Europa Europa Zachodnia Gospodarka Program Wolnościowy UE

Jak przywrócić szybki wzrost gospodarczy w krajach strefy euro?

RAFAŁ BILL, Program Wolnościowy

Recesja. To słowo od prawie trzech lat nie znika z nagłówków gazet i regularnie staje na wokandzie podczas spotkań najważniejszych decydentów w obszarze polityki i ekonomii. Problemy pojawiły się już w 2007 r. w USA, jednak dzięki globalnej ekonomii przeniosły się do innych krajów i spowolnienie dotknęło każdego sektora nowoczesnych gospodarek. 

Rządy państw podjęły działania, mające na celu minimalizację efektów kryzysu finansowego i utrzymanie dotychczasowego poziomu rozwoju ekonomicznego. Zastosowane pakiety stymulacyjne oparte na ekspansywnej polityce fiskalnej pozwoliły jedynie na tymczasowy impuls. W długiej perspektywie sytuacja nie uległa znacznej poprawie. Warunki makroekonomiczne ożywienia pogorszyły się, gdy wiele krajów członkowskich Unii Europejskiej zaczęło mieć problemy ze swoim długiem publicznym. Agencje ratingowe podjęły tym razem odważne decyzje i obniżyły swoje oceny. Wywołało to falę paniki finansowej na rynkach. Problem zadłużenia członków Unii Europejskiej stał się sprawą globalną.

Prognozy dla UE-27 na najbliższe lata nie są optymistyczne. W 2011r. jej wzrost gospodarczy ma wynieść jedynie 1,8%. Szczególnie skomplikowaną sytuację mają państwa należące do strefy euro.  Problemy grupy państw określanych jako PIIGS są nie tylko ich wewnętrzną sprawą, ale również najmocniej na strefę euro wpływają. Bankructwo jednego członka PIIGS może wywołać falę uderzeniową, która spowoduje upadek nawet stabilnych gospodarek europejskich.

Obecne problemy strefy euro mają charakter strukturalny – aby ożywić wzrost gospodarczy, najpierw należy zdiagnozować i usunąć hamulce, które go obniżają. Ograniczenie działań do polityki fiskalnej lub monetarnej nie jest propozycją długofalowej strategii. Taką należy budować w oparciu o inne czynniki – poniżej trzy najważniejsze.

Po pierwsze, reforma struktur politycznych Unii Europejskiej. Polityka i gospodarka są obszarami, które dzisiaj wzajemnie się warunkują. Decydenci europejscy muszą zapytać społeczeństw, jakiej Unii Europejskiej pragną. Obecny kryzys ekonomiczny sugeruje, że dalsza centralizacja może przynieść negatywne skutki. Komisja Europejska czy Europejski Bank Centralny nie są w stanie sprostać wyzwaniu koordynacji polityki gospodarczej dla 17 członków „eurolandu”. Stany Zjednoczone Europy z punktu widzenia ekonomii nie są możliwe do osiągnięcia w najbliższych dekadach. Przyczyną fiaska jest fakt, że strefa euro nie jest optymalnym obszarem walutowym – skupia w sobie wiele państw o różnym stopniu rozwoju gospodarczego. Odpowiedzią na współczesny kryzys jest Europa narodów i większa decentralizacja. Dzięki temu państwa i regiony będą mogły się rozwijać w swoim naturalnym tempie oraz swobodnie reagować na pojawiające się problemy. Na poziomie ponadnarodowym powinna następować jedynie koordynacja.

