Azja Azja Południowo-Wschodnia Społeczeństwo Wybory

Co z tą zmianą? Birmańska Narodowa Liga na Rzecz Demokracji szykuje się do wyborów

PAULINA WOJCIECHOWSKA

8 listopada w Birmie/Mjanmie odbędą się wybory – pierwsze niemal demokratyczne wybory od ponad dwóch dekad. Wybrani zostaną przedstawiciele narodu do Izby Wyższej (AmyoThar Hluttaw) oraz Izby Niższej (Pyithu Hluttaw) – łącznie do obsadzenia jest 440 miejsc, a także przedstawiciele parlamentów lokalnych. Razem z wyborami obędzie się referendum odnośnie zmian w Konstytucji z 2008 roku, nie spełniającej już oczekiwań ani Birmańczyków ani społeczności międzynarodowej. Głosowaniu nie będą jednak poddawane kluczowe dla opozycji zapisy – wciąż 25% miejsc w parlamencie zagwarantowanych jest dla wojskowych, a lider opozycji, Aug San Suu Kyi nie ma możliwości kandydować na prezydenta (ten jest wybierany przez parlament po wyborach). Zmiana konstytucji wymaga większości ponad 75% głosów, więc nawet gdyby opozycja powtórzyła sukces z 2012 roku i obsadziła niemal wszystkie miejsca w obu izbach – wciąż będzie musiała liczyć się z armią – rządzącą Birmą od 1962 roku i robiącą wszystko by zachować silną pozycję, nawet w obliczu “odwilży”.

Odwilż

W 2014 r. pisałam o rozkładzie sił w birmańskiej polityce przed planowanymi na listopad wyborami uzupełniającymi. Z uwagi na zbliżające się wybory powszechne odwołano wybory uzupełniające.

“Mapa Drogowa” do demokracji została przez juntą ogłoszona jeszcze w połowie poprzedniej dekady, jednak na ogół początek odwilży datuje się na rok 2011 r. – kiedy uwolniono więźniów politycznych oraz zezwolono opozycji na działalność. Od tego czasu państwo leżące nad Irrawadi nieustannie się zmienia. W 2012 r. uchwalono Foreign Investement Law i urynkowiono kurs kyata (MMK). Symbolem powrotu izolowanego państwa na łono społeczności międzynarodowej jest także powrót Coca-Coli na birmański rynek. Także w 2012 r. została zniesiona cenzura. W Rankingu Wolności Prasy Birma do 2011 r. zajmowała ostanie pozycje, dziś jest 144. na 180 badanych państw.

Sytuacja poprawia się, choć wiele jest jeszcze do zrobienia. Od 2013 r. możliwe są inwestycje zagranicznego kapitału w sektorze bankowym, mówi się także o otwarciu giełdy. Coraz więcej Birmańczyków ma dostęp do internetu – być może podobnie jak w wielu miejscach w Afryce Birmańczycy wkroczą od razu w „erę smartfpnów”, tzn. będą logowali się do sieci przede wszystkim za pomocą urządzeń przenośnych, pomijając etap stałego łącza i komputera.

Jest także nadzieja na poprawę w odległych od centrum regionach przygranicznych, gdzie wciąż tlą się konflikty etniczne. W marcu 2015 r. podpisano porozumienie o zawieszeniu broni z 16 grupami militarnymi reprezentującymi mniejszości etniczne (Birmańczycy to tylko 68% ludności kraju, a konflikt centrum-peryferie trwa niemal nieprzerwanie od początku niepodległości), co daje nadzieje na pokój w wielu miejscach kraju. Nierozwiązana pozostaje sytuacja Rohingów – birmańskich muzułmanów [1]. Ponadto reformy i zwiększający się powoli standard życia Birmańczyków nie docierają do wiejskich regionów leżących na pograniczu kraju.

Rozwój?

Dla zobrazowania obecnej sytuacji przywołam kilka “twardych” danych liczbowych. W rankingu Human Development Index Birma zajmuje 150. miejsce, co sytuuje ją pomiędzy Angolą i Rwandą. PKB per capita wynosi 4800 USD, czyli blisko I kwartylu (tzn. ok 1/4 państw w regionie Azji Południowej i Południowo-Wschodniej ma słabszy wynik). Oczekiwana długość życia wynosi 65,9 lat (przy średniej dla regionu 70,8; wskaźnik jest niższy tylko w Kambodży i Laosie). Liczba uchodźców wewnętrznych wynosi ok. 662 tys. (1,1% ludności kraju). Jeśli gospodarka będzie się rozwijała, powyższe wskaźniki mają jednak szansę na zmianę. Wzrost PKB wynosi obecnie 8,5% – co czyni Birmę liderem w regionie (średnia 5,6%) i daje jej 9 miejsce na świecie. Wzrost w sektorze przemysłowym wynosi 12% (jest to 5 miejsce na świecie). Co ciekawe, Birma osiąga takie wskaźniki wzrostu mimo bardzo słabej ściągalności podatków – podatki i inne przychody rądu stanowią zaledwie 4,5% PKB, co daje Birmie 4. wynik od końca, zaraz za takimi państwami jak Nigeria, Sudan Południowy i Syria [2].

