Europa Europa Zachodnia Społeczeństwo UE

Jak kryzys migracyjny wpłynie na scenę polityczną w Niemczech?

JOANNA TOŁCZYK

Niemcy w defensywie

Ochrona kobiet i konieczność rzetelnego informowania o faktach były tematami debaty Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w czwartek, 28 stycznia 2016 r. Przyczynkiem do tej debaty były niedawne wydarzenia w Kolonii i innych niemieckich miastach. Wydarzenia te mogą też mieć negatywny wpływ na pozycję kanclerz Angeli Merkel, która wydają się systematycznie słabnąć. Frank Plasberg  w swoim programie „Hart aber fair“ (1 program niemieckiej telewizji publicznej) pytał wręcz: „Czy Kanclerz Merkel już zostaje odliczany czas? Ile czasu jej pozostało?”.  Na jej przyszłość wpłynąć też mogą wyniki wyborów do pięciu Landtagów (parlamentów krajów związkowych). Już 13 marca odbędą się one w trzech landach: Badenii- Wirtembergii, Nadrenii-Palatynacie i Saksonii-Anhalt, a we wrześniu w Berlinie i Meklemburgii-Pomorzu Przednim. W 2016 roku, ostatnim dzielącym Niemców od wyborów do ogólnokrajowego parlamentu, według Dietmar Neuerer dwa pytania będą najczęściej zadawane: Czy CDU nadal będzie tracić poparcie wśród swoich wyborców? Oraz: Ile procent poparcia otrzyma ostatecznie populistyczno-prawicowa Alternative für Deutschland (AfD)?

Kryzys migracyjny nadal bez rozwiązania

Pomimo niekorzystnych warunków pogodowych, napływ uchodźców do Niemiec nie ustaje. Według niektórych danych, przybywa ich ok. 2000 dziennieDeutsche Welle podaje, że  w pierwszej połowie stycznia zarejestrowano ponad 51 tys. nowych azylantów, a przy tym wzrosła liczba imigrantów z Maroka i Algierii. Ponoć ma to negatywny wpływ na nastroje w ramach koalicji rządzącej, w szeregach której mnożą się głosy wzywające do włączenia tych państw na listę “bezpiecznych krajów pochodzenia”. Jak pokazują najnowsze badania Deutschlandtrend, obecnie już co drugi Niemiec (51 proc.) wątpi, że jego kraj poradzi sobie z taką falą uchodźców. Tylko mniejszość (44 proc.) jest przekonana, że – jak zapewniła Merkel – „Niemcy sobie poradzą”.

W sylwestrową noc w Hamburgu, Stuttgarcie i Kolonii wiele kobiet padło ofiarą napadów, kradzieży i molestowania seksualnego. Jedna miała nawet zostać zgwałcona. Według policji za ataki odpowiedzialne są „grupy młodych mężczyzn, wyglądających na imigrantów”. Szef MSW Nadrenii Północnej-Westfalii, Ralf Jaeger, zarzucił kierownictwu policji poważne błędy podczas działań w Kolonii, gdzie doszło aż do 90 masowych napaści seksualnych i rabunkowych na kobiety. Po ujawnieniu tych wydarzeń, według Deutsche Welle,  nie uda się raczej doprowadzić do rozsądnego rozdziału uchodźców pomiędzy państwami członkowskimi UE. Dziennikarze wskazują, że reakcje państw wschodnioeuropejskich na seksualny mobbing w Kolonii i innych niemieckich miastach nie budzą cienia wątpliwości, że w Polsce, Czechach, Węgrzech i na Słowacji obraz uchodźców jest obecnie bardzo negatywny i sprowadza się do opinii: “uchodźcy, zwłaszcza muzułmańscy, są groźni i nie chcemy ich u siebie”.

Koalicjanci wobec kryzysu migracyjnego

Spór w unii CDU/CSU trwa już od miesięcy i wciąż się nasila. Bawarska CSU nalega na jak najszybsze ograniczenie liczby migrantów napływających nieprzerwanie do Niemiec. W jej przekonaniu, właściwym rozwiązaniem tego problemu byłoby ustanowienie górnego pułapu liczby przyjmowanych uchodźców tak, jak niedawno uczyniono to w Austrii. Tymczasem kanclerz Merkel nie zgadza się na takie rozwiązanie. Horst Seehofer (Premier Bawarii i Przewodniczący CSU) oświadczył niedawno, że “mamy do czynienia z naprawdę poważnym problemem“. Miał przy tym na myśli zarówno sam kryzys migracyjny, jak i różnice zdań na jego temat w CDU/CSU.

