JUSTYNA SIKORSKA
Zgodnie z zaleceniem Parlamentu Europejskiego, szczyt Partnerstwa Wschodniego (PW), który odbył się 24 listopada 2017 r. w Brukseli, miał zagwarantować przyszłościowy charakter projektu i zapewnić nowe bodźce do współpracy. Przywódcy i reprezentanci państw członkowskich PW poparli przygotowany wcześniej projekt 20 założeń na 2020 rok, wspierający wzmocnienie instytucji i gospodarki, usprawnienie mobilności oraz rozbudowę połączeń transportowych i energetycznych między państwami regionu i Unią Europejską. Armenia podpisała kompleksową i pogłębioną umowę partnerstwa z UE, natomiast Gruzja, Ukraina i Mołdawia opuściły szczyt rozczarowane brakiem bliskiej perspektywy dołączenia do UE. Przywódcy unijni wysłali swoim wschodnim partnerom jasny sygnał: będziemy rozwijać współpracę, ale w dalszym ciągu pozostaniecie sąsiadami, nie członkami rodziny.
Partnerstwo Wschodnie 3+2+1
Partnerstwo Wschodnie zostało zainaugurowane w 2009 r. z inicjatywy Polski i Szwecji. Program jest częścią Europejskiej Polityki Sąsiedztwa i obejmuje sześć państw, będących niegdyś republikami Związku Radzieckiego: Armenię, Azerbejdżan, Białoruś, Gruzję, Mołdawię i Ukrainę. W grupie tej znajdują się państwa, które bardzo różnie podchodzą do współpracy w ramach Partnerstwa. Z jednej strony te, które blisko integrują się z UE: Ukraina, Gruzja i Mołdawia, a z drugiej autorytarne reżimy, takie jak Białoruś i Azerbejdżan, które od wielu lat stoją na uboczu. Gdzieś pomiędzy nimi lokuje się Armenia, którą względy bezpieczeństwa zmuszają do utrzymywania bliskich relacji z Federacją Rosyjską.
Partnerstwo powstało w celu wspierania reform politycznych, społecznych i gospodarczych w krajach członkowskich. Reformy te, z założenia mają zmierzać do postępującej demokratyzacji i dobrych rządów, bezpieczeństwa energetycznego, ochrony środowiska oraz rozwoju społecznego i gospodarczego.
U podstaw Partnerstwa leżała jedna fundamentalna obietnica – otwarcie dla tych państw wspólnego rynku. Nie członkostwo w UE, ale w dłuższej perspektywie swoboda przepływu towarów, usług, ludzi i kapitału. Z uwagi na fakt, iż Partnerstwem Wschodnim objętych zostało sześć krajów o zróżnicowanej sytuacji, UE traktuje je w zindywidualizowany sposób. Wiele zależy od inicjatywy samych państw, ich zaangażowania we współpracę z UE, wdrażania zalecanych reform i standardów europejskich.
Członkostwo w UE? Jeszcze nie teraz
Zarówno wśród państw Partnerstwa Wschodniego, jak i UE, nie ma zgody, co do kształtu związku łączącego obie strony. Wśród wschodnich partnerów Gruzja, Mołdawia i Ukraina chcą ostatecznie przystąpić do UE. Uzależniona od Rosji Armenia oraz władze Azerbejdżanu i Białorusi nie mają takich ambicji.
Państwa członkowskie UE wywodzące się z Europy Środkowej i Północnej widziały w projekcie możliwość wzmocnienia poziomu niezależności i demokracji swoich sąsiadów, co było uważane zarówno jako pozytywną rzecz samą w sobie, jak i istotne zabezpieczenie przed Rosją. Dla państw tzw. starej Unii partnerstwo było w najlepszym wypadku nieistotne, ponieważ bardziej interesował je rejon Morza Śródziemnego. Partnerstwo było również w przeszłości postrzegane przez niektóre kraje, jako przeszkoda dla wzmocnienia stosunków z Rosją.
