PAULINA WOJCIECHOWSKA, Program Azjatycki
Kotlina Kaszmirska rozciąga się na wysokości 1700 metrów nad poziomem morza – otoczona malowniczymi górami Szrinagar. Ze względu na łagodny klimat było to jedne z ulubionych miejsc wypoczynku angielskich dżentelmenów na początku XX wieku. Całkiem niedaleko wznoszą się potężne ośmiotysięczne szczyty Karakorum oraz ośnieżone wierzchołki Himalajów Ladakhu… Na swoje nieszczęście malownicza prowincja stała się kością niezgody pomiędzy dwoma państwami, które m.in. z powodu konfliktu stały się państwami atomowymi. A rozwiązanie sporu nie wydaje się być dziś wiele bliższe niż kilkadziesiąt lat temu.
Dla przypomnienia – konflikt o Kaszmir sięga początków państwowości Indii i Pakistanu. W 1947 roku maharadża Hari Singh, władca Kaszmiru, (jak większość tutejszej elity był on hindusem podczas, gdy większość jego poddanych to muzułmanie), zdecydował się na przyłączenie księstwa do powstających Indii, z czym nie zgodził się powstający właśnie Pakistan. Spór doprowadził do wybuchu wojny. Kolejna rozegrała się w 1965, trzecia w 1971 roku. Od 2003 roku obowiązuje zawieszenie broni, w październiku 2008 otwarto nieczynny od pierwszej wojny szlak handlowy – napięcie znów wzrosło po zamachach w Bombjau w listopadzie 2008 – negocjacje na szczeblu ministerialnym wznowiono dopiero w 2011 roku. Dziś na Linii Kontroli (wyznaczonej po trzeciej wojnie) wciąż dochodzi do incydentów, w których giną pilnujący „granicy” żołnierze (w 2012 odnotowano 12 takich incydentów, niespokojny był także początek 2013).
Dzisiejszy indyjski stan Dżammu i Kaszmir obejmuje ok. 43% historycznego Kaszmiru – powierzchnia wynosi 222 tys. Km2, ludność ok. 12 mln . Muzułmanie stanowią 95% ludności w Kotlinie Kaszmirskiej, 30% w Dżammu (50% to hinduiści) i 46% w Ladakhu (50% buddyści) Stan jest jedną z najsłabiej rozwiniętych części Indii – systematyczne anty-indyjskie protesty ludności a także zbrojne działania separatystów mają miejsce od 1989 roku – według różnych szacunków kosztowały one życie od 47 do 100 tys. ludzi. Władze nie odpowiadają na potrzeby ludności, a jednie wzmacniają wojskową obecność w regionie (w różnych okresach od 150 do 500 tys. żołnierzy). Akt Bezpieczeństwa Publicznego w Dżammu i Kaszmirze – wydany jeszcze w 1978 roku – był instrumentem umożliwiającym więzienie osób „szkodzących bezpieczeństwu publicznemu” i stosowanie innych represji wobec krytykujących rząd w New Dehli. Dzisiejsi protestujący to najczęściej młodzi ludzie, którzy podobnie jak i koledzy podczas Arabskiej Wiosny Ludów zwołują akcje protestacyjne za pomocą facebooka czy twittera. W Kaszmirze działają też organizacje militarne np. Wszechpartyjna Konferencja Hurrijat (APHC), Liberalny Front Dżammu i Kaszmiru (JKLF), Konferencja Wszystkich Partii Wolnościowych, oraz inne ruchy np. Quit Kashmir, Al-Faran, Organizacja Mudżahedinów Hezbabu. Celem wielu z nich jest oderwanie się od Indii, co niekoniecznie tożsame jest z przyłączeniem się do Pakistanu.
Kaszmirskiemu ruchowi oporu brakuje jak na razie silnych liderów i spójnej wizji, która jednoczyłaby większą część lokalnej ludności. Ruchowi brak także poparcia ze strony znacznej części ludności – zauważa się bowiem, że partyzanci i opozycjoniści nie są w stanie wywalczyć większej niezależności od Indii, natomiast skutki społeczne konfliktu pogarszają i tak już niełatwą sytuację lokalnej ludności.