NLD

Po listopadowych wyborach władzę w kraju może przejąć Narodowa Liga na rzecz Demokracji – partia założona w 1988 roku w konsekwencji masowych protestów i zamieszek, które przeszły do historii jako ruch 8888. W wyborach z 1990 roku partia otrzymała 59% głosów, co dałoby jej większość miejsc w parlamencie, jednak wyniki nie zostały uznane przez rządzącą juntę. Wielu działaczy aresztowano, Aug San Suu Kyii (ASSK) została osadzona w domowym areszcie, gdzie przebywała z przerwami do 2010 roku. W 2001 roku wojskowi zezwolili NLD na otwarcie kilku biur, jednak już w 2004 r. jej działalność została znów zakazana. Jeszcze w 2010 r. NLD nie udało się zarejestrować udziału w listopadowych wyborach, wojskowi zezwolili na ten ruch dopiero w listopadzie 2011 roku, co umożliwiło partii start w wyborach uzupełniających w kwietniu 2012 r. Aug San Suu Kyi w 2012 r. otrzymała paszport, który umożliwił jej między innymi odebranie pokojowej nagrody nobla czy Nagrody Sacharowa. W 2013 r. roku, a więc dopiero 25 lat po założeniu partii, odbył się jej pierwszy kongres, na który przybyło ponad 900 delegatów z całego kraju, wówczas oficjalnie wybrano ASSK na Sekretarza Generalnego partii.

Miażdżące zwycięstwo w wyborach uzupełniających z kwietnia 2012 roku (66% głosów) nie dało opozycji realnej siły politycznej. Pozostają działania symboliczne – jak odmowa złożenia przysięgi w parlamencie, która zobowiązuje ich do ochrony trwałości konstytucji. Podstawowego zadania politycznego – zmiany konstytucji nie udało się zrealizować. Aug San Suu Kyi została w parlamencie przewodniczącą komisji ds. Rządów Prawa. To właśnie praworządność, równość wobec prawa wszystkich obywateli jest jednym z częstych motywów przemówień i deklaracji noblistki odnośnie sposobu, w jaki można dążyć do naprawy kraju. Na marginesie warto dodać, że “praworządność” nie jest wartością kulturowo zakorzenioną w Birmie – korupcja kwitła tam zarówno za rządów birmańskich królów, jak i w czasach kolonialnych oraz za rządów junty. ASSK opuściła Birmę jako 14-latka, kształciła się i mieszkała w Indiach, Wielkiej Brytanii, USA i Bhutanie, co oczywiście wpłynęło na jej poglądy. W kraju pojawiła się ponownie w 1988 roku, aby zaopiekować się chorą matką. Trwały wówczas brutalnie tłumione protesty przeciwko juncie. Jako córka narodowego bohatera ASSK “przebojem” wkroczyła na scenę polityczną.

ASSK przemawia do zwolenników NLD w 2010, autor Htoo Tay Zar, licencja CC

Charyzmatyczna postać “ikony birmańskich przemian” nie zostawia wiele miejsca dla innych liderów – jak Tin OO (88 lat), Nyan Win, Nyo Nyo Thin, Win Tin. Po wyborach i – być może – objęciu realnej władzy – wiele będzie zależało od kompromisu i współpracy pomiędzy różnymi członkami i frakcjami w partii.

Kandydaci w wyborach rejestrowali się do 14 sierpnia, ASSK zarejestrowała się w lipcu w okręgu wyborczym Kamhmu, na południe od Rangunu. Oficjalna kampania wyborcza w Birmie może się rozpocząć dopiero 30 dni przed wyborami, a zakończyć jeden dzień przed głosowaniemLiderka partii zadbała, żeby przed wyborami ujawnione zostały majątki działaczy Ligii, a także ich rodzin. NLD rozważa rezygnacje z kandydowania o miejsca w parlamencie, gdzie konkurowałaby ze sprzymierzonymi partami etnicznymi. NLD nie może jednak całkowicie zrezygnować z walki o miejsca w regionach zamieszkanych przez partie etniczne – system wyborczy w Birmie jest tak skonstruowany, że w centralnej części kraju do obsadzenia jest 291 miejsc, czyli 44%. Aby uzyskać parlamentarną większość trzeba więc zawalczyć o głosy mniejszości. W Birmie zarejestrowanych jest 77 partii politycznych [3], znaczna większość z nich weźmie udział w nadchodzących wyborach.

