JOANNA TOŁCZYK
4 września w Meklemburgii Pomorzu Przednim odbyły się wybory do Landtagu (parlament regionalny). Tuż po zamknięciu lokali wyborczych w kręgach chadeków zapanowała konsternacja, gdyż CDU nie udało się zachować swojego dotychczasowego drugiego miejsca, tracąc je na rzecz Alternative für Deutchland (AfD), która uzyskała 20,8% głosów. SPD ponownie osiągnęła najlepszy wynik (30,6% głosów, o 5% mniej niż w poprzednich wyborach), co prawdopodobnie umożliwi kontynuację „wielkiej koalicji” SPD/CDU, która zdobyła łącznie 42 z 71 mandatów poselskich.[1]
Wybory odbyły się w złym momencie dla rządzącej CDU. Obecnie aż 52% mieszkańców Niemiec jest niezadowolonych z polityki emigracyjnej rządu. Rośnie też stopniowo poparcie dla konkurenta Kanclerz Merkel, Horsta Seehofera, premiera Bawarii i szefa CSU; choć na razie pozycja Kanclerz Merkel w partii wydaje się wciąż bezpieczna. CDU mogłaby liczyć obecnie w wyborach federalnych na poparcie ok. 35% obywateli, co wskazuje, że przynajmniej na razie jej pozycja jako lidera jest stabilna.
Meklemburgia to polityczna ojczyzna Angeli Merkel, która jest posłanką do Bundestagu nieprzerwanie od 1990 r. z jednego z okręgów wyborczych tego landu. Za rok pani Kanclerz będzie się tam po raz kolejny starać o wybór, aby mogła stanąć po wyborach do Bundestagu po raz czwarty na czele rządu federalnego. Paradoksalnie, im większe sukcesy odnosić będzie AfD, tym większe szanse Angeli Merkel na kolejną kadencję, gdyż łatwiej będzie o nowego partnera koalicyjnego, gdyby SPD zdecydowała się zakończyć współpracę. Podziały pomiędzy różnymi partiami łatwiej będzie bowiem zniwelować w obliczu zagrożenia ze strony AfD.
Co stoi za decyzją o głosowaniu na AfD?
Choć na niedawnym wiecu AfD w Neubrandenburgu zgromadziło się jedynie 200 zwolenników skrajnie prawicowej partii[2], Meklemburgia jest w wyniku tych wyborów dziewiątym landem w Niemczech, w którego parlamencie partia ta będzie miała swoich przedstawicieli.
Według wypowiedzi prof. Wernera Patzelta z Drezna dla Rzeczypospolitej „sukces AfD jest wynikiem błędnej polityki CDU, która pozostawiła lukę na swej prawej flance, nie starając się o stworzenie oferty dla niektórych wyborców AfD”. Według niego SPD i CDU prowadzą w zasadzie taką samą politykę imigracyjną i jej krytycy nie mają innego wyboru, jak głosować na AfD. „To kryzys imigracyjny katapultował na szczyty sondaży partię sympatyzującą z ruchem PEGIDA (Patriotyczni Europejczycy przeciwko Islamizacji Zachodu) i domagającą się ograniczenia imigracji. Nie zaszkodziły jej wewnątrzne kłótnie, podziały i coraz większe tarcia. Dla wielu Niemców liczy się to, że AfD jest przeciwna polityce Merkel”, stwierdza prof. Patzelt.
Kogo wybiorą mieszkańcy Berlina?
W Berlinie rządzi obecnie „czerwono-czarna” koalicja (SDP / CDU) z premierem Michaelem Müllerem z na czele (SPD). Opozycję stanowią Partia Zielonych, Die Linke oraz Partia Piratów. W 2011 roku CDU uzyskała 23% głosów, co dało jej drugi wynik i możliwość utworzenia koalicji z SPD. Obecnie jednak premier i burmistrz Berlina Michael Müller opowiada się za przerwaniem współpracy z CDU i za stworzeniem rządu razem z Partią Zielonych. O ile jeszcze kilka tygodni wcześniej wydawało się to realne ze względu na pozycję obu partii, to w sondażu z 9 września CDU wyprzedzała Partię Zielonych o 4 punkty, uzyskując 19% poparcia. SPD mogłaby liczyć na 24%, a Die Linke na 14% (czym poprawiłaby wynik z 2011 roku o 2%). AfD ma również szanse na dobry wynik w nadchodzących wyborach – może liczyć na 14% głosów. W parlamencie Berlina swoich reprezentantów miałaby też FDP, która uzyskałaby 5%. Partia Piratów nie weszłaby tym razem do parlamentu uzyskując 3% głosów.
Aktualne sondaże wskazują, że wielu wyborców jeszcze nie zdecydowało na kogo odda głos w najbliższą niedzielę (18 września 2016 r.). Według jednego z najbardziej znanych ośrodków badania opinii publicznej – Forsa (Gesellschaft für Sozialforschung und statistische Analysen mbH) dotyczy to szczególnie głosujących na SPD. Poza tym ok. 70 tys. osób odda swój głos po raz pierwszy właśnie w tych wyborach. Pomocą dla nich ma być serwis Wahl-O-Mat (https://www.wahl-o-mat.de/berlin2016/main_app.php), gdzie wszystkie 21 partii odpowiedziało na pytania dotyczące ważnych kwestii społecznych. Przed wyborami w Meklemburgii zabrakło takiej możliwości, ponieważ przedstawiciele SPD i CDU odmówili udzielenia odpowiedzi.
