JUSTYNA SIKORSKA
W grudniu 2017 r. Unia Europejska (UE) wprowadziła nowe zapisy do swojego ustawodawstwa antydumpingowego i antysubsydyjnego. Ich celem jest ochrona europejskiej gospodarki przed importem produktów po cenach dumpingowych z krajów, w których ich wytwarzanie jest dotowane przez państwo. Przepisy wprowadzają nowy sposób obliczania tego, czy w odniesieniu do danego towaru importowanego do UE z krajów, gdzie państwo interweniuje w gospodarkę, doszło do dumpingu. Choć oficjalnie owe regulacje nie są skierowane przeciwko jakiemukolwiek państwu, uznaje się, że jest to próba walki z tanim importem z Chin.
Gospodarka nierynkowa
Chiny stały się członkiem światowej Organizacji Handlu (WTO) 11 grudnia 2001 roku.
W protokole akcesyjnym zawarto regulacje zezwalające innym państwom członkowskim na nakładanie ceł antydumpingowych, jeżeli chińskie towary byłyby sprzedawane po cenach niższych niż te, które obowiązują na analogiczne wyroby w krajach trzecich. Możliwość stosowania tej procedury miała wygasnąć po piętnastu latach. Po wygaśnięciu klauzuli antydumpingowej 11 grudnia 2016 r., Chiny oczekiwały od państw członkowskich WTO uznania przyznania im statusu gospodarki wolnorynkowej. UE odmówiła jednak przyznania im tego statusu po sprzeciwie zgłoszonym przez Parlament Europejski. Uznanie ChRL za gospodarkę rynkową pozostaje do dziś tematem komplikującym relacje handlowe pomiędzy Chinami a państwami europejskimi.
Według UE, gospodarki chińskiej nie można uznać za rynkową ze względu na wysoki wpływ państwa, regulowany rynek walutowy, brak wolnego rynku, brak przejrzystych zasad rachunkowości i klarownej definicji praw własności. Natomiast Państwo środka przyjmuje, że będąc od 2001 r. członkiem WTO, jedną z najważniejszych gospodarek świata i najszybciej rozwijającym się krajem, powinno mieć przyznany ten status automatycznie.
Postanowienia artykułu 15. protokołu akcesyjnego Chin do WTO są jednak dość niejednoznaczne, co skutkuje sporem o ich interpretację. Część ekspertów sądzi, że kryteria gospodarki rynkowej pozostają w mocy, powołując się na inne części protokołu, np. o słuszności stosowania cen chińskich w sytuacji wykazania produkcji bez ingerencji państwa.
W zwykłej procedurze dumping jest obliczany przez porównanie ceny eksportowej danego produktu przywożonego do UE z cenami krajowymi albo z kosztami wytworzenia produktu w kraju wywozu. Nie stosowano jej wobec Chin, ponieważ koszty produkcji były tam zaniżane przez interwencje państwowe.
W takiej sytuacji, w celu ustalenia wysokości cła antydumpingowego, UE za punkt odniesienia przyjmowała nie ceny z Chin, ale dane z innego kraju, którego gospodarkę uznawano za rynkową. Tak było np. w przypadku paneli słonecznych – porównywano cenę, po jakiej eksportowały je Chiny, z ceną na rynku Korei Południowej. Wykorzystywanie metody kraju analogicznego dawało UE możliwość nakładania na chińskie towary wyższych ceł.
Dla Państwa Środka nieprzyznanie statusu gospodarki rynkowej to poważna przeszkoda w rozwoju stosunków bilateralnych. Tamtejsze władze powołują się na dobre relacje, a także pomoc finansową, której udzielono zadłużonym krajom europejskim podczas kryzysu finansowego, oskarżając UE o szukanie fałszywych pretekstów lub nawet o niejawny protekcjonizm. Poza tym, ChRL często przywołuje problem europejskich standardów i ograniczeń sanitarnych lub zdrowotnych. Chiny podejrzewają, że te kwestie są raczej wykorzystywane przez UE jako wymówka usprawiedliwiająca ograniczenia importu chińskiego.
Neutralne zasady czy sprytny trik?
UE przekonuje, że przyjęte prawo nie jest ukierunkowane na żaden konkretny kraj i będzie wdrażane w sposób neutralny. Chiny wskazują jednak, że zapisy te będą próbą obejścia nieuchronnej konieczności przyznania im statusu gospodarki wolnorynkowej. Jak wspomniano wcześniej, według zapisów artykułu 15. chińskiego protokołu akcesyjnego do WTO, państwa członkowskie WTO mogły traktować Chiny jako gospodarkę nierynkową w odniesieniu do metodologii obliczania dumpingu jedynie przez 15 lat. UE wykorzystała te regulacje w oparciu o termin “metodologia kraju analogicznego”. W grudniu 2016 r. klauzula ta wygasła, ale UE odmówiła przyznania Chinom statusu gospodarki wolnorynkowej.
Zgodnie z nowym prawem, UE będzie nakładała środki antydumpingowe na państwa trzecie (nawet członków WTO), jeżeli wykaże, że w tych krajach doszło do “znaczących zakłóceń rynku”. Rozporządzenie antydumpingowe zawiera obszerny katalog praktyk, które zakłócają rynek i przedstawia kryteria, które UE będzie brała pod uwagę w celu określenia zakłóceń rynku. Chiny wyraziły głębokie zaniepokojenie w związku z tymi zapisami. Głównym argumentem władz chińskich jest to, że poprzez określenie “znaczące zniekształcenia rynku” UE będzie w praktyce zmierzała do przedłużenia metodologii “kraju analogicznego” i uniknięcia przyznania Chinom statusu gospodarki rynkowej.
W grudniu 2017 roku Komisja Europejska opublikowała raport, w którym uznaje chińską gospodarkę za pozostającą pod zbyt dużym wpływem państwa. Uzasadnieniem decyzji o nieuznaniu przez UE Chin za państwo wolnorynkowe jest stwierdzenie znacznej ingerencji w gospodarkę przez rząd. Jako przykłady wskazano państwową kontrolę nad systemem finansowym i szczególne wspieranie biznesów z konkretnych obszarów gospodarki. Zarówno nowe regulacje unijne, jak i raport KE stały się przedmiotem ostrej krytyki w Chinach.
Raport czyni nieodpowiedzialne uwagi na temat chińskiej gospodarki i podejmuje nieuczciwe środki wobec Chin, tworząc różne preteksty. Raport nie wspomina o własnych działaniach UE, naruszających zasady WTO. Podwójne standardy to hipokryzja – powiedziała rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Hua Chunying.
Jean-Claude Juncker podkreślił, że nowe przepisy antydumpingowe nie są wymierzone przeciwko żadnemu konkretnemu państwu, a ich zadaniem jest zapewnienie możliwości przeciwdziałania nieuczciwej konkurencji i sprzedaży towarów po zaniżonych cenach. To, że KE wybrała Chiny jako pierwszy kraj, o którym przygotowano sprawozdanie, ma być jedynie odzwierciedleniem faktu, że dochodzenia stosowane w stosunku do Chin stanowią największą część dochodzeń antydumpingowych UE.
Justyna Sikorska – absolwentka historii (lic.) na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Obecnie studiuje międzynarodowe stosunki gospodarcze (studia magisterskie) na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Od 2014 r. działa w Studenckim Kole Naukowym EUrope, w którym obecnie pełni funkcję przewodniczącej. Otrzymała wyróżnienie za pracę licencjacką pt. „Wieczna przyjaźń czy wieczne interesy? Relacje handlowe Wielkiej Brytanii z byłymi obszarami kolonialnymi”.