W Birmie nie ma rzetelnych sondaży przedwyborczych, trudno więc powiedzieć jakimi dokładnie poparciem cieszy się NLD oraz pozostałe partie.

Mimo, że ASSK jest “tylko” głową partii opozycyjnej, od lat przywódcy państw świata odwiedzający Birmę spotykają sią zarówno z prezydentem Theinem Seinem, jak i z noblistką. Ona sama sporo podróżuje po świecie (w 2013 roku była również w Polsce) –  głównie aby opowiada o pokojowej drodze do demokracji i prosić o wsparcie dla swojego kraju. Sporym zaskoczeniem dla patrzących na ASSK przez pryzmat “ikony demokracji” wraz z kilkoma innymi członkami NLD była jej wizyta w Chinach, w czerwcu tego roku. Ta jednak miała charakter polityczny. Noblistka przygotowuje się do objęcia realnej władzy, nawet jeśli skazana będzie na “rządzenie z tylnego siedzenia”. A Chiny pozostają najważniejszym partnerem Birmy. Inicjatorem spotkania był Pekin, być może zaniepokojony słabnącymi wpływami w kraju nad Irrawadi.

***

Mimo że zbliżające się wybory mogą być “punktem zwrotnym” w historii Birmy, wielu jej obywateli dalekich jest od euforii. Nie tylko z powodu pamięci o wyborach z 1990 roku. Trudno uwierzyć, żeby wojskowi rzeczywiście zdecydowali się na oddanie władzy. Wojskowi nie zdecydowali się na oddanie części realnej władzy dlatego, że nagle pokochali wartości demokratyczne – po prostu dzięki działaniom w sferze symbolicznej zniesiono większość sankcji i uwolniono się od zbyt silnych Chin. Zaledwie kilka dni temu Thura Shwe Mann – członek rządzącego USDP, ale sympatyzujący z Aug San Suu Kyii i typowany czasem jako następny prezydent, został odsunięty od władzy. Polityczne rozgrywki, być może także “kiełbasa wyborcza” np. dla mniejszości etnicznych, będą pewnie coraz intensywniejsze w miarę zbliżania się dnia wyborów. Osłabiać opozycję można na różne sposoby – nie tylko zamykając politycznych przeciwników w więzieniach. Dodatkowo może zacząć się realizować scenariusz znany z wielu “raczkujących demokracji” – rozczarowane zbyt wolnym tempem reform społeczeństwo może odwrócić się od partii, którą masowo popierało. W końcu niewielu z nas wierzy, że na “lepsze jutro” trzeba długo pracować – z ta praca to często “krew, pot i łzy”.


  • [1] Wielu  Rokhinga prawdopodobnie nie będzie miało szansy zagłosować w nadchodzących wyborach, nadal pozbawieni są obywatelstwa. Także ASSK, nawołująca do pokoju w Birmie, niechętnie zabiera głos w sprawie nielubianej przez Birmańczyków mniejszości. Podczas bulwersującego społeczność międzynarodową kryzysu z maja tego roku, kiedy łódź z migrantami Rohingya oraz Bengalczykami nie została przyjęta przez żadne z sąsiadujących państw, rzecznik NLD wydał wreszcie oświadczenie zgodnie z którym rząd powinien przyznać obywatelstwo mniejszości Rohingya.
  • [2] Opracowanie własne na podstawie danych z CIA World Factbook, Human Developement Index i Internal Displacement Monitoring Center.
  • [3] Patrz strony 26-27 publikacji International Crisis Group, Myanmar’s 2015 general elections explained

Paulina Anna Wojciechowska – Absolwentka Instytutu Stosunków Międzynarodowych (2010) oraz Kolegium Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych (2009 – dyplom socjologa). Skończyła również podyplomowe studium bankowości i uzyskała Europejski Certyfikat Bankowca. Obecnie pracuje w sektorze bankowym. Interesuje się państwami azjatyckimi (w szczególności: Indie, Nepal i Birma), pomocą humanitarną (w szczególności uchodźcy), sprawami społecznymi i komunikacją międzykulturową.


Przeczytaj też:

P. Wojciechowska, W birmańskiej polityce: wojskowi trzymają się mocno

J. Wesołowski, Birma – kręta i długa droga do demokracji

P. Wojciechowska, Muzułmanie i Buddyści. Konflikt w birmańskiej Rakhine