Bezpieczeństwo Bezpieczeństwo energetyczne Bezpieczeństwo międzynarodowe Europa Europa Środkowa i Wschodnia Wybory

Naddniestrze: „integracja” z Rosją zagrywką w kampanii wyborczej

MATEUSZ KUBIAK

7 września 2016 roku[1] prezydent tzw. Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej (nieuznawanego para-państwa ze stolicą w Tyraspolu – formalnie część Republiki Mołdowy) Jewgienij Szewczuk podpisał dekret uznający harmonizację naddniestrzańskiego systemu prawnego z rosyjskim za „nadrządny cel polityki wewnątrznej”[2]. Za podstawę do podjęcia decyzji uznano wyniki referendum z września 2006 r., w którym to obywatele Naddniestrza niemal jednogłośnie (97,2%) opowiedzieli się za integracją z Federacją Rosyjską. Przyjęcie dekretu zostało dość bezrefleksyjnie przedstawione przez polskie media jako element procesu włączania para-państwa w skład Rosji[3]. Tymczasem wydaje się, iż decyzję prezydenta Szewczuka należy czytać przede wszystkim w kontekście kampanii przed zaplanowanymi na grudzień br. wyborami prezydenckimi. Zwłaszcza, iż sami Rosjanie również niekoniecznie chcieliby widzieć zbuntowane para-państwo w swoich strukturach.

Trudna „niepodległość”

Naddniestrze rozumiane jako obecny, quasi-państwowy twór powstało wraz z rozpadem ZSRR, a swą faktyczną niezależność od rządu w Kiszyniowie ugruntowało w wyniku wojny stoczonej z Republiką Mołdowy w 1992 r. Jednocześnie władze naddniestrzańskie rozpoczęły wówczas proces rzeczywistego budowania własnej państwowości. W ciągu kilku lat powołano do życia oddzielną administrację, wprowadzono odrębną walutę oraz zagospodarowano odziedziczony po okresie radzieckim potencjał przemysłowy regionu (władze ZSRR ulokowały w Naddniestrzu ok. 80% przemysłu Mołdawskiej SRR)[4].

Mimo przywołanych zrębów własnej państwowości, tzw. Naddniestrzańska Republika Mołdawska od samego początku swego istnienia pozostaje uzależniona od rosyjskiego wsparcia. Władze Naddniestrza rokrocznie nie są w stanie samodzielnie zbilansować budżetu, a niewyobrażalny wręcz deficyt (65% w styczniu-sierpniu br.)[5] jest łatany za pomocą pośrednich i bezpośrednich subsydiów ze strony Rosji. Przykładowo, istotną rolę w tym zakresie pełnią bezpłatne dostawy gazu ziemnego. Błękitne paliwo jest następnie sprzedawane naddniestrzańskim obywatelom, co w poprzednich latach generowało zyski sięgające nawet 270 mln USD/r[6]. W 2014 r. władze Naddniestrza szacowały, że łączny poziom rosyjskiej pomocy finansowej wynosi nawet 1 mld USD rocznie, a więc  oscyluje w granicach całości PKB para-państwa.

Na problemy gospodarcze Naddniestrza dodatkowo nakłada się postępująca od ponad 25 lat zapaść demograficzna. W 1990 r. obszar obecnego para-państwa zamieszkiwało ok. 750 tys. osób, zaś obecnie, według oficjalnych danych, liczba ta wynosi już jedynie 475 tys. (spadek o ok. 37%). Co więcej, analitycy szacują, że rządowe statystyki mogą być umyślnie zawyżane nawet o 150-200 tys. osób[7]. Choć władze Naddniestrza prowadzą prorodzinne kampanie społeczne[8], faktem jest, że odpływ ludności postępuje, a naddniestrzańskie społeczeństwo drastycznie szybko się starzeje. W efekcie wszystko to sprawia, że uzależnienie Naddniestrza od Federacji Rosyjskiej dodatkowo się wzmacnia.

Szewczuk straci władzę?

