Europa Europa Zachodnia Gospodarka Społeczeństwo UE Wybory

Grecja: nowy prezydent – nowa szansa?

ANNA BIERNACKA-RYGIEL

Rząd grecki zdecydował się na przeprowadzenie przyspieszonych wyborów prezydenckich po tym jak ministrowie finansów strefy euro wyrazili zgodę na wydłużenie czasu na przeprowadzenie ostatnich reform przez Grecję o kolejne dwa miesiące (do końca lutego 2015 roku). 9 grudnia br. premier Grecji Antonis Samaras poinformował o rozpisaniu przedterminowych wyborów prezydenckich. Mają się one odbyć już w najbliższą środę, czyli 17 grudnia br. Datę wyborów prezydenckich wyznaczyli wspólnie przywódcy partii tworzących koalicję rządową, czyli Przewodniczący Nowej Demokracji oraz lider PASOK Evangelos Venizelos.

Premier Antonis Samaras zapowiedział, że przyspieszone wybory prezydenckie mają na celu ustabilizowanie sytuacji w Grecji. Prawdopodobnie jest to zabieg PR-owy koalicji rządowej, który ma na celu pokazać Unii Europejskiej, że koalicja jest silna i stabilna. Ministrowie ds. finansów państw strefy euro wezwali bowiem władze greckie do szybkich działań, aby w pełni zrealizowane zostały reformy kluczowe dla sprawnego funkcjonowania greckiej gospodarki, których brak zmusił do technicznego przedłużenia bieżącego programu Europejskiego Instrumentu Stabilności Finansowej (EFSF). Jest to konieczne, ponieważ Unia Europejska nie wypłaciła jeszcze Grecji 1,8 mld euro z EFSF. Co prawda, państwa członkowskie strefy euro potwierdziły, że są gotowe przyznać Grecji linię kredytową, jednak wcześniej potrzebne jest porozumienie między Atenami i Trojką w kwestii przyszłorocznych wydatków. Grecy nie chcą się przy tym zgodzić na kolejną podwyżkę podatków (chodzi m.in. o VAT dla hoteli) i dalsze cięcia w państwowym budżecie.

Wbrew pozorom nie są to wyjątkowo przyspieszone wybory, bowiem kadencja obecnego prezydenta Karolosa Papuliasa upływa na przełomie lutego i marca 2015 roku. Jest to jego druga kadencja, więc nie będzie  on mógł ubiegać się o reelekcję. Zgodnie z grecką konstytucją głową państwa jest prezydent, ale jego rola jest głównie ceremonialna. Jest co prawda głównodowodzącym greckich sił zbrojnych, ale nie dysponuje np. prawem weta. Jest on wybierany przez parlament, większością 2/3 głosów na 5-letnią kadencję. Jeżeli w dwóch głosowaniach żaden kandydat nie uzyska wymaganej większości (2/3, czyli 200 głosów), to próg wyborczy zostaje obniżony do 180[1]. Brak zwycięzcy w trzech głosowaniach wymusza rozwiązanie parlamentu i nowe wybory parlamentarne. W przypadku Grecji to właśnie możliwe ponowne wybory parlamentarne wydają się być znacznie bardziej problematyczne niż nieco przyspieszony wybór nowego prezydenta. Wybór prezydenta przez obecny parlament będzie  dowodem siły koalicji rządzącej. Niemożność zaś jego wyboru potwierdzi to, co już pokazały wybory do Europarlamentu, czyli wzrost przewagi partii skrajnych w Grecji.

Kandydatem Nowej Demokracji na Prezydenta jest Stavros Dimas. Jest on byłym komisarzem ds. środowiska w pierwszej Komisji Barroso (2004-2009). Wcześniej był przez pół roku komisarzem ds. zatrudnienia i spraw społecznych w Komisji Prodiego (2004). Od listopada 2011 r. do maja 2012 r. pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych. Czyni go to bardzo dobrym kandydatem na to stanowisko. Mimo braku realnej władzy w rękach głowy państwa, będzie  on stanowił swego rodzaju zapowiedź stabilizacji sytuacji w Grecji dla pozostałych państw członkowskich Unii Europejskiej. Fakt, że jest znany na salonach europejskich i wie jak funkcjonują instytucje Unii Europejskiej, a zwłaszcza Komisja Europejska, powinien dać mu duży kredyt zaufania wewnątrz parlamentu narodowego.

Niemniej jednak partie opozycyjne zapowiedziały, że nie poprą kandydata Nowej Demokracji i tym samym chcą doprowadzić do przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Według sondaży bowiem dziś wybory wygrałaby skrajnie lewicowa partia Syriza, uzyskując poparcie blisko 30%. Jest to partia, która w maju wygrała wybory do Europarlamentu. Obecnie prowadzi w sondażach z przewagą ok. 3-5 proc. nad Nową Demokracją.

Informacja o przyspieszonych wyborach prezydenckich w Grecji spowodowała spadek o 12,78% cen akcji na giełdzie w Atenach. Jest to największy spadek od kilkudziesięciu lat. Inwestorów wystraszyła perspektywa dojścia do władzy lewicowej partii Syriza oraz destabilizacji politycznej. Oprocentowanie 10-letnich obligacji rządowych wzrosło we wtorek przed południem do ponad 7,5%.

Możliwe, że uda się zapobiec impasowi. Grecki parlament ma na to trzy szanse. Jak zapowiedziała rzeczniczka rządu, Sofia Wultepsi, jeśli głosowanie wewnątrz parlamentu zaplanowane na 17 grudnia br. nie przyniesie skutków w postaci wyboru nowego prezydenta, wtedy kolejne odbędzie  się 22 grudnia.


[1] koalicja pod przywództwem Samarasa ma ich obecnie jedynie 155, więcej na http://www.psz.pl/


Anna Biernacka-Rygiel – Absolwentka politologii (specjalizacja zarządzanie europejskie) Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończyła podyplomowe prawo Unii Europejskiej oraz prawo międzynarodowe na Wydziale Prawa i Administracji UW. Doświadczenie zawodowe zdobyła w administracji państwowej oraz unijnej. Obecnie w trakcie pisania rozprawy doktorskiej na temat kształtowania się polityki turystycznej Unii Europejskiej. Członek Team Europe.


Przeczytaj też:

A. Biernacka-Rygiel, Grecja skręca na lewo (cz.2)

A. Biernacka-Rygiel, Grecja skręca na lewo (cz.1) 

A. Biernacka- Rygiel, Polityka migracyjna nowym priorytetem UE?

A. Biernacka-Rygiel, Promocja turystyki przyjazdowej do Grecji

A. Biernacka-Rygiel, Prezydencja Grecji w Radzie UE