Bezpieczeństwo energetyczne Europa Europa Środkowa i Wschodnia Społeczeństwo UE

Ukraina – trudna droga reform

MAREK RUSSJAN

Dymisja premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka, ogłoszona 10 kwietnia 2016 r., a także negatywny wynik referendum konsultacyjnego w Holandii dotyczącego ratyfikacji układu stowarzyszeniowego UE-Ukraina (61% biorących udział w referendum zagłosowało przeciw, przy frekwencji 32,3%) należą do najbardziej znaczących symptomów wskazujących na kryzys procesu zbliżenia Ukrainy z Zachodem. Coraz częściej pojawiają się wypowiedzi zarówno mediów, jak i przedstawicieli instytucji (m. in. ostrzegawcze oświadczenie szefowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego z lutego br.) podważające możliwość dokonania na Ukrainie zasadniczych reform politycznych i gospodarczych i tym samym jej integrację ze strukturami Zachodu (przede wszystkim z UE).

Charakterystycznym przejawem powyższego trendu była wypowiedź premiera Holandii Marka Rutte z okresu kampanii przed referendum, w której stwierdził, że Ukraina nie powinna nigdy stać się członkiem UE, gdyż powinna utrzymywać dobre relacji zarówno z UE, jak i z Rosją. Wprawdzie paradoksalnie premier Rutte chciał w ten sposób zachęcić do głosowania na „tak” (jako że stowarzyszenie z Unią nie niesie ze sobą tak znaczących konsekwencji jak członkostwo), jednak w efekcie prawdopodobnie przyczynił się raczej do umocnienia sceptycznej postawy Holendrów wobec zbliżenia z Ukrainą.

Trudno nie zgodzić się z tezą, że elity polityczne rządzące Ukrainą od lutego 2014 r., w znacznym stopniu nie wykorzystały szansy na dokonanie kompleksowych reform umożliwiających rozwój gospodarczy tego państwa. Spadek poziomu życia Ukraińców można wprawdzie uzasadnić z jednej strony toczącą się na wschodzie kraju wojną, a z drugiej twardymi warunkami narzuconym przez międzynarodowe instytucje finansowe (MFW), od których uzależniały one udzielanie pomocy Ukrainie – pomocy niezbędnej dla uniknięcia bankructwa państwa. Rząd Jaceniuka przecenił jednak zarówno deklarowane poparcie ze strony UE, mając nadzieję na realną perspektywę członkostwa w tej organizacji, jak i wolę USA i innych państw NATO, co do obrony integralności terytorialnej Ukrainy.

Ponadto – pomimo starań – rządowi Jaceniuka nie udało się zwalczyć dwóch głównych przeszkód na drodze do rozwoju Ukrainy: powszechnej korupcji i oligarchizacji życia publicznego. Negatywnego obrazu pomajdanowych elit ukraińskich dopełniło ujawnienie roli prezydenta Petra Poroszenki w ‘’Panama Papers” – z ujawnionych w ostatnich dniach przecieków wynika, że prezydent Ukrainy ulokował w 2014 r. większość swojego majątku w „rajach podatkowych”, przede wszystkim w panamskiej firmie ulokowanej na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych. Wprawdzie Poroszenko w odpowiedzi na zarzuty podkreślał legalny charakter prowadzonych wówczas operacji, to – nawet uznając te tłumaczenia za prawdziwe, trudno nie ocenić jego działań jako co najmniej niestosownych. Prezydent dokonywał bowiem „optymalizacji podatkowej” swojego majątku wówczas, gdy trwały intensywne starcia wojsk ukraińskich z separatystami wspieranymi przez Rosję w Donbasie, a duża część Ukraińców popadła w ubóstwo.

Biorąc powyższe pod uwagę, warto jednak wskazać także pewne znaczące osiągnięcia rządu Jaceniuka, pomijane zwykle w przestrzeni medialnej. Jednym z najważniejszych jest udana dywersyfikacja dostaw gazu ziemnego. Dzięki stanowczym działaniom ukraińskiego rządu w tej sferze, udało się doprowadzić do obniżenia importu rosyjskiego gazu z 14,5 mld mw 2014 r. do 6,1 mld m3 w roku 2015, przy jednoczesnym zwiększeniu własnego wydobycia oraz importu z państw UE (z 5,1 do 10,3 mld m3). Udało się tego dokonać dzięki pozyskaniu kredytów z Międzynarodowego Banku Odbudowy i Rozwoju oraz Banku Światowego, uruchomieniu tzw. połączeń rewersowych oraz obniżeniu konsumpcji. Wywoływane przez Rosję kryzysy gazowe, przejawiające się spadkiem lub (jak w 2009 r.) zupełnym odcięciem dostaw stanowiły dotychczas ważny instrument rosyjskiego nacisku na Ukrainę.

Pomajdanowy rząd Arsenija Jaceniuka charakteryzował się ponadto budzącą zainteresowanie, (ale i kontrowersje) strategią zatrudniania cudzoziemców na kluczowych państwowych stanowiskach, jako osób nieuwikłanych w lokalne układy oligarchiczne i przez to potencjalnie bardziej zdeterminowanych do przeprowadzenia reform. Najbardziej znane przykłady to nominacja byłego prezydenta Gruzji, Michaiła Saakaszwilego na gubernatora obwodu odeskiego, a także Litwina Aivarasa Abromavičiusa na ministra gospodarki i handlu Ukrainy. W tę strategię wpisuje się także powołanie 12 kwietnia 2016 r. na stanowisko dyrektora generalnego Ukraińskich Kolei Żelaznych Wojciecha Balczuny – szefa rady nadzorczej LOT oraz byłego prezesa PKP Cargo. Balczunę uważa się za twórcę sukcesu PKP Cargo, w których przeprowadził udaną restrukturyzację. Fakt wygrania przez niego konkursu na prezesa należącego w całości do państwa największego przedsiębiorstwa kolejowego na Ukrainie wydaje się świadczyć o rzeczywistej woli władz ukraińskich względem zreformowania tego strategicznego, a niezwykle zaniedbanego na Ukrainie sektora.

