DOROTA ORTYŃSKA
W dobie obecnego kryzysu gospodarczego, a także, jak nieraz się mówi, zmierzchu cywilizacji Zachodu, rządy państw europejskich powinny zastanowić się nad strategią na nadchodzące dekady. Gdyż z założenia lepiej by były to przemyślane plany działań, niż doraźne rozwiązania. Ciekawy przykład pragmatycznego podejścia do problemu prezentują Szwedzi. Stworzyli oni Komisję Przyszłości. Przyjrzyjmy się więc projektowi nieco bliżej.
Komisja Przyszłości (Framtidskommissionen) została zaprezentowana 16 listopada 2011 roku przez liderów partii wchodzących w skład koalicji rządowej. Na miejsce prezentacji wybrano jedno z liceum w Sztokholmie. Podczas seminarium przedstawiono cel utworzenia komisji, jej zadania oraz zasiadających w niej członków.
Komisja Przyszłości będzie przez najbliższe półtora roku przyglądać się niektórym wyzwaniom, z którymi Szwecja będzie musiała zmierzyć się do roku 2020 i 2050. Członkowie będą prowadzić dialog ze społeczeństwem, aby dobrze określić te wyzwania i znaleźć sposoby na sprostanie im, zgodnie ze słowami premiera Fredrika Reinfelda: Poprzez zobaczenie tego, co nadchodzi, możemy się lepiej na to przygotować.
Komisja Przyszłości zajmie się czterema kwestiami. Pierwsza to rozwój demograficzny. Obok oczywistego już problemu, jakim jest dłuższe życie i starzenie się społeczeństwa, komisja zwraca też uwagę ewolucję faz ludzkiego życia. Fazy życia za 50 lat nie będą wyglądały tak, jak obecnie, podobnie jak te sprzed 50 lat nie są już takie, jak dziś. Członkowie chcą więc się przyjrzeć, jak te zmiany będą zachodzić w różnych częściach Szwecji, ale też w skali globalnej.
Drugi obszar badań to integracja, równość, demokracja i uczestnictwo. Komisja skupi się nad tym, jak lepiej wykorzystać potencjał społeczeństwa. Będzie pracować między innymi nad poprawą sytuacji kobiet na rynku pracy (pomimo daleko posuniętej polityki w tym zakresie, Szwedzi stwierdzają, że szanse kobiet i mężczyzn w życiu zawodowym wciąż nie są zupełnie równe) i poprawą sytuacji na rynku pracy osób, które nie urodziły się w Szwecji.
Trzecią kwestią jest zrównoważony rozwój Szwecji prowadzący w kierunku zielonej gospodarki. Członkowie zwrócą uwagę na handel z daleko położonymi krajami, który powoduje dużą emisję zanieczyszczeń oraz na wykorzystanie zasobów naturalnych, które może zagrażać różnorodności biologicznej.
Czwarte zagadnienie to solidarność i włączenie społeczne. Wprawdzie światowy kryzys nie jest zbyt dotkliwy dla Szwecji, a obecna sytuacja gospodarcza jest według komisji najlepsza, jaką Szwedzi mieli w całej historii, to politycy zauważają, że są w Szwecji osoby, które żyją poniżej minimalnego poziomu. Komisja chce się zająć zarówno ich sytuacją gospodarczą, jak i tolerancją i solidarnością społeczną.
Członkami komisji są osoby z różnych środowisk. Oprócz czterech polityków koordynujących cztery obszary badań, zasiadają w niej naukowcy, wykładowcy akademiccy, ekonomiści i przedsiębiorcy. Przewodniczącym komisji jest premier Reinfeld. Koordynuje on prace nad rozwojem demograficznym. Badania nad integracją i równością kordynuje minister szkolnictwa Jan Björklund. Minister gospodarki Annie Lööf koordynuje dziedzinę zrównoważonego rozwoju, a minister ds. społecznych Göran Hägglund zajmuje się tematem solidarności społecznej.
Komisja Przyszłości zakończy prace najpóźniej 1 marca 2013 roku, kiedy przedstawi swój raport. Będzie on dotyczył wszystkich tych, którzy za 20-40 lat będą mieszkać w Szwecji. Choć nazwa komisji brzmi z pozoru nieco kuriozalnie, to jej powstanie jest ciekawym i wartym uwagi pomysłem. Zmiany zachodzą w każdym kraju, w całej Europie i na świecie, czy się do nich przygotowujemy, czy nie. Lepiej jednak w spokojny sposób się do nich przygotować, włączając do debaty całe społeczeństwo, aby nie stały się zaskakująco dotkliwe, kiedy już będą teraźniejszością.
