ANNA BIERNACKA-RYGIEL
20 sierpnia 2015 r. premier Grecji Alexis Tsipras po 7 miesiącach rządów podał się do dymisji. Wezwał również prezydenta Prokopisa Pawlopulosa do rozpisania jak najszybszych wyborów parlamentarnych. Zgodnie z grecką konstytucją w momencie podania się rządu do dymisji w ciągu roku od ostatnich wyborów, prezydent przekazuje liderom opozycji mandat, aby spróbowali utworzyć rząd, rozpoczynając od największego ugrupowania w parlamencie. Partia ma na to trzy dni. Następnie taki sam mandat otrzymuje kolejne ugrupowanie w rządzie i trzecie ostatnie. Jeżeli takie próby wszystkich trzech ugrupowań zakończą się niepowodzeniem, prezydent rozpisuje wybory. Warto przypomnieć, że partiami, które otrzymają mandat do utworzenia rządu będzie Nowa Demokracja oraz Złoty Świt.
Co prawda Agencja Reuters podała, że procedura ta może zostać pominięta, ponieważ liderzy opozycji najpewniej oddadzą mandat prezydentowi. W takim przypadku wybory odbędą się w ciągu 30 dni od daty ich ogłoszenia. Jednak przywódca Nowej Demokracji zapowiedział w nocy z czwartku na piątek, że będzie chciał wykorzystać przysługującą mu możliwość utworzenia nowego rządu. Oświadczył, że wykorzysta wszystkie możliwości obecnego greckiego parlamentu. Natomiast członkowie Syrizy chcą, aby przedterminowe wybory odbyły się 13 lub 20 września.
Powód dymisji Tsiprasa
Rezygnacja Premiera prawdopodobnie jest wynikiem załamania wewnątrz rządzącej koalicji oraz samej Syrizy. Rozłam w Syryzie był widoczny praktycznie od momentu negocjowania pakietu pomocowego przez Grecję. 14 sierpnia program ratunkowy dla Grecji został zatwierdzony dzięki głosom opozycji – przeciw głosowało m.in. 44 deputowanych Syrizy.
Moment, w którym Tsipras podał się do dymisji nie jest przypadkowy. Grecja otrzymała kolejny pakiet pomocowy, ale obiecane reformy nie weszły jeszcze w życie. Co istotne, reformy te były głównie zaproponowane przez samych Greków, a raczej rząd grecki, co daje Tsiprasowi większy mandat zaufania. Poprzednie reformy, zresztą podobne, Grecy odrzucili w ogólnonarodowym referendum[1]. Tym samym rząd Tsiprasa nie zgodził się na to, aby wierzyciele zagraniczni narzucali Grekom, jak mają reformować swój kraj oraz uzyskać kolejną pomoc finansową dla swojego kraju. Sam Tsipras przyznaje jednak, że nie udało mu się osiągnąć takiego porozumienia, na które liczyła Grecja przed styczniowymi wyborami.
Jak podają sondaże, jeszcze w lipcu Syriza mogła liczyć na około 33,6% poparcia. Taki wynik nie dawał jej jednak możliwości samodzielnego rządzenia.
Dlaczego więc Tsipras podał się do dymisji? Czy nie warto było jeszcze poczekać i ewentualnie dokonać dalszych zmian w rządzie, tak aby otoczyć się ludźmi zaufanymi? Wydaje się, że nie. Po pierwsze dlatego, że sam Tsipras cieszy się mimo wszystko zaufaniem wśród Greków. Jak wynika z rozmów prowadzonych z obywatelami Grecji[2] większość młodych ludzi i drobnych przedsiębiorców popiera działania Tsiprasa. Część spośród głosujących wcześniej na Nową Demokrację również obecnie opowiada się za nim. Ponadto wśród obywateli[3] panuje powszechne przekonanie, że administracja publiczna w tym kraju nie jest dostatecznie przejrzysta. Tym samym Tsipras pokazuje, że nie będzie otaczał się ludźmi, którzy są dla niego wygodni, a pozwoli ponownie zdecydować wyborcom.
Możliwe scenariusze powyborcze
Głosowanie „za” Tsiprasem znacznie umocni pozycję Syrizy i samego Tsiprasa w Grecji. Jeśli przegra, wprowadzenie reform pozostawi swoim następcom. Co oznacza, że to oni zetkną się z niechęcią społeczeństwa wobec dalszego zaciskania pasa. Jeśli jednak następcy Syrizy nie zgodzą się na dalsze wprowadzanie reform, może to doprowadzić do kryzysu wiarygodności Grecji na arenie europejskiej i światowej. Należy bowiem pamiętać, że Grecja otrzymała pakiet pomocowy[4] właśnie w zamian za obietnicę przeprowadzenia dalszych reform. Nie wydaje się jednak, aby jakikolwiek rząd grecki mógł się posunąć do takich działań.
Najbardziej prawdopodobne wydaje się zatem umocnienie Syrizy i pozycji Alexisa Tsiprasa. Pozostaje tylko kwestia środków, które zostaną przeznaczone na organizację wyborów – organizacja kolejnych wyborów, zaraz po referendum, znowu przyniesie Grecji dodatkowe koszty, którymi de facto zostaną obciążeni obywatele. Pod tym kątem może to spowodować nieco obniżone poparcie dla Syrizy.
- [1]OXI znaczy NIE z greckiego
- [2]Rozmowy prywatne autorki artykułu
- [3]Informacje zdobyte w rozmowach bezpośrednich autorki artykułu z Grekami
- [4]Grecja otrzymała w czwartek pierwszą transzę – 13 miliardów euro z nowego programu pomocowego w wysokości 86 miliardów euro. Czytaj więcej: http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/6242874,grecja-premier-aleksis-tsipras-podal-sie-do-dymisji-beda-przedterminowe-wybory-video,id,t.html?cookie=1;
Anna Biernacka-Rygiel – Absolwentka politologii (specjalizacja zarządzanie europejskie) Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończyła podyplomowe prawo Unii Europejskiej oraz prawo międzynarodowe na Wydziale Prawa i Administracji UW. Doświadczenie zawodowe zdobyła w administracji państwowej oraz unijnej. Obecnie w trakcie pisania rozprawy doktorskiej na temat kształtowania się polityki turystycznej Unii Europejskiej. Członek Team Europe.
Przeczytaj też:
A. Biernacka-Rygiel, OXI! – Unii Europejskiej już podziękujemy
A. Biernacka-Rygiel, Grecja: wstrzymanie pomocy finansowej i referendum – co dalej?
J. Tołczyk, Niemcy zniecierpliwieni postawą Grecji
A. Biernacka-Rygiel, Grecja: nowy prezydent – nowa szansa?
A. Biernacka-Rygiel, Grecja: impas wyborczy