Bezpieczeństwo Bezpieczeństwo międzynarodowe Dyplomacja Europa NATO

Dialog dla pokoju, czy “Klub podżegaczy wojennych”? Munich Security Conference 2015

RAFAŁ SMENTEK

W dniach 6-8 lutego br. planowana jest organizacja 51. edycji Monachijskiej Konferencji Polityki Bezpieczeństwa (Munich Security Conference/MSC), która każdego roku gromadzi polityków, dyplomatów i ekspertów zajmujących się polityką bezpieczeństwa i obrony oraz przemysłem zbrojeniowym. Aktualnie wydarzenie w Monachium jest największym tego typu spotkaniem na świecie, a tematy tam poruszane teoretycznie mogą stanowić impuls do dalszych działań. Jaki jest jednak sens  w organizacji tak kosztownego wydarzenia, podczas którego w dodatku nie zapadają żadne wiążące decyzje?

Konferencję zorganizowano po raz pierwszy z inicjatywy Ewalda-Heinricha von Kleinst-Schmenzina, oficera Wehrmachtu i uczestnika „kręgu von Stauffenberga” – grupy, która zaplanowała i zrealizowała nieudany zamach na Adolfa Hitlera w 1944 roku. Kleinst-Schmenzin uniknął aresztowania, a po wojnie działał na rzecz zapobiegania konfliktom militarnym w przyszłości, promując dialog jako formę rozwiązywania sporów. Jednocześnie pragnął on ograniczyć izolację RFN w polityce bezpieczeństwa. W tym kontekście w 1963 roku zorganizowane zostało wydarzenie pod nazwą „Międzynarodowe przysposobienie obronne – spotkanie” (niem. Internationale Wehrkunde – Begegnung). Podobno termin został wybrany nieprzypadkowo i miał pokrywać się z datą monachijskiego karnawału, który – podobnie jak hotel Regina, w którym lokowano wtedy uczestników – był swego rodzaju „wabikiem” na (głównie amerykańskich) gości konferencji.

Pierwsze spotkanie zgromadziło ok. 60 osób, w tym m.in. rozpoczynających dopiero swoje kariery Helmuta Schmidta i Henry’ego Kissingera. Podczas drugiej edycji w 1964 roku uczestników było już więcej, a wśród gości znaleźli się choćby – pełniący w latach 1956-1962 funkcję ministra obrony RFN i będący współzałożycielem CSU – Franz Josef Strauss oraz Zbigniew Brzeziński, ówczesny doradca prezydenta Lyndona B. Johnsona. Kolejne spotkania były coraz liczniejsze i przyciągały coraz więcej uwagi, jednak cały czas opierały się na dyskusjach wyłącznie w gronie polityków i ekspertów z Europy Zachodniej.

Przełom nastąpił po upadku ZSRR i zakończeniu „zimnej wojny”. Wtedy organizatorzy postanowili włączyć do dyskusji także uczestników z krajów byłego „bloku wschodniego”. W międzyczasie zmieniona została również nazwa wydarzenia, na tę, której używamy obecnie tzn. Monachijska Konferencja Polityki Bezpieczeństwa. Obecna formuła, zapraszanie gości z całego świata została wymuszona przez procesy globalizacyjne oraz zyskiwanie coraz większego znaczenia przez takie państwa jak m.in. Chiny, Indie, Japonia czy Brazylia.

„Pokój przez dialog”

Zeszłoroczne wydarzenie było już pięćdziesiątą edycją Konferencji. Wśród uczestników pojawili się m.in. Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-Moon, Sekretarz Generalny NATO Anders Fogh Rasmussen, Przewodniczący Rady Europejskiej Herman van Rompuy, Sekretarz Stanu USA John Kerry, Sekretarz Obrony USA Chuck Hagel, czy Minister Spraw Zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Republikę Federalną Niemiec reprezentowali natomiast prezydent Joachim Gauck, minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier oraz minister obrony Ursula von der Leyen. W centrum dyskusji znalazły się wtedy takie kwestie, jak kryzys na Ukrainie i stosunki NATO-Rosja, rola Europy na arenie międzynarodowej, cyberbezpieczeństwo oraz wydatki na zbrojenia.

Każda kolejna edycja wydarzenia udowadniała coraz bardziej, iż jest skutecznym instrumentem do realizacji przynajmniej jednego z pierwotnie zakładanych celów tzn. ograniczania izolacji RFN w polityce bezpieczeństwa. Obecnie nie możemy już mówić o izolacji, a konferencja podnosi nawet prestiż Niemiec w tym obszarze. Dobór uczestników w ostatnich latach stawia MSC wśród najważniejszych tego typu wydarzeń na świecie. Dodatkowo, z uwagi na miejsce konferencji, każda kolejna edycja gwarantuje silną reprezentację niemieckiego rządu i odpowiednią uwagę uczestników oraz mediów na sprawy niemieckie.

