieści. 27 czerwca 2011 r. Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania dla Sajf al–Islama oraz współpracowników Kaddafiego oskarżając reżim o zbrodnie przeciwko ludzkości. Ówczesny premier Libii zadecydował, że będzie poddany sprawiedliwemu procesowi w kraju, a wyrok zostanie przedstawiony MTK. Libijscy eksperci nie są zgodni co do oceny szansy zdobycia większego poparcia w wyborach dla Sajf al–Islama. Niektórzy uważają, że gdyby Libią miałby znowu rządzić ktoś z Kaddafich, całą rewolucję można uznać za nieważną. Z drugiej strony, młody Kaddafi cieszy się poparciem i lojalnością niektórych plemion znajdujących się na południu kraju. Wspiera go także region Warshefana w Trypolisie. Nie wiadomo także jaki będzie wyrok libijskiego sądu w sprawie oskarżeń, jakie wystosował wobec jego osoby MTK.

Co czeka Libię?

Nie da się zaprzeczyć, że ród Kaddafich ma krew na rękach. Jednak, także wobec sił generała Haftara wysuwano oskarżenia odnośnie zabójstw na ludności cywilnej. Polityczna rozgrywka prawdopodobnie będzie się toczyć właśnie między nimi. Dopóki Sajf al-Islam nie ogłosił swojego powrotu, Haftar mógł swobodnie snuć wizję o politycznym i militarnym panowaniu nad Libią. Generał aktualnie kontroluje wschód kraju oraz powoli zaczyna rozszerzać swoje wpływy na południe i bliżej Trypolisu. Ponadto od początku może liczyć na poparcie Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Egiptu, Stanów Zjednoczonych oraz RosjiLibię wspiera także Francja. 25 lipca 2017 r. odbyło się spotkanie premiera Fayez al-Sarraja oraz generała Haftara i Emmanuela Macrona. Macron już przed wizytą zapowiedział, że pragnie odbudować dobre relacje z Libią[11], a także wspierać proces zapoczątkowany przez ONZ w tworzeniu jednolitego rządu. Francja prawdopodobnie stara się też o dostęp do rynku ropy, której wydobycie po 2011 r. spadło, a której dużą część złóż już teraz kontroluje Haftar. Jak na razie ONZ i Francja patrzą nieufnie na Haftra, ale wyciągają do niego dłoń, aby zbudować nić porozumienia. Jednocześnie trudno do końca określić, jakie poparcie może zdobyć Sajf al-Islam. Jak do tej pory nie ujawniono jego miejsca zamieszkania. Może to świadczyć o tym, że obawia się on o swoje bezpieczeństwo. Być może uzyska on poparcie zwolenników Mummara, jednak trudno będzie zdobyć mu głosy wystarczające do wygranej.

Libia stoi przed ogromnym wyzwaniem, aby pogodzić wszystkie zwaśnione klany i powstrzymać rozwój wewnętrznych ugrupowań terrorystycznych. W tym momencie zapewnienie bezpieczeństwa i polityczna stabilizacja są dla kraju najważniejsze. Dopiero wtedy Libia będzie mogła myśleć o transformacji ustrojowej, w czym ważną role mogą odegrać kraje zachodnie i ONZ. Libia potrzebuje pomocy w formowaniu od postaw efektywnej administracji, jeżeli kiedykolwiek ma myśleć o demokratycznych instytucjach i świadomym społeczeństwie obywatelskim, które potrzebuje edukacji i opieki socjalnej. Jednak nie tylko Libijczycy potrzebują stabilnej Libii. Unormowanie sytuacji w tym kraju ograniczyłoby napływ uchodźców do Europy przez Włochy i pozwoliło migrantom wrócić do swojej ojczyzny.  Sam Bliski Wschód także potrzebuje stabilnej Libii, aby po wyzwoleniu Syrii z rąk terrorystów tzw. Państwo islamskie nie znalazłoby sobie kolejnego przyczółku, z którego mogłoby głosić kalifat. Obecnie wydaje się, że najbliższy przywrócenia ładu w Libii jest generał Haftar. Kandydatura Sajfa al–Islama na pewno jest zaskakująca i nie ma on dużych szans na wygraną, zważywszy, że co prawda za czasów panowania Mummara Libijczycy zaznali dużo wygód, ale również i wielu aktów przemocy, co zapewne nie zostało zapomniane rodzinie Kaddafich.


