Bezpieczeństwo Bezpieczeństwo międzynarodowe Dyplomacja Europa Europa Zachodnia UE

Czy będą zmiany w polityce zagranicznej Francji?

BARBARA MARCINKOWSKA

Jeszcze niedawno ekscytowaliśmy się wyborami prezydenckimi we Francji.  Wygrał przedstawiciel Partii Socjalistycznej – François Hollande. Zwycięstwo socjalisty, po ponad dziesięciu latach rządów prawicowców, powinno oznaczać zasadnicze zmiany w prowadzeniu polityki zagranicznej – tak ostro krytykowanej za czasów Nicolasa Sarkozyego.* Czy aby na pewno? Pod koniec sierpnia odbyła się XX doroczna Konferencja Ambasadorów – pierwsza pod przewodnictwem Francois’a Hollande’a. Zaproponowane na niej główne kierunki polityki zagranicznej i podniesione ważne dla Francji kwestie są łatwe do weryfikacji i porównania z tymi z ostatniego roku prezydentury Sarkozyego, przedstawionymi przeze mnie dwanaście miesięcy temu. Czy faktycznie coś się zmieni? 

“Tak, istnieje duża różnica pomiędzy polityką [zagraniczną] Sarkozyego a tą Hollande’a: pierwszy z nich podejmował ryzyko, szukał sposobów na odświeżenie polityki zagranicznej(…), drugi – nie zajmuje się niczym innym niż swoją “normalnością” i przedkłada swój wizerunek nad rezultaty.” **

Tymi słowami były francuski premier, François Fillon, skrytykował sposób prowadzenia przez obecnego prezydenta polityki zagranicznej w wywiadzie udzielonym “Le Figaro” w połowie sierpnia. Fillon twierdzi, że polityka Françoisa Hollande’a jest zbyt ostrożna i zachowawcza. Analizując wystąpienia osób odpowiedzialnych za jej prowadzenie (prezydenta, ministra spraw zagranicznych i premiera) wygłoszonych podczas konferencji, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że różnic między Hollandem a Sarkozym jest znacznie więcej.

Prezydencka wizja polityki zagranicznej

Przemówienie prezydenta rozpoczęło się od wymienienia najważniejszych wydarzeń ostatnich miesięcy i głównych zagrożeń dla Francji, Europy i światowego porządku. Wśród tych drugich Hollande podkreślał zwłaszcza występowanie zagrożeń asymetrycznych, takich jak: terroryzm, który nie tylko nie został zlikwidowany, ale wręcz opanował nowe terytoria (np. Afrykę), przemyt narkotyków, możliwości płynące z wykorzystania nowych technologii. Istotnym zagrożeniem jest również brak stabilności ekonomicznej i finansowej, w tym osłabienie wzrostu gospodarczego – spowodowane w dużej mierze kryzysem ostatnich lat. Nawiązując do swoich lewicowych poglądów, prezydent wśród zagrożeń wymienił również pogorszenie się stanu środowiska naturalnego, zmiany klimatyczne i pandemie. Ostatnim z wielkich zagrożeń, wyróżnionych przez Hollande jest proliferacja broni jądrowej, w kontekście napiętych relacji z Iranem.

“Dyplomacja wartości”

O ile lista zagrożeń nie zaskakuje, główne kierunki polityki zagranicznej wyznaczone przez nowego prezydenta wskazują na chęć złagodzenia i odcięcia się od polityki poprzednika. Pomimo iż główne obszary zainteresowań Francji pozostają bez zmian (Europa, Afryka, Bliski Wschód, Frankofonia), François Hollande nie ograniczył się w swoim exposé jedynie do nich. Ponadto, bardzo duży nacisk położył na wszelkie “miękkie” polityki. W pierwszej kolejności Hollande wymienia wartości uniwersalne, konieczność ich ochrony i szerzenia w świecie. Arabska Wiosna Ludów jest w wystąpieniu przywołana praktycznie jedynie w tym kontekście. Hollande podkreślił, że ochrona praw człowieka, w tym przede wszystkim kobiet, w nowo kształtujących się państwach, szerzenie demokracji, laicyzmu i sprawiedliwości międzynarodowej oraz  pośredniczenie w dialogu cywilizacyjnym to obowiązek i przywilej Francji – jednej ze światowych potęg.

Innym  z “miękkich” postulatów prezydenta było wezwanie do propagowania języka francuskiego, aby zajął należne mu na świecie miejsce. F. Hollande określił ten cel, jako “walkę o pluralizm i różnorodność”.