Po drugie, innowacyjność. Przez stulecia Europa była jednym z najbardziej innowacyjnych regionów świata. Teraz Unia Europejska przeżywa globalny wyścig w tej dziedzinie i jej gospodarka staje się coraz mniej konkurencyjna. Kluczowe pozostaje pytanie, jak stymulować rozwój innowacji. Dotychczasowe działania polegające na zwiększaniu funduszy publicznych subsydiujących sferę B+R nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Rozwiązanie problemu wymaga zastosowania innowacyjnego podejścia, czyli niepowszechnego, nowatorskiego. Państwo powinno stopniowo wycofywać się z gospodarki, również w obszarze innowacji. Jednocześnie przed decydentami stoi ogromne wyzwanie, by decyzjami politycznymi ułatwili zapełnianie powstałej luki kreatywnością i energią obywateli. Tak się stanie w przypadku, gdy państwo zminimalizuje bariery rozwoju np. biurokrację, wysokie podatki. Oszczędzone fundusze publiczne mogą zostać przeznaczone do balansowania budżetu lub wydatkowane na infrastrukturę twardą tj. drogi, koleje, za którą odpowiedzialne jest państwo. Dzięki synergii kreatywnego indywidualizmu mieszkańców Europy oraz dobrych warunków do makroekonomicznego rozwoju strefa euro nabierze nowej prędkości. Europa po raz kolejny stanie się najbardziej innowacyjnym obszarem świata.

Po trzecie, edukacja młodych osób. Jednym z problemów Unii Europejskiej osłabiającym jej wzrost gospodarczy jest zjawisko starzejącego się społeczeństwa. Zjednoczona Europa, a w szczególności rozwinięte państwa „eurolandu”, muszą otworzyć się na młode osoby spoza Unii Europejskiej, zachęcając je do studiowania, pracowania i budowania społeczeństwa europejskiego. Dzięki temu zwiększy się podaż siły roboczej i obniżą skutki negatywnego zjawiska. Istotna jest również edukacja samych Europejczyków – poprzez nią pojawi się szansa na wzrost gospodarczy oparty o młode i kreatywne osoby pełne innowacyjnych pomysłów.

Obecny kryzys jest dobrą okazją do reformy Unii Europejskiej i wytyczenia nowych ścieżek dla strefy euro. Tylko poprzez odważne kroki możliwe będzie odzyskanie wzrostu gospodarczego.

12 Responses

  1. nie znajdziesz osoby, która nie zgadzałaby się z trzema powyższymi postulatami : reformy, innowacja, edukacja , ale zasadnicze pytanie brzmi: jak to zrobić? W pierwszych dwóch punktach piszesz: mniej państwa. W trzecim z kolei sugerujesz, że Ue powinna kształcić młodych (czyli jednak państwo jest tu potrzebne).

    problem unii, poza rozbuchaną machiną biurokracyjną, tkwi w tym, że powoli opadają opary iluzji, że rządy Niemiec, Francji, Hiszpanii i Włoch chcą mieć wspólne interesy. Każdy rząd, odpowiednio dopingowany przez lokalny lobbying ciągnie w swoją stronę oglądając się przede wszystkim na opinię publiczną. Ta smutna wizja recesji, która roztacza się przed całą strefą Euro do ostatniego momentu jest zamiatana pod dywan, a jedynym ratunkiem dla tego bytu, w moim uznaniu, pozostaje już pełna integracja fiskalna. Ale kto się na to zgodzi?

    Z europejskimi politykami jest bowiem tak: “wiemy, co trzeba zrobić, żeby rozwiązać ten kryzys….ale nie mamy bladego pojęcia, co zrobić, żeby potem znów na nas zagłosowali!”

  2. Tekst bardzo mi się podoba, ale mam kilka uwag.

    1. Rafale, co masz na myśli pisząc o “decentralizacji”? (echa koncepcji “nowego średniowiecza”?)

    2. Innowacyjność… czyli co po Strategii Lizbońskiej? 🙂 Śledzimy to, prawda?

    3. Czy naprawdę wierzysz, że decydenci (którzy?) spytają społeczeństw jakiej Europy pragną? I że te społeczeństwa naprawdę jakiejś Europy pragną? (frekwencja wyborcza do europarlamentu, hm?)

    1. 1. Decentralizacja, czyli raczej model landów niemieckich niż jednego silnego ośrodka.

      2. Innowacyjność musi właśnie wychodzić z “bottom structures”, a nie z “top management”, bo inaczej to nie funkcjonuje właściwie.