[1] A. Najjar, Kaddafi, Anatomia Tyrana: Rewolucja, Wroc?aw 2011, s. 214.

[2] M. Lakomy, Międzynarodowe kontrowersje wobec interwencji NATO w Libii, Śląsk 2014, s. 282.

[3] Termin polityczny wymyślony przesz Kaddafiego. Za jego panowania tak określano państwo libijskie: Wielka Arabska Libijska Dżamahirijja Ludowo-Socjalistyczna. Tłumaczony jako władza ludu.

[4] Wśród ludzi, którzy w marcu 2011 r. wyszli na ulice, znajdowali się także członkowie Libijskiej Islamskiej Grupy Bojowej, którzy zaczęli się formować w kraju już w latach 70-tych. Najbardziej niezadowolonymi ze zmiany władzy w 1969r. byli sunnici, którzy chcieli na terytorium Libii stworzyć państwo islamskie. Libijczycy nigdy nie byli ekstremistami, mimo tego Kaddafi ubolewał nad tradycyjnością społeczeństwa i był przeciwny wprowadzeniu prawa szariatu i prymatu islamu w państwie.

[5] Po atakach na World Trade Center, wsparł USA w walce z Al-Kaidą, która wraz z Libijską Grupą Bojową, była jego wrogiem. W 2003 r. w obawie, że podzieli los Saddama Husajna, któremu Bush wypowiedział wojnę, zadeklarował oddanie całego arsenału broni chemicznej, jądrowej i politycznej, w zamian za co ONZ miało znieść sankcje.

[6] W 1986 r. Libia została uznana za winne zamachu bombowego na berlińską dyskotek? „La Belle”, gdzie bawili się amerykańscy żołnierze[6]. Dwa lata później Kaddafi został oskarżony o przeprowadzenie zamachu na amerykański samolot pasażerski  Boeing 747, lecący z Londynu do Nowego Jorku. Do wybuchu doszło nad miastem Lockerbie w Szkocji, w którym zginęli wszyscy pasażerowie, w tym 189 Amerykanów.

[7] W 2009 r. Kaddafi na forum ONZ zaproponował utworzenie państwa Izratyny, co miałoby zażegnać konflikt izraelsko – palestyński. Por : L. Hilsum, Libia w czasach rewolucji: Burza Piaskowa: Afrykański Król Królów, Katowice 2013,  s. 188.

[8] L. Hilsum, Libia w czasach rewolucji: Burza Piaskowa: Afrykański Król Królów, Katowice 2013,  s. 192-194.

[9] L. Hilsum, Libia w czasach rewolucji: Burza Piaskowa: Masakra w Abu Salim, Katowice 2013,  s. 126-134.

[10] L. Hilsum, Libia w czasach rewolucji: Burza PiaskowaSzpiedzy, dyplomaci, drony, Katowice 2013,  s. 238

[11] Francja w czasie trwania rewolucja była głównym państwem, które parło do obalenia libijskiego reżimu, dzisiaj stara się naprawić bilateralne stosunki. Kaddafi posiadał ogromne rezerwy złota, wykorzystując bogactwo libijskich złóż naturalnych. Nie chciał już dłużej sprzedawać baryłek za dolary, lecz za złotego dinara, który poważnie zachwiałby międzynarodową ekonomią i dolarem, który oparty jest tylko i wyłącznie na spekulacjachJednocześnie plan ten stawiał pod znakiem zapytania stabilność waluty francuskiej, a dodatkowo Francja żywiła do Libii kolonijne reminiscencje i to ona oddała pierwszy strzał na jej terytorium.


 

Katarzyna Kozon – Studentka stosunków międzynarodowych II stopnia na Uczelni Łazarskiego   oraz absolwentka stosunków międzynarodowych I stopnia na Uniwersytecie im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego. W latach 2016-2017 odbyła praktyki w Ministerstwie Spraw Zagranicznych oraz w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Publikuje na ramach portalu psz.pl. Wśród jej zainteresowań znajdują się polityka Stanów Zjednoczonych wobec Bliskiego Wschodu oraz Europa.


Przeczytaj też:

P. Wojciechowska, Na południe od Lampedusy – Libia, państwo upadłe (?)

A. Sęk, Libia testem dla UE

B. Belica, Oko cyklonu w oku świata – czyli tureckie lato po arabskiej wiośnie

A. Malantowicz, Arabska Jesień w Jordanii?

W. Wolanin, Syria – kiedy nadejdzie koniec krwawej arabskiej wiosny?