Afryka Bezpieczeństwo Bezpieczeństwo energetyczne Gospodarka

Nigeria jako naftowe mocarstwo Afryki

WOJCIECH GIL

Republika Federalna Nigerii – będąca politycznie jednym z ważniejszych państw na kontynencie afrykańskim, często klasyfikowana jest jako mocarstwo regionalne. Co istotne, ostatnia aktualizacja badania nigeryjskiego PKB wykazała gospodarczą dominację tego kraju na całym Czarnym Lądzie. Nigeria wyprzedziła bowiem pod tym względem innego przemysłowego giganta Afryki – RPA. Warto zatem pokrótce opisać główne źródło dochodu rządu w Abudży, a zarazem jeden z poważniejszych problemów ludności Delty Nigru – nigeryjski przemysł naftowy.

Zasoby i wydobycie ropy naftowej w Nigerii

Na terenie Nigerii znajdują się zasoby „czarnego złota” wynoszące ok. 37, 1 mld baryłek, co przekłada się na 5 mld ton. W skali światowej stanowi to zaledwie nieco ponad 2,2% złóż, jednak – biorąc pod uwagę tylko kontynent afrykański – Nigeria dysponuje drugimi co do wielkości zasobami na Czarnym Lądzie (po Libii, która z dostępem do złóż szacowanymi na 48,5 mld baryłek ma kontrolę nad 3% światowych rezerw ropy)[1]. Inne państwa Afryki posiadające znaczne zasoby tego surowca to m.in. Angola (12,7 mld ton) oraz Algieria (12,2 mld). Równocześnie wszystkie te kraje (jako jedyne z kontynentu) należą do międzynarodowego ciała kontrolującego wydobycie ok. 40% ropy naftowej na świecie, czyli OPEC. Większość nigeryjskiej ropy naftowej znajduje się na jednym obszarze – Delcie Nigru, zajmującym południowo – wschodnią część kraju. Warto też zwrócić uwagę na zasoby gazu ziemnego towarzyszące ropie, które wynoszą ok. 5,1 bln metrów sześciennych i są największymi złożami w Afryce. Z powodu nierozwiniętej infrastruktury gaz ten jest jednak w wielkiej części spalany, powodując znaczne straty finansowe oraz środowiskowe.

Niezależnie od wielkości posiadanych zasobów, Nigeria zajmuje  pierwsze miejsce w Afryce jeśli chodzi o produkcję ropy naftowej (wyprzedzając nawet posiadającą większe złoża Libię). Według Statistical Review of World Energy 2014 opracowanego przez BP, w 2013 r. na jej terenie z ponad 600 pól naftowych wydobywano ok. 2,3 mln baryłek ropy dziennie, co stanowiło 2,7% światowej produkcji. Dla porównania, wyżej wspomniana Libia osiągnęła produkcję tylko 988 tys. baryłek dziennie, czyli 1,1% w ujżciu globalnym (powyższy libijski spadek był wynikiem wzrostu niestabilności pastwa oraz słabej kontroli władz w Trypolisie nad resztą kraju). Podobnie jednak jak w przypadku posiadanych zasobów, pozostałe państwa afrykańskie wydobywające ropę to głównie: Angola (1,8 mln baryłek dziennie), Algieria (1,5 mln baryłek) i Egipt (714 mln)[2].

Najważniejszymi podmiotami produkującymi ropę naftową w Nigerii są koncerny zagraniczne, m.in. brytyjsko-holenderski Shell, amerykańskie ExxonMobil i Chevron, francuski Total, a także włoskie Eni. Warto również nadmienić o polskim biznesie działającym w nigeryjskim sektorze petrochemicznym. W 2011 r.  Kulczyk Investment nabyło 40% akcji Neconde Energy Limited, wydobywającej ropę naftową na powierzchni ponad 800 km2. Według założeń, współposiadane przez najbogatszego Polaka przedsiębiorstwo do 2015 r. będzie  produkować ekwiwalent 150 tys. baryłek dziennie.

Infrastruktura petrochemiczna

Jednym z istotniejszych problemów dotykających przemysł petrochemiczny w Nigerii jest słabo rozwinięta infrastruktura przesyłowa. W kraju tym, produkującym dziennie ponad 2 mln baryłek ropy  znajduje się pięć rafinerii, które łącznie posiadają maksymalną moc przerobową osiągającą zaledwie 445 tys. baryłek dziennie. Cztery z nich należą do państwowego koncernu Nigerian National Petroleum Corporation (NNPC), który jest równocześnie odpowiedzialny za zarządzanie przemysłem petrochemicznym w całym kraju. Jednak powyższa wartość jest jedynie daną teoretyczną, gdyż często faktyczna produktywność jest o wiele niższa (pomiędzy 18 a 65%). Pomimo konieczności importowania do kraju już przetworzonej ropy naftowej, nie przeszkadza to władzom NNPC o poinformowaniu na swojej stronie, iż „nigeryjski przemysł przetwórczy jest należycie zorganizowany”. Sieć ropociągowa koncentruje się na dostarczaniu ropy z miejsc wydobycia głównie do rafinerii oraz terminali eksportowych, zarządzanych w większości przez podmioty zagraniczne.