Czytając Twój artykuł dochodzę do wniosku, ze Szwecja to naprawdę kraj dobrobytu, skoro to są największe zagrożenia, jakie dostrzega sie na najbliższe lata 😛
Polska to byłoby raczej : Bezrobocie, Brak przemysłu, szara strefa, praca na czarno, niedopasowany system edukacji, wciąż jeszcze dyskryminacja kobiet, za duży dług publiczny itp. itd. 😉
A w szwecji : poprawa sytuacji na rynku pracy osób urodzonych poza krajem (tzn. że Szwedzi maja już tak dobrze, że im pomagać nie trzeba? 🙂
Słuszna uwaga Basiu. Nic, tylko życzyć sobie takiej komisji za 5 – 10 lat 😉
Po przeczytaniu artykułu pojawia się kilka pytań.
W tekstu wynika, że komisja ma mieć charakter badawczy i doradczy. Czy nie prościej byłoby zleci odpowiednich badania naukowych na wybrane zagadnienia?.
W Szwecji rola państwa w życiu społecznym jest bardzo duża. Komisja badać będzie problemy do zajmowania się którymi zobowiązane są już i tak odpowiednie ograny państwa. Pytanie: z czego wynika i czemu służy to dublowanie się funkcji? Czy nie świadczy to o złym funkcjonowaniu istniejących już instytucji zajmujących się danymi kwestiami?
Odnoszę wrażenie, że w cała sprawa to zwykła zagrywka polityczna w walce o elektorat. Przemawiają za tym dwie rzeczy:
1. W komisji zasiadają członkowie rządu, ale już nie opozycji (nawet w polskich komisjach sejmowych zasiadają przedstawiciele wszystkich stronnictw).
2. Komisja “wyciąga” i nagłaśnia kwestie, które na znaczeniu przybiorą w przyszłości (politycznie bardzo odległej), jak starzenie się społeczeństwa, lub zajmuje się sprawami wydaje się dość “kosmetycznymi”, jak wyrównywanie szans kobiet (W najbardziej “zrównanym kraju świata “wciąż nie są zupełnie równe”).
Tematyka badań komisji istotnie pokrywa się z tym co, według ich modelu, działa sprawnie: ochrona środowiska, czy daleko posunięta ingerencja w kwestie społeczne. Nota bene komisja już zdążyła poinformować, że “obecna sytuacja gospodarcza jest (…) najlepsza, jaką Szwedzi mieli w całej historii”(!)
Rzeczywiście Basiu dobór zagadnień świadczy o dobrobycie. Z drugiej strony są one przedstawione dość ogólnie, można powiedzieć “łagodnie”, co nie znaczy, że np. problem bezrobocia nie istnieje (w ostatnich latach wzrosło). Istotnie Piotrze, brakuje reprezentacji pozostałych partii zasiadających w Riksdagu, ale nie ma takiej konieczności, bo nie jest to komisja parlamentarna. Słowo komisja po polsku jest tu mylące, ale komisja w Riksdagu to po szwedzku “utskott”, więc w Szwecji się nie myli. Inna sprawa, że zaproszenie przedstawicieli pozostałych partii poszerzyło by wachlarz opinii i rozwiązań. Jeśli zaś chodzi o sam dobór tematów, to nie są to kwestie kosmetyczne ze szwedzkiego punktu widzenia: to, że jest już dobrze, nie znaczy, że na tym należy poprzestać, jeśli może być jeszcze lepiej. Sama idea komisji, która ma przeprowadzić badania i konsultacje ze społeczeństwem i zastanowić się nad strategią na lata jest warta uwagi, a o jej rzeczywistym znaczeniu przekonamy się za półtora roku.
Uwagi Piotra są faktycznie celne, ale Szwedzi dali się już poznać jako neutralni i obiektywni badacze, którzy są często ponad podziałami dla dobra swojego czy globalnego. Dlatego nie należy patrzeć na tę inicjatywę przez polskie okulary – u nas to byłaby walka polityczna, krew, łzy, przekleństwa, sprawy karne etc.
Szwedzi, ciekawy naród, naprawdę.
Gdyby byli obiektywni, to co w komisji robią politycy? Jeśli ktoś chce dobrze przeprowadzone badania, zleca je odpowiednim grupom badawczym i eksperckim. Samo zorganizowanie konferencji prasowej w szkole pachnie chwytem marketingowym.
Istotniejszą kwestią jest natomiast: Czemu tworzy się komisję, skoro tymi zagadnieniami zobowiązane są zajmować się odpowiednie ministerstwa? Jeśli się nie zajmują to czemu ich nie zlikwidować lub przeorganizować?
Nie twierdzę, że badania komisji nie mogą być wartościowe. Przypuszczam jednak, iż została ona utworzona głównie z przyczyn politycznych.
[…] D. Ortyńska, Komisja Przyszłości – sposób na rozwiązanie nadchodzących problemów? […]