Bezpieczeństwo międzynarodowe Bliski Wschód ONZ UE

Bliski Wschód wrze, a co na to ONZ?

ZUZANNA BARTOL

Szanowni delegaci Rady Bezpieczeństwa, europejscy ministrowie spraw zagranicznych i Wysoka Przedstawicielko, przemoc w Libii musi się skończyć. Tak zaczyna się internetowy list, który podpisało już prawie ćwierć miliona osób, a co minutę podpisuje kolejne trzysta. Z inicjatywą wyszedł portal avaaz.org, zajmujący się polityczną mobilizacją internautów, a wiadomość o petycji rozprzestrzenia się po sieci za pomocą Facebooka, Twittera i maili. Można prorokować, że założony pułap 500 tysięcy wysłanych listów zostanie osiągnięty do wieczora.

Czego domagają się internauci? Konkretnych i daleko idących decyzji, które mogłyby powstrzymać dalszy rozlew krwi w Libii. Czyli mniej więcej tego, co jak pokazuje historia społeczność międzynarodowa rzadko kiedy jest w stanie doprowadzić do skutku.

Petycja wzywa do utworzenia strefy zakazu lotów nad Libią z wyłączeniem pomocy humanitarnej (aby zapobiec bombardowaniom tłumów z powietrza), zamrożenia aktywów Kadafiego i jego rodziny, przedsięwzięcia ostrych sankcji przeciwko reżimowi i wszczęcia międzynarodowego postępowania przeciwko wojskowym odpowiedzialnym za zabójstwa Libijczyków. Na razie jednak ani Rada Bezpieczeństwa (zwłaszcza tradycyjnie sprzeciwiający się ingerencji w sprawy wewnętrzne państw Rosja i Chiny), ani Unia Europejska nie skłaniają się do takich kroków. We wtorek, na posiedzeniu RB dyskutowano po raz pierwszy na temat Libii, wtedy też po raz pierwszy w ogóle pojawiła się na posiedzeniu Rady kwestia arabskiego przedwiośnia ludów. O ile jednak zdarzenia w Tunezji i Egipcie nie były najwyraźniej dość krwawe i dramatyczne, aby zajmowała się nimi ta instytucja, o tyle wypowiedzi Kadafiego, odczytywane jako de facto zapowiedź wojny z własnym ludem, wywołały  reakcję.

Trudno powiedzieć jaki wpływ na instytucje onzetowskie, stworzone i wyposażone w swoje prerogatywy 65 lat temu, będą mieli ludzie zrzeszeni dzięki nowoczesnym mediom. To chyba trochę tak, jakby próbować wystrzelić w kosmos maszynę parową. Również Unia Europejska, mimo ciągłych reform swojej Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, nie jest w stanie efektywnie jej wykorzystywać. Doświadczenia palestyńskie i bałkańskie pokazują, że społeczność międzynarodowa zwleka zazwyczaj zbyt długo, a rozlew krwi tamuje dopiero interwencja amerykańska.