Pakistan sprawuje realne zwierzchnictwo nad dwiema częściami Gilgit-Baltistan (powierzchnia 72 tys. km2, ludność ok. 2 mln) i Azad Dżamu (także Azad Kaszmir, powierzchnia 13 tys. km2, ludność 4,5 mln), stanowią one ok 37% historycznego Kaszmiru (pozostałe 20% to Aksai Chin, kontrolowany przez Chiny, zwierzchnictwa Chin nie uznają Indie). Mieszkańcy są w większości gorliwymi muzułmanami, obowiązuje także surowa obyczajowość – m.in. ostatnio zabroniono występów muzycznej grupie składającej się z samych dziewcząt, mimo że występowały odpowiednio ubrane. W obu częściach Kaszmiru największymi problemami są: ogromne bezrobocie, korupcja, nepotyzm. W wyniku incydentów granicznych, raz na jakiś czas pojawiają się doniesienia o “groźbie wojny atomowej“ i przygotowywaniu stosownych schronów z zapasami wody i żywności. Dla mieszkańców to w pewnym sensie rutyna.
Badania prowadzone w 2009 wskazują, że za niepodległością Kaszmiru opowiada się 43% w pakistańskiej części oraz 43% w indyjskiej. Wyniki różnią się jednak z zależności od regionu – w dystryktach zamieszkiwanych głównie przez muzułmanów – poparcie dla niepodległości wynosi od 75% do nawet 95%, a w tych zamieszkiwanych przez hindusów jest bliskie zeru. Za utrzymaniem Lini Kontroli w obecnej formie jest ogółem 27% respondentów z obu części Kaszmiru (tu także wyniki są różne w zależności od regionu), jednak jeśli pytanie zmodyfikowano o opcję, w której przepływ ludzi i towarów przez Linię miałby zostać zliberalizowany poparcie wzrasta do 58%. W innych badaniach za zwierzchnictwem Pakistanu odpowiada się około połowa części Pakistańskiej i zaledwie 2% części indyjskiej, za zwierzchnictwem Indii około 30% części indyjskiej i zaledwie 1% pakistańskiej. Znaczna część mieszkańców opowiada się za bliżej nieokreśloną autonomią. Jednocześnie kwestie ekonomiczne okazały się dla ludności znacznie bardziej palące niż państwowa przynależność Kaszmiru.
Opnia lokalnej ludności nie wydaje się jednak kluczowym czynnkiem branym pod uwagę przez rządy zwaśnioych stron. Przedstawiciele lokalnej ludności (umiarkowane skrzydło APHC) po raz pierwszy prowadzili rozmowy z rządem Indii …. w 2004 roku. Ich rezultatem było m.in. uruchomienie (kontrolowanego) połączenia autobusowego i wprowadzenie drobnych ułatwień handlowych pomiędzy obiema częściami. Obietnice poprawy gospodarczej sytuacji regionu pojawiają się zwykle po kolejnych lokalnych starciach i pozostają przeważnie pustymi obietnicami. Do zdecydowanej rekacji rząd indyski został zmuszony przez wyjątkową dużą falę prostetów i przemocy, która przetoczyła się przez indyski Kaszmir w 2010 – minister spraw zagranicznych Palaniappan Chidamabaram ogłosił wówczas ośmiopunktowy plan zmierzający do wyciszenia agresji w Kaszmirze. Zakładał on m.in. uwolnienie części więźniów, złagodzenie niektórych restrykcji bezpieczeństwa, wprowadzenie polityki zmierzającej do zmniejszenia bezrobicia. Jak dotąd nie zrealizowano zbyt wielu obietnic, szczególnie w gospodarczej części przedsięwzięcia
Już w czasie pierwszej wojny o Kaszmir ONZ zaproponował rozwiązanie problemu poprzez zorganizowanie plebiscytu (z pytaniem o przyłączenie do Indii lub Pakistanu) – za tym rozwiązaniem opowiada się przede wszystkim Pakistan, licząc na głosy muzułmanów. Na plebiscyt nigdy nie zgodziły się Indie, argumentując, że Kaszmir jest integralną częścią ich państwa a wszelakie zagraniczne ingerencje to naruszenie integralności terytorialnej. Niepodległość zamieszkiwanego przez muzułmanów Kaszmiru jest dla New Dehli nie do przyjęcia także z uwagi na lansowane koncepcje Indii jako państwa świeckiego – zamieszkiwanego przez hindusów, muzułmanów i przedstawicieli innych religii. Niezależność prowincji stanowiłaby niebezpieczny precedens i była impulsem dla separatystycznych dążeń innych prowincji np. Pendżabu. Pod naciskiem społeczności międzynarodowej (a szczególnie Stanów Zjednoczonych), po 2001 roku Pakistan zdelegalizował działalność organizacji terrorystycznych – Laszkar-i Tajjiba oraz Dżasz-i Mohammad, oskarżanych przez Indie m.in. o zorganizowanie zamachu na parlament w New Dehli. Większe zaangażowanie USA w region w związku z obecnością w Afganistanie obie strony konfliktu próbowały z resztą bezskutecznie wykorzystać dla uzyskanie poparcia USA i ich sojuszników dla swojej wizji rozwiązania konfliktu.