Ekonomia i dyplomacja “biznesowa”

Dużo bardziej konkretne propozycje padły w odniesieniu do sfery ekonomicznej i finansowej. Hollande już podczas kampanii wyborczej podkreślał, że walka z kryzysem ekonomicznym i jego skutkami jest jednym z jego priorytetów. Nie mogło więc zabraknąć jej elementów w wystąpieniu dotyczącym polityki zagranicznej. Prezydent zwracał uwagę przede wszystkim na solidarność w ramach UE i integralność strefy euro. Podkreślał wielokrotnie, że nie dopuszcza myśli o wystąpieniu Grecji ze strefy euro. Niezbędna jest według niego większa integracja (w tym integracja polityk fiskalnych) oraz reforma polityki budżetowej Unii, uwzględniająca również uwspólnotowienie długu. Prezydent zapowiedział też walkę z “rajami podatkowymi”, które zagrażają  uczciwej konkurencji na europejskim i światowym rynku.

Elementem, który zaliczyłabym do dyplomacji biznesowej jest również zwrócenie się w kierunku państw BRIC.  Podkreślając ich wagę jako szybko rozwijających się państw, F. Hollande wskazywał przede wszystkim na konieczność nawiązania lub rozwoju współpracy gospodarczej oraz dążenie do wyrównanie bilansu płatniczego (zwłaszcza z Chinami). Narzędziem tej polityki  ma być promowanie francuskich firm na zagranicznych rynkach i ułatwianie im na nie wejścia. Chociaż prezydent nie wspomniał w przemówieniu o Brazylii i Indiach, warto zauważyć, że zwrócenie się w ich kierunku również ma podłoże ekonomiczne – jako jedne z nielicznych państw zainteresowane są bowiem zakupem francuskich Rafali, które od dłuższego czasu produkowane są wyłącznie na potrzeby francuskiego lotnictwa, z braku innych potencjalnych nabywców.

Bezpieczeństwo międzynarodowe

Wiele wątków zostało poruszonych przez francuskiego prezydenta w kontekście bezpieczeństwa międzynarodowego. Wśród nich na pierwszy plan wysuwają się trzy kraje: Syria, Afganistan i Mali.

Odnośnie sytuacji w Syrii, Hollande stwierdził, że trzeba podjąć zdecydowane kroki by skończyć z reżimem Baszara al-Assada. Stanowczo stwierdził, że nie można pertraktować z dyktatorem, ani dopuszczać do jakichś politycznych układów. Francja, zdaniem Hollande, czuje się odpowiedzialna za losy Syryjczyków. Biorąc na siebie tę odpowiedzialność już działa i będzie prowadzić działania zmierzające do usunięcia al-Assada. Nic nie powinno być jednak przedsięwzięte bez legitymizacji ONZ, dlatego głównym punktem we francuskim planie jest mobilizacja Rady Bezpieczeństwa, by podjęła odpowiednie kroki. Ponadto francuski prezydent zachęcał opozycję syryjską do utworzenia rządu tymczasowego oraz zapowiedział wsparcie realizacji tureckiej propozycji odnośnie utworzenia stref buforowych na wyzwolonych terenach.

Afganistan stanowi zupełnie inny problem. Po śmierci majora Bouzeta –osiemdziesiątego ósmego francuskiego żołnierza, który poległ w Afganistanie – deklaracje o wycofaniu wojsk stały się śmielsze i konkretniejsze. W swoim exposé prezydent podkreślił, że zgodnie z zapowiedziami w sierpniu wróciło już 650 żołnierzy, a do końca roku powrócić ma kolejne 2 tysiące. Francja planuje pozostawić w Afganistanie jednostki cywilne, pomagające tworzyć struktury policyjne i budować systemy zdrowotny i edukacyjny.

Zagrożeniem istotnym z punktu widzenia francuskiej polityki zagranicznej, a prawie niezauważanym w polskich mediach, jest zdecydowanie konflikt w Mali. Francja stawia sobie za cel pomoc w ustabilizowaniu sytuacji, jednak działa głównie przez naciski na państwa afrykańskie sąsiadujące z tym krajem i zrzeszone w UA, by podjęły odpowiednie kroki. François Hollande podkreślił, że z punktu widzenia stabilizacji w regionie, zaangażowanie afrykańskich partnerów jest niezbędne i bardzo pożądane.

W kontekście bezpieczeństwa międzynarodowego, warto podkreślić śmiałą, choć nieprecyzyjną propozycję reformy Rady Bezpieczeństwa ONZ, która padła podczas tego wystąpienia. Hollande skrytykował niezdolność Rady do podejmowania decyzji z powodu nadużywanie prawa weta przez stałych członków. Stwierdził też, że oczekuje takiej reformy, za sprawą której państwa będą lepiej reprezentowane.