Problemy i zagrożenia nigeryjskiego przemysłu petrochemicznego

Nigeria, poza oczywistymi korzyściami płynącymi z posiadania oraz wydobywania olbrzymich pokładów ropy naftowej, zmierza się także z potężnymi problemami wynikającymi z eksploatacji “czarnego złota”. Najbardziej bolesną konsekwencją słabo rozwiniętego przemysłu petrochemicznego zdaje się być  skażenie terenu na obszarze Delty Nigru. Doprowadza to dalej do działalności terrorystycznej prowadzonej m.in. przez MEND, czyli Ruch na Rzecz Wyzwolenia Delty Nigru. Ruch ten, stosując metody takie jak: porwania i zabójstwa pracowników sektora wydobywczego, uprowadzanie statków czy niszczenie infrastruktury przesyłowej, walczy o  poprawę sytuacji rdzennej ludności zamieszkującej Deltę. Poza MEND-em, w Delcie Nigru działa ok. 120 różnych grup zbrojnych, dla których impulsem do powstania był brak korzyści dla mieszkańców z posiadania ropy naftowej oraz, poprzez zanieczyszczenie terenu i skażenie wód, uniemożliwienie prowadzenia przez nich działalności rolniczej.  Kolejnymi problemami przemysłu naftowego w Nigerii są m.in. nielegalne rafinerie oraz dewastacje rurociągów. Według szacunków rządu w Abudży, przez działalność „złodziei ropy”, państwo co miesiąc ponosi straty rządu miliarda dolarów.

Następnym zagrożeniem dla Nigerii (pośrednio związanym z jej przemysłem wydobywczym) jest problem piractwa i terroryzmu morskiego. Pomimo globalnego spadku procederu porywania i atakowania statków, u wybrzeży Zatoki Gwinejskiej powyższe zjawisko ma tendencję wzrostową. Przykładowo, tylko w pierwszych trzech kwartałach 2013 r. przeprowadzono tam ponad 40 ataków. Zintensyfikowanie piractwa możliwe jest przez brak międzynarodowych działań na dużą skalę, wymierzonych w piratów, jak ma to miejsce np. u wybrzeży Półwyspu Somalijskiego[3].

Problemem, który coraz bardziej jest odczuwalny dla ludności z Delty Nigru oraz rządu w Abudży jest także w negatywnych aspektach działalność międzynarodowych koncernów wydobywczych oraz niestosowanie przez nie wymogów środowiskowych. Znamiennym przykładem konsekwencji tych zjawisk był wyciek ropy naftowej, do którego doszło w 2008 r. w Bodo. Według szacunków, mogło wtedy wyciec nawet do 250 tys. baryłek ropy naftowej. Podczas toczącego się wciąż procesu, sąd orzekł holenderski Shell odpowiedzialnym za skutki katastrofy. Zdaniem prawników, powyższy proces uzyskał miano „największej sądowej sprawy środowiskowej na świecie”. Znamienną cechą międzynarodowych koncernów działających w Nigerii jest również manipulacja danymi dotyczącymi wycieków ropy naftowej w Delcie Nigru. Przykładowo, Amnesty International w listopadzie 2013 r. ujawniła raport, w którym oskarżyła  Shell o wyolbrzymianie roli i skali aktów sabotażu dokonywanych przez Nigeryjczyków. Miało to uzasadniać powody części katastrof ekologicznych, bądź redukować odpowiedzialność koncernu za ich powstanie.

Podsumowanie

Republika Federalna Nigerii niewątpliwie jest naftowym mocarstwem Afryki. Biorąc pod uwagę zarówno zasoby, jak i wydobycie “czarnego złota”, państwo to można zaklasyfikować jako surowcowego hegemona Czarnego Lądu. Jednak ropa naftowa, stanowiąca 95% wartości nigeryjskiego eksportu oraz 65% wszystkich dochodów rządu, jest równocześnie poważnym problemem dla południowo-wschodniej części kraju oraz jej mieszkańców. W długofalowej perspektywie niemożliwe będzie wyprowadzenie Nigerii z kręgu państw „trzeciego świata”, jeśli władze w Abudży nie przeprowadzą realnych działań na rzecz prowadzenia polityki bardziej zrównoważonego rozwoju.


[1] Statiscitical Review of World Energy 2014, strona internetowa koncernu BP
[2] Ibidem.
[3] U wybrzeży Somalii działa obecnie antypiracka misja NATO „Ocean Shield” oraz operacja Unii Europejskiej „Atalanta”.


Wojciech Gil – student w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. W latach 2013-2014 Sekretarz Koła Studentów Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Członek Klubu Jagiellońskiego.


Przeczytaj też:

K. Mazurek, Should we engage even farther? Operation „Atalanta” as a possible milestone in the EU Common Security and Defence Policy

W. Gil, Nigeryjska polityka a Boko Haram

R. Smentek,European Union in the Horn of Africa – the operations that need to be continued

W. Gil, Dokąd zmierza RPA?

W. Wolanin, Elections in Libya: what happens next?