      3. Nikt nigdy nie spyta społeczeństw, jakiej chcą Europy, ale obywatele mogą sami to głośno wyrazić. Jakoś…

      A disco song fenomenalny 🙂

  3. Dobra edukacja wcale nie musi oznacza edukacji wspieranej przez państwo. Jeśli państwo powinno się wycofać z gospodarki, to czemu nie z edukacji?
    Integracja fiskalna jest jednym z kilku możliwych rozwiązań. Nic nie stoi na przeszkodzie aby zadłużone państwa ogłosiły niewypłacalność. Unifikacja polityk fiskalnych też na nic się nie zda jeśli nie będzie przestrzegana. Przypomnę, że w traktacie z Masstricht zawarto zapis o zakazie ratowania finansów państw członkowskich w razie kryzysu fiskalnego.

  4. Absolutnie (ale to już u nas Rafale a priori!), nie zgadzam się ze zdaniem o decentralizacji. Uważam wręcz przeciwnie: nie rozluźnienie, a silniejsza integracja są nam dziś potrzebne. E.Unia Monetarna od początku kulała z powodu braku wspólnej polityki fiskalnej i jednego ciała nadzorczego z rzeczywistymi prerogatywami. Teraz możemy i musimy to naprawić. Nie mniej, a więcej UE jest rozwiązaniem na czas kryzysu i dalej.

    Parę dni temu występował w CoE dr Hans-Werner Sinn z Monachium. Wywiad z nim pojawił się też niedawno w POLITYCE. Jego głos jest jednym z nielicznych (jedynym?), który nawołuje Grecję do wyjścia ze strefy EURO. Sposób, w jaki to udowadnia (że to będzie najlepsze dla greckiego państwa) jest dla mnie absurdalny. Wątpie też, by to była rozwiązaniem problemów pozostałych państw strefy.

  5. Piękne hasła, Anita, a teraz konkret: jak chcesz to zrobić? Jak chcesz połączyć 17 państw tak niespójnych jak Grecja i Niemcy? Jak ci pierwsi nie będą płacić, to drudzy zrobią im nalot Luftwaffe?
    Problem jest taki, że Europa obecnie to słowa, słowa, słowa, a nie działania. I za zjawisko kryzysu ekonomicznego biorą się politycy, a nie ekonomiści. A tam, hen w Brukseli, ktoś słyszał o teorii optymalnej unii walutowej?

  6. Jeszcze raz, jak konkretnie tzn. ekonomicznie chcesz wprowadzić “economic governance”? Jak chcesz scalić 17 regionów w jeden organizm fiskalno-monetarny? Jak?

  7. Ekonomiczną stronę zając się powinni ci, co się na tym znają: ekonomiczni doradcy wielkic polityków, ekonomiczne think-tanki itd. Ja piszę z perspektywy politycznej.

  8. I to jest właśnie problem. Politycy rzucą piękne hasło: “economic governance” i tyle. A ekonomiści mówią: “nie da się”. Równie dobrze możesz spróbować zmienić przyspieszenie ziemskie, życzę powodzenia. I dlatego mamy problem, bo polityka wpływa na ekonomię, a nigdy nie powinny się krzyżować.
    Anita, polecam ci uruchomić perspektywę ekonomiczną.

  9. “Ekonomiczną stroną zając się powinni ci, co się na tym znają”; ale gdy część ekonomistów postuluje wyjście Grecji ze strefy euro, dla Anity jest to już absurdalne. Tylko czy Anito sama nie patrzysz na tą kwestię przez pryzmat polityki? (Argumenty za wyjściem Grecji przedstawiłem tutaj: http://blogcim.wordpress.com/2011/11/09/eurokryzys-co-dalej-z-europejska-waluta/).

    Prawda jest taka, że każdy z ważniejszych polityków na wokół siebie sztab “specjalistów”. Zawsze się znajdzie jakiś ekonomistów, którzy Ci poprą najbardziej absurdalne poglądy na gospodarkę.
    Ciężko mi też sobie wyobrazić, że np. szef EBC (ekonomista) ogłasza, że instytucja której przewodzi jest pozbawiona sensu i należy ją zlikwidować. Bo EBC to znaczy władza, a tam gdzie władza tam i polityka. I to się nie zmieni.

    „Economic governance” to mimo wszystko ciągle “governance”, czyli polityka. Jeśli ktoś chce “economic” to z daleka od władzy, czyli na pewno z daleka od centralizacji.

Comments are closed.