Osobną kwestią jest idea zawarta w motto konferencji tzn. „Pokój przez dialog”. Oficjalne wystąpienia najczęściej są tylko zwykłymi deklaracjami albo zakomunikowaniem problemów i wyzwań. Dla przykładu w 2014 roku niemieccy politycy głośno zapowiadali większe zaangażowanie w zapewnianie światowego bezpieczeństwa, a ich wypowiedzi zostały odebrane jako zwrot w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa. Do żadnego znaczącego przełomu jednak nie doszło. W przeszłości często zdarzały się już wypowiedzi, które w mediach odbiły się szerokim echem, jednak nie wywoływały żadnych konkretnych efektów. Wystarczy przypomnieć, że MSC jest przedsięwzięciem prywatnym (choć dotowanym m.in. przez Ministerstwo Obrony RFN), a w czasie wydarzenia nie zapadają żadne wiążące decyzje. Celem jest dialog.

Moc kuluarów i krytyka

Prawdziwa wartość MSC, która przyciąga tyle ważnych osobistości, kryje się jednak w kuluarach hotelu Bayerischer Hof, w którym odbywa się konferencja. Tego typu wydarzenia działają przeważnie na zasadzie „samonakręcającego się mechanizmu” i nie inaczej jest w tym wypadku. Obecność jednego VIPa przyciąga więcej „znanych nazwisk”, a te zachęcają do przyjazdu kolejne osoby. Na podobnej zasadzie działa choćby Światowe Forum Ekonomiczne w Davos. W 2009 roku, kiedy udział na MSC potwierdził Wiceprezydent USA Joe Biden, swój akces zgłosił również ówczesny prezydent Afganistanu Hamid Karzaj, który w tym samym roku ubiegał się o drugą kadencję. Możemy się tylko domyślać, że Karzaj starał się uzyskać od amerykańskiego polityka poparcie swojej kandydatury. W zeszłym roku wiele mówiło się z kolei o spotkaniu Sekretarza Stanu USA Johna Kerry z Ministrem Spraw Zagranicznych Iranu Mohammadem Zarifem. Monachijskie wydarzenie to jedna z niewielu okazji, aby podczas przerwy, lub na marginesie konferencji czołowi światowi politycy mogli porozmawiać ze sobą w nieformalny sposób i bez oprawy dyplomatycznej. Takie rozmowy nie są w żaden sposób wiążące, ale mogą stanowić impuls do przyszłych działań.

Tak duże zgromadzenie czołowych polityków w jednym miejscu i czasie pociąga za sobą konieczność zapewnienia najwyższego poziomu bezpieczeństwa, a to z kolei skutkuje bardzo wysokimi kosztami, które są pokrywane m.in. z funduszy resortu obrony i kraju związkowego Bawarii. Wydatki są jedną z przyczyn krytyki w stosunku do MSC. Przeciwnicy monachijskiej konferencji koncentrują się jednak przede wszystkim na innych aspektach. Z jednej strony pojawia się zarzut o to, że faktyczne zamierzenia uczestników konferencji rozmijają się z deklarowanym celem działań na rzecz pokoju, a głównym celem jest rozwój sektora obronnego i zbrojeniowego, czy – w innym wariancie –  utrzymanie swojej pozycji na świecie przez aktualnie rządzących. Wokół tej osi krytyki skupione są przede wszystkim środowiska pacyfistyczne i alterglobalistyczne.

Wnioski

Tegoroczna konferencja prawdopodobnie ponownie przyciągnie wiele znanych osobistości ze świata polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony. Na agendzie znajdą się najpewniej zagadnienia związane z sytuacją we wschodniej Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, zorganizowanym terroryzmem, czy stosunkami NATO z Rosją. Tematy są ważne, ale dyskutowane niemal bez przerwy. Być może w wystąpieniach padnie kilka mocniejszych słów, jednak nie należy spodziewać się niczego przełomowego. Znacznie ciekawsze będą natomiast doniesienia dotyczące organizacji dwustronnych, nieformalnych spotkań pomiędzy uczestnikami. Choć sama treść rozmów w oczywisty sposób nie zostanie podana do publicznej wiadomości, to już sam fakt spotkania w cztery oczy będzie mógł nasuwać pewne przypuszczenia co do omawianych kwestii. Ważne, aby w kuluarach nie zabrakło przedstawicieli Polski.


Photo source: www.securityconference.de


Rafał Smentek – Absolwent nauk politycznych Uniwersytetu Warszawskiego i stypendysta programu Erasmus na Ludwig-Maximilians-Universität w Monachium. Zaangażowany w tzw. dziennikarstwo obywatelskie (Wiadomości24.pl, Stosunki Międzynarodowe). Dwukrotny praktykant Fundacji Konrada Adenauera w Polsce. Od marca do lipca 2012 stażysta w ramach Internationales-Parlaments-Stipendium w niemieckim Bundestagu w biurze posła Eckharda Polsa (CDU).


Przeczytaj też:

K. Mazurek, Krajobraz europejskiego sektora zbrojeniowego w rok po szczycie Rady Europejskiej

R. Smentek, Czarny orzeł na rozdrożu – niemiecka polityka zagraniczna i bezpieczeństwa 25 lat po zjednoczeniu

K. Libront, Stanowisko Niemiec wobec kryzysu na Ukrainie