Europa Środkowa i Wschodnia Polska UE

EPS – Europejski PROBLEM Sąsiedztwa

ANITA SĘK
 

W czwartek 7 kwietnia obradujący w Strasburgu Parlament Europejski przyjął rezolucję nt. przeglądu Europejskiej Polityki Sąsiedztwa (EPS).

Manichejska tożsamość

Do czasu utworzenia Europejskiej Polityki Sąsiedztwa w 2004, archetypy kultury europejskiej były zawsze definiowane w sposób negatywny, poprzez zestawianie sprzeczności – antynomii: hellenistyczna Europa versus Azja, Europa rzymska przeciw barbarzyńskiej Północy, chrześcijańska Europa w walce z poganami i muzułmanami, Europa demokracji i praw człowieka w starciu z wartościami innych cywilizacji. Ten manichejski światopogląd w rzeczywistości zachował aktualność i nadal tożsamość i świadomość “my” jest często budowana w opozycji do “wy/oni”, co nie pomaga w przybliżaniu UE do jej sąsiadów.

United for

Z EPS UE rozpoczęła nową erę zastępowania konceptu “zjednoczeni przeciwko”, która prawie doprowadziła do zbudowania odciętej od reszty świata “twierdzy UE”, na rzecz pozytywnych motywacji “zjednoczeni dla”, promujących otwarcie na sąsiadów. Robert O’Brian, parafrazując/rozwijając koncepcję Francisa Fukuyamy, nazywa ten fenomen “końcem geografii” – deterytorializacją, zgodnie z którą w czasach globalizacji zarówno fizyczne jak i psychiczne granice pomiędzy krajami nie mają już większego znaczenia. Jean Monnet kiedyś powiedział, że “ukazując, jak poprzez instytucje jest możliwe zintegrowanie wysokorozwiniętych krajów, Wspólnota Europejska może być wzorem, jak budować lepszy i bezpieczniejszy świat”. Siłą UE jest jej soft power – moc cywilna, tzw. miękka/publiczna dyplomacja. EPS była, jest i będzie jej wyrazem.

EPS do naprawy

Niestety, jak wynika z ostatnich wydarzeń w naszym sąsiedztwie, zarówno w jego wschodnim, jak i południowym wymiarze, nastąpiły tąpnięcia, które ukazały kruchość unijnego zaangażowania w sąsiedztwo. W świetle “zimy ludów” tudzież “jaśminowej rewolucji” o charakterze domino – tunisami w Afryce Pn., czy zahamowań w implementacji reform demokratycznych na Białorusi, w Azerbejdżanie, na Ukrainie, zmiana paradygmatu z “najpierw stabilność” na “demokratyzację i prawa człowieka ponad wszystko” w unijnej polityce wydaje się konieczna. Koniec z udawaniem, że polityczne status quo, tj. utrzymywanie autorytarnych reżimów jest lepsze dla Europy i jej bezpieczeństwa.

Różniczkowanie

Oczywiście, każdy z krajów EPS jest inny, ale program zasadza się na dwóch zasadach: warunkowości (‘coś za coś’): fundusze pomocowe za reformy demokratyczne i wolnorynkowe oraz dyferencjacji krajów, z indywidualnym podejściem do każdego z nich (koncept: ‘Maroko nie jest Białorusią’). Pomimo różnic, większość krajów sąsiedztwa ma jednak wspólne cechy: ograniczona wolność albo jej brak oraz brak sukcesu modernizacyjnego. Dwa te zjawiska są ze sobą ściśle związane i wynikają z takich przesłanek, jak: niski dochód narodowy per capita, mono-gospodarka (surowce naturalne), analfabetyzm, niska pozycja kobiet w społeczeństwie, swoisty bagaż kulturowy (np. brak wolności religijnej), generalne okoliczności polityczne w regionie (konflikty zbrojne, terroryzm, raczej negatywny wynik inwestycji zagranicznych). Dlatego UE, dokonując rewizji EPS i proponując nowe rozwiązania, musi pamiętać o tym, by były one skierowane na uśmierzenie tych bólów. Przeznaczenie dodatkowych, ambitnych funduszy na zbudowanie stabilnego unijnego sąsiedztwa wydaje się nie do ominięcia, bowiem nie możemy pozwolić sobie na oszczędzanie w budowaniu bezpieczeństwa dookoła nas. Fundamenty EPS powinny więc być kontynuowane w postaci zasady warunkowości, współpracy zarówno bilateralnej, jak i multilateralnej oraz rozbudowane o dążenia do instytucjonalnej integracji, liberalizacji systemu wizowego, otwarcia europejskiego rynku (co mogłoby zwiększyć tempo wzrostu gospodarczego, np. krajów Maghrebu mówi się o 1,5%) i wsparcia społeczeństwa obywatelskiego w procesach bottom-up. Solidarność się opłaca, co udowadnia wyciągnięcie z polityczno-gospodarczego marazmu państw Europy Środkowo-Wschodniej i Bałkanów. I może wówczas, jak chciał już 20 lat temu w obliczu “Wiosny Ludów” i rozpadu Związku Radzieckiego Jacques Poos, ówczesny Minister Spraw Zagranicznych Luksemburga i Przewodniczący Rady UE, ‘godzina Europy nadejdzie’.

Polskie Partnerstwo

Warto przypomnieć jeszcze pozycję Polski, adwokata kolejnych rozszerzeń Unii, która 1 lipca na pół roku obejmie Prezydencję w RUE, i która dwa lata temu wezwała państwa członkowskie w partnerstwie ze Szwecją do wzmocnienia wymiaru wschodniego EPS w postaci Partnerstwa Wschodniego. W obliczu aktualnych wydarzeń, rola Polski nabiera znaczenia symbolicznego: jako posiadająca historyczne doświadczenie transformacji systemu polityczno-ekonomicznego, może być dobrym przewodnikiem-wzorem zarówno dla wschodnich, jak i południowych sąsiadów UE w bieżącej polityce. Warszawa, chcąc zaistnieć jako dojrzały, ważny europejski gracz, powinna rozumieć obowiązki Prezydencji  i nie zostawić społeczeństw regionu Morza Śródziemnego samych sobie, skupiając się tylko na Wschodzie.