Afryka Bezpieczeństwo Bezpieczeństwo międzynarodowe Społeczeństwo

Rwanda: 20 lat po ludobójstwie

WOJCIECH GIL

W niedzielę 6 kwietnia przypadła 20 rocznica rozpoczęcia największego pod względem swojej dynamiki oraz brutalności aktu zbrodni we współczesnej Afryce – ludobójstwa w Rwandzie. Podczas około 100 dni wiosny 1994 r. zamordowano ponad 800 tys. osób, a 2 mln zostało zmuszonych do ucieczki poza terytorium kraju, m.in. do ówczesnego Zairu (obecnie DRK), Tanzanii, Ugandy oraz Burundi. Rocznica masakry, w której bezpośrednio – po stronie oprawców – uczestniczyło ok. 200 tys. osób, i która odbywała się na oczach całej społeczności międzynarodowej, stanowi okazję do podsumowań – również tego jaki postęp udało się przez te 20 lat dokonać „krajowi tysiąca wzgórz” (uważanego obecnie za „Szwajcarię Afryki”).

 Ludobójstwo

Aby uświadomić sobie, na podstawie jakich uwarunkowań funkcjonuje Republika Rwandy, należy pokrótce omówić podział ludności, determinujący rzeczywistość w tym kraju do 1994 r. Ówcześnie „kraj tysiąca wzgórz” zamieszkiwało około 7 milionów ludzi, z czego najliczniejszą grupą było plemię Hutu (85% ludności), następnie plemię Tutsi (14%) oraz Twa (ok.1%). W XX wieku dostrzegalny był konflikt pomiędzy dwoma najliczniejszymi częściami społeczeństwa, co spowodowane było m.in. dominacją polityczną i gospodarczą Tutsi przez okres kolonializmu. Następnie, na przełomie lat 50/60 władzę uzyskali Hutu, do tej pory będąc w ogólnej hierarchii kraju niżej od swoich rywali (pomimo zdecydowanej przewagi liczebnej). Rządzili oni nieprzerwanie przez ponad 30 lat, jednak powodowało to coraz intensywniejsze konflikty społeczne, doprowadzając wielokrotnie do masakr ludności (zarówno Tutsi, jak i w odpowiedzi Hutu), co zawsze skutkowało falami emigracji do krajów ościennych. Kulminacja nastąpiła 6 kwietnia 1994 r., kiedy w zamachu zginął powracający z Tanzanii prezydent Rwandy, Juvénal Habyarimana. Wydarzenie to zapoczątkowało falę agresji Hutu wobec ludności Tutsi, których oskarżano o destabilizację wewnętrzną kraju, a co za tym idzie także fatalny stan państwa jako organizacji. Ludobójstwo, którego największą ofiarą stali się członkowie plemienia Tutsi, a także umiarkowani Hutu zakończyło się w lipcu 1994 r. Wtedy to władzę objął założony na uchodźstwie w Ugandzie Rwandyjski Front Patriotyczny.

Wielkie pojednanie

Po wydarzeniach z 1994 r., które stanowiły tragiczną kulminację podziału społecznego w Rwandzie, rządzący za jeden z absolutnych priorytetów postawili sobie zrealizowanie planu wielkiego pojednania. Koncepcja ta zakładała (i wciąż zakłada) ukształtowanie tożsamości społecznej bazującej na przynależności państwowej zamiast plemiennej. Wdrożenie konieczności pogodzenia się z historią i zbudowanie silnego, zjednoczonego narodu odbywa się w Rwandzie zarówno poprzez środki prawne, jak i edukacyjno-wychowawcze. Cel tej polityki najdobitniej określił obecny prezydent, Paul Kagame:

„ Zjednoczony kraj (…), który rozwinął się gospodarczo i wyeliminował ubóstwo, kraj demokratyczny, żyjący w zgodzie ze swoimi sąsiadami oraz z własnym narodem”.

Do najbardziej znanych instytucji, które zajmują się rozliczeniem przeszłości, zaliczany jest Międzynarodowy Trybunał Karny dla Rwandy, powstały w listopadzie 1994 r. Poza nim, osądzaniem osób odpowiedzialnych za tragiczne wydarzenie trudnią się także sądy krajowe oraz jednostki wchodzące w skład systemu „Gacaca”. W ramach tego mechanizmu, przed obliczem wymiaru sprawiedliwości stają tylko osoby które nie wydawały decyzji  podczas ludobójstwa. Ponadto bardzo istotne funkcje pełni również rwandyjska Komisja Jedności i Pojednania Narodowego, która ma „promować zjednoczenie, porozumienie oraz spójność społeczną wśród Rwandyjczyków oraz budować kraj, w którym każdy cieszy się równymi przywilejami i prawem do odpowiednich władz”. Równie istotną rolę, zwłaszcza jeśli chodzi o kształtowanie świadomości młodych obywateli „kraju tysiąca wzgórz” , pełnią programy edukacyjne, mające na celu zarówno uświadomienie uczniom prawdy historycznej, jak i wyciągnięcie z niej wniosków służących budowaniu społeczeństwa niepodzielonego na zwalczające się nawzajem plemiona.