Pomimo trudności w implementacji reform, od których UE uzależniała zniesienie obowiązku wizowego dla Ukraińców, Komisja Europejska planuje zarekomendować wykreślenie Ukrainy z listy krajów objętych obowiązkiem wizowym. Ponadto według KE, pomimo negatywnego wyniku referendum w Holandii, podpisany i ratyfikowany już przez 27 państw członkowskich UE układ stowarzyszeniowy z Ukrainą będzie nadal stosowany tymczasowo. Wynika to z faktu, że znacząca większość zapisów porozumienia może być stosowana pomimo braku ratyfikacji przez wszystkie państwa, jako że polityka handlowa należy do wyłącznych kompetencji UE. Niezależnie od dalszych decyzji Holandii, pozostanie więc  w mocy przynajmniej część gospodarcza układu – umowa o pogłębionej i kompleksowej strefie wolnego handlu (DCFTA). Ponieważ premier Holandii zapowiedział wzięcie wyników referendum pod uwagę, prawdopodobna wydaje się w tej sytuacji modyfikacja stanowiska Holandii poprzez symboliczne opt-out wobec układu stowarzyszeniowego, nienaruszające w istotnym stopniu jego funkcjonowania.

Warto w tym miejscu wskazać, że decydującym motywem organizatorów referendum w Holandii, nieukrywanym przez jego inicjatorów, było zamanifestowanie sprzeciwu wobec obecnego kształtu integracji europejskiej, a nie sama kwestia integracji z Ukrainą jako konkretnym państwem. Układ stowarzyszeniowy przedstawiany był przez nich jako kolejna inicjatywa unijnej biurokracji, podejmowana ponad głowami obywateli. Oznacza to, że choć trudno przypisać winę za przegrane w Holandii referendum władzom Ukrainy, to zarysowuje się niezależny od wysiłków ukraińskiego rządu ogólnoeuropejski trend łączenia antyunijnych poglądów ze sprzeciwem wobec zbliżenia z Ukrainą. Będzie to stanowić dla ukraińskich władz dodatkową trudność, jako że tendencje odśrodkowe w UE wydają się rosnąć w siłę (m. in. poprzez coraz większe poparcie dla partii zdecydowanie eurosceptycznych, jak francuski Front Narodowy czy niemiecka Alternatywa dla Niemiec).

Najpoważniejszym zasobem Ukrainy i czynnikiem umożliwiającym pozytywne zmiany wydaje się natomiast ukraińskie społeczeństwo. To ono przede wszystkim domaga się reform, wywiera presję na rządzących, szczególnie w zakresie przedsięwzięć, których realizację rozpoczęto, a następnie doszło w nich do zastoju wskutek oporu biurokracji i wciąż wpływowych ukraińskich oligarchów (m. in. reforma sądownictwa i samorządów). O rosnącej dojrzałości ukraińskiego społeczeństwa wydaje się świadczyć m. in. brak poważniejszych rozruchów społecznych pomimo znacznego spadku poziomu życia od rewolucji Majdanu i wciąż toczących się w Donbasie starć.

Ukraińskie władze powinny w związku z tym sformułować przekaz skierowany do zachodnich społeczeństw, podkreślający obywatelski i oddolny wymiar przemian na Ukrainie i gotowość społeczeństwa do reform, w miejsce kreowanego przez rosyjską propagandę wizerunku zmowy europejskich elit z ukraińskimi oligarchami, wbrew demokratycznej woli społeczeństw. Szczególnie, że w związku z wspominanym już wzrostem nastrojów eurosceptycznych w Europie, tego rodzaju propaganda może znajdować podatny grunt, jako spójna z odczuciami dużej części Europejczyków, niechętnej wobec unijnego establishmentu. Na dłuższą metę jednak, jedynie sukcesy we wprowadzaniu reform – a przede wszystkim skuteczna walka z korupcją i oligarchizacją państwa – umożliwią Ukrainie rzeczywiste przezwyciężenie rosyjskiej narracji i dalsze zbliżenie z Zachodem.

Zdjęcie:  Flickr, tgraham, licencja CC BY-SA 2.0


Przeczytaj też:

M. Kubiak, Ukraina: Gra na czas  

J. Tołczyk, „Super niedziela” w Niemczech czarną niedzielą dla CDU?

M. Stypułkowski, Zachód – Ukraina: związek bez szans?

B. Marcinkowska, Francja: ostatni plebiscyt popularności przed wyborami prezydenckimi

A. Sęk, Ukraina znowu na rozdrożu, czyli „Co z tą Ukrainą?” 2

J. Tołczyk, Konflikt na Ukrainie – przegląd wydarzeń


Marek Russjan – absolwent stosunków międzynarodowych w ISM UW (specjalność bezpieczeństwo i studia strategiczne, 2012) oraz prawa na WPiA UW (2014). Stypendysta programu LLP Erasmus na Uniwersytecie Antwerpii w Belgii. Obecnie (od 2014) słuchacz Krajowej Szkoły Administracji Publicznej.