Te wybory są ważne również dla Polski, gdyż Meklemburgia jest landem, który bezpośrednio graniczy z Polską, a Berlin jest ważnym punktem odniesienia jako stolica państwa oraz miasto partnerskie Warszawy. To ostatnia możliwość w tym roku dla rządzącej koalicji CDU-SPD, by dokonać korekty w strategii wyborczej przed przyszłorocznymi wyborami federalnymi. Obie partie pozostały w tyle, dając AfD możliwość, by lokalnie wpływać na politykę wewnątrzną w 10 landach (według przewidywań dotyczących niedzielnych wyborów w Berlinie).
***
Trzy lata temu w wyborach parlamentarnych w Niemczech AfD nie przekroczyła progu wyborczego, uzyskując 4,7 % głosów. Niemcy wybrali wtedy ponownie Angelę Merkel na stanowisko Kanclerza, bo jak powiedział we wrześniu 2013 roku Piotr Buras, dyrektor Warszawskiego Biura EFCR: „Niemcy dobrze przeszły przez kryzys. Merkel potrafiła ratować Europę, ale przy tym potrafiła pociągnąć za sobą obywateli, nie zniechęcić ich do wspólnej waluty i Europy. To jest jej duże osiągnięcie, że Niemcy, którzy przez długi czas byli sceptyczni wobec euro, dzisiaj uważają wspólną walutę i strefę euro za coś wartego obrony”. Czy Kanclerz Merkel odwróci niekorzystne dla siebie sondaże i ponownie przekona Niemców by jej zaufali? Nadchodzące wybory w Berlinie będą dobrą okazją by to sprawdzić.
EDIT:
Wyniki wyborów do Landtagu w Berlinie niekorzystne dla CDU. Wygrała SPD zdobywając 38% głosów.
CDU zajęła wprawdzie drugie miejsce uzyskując 31% głosów, ale SPD i CDU nie będą mogły ze względu na niewystarczającą ilość mandatów w Izbie Deputowanych kontynuować istniejącego od pięciu lat koalicyjnego rządu. Według informacji PAP i IAR “Za najbardziej prawdopodobny wariant uważany jest wspólny rząd SPD z Lewicą (Die Linke) i Związkiem 90/Zieloni (Bündnis 90/Die Grünen). Taka czerwono-czerwono-zielona koalicja dysponowałaby w liczącym 149 miejsc parlamencie wygodną większością 86 głosów. Możliwe są też inne trójpartyjne koalicje.Urzędujący burmistrz Berlina Michael Mueller (SPD), który pozostanie na stanowisku, zapowiedział konsultacje ze wszystkimi demokratycznymi partiami. Podczas kampanii wyborczej 51-letni socjaldemokrata nie ukrywał, że preferuje koalicję z Zielonymi i Lewicą.”
AfD zdobyła w Berlinie 25% głosów. To już 10 Landtag, w którym ta skrajnie prawicowa partia ma swoich przedstawicieli.
Wyniki wyborów w Berlinie na stronie : https://www.wahlen-berlin.de/wahlen/BE2016/afspraes/index.html
[1] Partia “Lewica” zdobyła 13,2% głosów, a Zieloni tylko 4,9% procent. Oprócz Zielonych progu wyborczego (5%) nie przekroczyła też liberalna FDP (3,8%), podobnie jak prawicowo-ekstremistyczna NDP, która zdobyła tylko 3,2% głosów. Wszystkie wyniki za Die Welle : http://www.dw.com/pl/sensacyjny-wynik-afd-w-wyborach-do-landtagu-w-meklemburgii-szok-dla-cdu/a-19526214
[2] Jak na tę partię, jest to i tak dobry wynik.
Przeczytaj też:
J. Tołczyk, „SUPER NIEDZIELA” w Niemczech czarną niedzielą dla CDU?
J. Tołczyk, Jak kryzys migracyjny wpłynie na sceną polityczną w Niemczech?
J. Tołczyk, Angela Merkel – przywódca na trudne czasy?
R. Smentek, PEGIDA – „Gorący kartofel” Angeli Merkel
K. Libront, Wybory w Niemczech 2013. Wielki triumf Angeli Merkel
J. Tołczyk, „SREBRNE WESELE” w polsko-niemieckich relacjach
Joanna Tołczyk – Absolwentka nauk politycznych i germanistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Praktykantka i współpracowniczka Fundacji Konrada Adenauera w Polsce. Asystentka w Biurze Stowarzyszenia Bundestag Alumni Polska, które skupia polskich uczestników Programu Internationales Parlaments-Stipendium Niemieckiego Bundestagu. Członek Zarządu Izabelińskiego Stowarzyszenia Partnerstwa Miast i Gmin.