SPD również krytykuje działania koalicjanta. Jak powiedziała jej sekretarz generalna w wywiadzie dla gazety „Welt am Sonntag”, Katarina Barley: „Wciąż nowe i nie dające się zastosować w praktyce propozycje płynące z szeregów CDU i CSU w związku z kryzysem migracyjnym nie służą współpracy i wzmacnianiu zaufania w łonie berlińskiej koalicji rządowej. Potrzebujemy jasności i szybkiego wcielenia w życie powziętych już postanowień.”

Wyniki wyborów do Landtagów- co mogą przynieść?

Profesor Uwe Jun (politolog i wykładowca na Uniwersytecie w Trewirze) w wywiadzie dla polskiej redakcji Deutsche Welle stwierdza, że „Wcale nie jest tak łatwo akurat teraz prognozować, co stanie się 13 marca, ponieważ preferencje wyborców zmieniają się w zależności od sytuacji. Ale oczywiście należy się spodziewać, że AfD uzyska spore poparcie. Moim zdaniem, prawdopodobieństwo, że ugrupowanie to zasiądzie w trzech parlamentach krajowych, jest wysokie. W Saksonii-Anhalt może wręcz uzyskać dwucyfrowy wynik.” Nie przypuszcza on jednak, by było prawdopodobne, ażeby CDU zabiegała niedługo o koalicję rządową z AfD na poziomie federalnym czy regionalnym. Jednak jest bardzo możliwe, że Zieloni zdobędą silną pozycję przetargową i będą rozważani w kwestii tworzenia koalicji. Uwe Jun zastrzega jednak, że obecna polityka migracyjna tak mocno dzieli bawarskich chadeków, CSU i Zielonych, że trudno sobie wyobrazić przyszłą współpracę na poziomie rządowym.

Profesor Jun widzi też pewne szanse na poprawę pozycji liberalnej FDP, która w 2013 r. nie przekroczyła progu wyborczego w wyborach ogólnokrajowych. Według niego FDP może być brana pod uwagę do ewentualnej koalicji rządowej w Badenii-Wirtembergii. Według Kaia Arzheimera z Uniwersytetu w Moguncji im lepszy wynik AfD w wyborach, tym bardziej prawdopodobne są wielkie koalicje na poziomie landów i ogólnokrajowym.

* * *

Niemcy stanęły przed poważnym wyzwaniem i by mu sprostać, potrzebują europejskiej solidarności. Jak przypomina „Allgemeine Zeitung” z Moguncji: „Niemieckie prawo azylowe jest prawdopodobnie najbardziej liberalne na świecie. (…) W znacznym stopniu jest to skutek doświadczeń milionów Niemców, którym udało się przeżyć po roku 1945 tylko dzięki gościnności i życzliwości innych krajów. Dlatego dobrze, że Angela Merkel nie rezygnuje z zapewniania: „Uda nam się”. Ale równie właściwe i ważne jest, żeby dodała do tego głośne „…jeżeli…”. Nikt nie może bezkarnie przekraczać pewnej czerwonej linii. Ani Niemiec, ani cudzoziemiec”. Jeśli nie uda się wiec znaleźć ogólnoeuropejskiego rozwiązania, to – jak się wydaje – rządy kanclerz Merkel będą niedługo tylko wspomnieniem, a niemiecka scena polityczna otworzy się na partie prawicowo-nacjonalistyczne.


Photo credit: Rasande Tyskar, licencja CC BY-NC 2.0


Przeczytaj też:

J. Tołczyk, Angela Merkel – przywódca na trudne czasy?

K. Wróbel, Refugees: How to write about them? – Citizen Journalist Project

M. Makowska, Disrupting, but still not solving – EU policy toward migrants

R. Smentek, PEGIDA – „gorący kartofel” Angeli Merkel

M. Russjan, Polityka UE wobec uchodźców – analiza dotychczasowego podejścia