Jewgienij Szewczuk pełni urząd Prezydenta Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej od grudnia 2011 r., a bilans sprawowanej przez niego kadencji wypada dość negatywnie. Począwszy od 2013 r. sytuacja ekonomiczna Naddniestrza drastycznie się pogorszyła, co stanowi efekt recesji w Ukrainie i Rosji, ale także błędnych decyzji podejmowanych przez prezydenta. Kryzys gospodarczy zapoczątkowała wprowadzona przez Szewczuka podwyżka cen gazu dla przedsiębiorstw o blisko 70%. W efekcie w Naddniestrzu doszło do załamania się produkcji przemysłowej, spadku zapotrzebowania na gaz oraz ograniczenia poziomu eksportu, co z kolei doprowadziło do wyraźnego pogorszenia sytuacji budżetowej para-państwa. Kryzys dodatkowo pogłębiła zapaść gospodarcza w Rosji i na Ukrainie, które to stanowiły dla Naddniestrza podstawowe rynki zbytu. Wszystkie te czynniki sprawiły, że obecnie para-państwo przeżywa jedne z najcięższych chwil w swej dotychczasowej historii. Spadek PKB w 2015 r. wyniósł ponad 20%, a rezerwy walutowe uległy całkowitemu wyczerpaniu. Koniecznością stały się cięcia świadczeń socjalnych, tym bardziej bolesne, że część subsydiów ograniczyły również władze w Moskwie.

 

W uwarunkowaniach fatalnej sytuacji gospodarczej Naddniestrza nie dziwią słabe notowania Jewgienija Szewczuka. Z wyników sondażu przeprowadzonego w ostatnich dniach sierpnia br. przez Wszechrosyjski Ośrodek Badania Opinii Publicznej (WCIOM) wynika, że na obecnego prezydenta w grudniowych wyborach swój głos oddałoby zaledwie 14% obywateli. Tym samym, zdecydowanym faworytem trwającej kampanii wyborczej zdaje się być Wadim Krasnosielskij – kandydat partii Obnowlenije, która od 2005 r. kontroluje prace naddniestrzańskiego parlamentu i stanowi polityczne przedłużenie holdingu Sheriff. Choć w przywołanym sondażu Krasnosielskij zanotował wynik rządu jedynie 25%, to jego pozycja zdaje się być niezagrożona. Świadczyć o tym może chociażby fakt zdobycia przez Obnowlenije w wyborach parlamentarnych z listopada 2015 r. aż 77% mandatów, słabość pozostałych kandydatów (poparcie nieprzekraczające poziomu 6%) oraz silny elektorat negatywny urzędującego prezydenta.

Mimo niekorzystnych sondaży wydaje się, że Jewgienij Szewczuk będzie walczyć o głosy obywateli na różne sposoby. Jednym z nich zdaje się być przyjęty właśnie dekret ws. harmonizacji Naddniestrzańskiego prawodawstwa z systemem obowiązującym w Rosji. Według badań opinii publicznej z czerwca br. (również WCIOM) aż 86% obywateli Naddniestrza życzyłoby sobie, by ich „republika” weszła w skład Federacji Rosyjskiej. Tym samym prawdopodobnym wydaje się, że prezydent Szewczuk podpisał wspomniany dekret przede wszystkim na użytek wewnątrzny. Ewentualne przyjęcie rosyjskiego prawodawstwa nie będzie przy tym wymagało szczególnych nakładów finansowych i nie będzie mogło zostać zablokowane przez opozycyjne Obnowlenije, które również musi liczyć się z prorosyjskim elektoratem. Co ciekawe, w czerwcu br. na portalu Weekleaks (rosyjski odpowiednik Wikileaksopublikowano 30-stronicowy dokument, mający rzekomo stanowić szczegółową koncepcję kampanii wyborczej Jewgienija Szewczuka. Choć oczywiście nie sposób stwierdzić jego autentyczności, to faktem jest, iż uwzględniono w nim m.in. konieczność odwoływania się prezydenta do wizji integracji Naddniestrza z Federacją Rosyjską.

Rosja nie chce Naddniestrza

Zastanawiając się nad „procesem przyłączania się Naddniestrza do Rosji” (tak dekret prezydenta Szewczuka określiła część polskich mediów[9]) należy przede wszystkim zadać pytanie, czy ewentualna aneksja para-państwa byłaby w ogóle pożądaną przez Federację Rosyjską? Wydaje się, że niekoniecznie. Analiza toczącego się od 24 lat procesu pokojowego pozwala stwierdzić, że władze w Moskwie w dużej mierze dążą do zachowania obowiązującego status quo, które oznacza utrzymanie dotychczasowego, nieuregulowanego statusu prawno-międzynarodowego Naddniestrza. Fakt istnienia tego uzależnionego od Rosjan para-państwa sprawia, że Kreml zyskuje wygodny instrument oddziaływania na władze w Kiszyniowie, ale także w Kijowie czy Bukareszcie. Nie bez znaczenia jest wreszcie, iż obecna sytuacja pozwala Rosji posiadać własną bazę wojskową w bezpośrednim sąsiedztwie ulokowanych w Rumunii elementów amerykańskiej tarczy anty-rakietowej.

