Europa Europa Środkowa i Wschodnia Eurowybory Polska Społeczeństwo UE Wybory

Polska umiarkowana

MARTA MAKOWSKA

Tegoroczne wybory do Parlamentu Europejskiego (PE) przyprawiały zwolenników europejskiego projektu o ból głowy z dwóch powodów:  po pierwsze, przedwyborcze sondaże w wielu krajach UE wskazywały na wysokie poparcie dla ugrupowań eurosceptycznych, po drugie zaś obywatele deklarowali niższą niż w 2009 roku chęć uczestniczenia w wyborach. W przypadku Polski oba te zjawiska miały miejsce, choć eurosceptycyzm w najradykalniejszej swej postaci nie zebrał takich plonów, jak chociażby we Francji[1]. Niestety frekwencja na poziomie 22,7% umiejscawia Polskę na 25 miejscu spośród wszystkich krajów UE (mniej osób poszło do urn tylko na Słowacji, w Czechach i Słowenii).

Zwycięzcy i przegrani

Od dłułszego już czasu polska scena polityczna zdominowana jest przed dwie partie: PO i PiS. I tym razem, przy niewielkiej przewadze PO (wynoszącej niespełna 0,5 pkt. procentowego) zebrały one łącznie około 64% głosów i po 19 mandatów w Europarlamencie. Trzecią siłą w kraju okazał się Sojusz Lewicy Demokratycznej, który z wynikiem bliskim 10% zajmie pięć miejsc w PE, po 4 mandaty przypadną Januszowi Karwin-Mikkemu i jego Nowej Prawicy oraz Polskiemu Stronnictwu Ludowemu. Wielkimi przegranymi tegorocznych wyborów zostali z kolei politycy startujący z Twojego Ruchu – Europy Plus pod kierownictwem Janusza Palikota, Polski Razem Jarosława Gowina oraz Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. W każdym z tych komitetów startowali politycy, którzy w poprzednich wyborach odnosili zwycięstwo (m.in. Paweł Kowal), ale tym razem granica progu wyborczego okazała się dla nich nieubłagana.

Rozkład sił w nowym Parlamencie

Platforma Obywatelska oraz Polskie Stronnictwo Ludowe ponownie zasilą szeregi najliczniejszej grupy w Parlamencie Europejskim – Europejskiej Partii Ludowej (EPP- European People’s Party). Niewykluczone, że do EPP dołączy również Prawo i Sprawiedliwość, które do tej pory przynależało do mniejszej liczebnie grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Swoją decyzję kierownictwo partii tłumaczy politycznymi kalkulacjami: w przypadku gdy Europejscy Socjaliści, którzy utrzymają się na pozycji drugiego najsilniejszego ugrupowania w PE, zawrą sojusz z Liberałami (ALDE – Porozumienie Liberałów i Demokratów na Rzecz Europy), Europejska Partia Ludowa będzie  potrzebowała wsparcia. Z kolei na skrajnie prawym sektorze PE zasiądzie Janusz Korwin-Mikke wraz z trzema pozostałymi zdobywcami mandatów z ramienia Nowej Prawicy. Nie jest do końca jasne, czy NP przystąpi do którejś z frakcji w Parlamencie, czy też jej członkowie pozostaną niezrzeszonymi posłami.  Sam Korwin-Mikke deklaruje, że jest gotów współpracować z każdym ugrupowaniem, któremu przyświeca podobny cel: “generalnie rzecz biorąc z każdym, kto chce rozwalić ten burdel, jakim jest UE”. Jednym z potencjalnych kandydatów do współpracy jest więc Nigel Farage, wielki zwycięzca wyborów do PE w Wielkiej Brytanii, który posiada już piętnastoletnie doświadczenie w „rozsadzaniu Unii od środka”.  Na ten moment ciężko jest mi jednak sobie wyobrazić zasady współpracy ksenofobicznej (w tym zdecydowanie antypolskiej) partii UKIP z jakąkolwiek partią z innego kraju UE.

To jeszcze nie koniec

Przed nami w tym roku jeszcze wybór nowego składu Komisji Europejskiej i jej przewodniczącego, Wysokiego Przedstawiciela ds. Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa UE, wreszcie przewodniczącego Rady Europejskiej (nieoficjalnego „prezydenta” Unii). PO i PSL stanowią obecnie druga najliczniejszą frakcję narodową (zaraz po niemieckich chadekach) w EPP i w związku z tym polska kandydatura na komisarza będzie  podparta dużą siłą przebicia. W mediach trwają spekulacje, kogo zaproponuje polski rząd. Jednak dla obywateli UE czas demokratycznych wyborów na ten rok się już zakończył.


[1] Por. B. Marcinkowska, Hollande dostał pstryczka w nos!, Blog CIM


Marta Makowska – doktorantka na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW. Magister politologii Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ. Przez ponad trzy lata działaczka Koła Studentów Stosunków Międzynarodowych UJ. Stypendystka programu Erasmus w Instytucie Nauk Politycznych w Paryżu (Sciences Po Paris). Absolwentka studiów podyplomowych „Akademia Menedżerów III Sektora” z zakresu zarządzania NGO w Collegium Civitas w Warszawie. Obszary zainteresowań: Bliski Wschód i Afryka Północna, Unia Europejska, Turcja, Francja, wybrane aspekty filozofii XX wieku. kontakt: marta.makowska(at)centruminicjatyw.org


Przeczytaj też:

Q. Genard, European and Belgian elections D-Day+1: a look at the results

B. Marcinkowska,Hollande dostał pstryczka w nos!

A. Radziwoń, Wybory do PE w Niemczech – SPD odzyskuje poparcie, nad FDP zawisły czarne chmury

P. Sopoćko, Rok wyborczy 2014 w Zjednoczonym Królestwie – żółta kartka dla torysów czy wiatr w żagle dla laburzystów i UKIP?

M. Makowska, Demokratyzacja, legitymizacja i dezorientacja – wybory do Parlamentu Europejskiego