Jeszcze niedawno ukraińscy dyplomaci przestrzegali, że prezydent Petro Poroszenko nie będzie obecny na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Brukseli lub nie poprze końcowej deklaracji, jeżeli nie znajdzie się w niej obietnica otwartych drzwi do akcesji Ukrainy oraz innych zainteresowanych krajów objętych programem. Opór kluczowych krajów UE (m.in. Francji, Niemiec, Włoch i Hiszpanii) wobec rozszerzania Unii na wschód – nawet w dalszej perspektywie – okazuje się jednak tak stanowczy, że zrezygnowano z tego dyplomatycznego szantażu.
Jeśli pytacie mnie, czy Europa powinna przyjąć nowych członków jutro, mówię nie. Być może pojutrze, ale nie dziś. Właśnie wychodzimy z brexitu, powinniśmy rozwiązać problemy wewnątrz (…), dopiero później możemy dyskutować o rozszerzeniu. – powiedział przed rozpoczęciem szczytu premier Luksemburga, Xavier Bettel.
Pakiet pocieszenia
Unijni przywódcy nie dają obecnie wschodnim sąsiadom wielkich nadziei na członkostwo. W zamian rozważa się wprowadzenie atrakcyjnego, bardziej długoterminowego modelu „Partnerstwa Wschodniego+” dla krajów stowarzyszonych, które osiągnęły istotne postępy we wdrażaniu reform. W rezolucji wymieniono liczne korzyści, jakie państwa te mogłyby czerpać w ramach nowej wersji projektu. Wskazuje się między innymi na: przystąpienie do unii celnej, unii energetycznej, strefy Schengen, czy zwiększanie dostępu do unijnego rynku wewnętrznego. Wprowadzenie tego programu może rekompensować brak perspektywy członkostwa w UE. Będzie to również formalne potwierdzenie istniejącego de facto podziału na znajdujące się poziom wyżej państwa zainteresowane integracją z UE i państwa, które takich aspiracji nie przejawiają.
Porzućcie marzenia
Część państw Partnerstwa Wschodniego chciałoby otrzymać klarowny przekaz, że po spełnieniu odpowiednich wymagań, zostaną w przyszłości zaproszone do Brukseli jako członkowie Unii. Jednakże obserwacja zaangażowania poszczególnych krajów UE w podtrzymywanie tego projektu nie pozostawia złudzeń, że wschodni sąsiedzi powinni na razie skoncentrować się na uzyskaniu najlepszych możliwych warunków współpracy w ramach istniejącego programu. Niektórzy przywódcy państw unijnych nie pojawiają się nawet na szczytach dotyczących Partnerstwa Wschodniego, wysyłając w zastępstwie ministrów spraw zagranicznych. Na szczycie w Brukseli Cypr reprezentował nawet szef resortu zdrowia. Podział w kwestii znaczenia polityki wschodniej jest widoczny w UE od inauguracji programu osiem lat temu, a przełomu na razie nie będzie.
Justyna Sikorska – absolwentka historii (lic.) na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Obecnie studiuje międzynarodowe stosunki gospodarcze (studia magisterskie) na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Od 2014 r. działa w Studenckim Kole Naukowym EUrope, w którym obecnie pełni funkcję przewodniczącej. Otrzymała wyróżnienie za pracę licencjacką pt. „Wieczna przyjaźń czy wieczne interesy? Relacje handlowe Wielkiej Brytanii z byłymi obszarami kolonialnymi”.
Przeczytaj też:
M. KUBIAK, Armenia: Ostatnia prosta przed kwietniowymi wyborami parlamentarnymi
J. WRÓBEL, Gruzińska ruletka: polityczne zawirowania na pięć miesięcy przed wyborami
A. SĘK, Ukraina znowu na rozdrożu, czyli „Co z tą Ukrainą?” 2
A. SĘK, EPS – Europejski PROBLEM Sąsiedztwa
Polecamy również :
B. Marcinkowska, Is the European Neighbourhood Policy a Way to Prepare Countries to the Full Integration with the EU or a Way to Replace the Integration by Something Smoother? The Case of Ukraine (Biuletyn Analiz CIM no 3/2014)