Scenariuszem, w którym Rosja zdawałaby się być zainteresowana uregulowaniem statusu prawno-międzynarodowego Naddniestrza, byłoby przyznanie separatystycznej republice specjalnego statusu w ramach zjednoczonej Mołdawii (np. w ramach federacji). W takim przypadku Rosjanie liczyliby, że kontrolowane przez nich para-państwo mogłoby zyskać wpływ na politykę zagraniczną całego kraju. Wówczas to nietrudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym Naddniestrze, jako republika autonomiczna w ramach Republiki Mołdowy, skutecznie hamuje proces integracji Mołdawii ze strukturami unijnymi lub euroatlantyckimi. Warto przy tym zaznaczyć, że taki wariant uregulowania konfliktu naddniestrzańskiego był już przez Rosjan proponowany w przeszłości w ramach tzw. Planu Primakowa (1997 r.) czy też Memorandum Kozaka (2003 r.).

***

Doniesienia, jakoby wielkimi krokami zbliżała się aneksja Naddniestrza w skład Federacji Rosyjskiej pojawiały się już w przeszłości i zapewne będą pojawiać się dalej. W ich obliczu należy jednak pozostawać realistą – wydaje się, że w interesie rosyjskim leży przede wszystkim utrzymywanie nieuregulowanego statusu para-państwa, a nie jego przyłączenie do Federacji. Podobnie zresztą, jak ma to miejsce w przypadku samozwańczych Republik Ludowych, powstałych w 2014 r. we Wschodniej Ukrainie.


  • [1]Artykuł został dostarczony przez autora do redakcji Bloga CIM dnia 9 września.
  • [2] Pełna treść dekretu: http://president.gospmr.ru/ru/news/ukaz-prezidenta-pmr-no-348-o-realizacii-itogov-respublikanskogo-referenduma-sostoyavshegosya-17
  • [3] „Mołdawskie Naddniestrze przyjmie rosyjskie prawo. To część procesu przyłączenia się do Rosji”, http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-moldawskie-naddniestrze-przyjmie-rosyjskie-prawo-to-czesc-pr,nId,2265840; http://forsal.pl/artykuly/974482,naddniestrze-przyjmie-rosyjskie-prawo-to-poczatek-procesu-przylaczenia
  • [4] Dane za: K. Całus, M. Kosienkowski, P. Oleksy, J. Pieńkowski, R. Rajczyk,  Historia – Polityka – Gospodarka, EastWest Analytics, Poznań 2014, s. 37.
  • [5] Dane za: http://novostipmr.com/ru/news/16-09-09/deficit-konsolidirovannogo-byudzheta-za-8-mesyacev-2016-goda-v-dva
  • [6] Dane za: http://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2013-05-16/gospodarka-wspomagana-specyfika-naddniestrzanskiego-modelu#_ftn8
  • [7] Dane za: K. Całus, M. Kosienkowski, P. Oleksy, J. Pieńkowski, R. Rajczyk, op.cit., s. 24.
  • [8] Obserwacje własne autora podczas pobytu w Naddniestrzu
  • [9] „Mołdawskie Naddniestrze przyjmie rosyjskie prawo. To część procesu przyłączenia się do Rosji”, op.cit.

Mateusz Kubiak – absolwent studiów licencjackich na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych oraz w Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego, laureat programu Wakacyjnych Staży Studenckich w BBN, obecnie student studiów magisterskich w Studium Europy Wschodniej UW. Współpracownik portalu Kaukaz.net oraz Centrum Inicjatyw Międzynarodowych.


Przeczytaj też:
K. Jaromin, Co naprawdę dzieje się w Mołdawii?
K. Jaromin, Rewolucji nie będzie. Antyrządowe protesty w Mołdawii
K. Mazurek, Essential assistance? Operation EUBAM Moldova/Ukraine and its impact on the management of the fragile border