Współczesne oblicze Republiki Rwandy

Obecnie „kraj tysiąca wzgórz”, który w 1994 r. został doszczętnie zniszczony instytucjonalnie przez falę ludobójstwa oraz wojnę domową jest jednym z najszybciej rozwijających się państw Afryki. Przykładowo, średni wzrost PKB w latach 2001-2012 wynosił 8,1% rocznie. Dynamicznie wzrasta także populacja Rwandy, przeciętnie bowiem wskaźnik przyrostu naturalnego od kilku lat osiąga poziom pomiędzy 2,7% a 3% w skali roku. Pomimo tego, państwo to wciąż pozostaje relatywnie biedne, z PKB per capita wynoszącym ok., 1,5 tys. USD.

Interesująco przedstawia się także obecna scena polityczna, jak i model rządzenia w Rwandzie. Bardzo trafnie sposób sprawowania władzy w tym państwie przedstawił David Smith, dziennikarz „Guardiana”, który porównał Rwandę do współczesnej Republiki Południowej Afryki. Stworzył on (na zasadzie kontrastu) obraz Rwandy jako lidera ekonomicznego rozwoju „Czarnego Lądu”, niecieszącego się jednak, w przeciwieęstwie do RPA,  wolnością obywatelską i medialną w zadowalającym stopniu. Na podstawie tych informacji, model rządzenia w Rwandzie śmiało można określić jako „good governance” bazujący raczej na efektywności niż pełnej demokracji. Niezaprzeczalnym jest bowiem niedostatek „władzy ludu”. Przykładowo, w „Rankingu Demokracji 2012” sporządzonym przez Economist Intelligence Unit i uwzględniającym takie czynniki jak pluralizm polityczny, funkcjonowanie władz, partycypację polityczną, kulturę polityczną oraz wolności obywatelskie, Rwanda znalazła się dopiero na 132 pozycji (wśród 167 uwzględnianych państw)[1]. Co istotne, w innym sławnym notowaniu, czyli Indeksie Percepcji Korupcji opracowywanym rokrocznie przez organizację Transparency International, „kraj tysiąca wzgórz” został uplasowany w 2013 r. na 49 miejscu wśród 175 państw (wyprzedzając m.in. Chorwację, Namibię czy Włochy)[2]. Powyższe rankingi wskazują, że „good governance” w Rwandzie, polegające na żelaznych rządach prezydenta Kagame stojącego na czele Rwandyjskiego Frontu Patriotycznego,  przynajmniej w skali makro przynosi wymierne ekonomicznie, pozytywne skutki dla tego afrykańskiego państwa.

Pomimo tego, przywódcy rwandyjscy poddawani są ostrej krytyce za metody utrzymywania władzy oraz ingerencję w sprawy wewnętrzne innych państw. Przykładowo, administracja prezydenta Kagame obarczana jest odpowiedzialnością za zamordowanie 1 stycznia bieżącego roku byłego szefa wywiadu, Patricka Karageyi, który został w 2007 r. zmuszony do emigracji z powodu konfliktu z przywódcą Rwandy. Paul Kagame oskarżany jest ponadto za podtrzymywanie stanu permanentnej wojny domowej w bogatej w surowce mineralne wschodniej części Demokratycznej Republice Konga, m.in. poprzez udzielanie wsparcia ugrupowaniom rebelianckim. To właśnie z powodu angażowania się w konflikty poza swoimi granicami kraju, społeczność międzynarodowa coraz krytyczniej obserwuje działalność władz rwandyjskich.

Podsumowanie

Republika Rwandy, rządzona praktycznie od 20 lat przez przywódcę Rwandyjskiego Frontu Narodowego, Paula Kagame, osiągnęła zdecydowany sukces w zbudowaniu nowego, niepodzielonego według przynależności plemiennej, społeczeństwa. Był to (i wciąż jest) absolutny priorytet dla przyszłości tego kraju, bez którego nie da się w długofalowej perspektywie rozwijać systemu gospodarczego, polepszać stopy życiowej obywateli oraz rządzić w efektywny sposób państwem. Skuteczne realizowanie tego założenia jest niezaprzeczalnym sukcesem władz w Kigali. Jednak z biegiem czasu, coraz bardziej intensywnie musimy także obserwować metody sprawowania władzy w Rwandzie. Wraz z upływem lat od tragicznych wydarzeń w 1994 r., kończy się bowiem legitymacja do sprawowania władzy bez utrzymywania przejrzystych, demokratycznych zasad.


[1] The Economist Intelligence Unit, Democracy index 2012; Democracy at standstill, s. 8.

[2] Przygotowywany przez Transparency International rokrocznie od 1995 roku Indeks Percepcji Korupcji (CPI) jest czołowym wyznacznikiem percepcji korupcji w sektorze publicznym. Od 2012 roku TI stosuje inną niż w latach poprzednich metodologię, w której przyznaje od 0 do 100 punktów, gdzie 0 oznacza największe skorumpowanie, a 100 najwyższą transparentność. Zmiana ta ma umożliwić dokładne obserwowanie trendów i porównywanie wyników względem lat ubiegłych.


Wojciech Gil – student w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. W latach 2013-2014 Sekretarz Koła Studentów Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Członek Klubu Jagiellońskiego.


Przeczytaj również:

W. Gil, Centralna Afryka jako test dla wspólnoty międzynarodowej

B. Marcinkowska, EU Mission DRC Artemis: Greek Goddess of the Hunt who brought peace in the Great Lakes Region?

J. Brzeszczak, Konflikt w Mali – czy Francuzi przecięli węzeł gordyjski?

W. Gil,Dokąd zmierza RPA
B. Belica, Afrykański wyrzut sumienia świata zachodniego