Tradycyjne kierunki francuskiej polityki zagranicznej

Francja, jak każde państwo, ma stałych adresatów swojej polityki zagranicznej. Oczywiście nie mogło ich zabraknąć w przemówieniu prezydenta na dorocznej Konferencji Ambasadorów. I tak, usłyszeć mogliśmy o rozwijaniu współpracy w ramach Frankofonii, o podkreślaniu znaczenia Europy i integralności strefy euro, o tradycyjnie dobrej i bliskiej współpracy z Niemcami, zwłaszcza w kontekście zbliżającej się pięćdziesiątej rocznicy podpisania Traktatu Elizejskiego. Miłym dla ucha polskiego obywatela elementem było przywołanie współpracy z Polską w ramach Trójkąta Weimarskiego, notabene w kontekście budowania wspólnej europejskiej polityki obronnej.

Po raz kolejny podkreślona została waga, jaką Francja przykłada do współpracy z państwami regionu Morza Śródziemnego, poprzez deklarację powołania delegata międzyministerialnego odpowiedzialnego za relacje ze  “Śródziemnomorzem”. Ponadto, F. Hollande zauważył, że Sekretariat Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego, powinien być bardziej aktywny i współpracować ściślej z Komisją Europejską; pochwalił również zeszłoroczną inicjatywę Partnerstwa z Deauville, zapowiadając jej kontynuację.

Prezydent Hollande, w swoim wystąpieniu nie zapomniał również o podkreśleniu, że Francja ściśle współpracuje z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi w kwestiach bezpieczeństwa. Zaznaczył zaangażowanie Francji w Sojusz Północnoatlantycki i w rozwój dobrych relacji z USA.

Premier “biznesowo”, minister spraw zagranicznych “prezydencko”

Wystąpienia premiera i ministra spraw zagranicznych trudno uznać za odkrywcze lub wnoszące istotne zmiany co do interpretacji głównych kierunków polityki zagranicznej Francji. Minister Laurent Fabius, powtórzył w dużej mierze to, co dzień wcześniej zaproponował prezydent. Ciekawym stwierdzeniem było określenie Francji jako “mocarstwa wpływów”, na które to pojęcie składa się zarówno mocarstwowa pozycja Francji (potęga ekonomiczna, nuklearna, kulturowa), jak i przekonanie o mocy i możliwości oddziaływania na innych aktorów stosunków międzynarodowych. W przemówieniu premiera Jeana-Marca Ayraulta warto zwrócić natomiast uwagę na fakt, że  w wielu miejscach podkreślał rolę dyplomacji w ułatwianiu funkcjonowania małych i średnich przedsiębiorstw francuskich na rynkach zagranicznych.

Czy będą zmiany w polityce zagranicznej Francji?

Zmiany już są dostrzegalne. Co prawda, główne kierunki pozostają te same, ale ich waga i rola, jaką się im przypisuje, jest już zupełnie inna.  Francois Hollande inaczej też definiuje zagrożenia. Co prawda, większość z nich jest wynikiem analizy bieżących wydarzeń – z natury rzeczy jest więc dynamiczna – jednak nacisk kładziony jest na inne zagadnienia, w  dużej mierze nie poruszane przez Nicolasa Sarkozyego, takie jak: kwestie klimatyczne i ekologiczne oraz duża rola dyplomacji kulturalnej i językowej.

Pamiętać jednak należy, że o ile analiza wystąpień wygłoszonych podczas XX Konferencji Ambasadorów daje nam dobry obraz planów francuskiego rządu odnośnie polityki zagranicznej, to pozostaje jednak jedynie w sferze deklaracji. Na rzeczywistą ocenę i porównanie z polityką prowadzoną przez rząd Sarkozyego przyjdzie czas za pięć lat, po zakończonej kadencji.

———————————
* Zobacz m.in.: Turecko-francuskie niesnaski i inne faux pas polityki zagranicznej Sarkozy’egoFrancuscy dyplomaci się buntują!;
**  Tłumaczenie własne


Barbara Marcinkowska – Analityk Centrum Inicjatyw Międzynarodowych. Absolwentka Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW (2010), College of Europe (2013) i Ecole nationale d’administation (2019). W 2009 roku stypendystka programu Erasmus w SciencesPo Paris. Doświadczenie zawodowe zdobywała w Ambasadzie RP we Francji, Ministerstwie Spraw Zagranicznych, Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju, Międzynarodowym Przeglądzie Politycznym, Instytucie Sobieskiego oraz w Parlamencie Europejskim. Zainteresowania badawcze: Unia Europejska, polityka bezpieczeństwa, Francja.

5 Responses

Comments are closed.