Po zawieszeniu broni w 2003r. i wznowieniu połączeń lotniczych pomiędzy obydwoma państwami nastąpił szereg drobnych działań zmierzających do poprawy sytuacji – np. obustronny zakaz prób nuklearnych czy plany wycofania wojsk z lodowca Siachen. Graniczne incydenty z początku 2013 roku “tradycyjnie” spowodowały wzrost napięcia pomiędzy Indiami a Pakistanem – choć politycy z obu stron zapowiadali, że nie pozwolą aby popsuły one wzajemne relacje dyplomatyczne. Żadne z państw jak dotąd nie wspomniało oficjalnie o usankcjonowaniu stanu obecnego, a żaden z planów rozwiązania konfliktu nie uzyskał poważniejszej akceptacji.
Znaczną przeszkodą do rozwiązania sporu są emocje, które towarzyszą kwestii Kaszmiru w obu spierających się państwach – konflikt sięga korzeniami ich powstania, a jego ostateczne rozstrzygnięcie jest także kwestią „honorową” dla obywateli obu państw. Poniżej przytaczam fragment ze współvzesnej indyjskiej powieści, ilustrującej wzajemne uprzedzenia:
W podziemiach Nowego Jorku istniał cały świat, lecz Bidźu [Indus – PW] nie był na to przygotowany i ucieszył się niemal, kiedy pojawił się Pakistańczyk. Przynajmniej wiedział, co ma robić. Napisał o tym do ojca.
Kucharz [ojciec-PW] zatrwożył się. Co to za lokal, w którym pracuje? Wiadomo, że do tego kraju przyjeżdżają do pracy ludzie z całego świata, no ale chyba nie Pakistańczycy! Chyba takich nie zatrudniają. Chyba preferuje się Hindusów…(…)
Jego syn dał mu powód do dumy. Okazało się, że nie potrafi z tym człowiekiem rozmawiać normalnie, każdą molekułą swego ciała wyczuwa fałsz, każdy włosek stawał mu dęba. (…)
Pakistańczyk w jedną stronę, Bidźu w drugą. Wychodzą zza rogu, znów się spotykają i znów każdy skręca w swoją stronę.[1]
Przez lata w sprawie Kaszmiru propagowano podejście „wszystko albo nic“, szczególnie Pakistańczycy nie akceptowali podejścia, w którym Linia Kontroli mogłaby przerodzić się z granicy tymczasowej (sic!) w stałą. Po każdej wymianie ognia prasa w obu państwach podsyca wrogie nastroje. Politycy działający na rzecz pokojowego rozwiązania wieloletniego sporu muszą działać w tej sytuacji bardzo ostrożnie -choćby przegrana w wyborach w 2004 roku jest przypisywana m.in. zbyt przychylnej polityce rządu wobec Pakistanu – z którą Indusi nie mogli się pogodzić. Pokojowe rozmowy i kolejne drobne ustępstwa, które mogłyby przynieść poprawę losu lokalnej ludności – wydają się najlepszą drogą do znalezienia dobrego, trwałego rozwiązania. Możemy się jednak spodziewać że hasło “Kaszmir” jeszcze przez wiele lat będzie funkcjonowało w zestawieniach “współczesne konflikty międzynarodowe”.
[1] Kiran Desai, Brzemię rzeczy utraconych, Kraków 2007
Przeczytaj również:
- P. Wojciechowska, Indie dwóch prędkości – niewykorzystany kapitał ludzki w największej demokracji świata.
- P. Wojciechowska, Lokalność po indyjsku
- K. Harasimczuk, Społeczności internetowe i ich wpływ na bezpieczeństwo
- P. Wojciechowska, Muzułmanie i buddyści. Konflikt w birmańskim Rakhine
- P. Wojciechowska, Nepalski hamburger – między Indiami a Chinami
[…] P. Wojciechowska, Pomiędzy atomowymi mocarstwami – niekończąca się opowieść o Kaszmirze […]