Bezpieczeństwo Europa Europa Zachodnia

Korsyka francuskim “wyrzutkiem”?

BARBARA MARCINKOWSKA
Ajaccio, Korsyka (CC)

“Ayrault ogłosił wprowadzenie nowego prawa karnego specjalnie dla Korsyki”, “Korsyka – rząd pręży muskuły”. Takimi nagłówkami raczyły nas francuskie dzienniki w zeszłym tygodniu.  O tym, że Francja ma problem z niewielką Korsyką pisałam już kilka miesięcy temu. Czy coś się od tego czasu zmieniło, skoro temat powraca do francuskich gazet? Wydaje się, że tak, gdyż francuski rząd ma teraz ‘nowy’ pomysł na to, jak poradzić sobie z przestępczością, porachunkami mafijnymi i terroryzmem na  wyspie – problemami, które narastały już od dłuższego czasu.  Pytaniem pozostaje więc dlaczego rząd postanowił zareagować właśnie teraz. 

Odpowiedź jest tylko z pozoru prosta. Groźne zapowiedzi premiera wiążą się z niedawnymi zamachami przeprowadzonymi na wyspie. Bezpośrednią przyczyną ogłoszenia zmiany prawa było zabójstwo adwokata Antoine Sollacaro, który stał się piętnastą w tym roku ofiarą zamachów na Korsyce. W sumie w 2011 i 2012 roku zginęło już trzydzieści siedem osób.  Dane te francuski rząd uważa za niepokojące i “nie do zniesienia”. Postanowił więc walczyć z przemocą za pomocą radykalizacji prawa.

W tym miejscu warto zauważyć, że nie jest to pierwsza próba zaostrzenia prawa karnego w celu walki z przestępczością na wyspie. Wiele takich propozycji padało już z ust poprzedniego prezydenta, był zresztą za nie krytykowany przez Françoisa Hollande (a raczej za brak ich skutecznego wprowadzania w życie). Temat bezpieczeństwa na Korsyce pojawił się też w marcu podczas kampanii wyborczej. Ówczesny kandydat, a obecny prezydent obiecywał wtedy, że zapewnienie bezpieczeństwa – “podstawowego prawa każdego obywatela” –będzie jednym z priorytetów jego prezydentury. Za pogorszenie się sytuacji na Korsyce Hollande oskarżał wtedy administrację Nicolasa Sarkozego. Podkreślał, że od pięciu lat liczba zabójstw na wyspie drastycznie wzrosła i wciąż rośnie. W samym 2011 roku dokonano 16 morderstw, 117 zamachów i 62 próby zamachów; w 2012 zamachów było już 55. Biorąc pod uwagę fakt, że wyspa liczy jedynie 300 tysięcy mieszkańców, te dane faktycznie wydają się niepokojące.

Czy to jednak wystarczający powód, aby zaostrzyć prawo karne jedynie dla terytorium Korsyki? Cóż, tak naprawdę nie jedynie dla niej. To co podkreślał zarówno Ayrault, jak i Hollande, dyrektywa ma być przyjęta na wzór tej uchwalonej na początku września odnośnie regionu Marsylii.

W informacji prasowej podsumowującej spotkanie rządu w kwestii aglomeracji marsylskiej możemy wyczytać, że w celu zwalczania przestępczości i przemocy w mieście zostaną podjęte specjalne kroki, obejmujące między innymi :

  • powołanie szefa policji odpowiedzialnego za cały region;
  • objęcie północnej części miasta “priorytetową strefą bezpieczeństwa”  natychmiastowo, a część południową na początku 2013 roku;
  • wzmocnienie oddziałów policji i żandarmerii w regionie;
  • wzmocnienie współpracy z samorządem, zwłaszcza w dziedzinie monitoringu miasta;
  • przyjęte zostaną nowe wytyczne odnośnie lokalnej polityki przeciwdziałania przestępczości;
  • nastąpi przegrupowanie w ramach Międzyregionalnego Wyspecjalizowanego Sądownictwa ( JIRS – Juridiction interrégional spécialisée);
  • wzmocnienie zasobów sądowniczych poprzez powołanie dodatkowych sędziów;
  • zwiększenie zasobów służby więziennej i policji sadowej.

Dyrektywa w sprawie Korsyki ma bazować właśnie na tej dotyczącej Marsylii. Czy Korsyka jest więc “wyrzutkiem” we Francji? Może i tak, ale na pewno nie jedynym. To, co ją różni od pozostałych trudnych regionów (Marsylia, przedmieścia Paryża itp.) to geneza przestępczości i jej charakter. O ile w przypadku innych terytoriów kraju mówimy o przestępczości związanej z napływem imigrantów i wiążących się z tym problemami –bezrobocie, niski poziom życia, odmienność kulturowa – o tyle przestępczość na Korsyce dotyczy raczej rdzennych mieszkańców wyspy, wiąże się w znacznej mierze z dążeniami separatystycznymi  i jest określana jako przestępczość zorganizowana, mafia, a nawet terroryzm.

Nie ulega wątpliwości, że zwiększająca się liczba zamachów z ofiarami śmiertelnymi, w tym przeprowadzanych egzekucji, jest bardzo niepokojąca.  Czy jest to jednak powód by traktować część kraju w inny sposób niż resztę? By przeznaczać na niego specjalne środki i wprowadzać inne normy prawne? Niepokoi zwłaszcza to zaostrzenie prawa, bo czy  nie lepiej stosować te same wysokie normy bezpieczeństwa na terenie całego kraju? Czy nie jest to zbyt nierówne traktowanie, nadawanie specjalnego statusu?

Najat Vallaud-Belkacem (rzeczniczka rządu), niejako odpowiadając na podobne pytanie podkreślała, że “wprowadzenie zaostrzonego prawa dla Korsyki nie oznacza wyłączenia jej spod ogólnokrajowej jurysdykcji, ale opracowanie specjalnych procedur i strategii, które pozwolą na zwiększenie efektywności w walce ze specyficzną, zorganizowana przestępczością na wyspie”.

Miejmy więc nadzieję, że tym razem obietnica rządu nie pozostanie niespełniona, i że podejmie on zdecydowane kroki w celu zapewnienia mieszkańcom poczucia bezpieczeństwa. Wszakże nie każdy Korsykanin jest powiązany z FLNC.

3 Responses

Comments are closed.