Bezpieczeństwo Europa Europa Zachodnia Społeczeństwo UE

Domknięta Europa

MARTA MAKOWSKA, Program Europejski

Aiga_immigrationSwobodny przepływ osób w granicach Unii Europejskiej jest jedną z podstawowych zasad rynku wewnętrznego, którego gwarantem są przede wszystkim traktaty oraz Układ z Schengen. Prawo, które dla milionów obywateli konstruuje istotę wspólnej Europy, dla wielu jest jednak przekleństwem, które w ekstremalnych przypadkach przyczynia się do zagrożenia życia.

Na początku października u wybrzeży Lampedusy (należąca do Włoch wyspa leżąca na Morzu Śródziemnym pomiędzy Tunezją a Maltą) miała miejsce tragedia, która stanowi zaledwie wierzchołek góry lodowej problemów związanych z kontrolą granic zewnętrznych Unii Europejskiej. Tym razem tragedię wywołało utonięcie przeładowanego statku, na pokładzie którego znajdowali się imigranci próbujący nielegalnie przedostać się przez Morze Śródziemne z wybrzeży Afryki. Jak podają międzynarodowe źródła, śmierć poniosło blisko 360 osób pochodzących głównie z Syrii, Erytrei oraz Palestyny.

W ciągu ostatnich dwudziestu lat na samym tylko akwenie Morza Śródziemnego zginęło około 25 000 imigrantów. Pomimo istnienia rozmaitych programów oraz instytucji dedykowanych sprawom zewnętrznych granic UE, wciąż brakuje spójnej polityki, która by trafnie adresowała najważniejsze problemy ogólnoeuropejskie w tym zakresie. Jedną z palących kwestii jest na pewno ulepszenie obecnie funkcjonujących rozwiązań prawnych. W ramach regulacji zwanej Dublin II imigranci wkraczający do strefy Schengen maja obowiązek ubiegać się o wizę (lub azyl) w państwie, do którego dotarli. W praktyce oznacza to, że unijne kraje położone na obrzeżach (w szczególności kraje południa Europy) muszą przyjąć wielokrotnie większą liczbę osób aplikujących o możliwość pobytu wewnątrz Schengen.

Tragedia u wybrzeży Lampedusy nie doprowadzi na razie (jeśli kiedykolwiek) do rewolucyjnych kroków w dziedzinie polityki migracyjnej. Ministrowie spraw wewnętrznych poszczególnych państw UE są dalecy od osiągnięcia kompromisu na poziomie ponadnarodowym, co w połączeniu z brakiem chęci do scedowania swoich uprawnień w dziedzinie kontroli granic jakiejkolwiek instytucji nie rokuje dobrze na przyszłość. Patowa sytuacja skutkuje więc szeregiem tymczasowych i krótkowzrocznych propozycji, wśród których znajdują się wzmożone patrole morskie przechwytujące nielegalne statki przewożące migrantów. Wciąż jednak brakuje propozycji, co z przechwyconymi jednostkami zrobić, aby nie skazywać znajdujących się na nich uciekinierów na pewną śmierć w ich ojczystych krajach.

Nie ma wątpliwości, że utworzenie strefy Schengen było ważnym punktem na mapie procesu integracji Europy. Ceną wewnętrznego bezpieczeństwa nie może być jednak szczelne zamknięcie zewnętrznych granic dla uchodźców przybywających z krajów pogrążonych w wojnie. Niesmacznym paradoksem jest, co podkreśla wielu ekspertów, fakt, że Unia (lub państwa doń należące) nierzadko działa aktywnie politycznie, militarnie, a także za pośrednictwem pomocy humanitarnej w regionie Afryki i Bliskiego Wschodu, jednocześnie zamykając się na przyjęcie obywateli tych krajów do siebie. Coraz częściej środowiska walczące na rzecz uchodźców podkreślają, że zarówno ogromne budżety takich organizacji jak Frontex (Europejska Agencja Zarządzania Współpracą Operacyjną na Granicach Zewnętrznych Państw Członkowskich Unii Europejskiej), który w roku 2012 wyniósł około 86 milionów euro, jak i potencjał prawny, społeczny oraz infrastrukturalny tkwiący w 28 demokratycznych państwach Unii Europejskiej, mogłyby być wykorzystane sensowniej w służbie potrzebujących ofiar wojen domowych w najbliższym sąsiedztwie.

Na nieszczęście imigrantów, temat napływu ludności z Afryki wykorzystywany jest od lat w polityce wewnętrznej Francji, Włoch czy Hiszpanii w taki sposób, aby za pomocą powierzchownych informacji oraz licznych stereotypów wzbudzić w obywatelach poczucie zagrożenia oraz iluzję, że może zostać ono zażegnane jedynie przez restrykcyjną politykę. Niestety nie wychodząc poza dotychczasowe schematy, Europa nigdy nie zdoła zapobiec tragediom pokroju tej, która miała niedawno miejsce w okolicach Lampedusy.


Marta Makowska – Ekspertka CIM ds. Europejskich


Przeczytaj również:

5 Responses

  1. pytanie : czy imigranci po zakończeniu wojny w ojczystym kraju powrócą do swojej ojczyzny? raczej nie, tzn. że wpuszczenie ich na teren UE oznacza zaakceptowanie ich stałego pobytu na terenie UE
    uwaga: imigranci z krajów ogarniętych wojną stanowią mniejszość (wg wszelkich dostępnych danych) wśród osób, które chcą dostać się do UE, dlatego to nie jest wybór między zapewnieniem im życia lub skazaniem na śmierć ale tego czy chcemy się podzielić bogactwem Europy czy nie chcemy.

  2. Jednak namacalnym problemem, który znacznie przybrał na rozmiarach po wydarzeniach “Arabskiej Wiosny”, jest nielegalne przekraczanie granic przez uchodźców, które często kończy się tragicznie – wydając całe swoje oszczędności mogą zginąć na morzu lub zostają przymusowo odesłani z powrotem do swoich krajów, gdzie i tak czeka ich niechybna śmierć…

  3. Kamil dotknal sedna problemu.
    W negatywnej perspektywie demograficznej Europy, imigranci sa nam potrzebni, praca dla nich jest, teoretycznie wiec powinnismy byc otwarci na uchodzcow, tym bardziej uderzajac w strune UE jako spolecznej potegi praw czlowieka i humanitarnego hegemona.
    Niestety, problem rozpoczyna sie na etapie rozpatrywania wniosku o azyl uchodzcow: trwa on miesiace i bardzo rozni sie w poszczegolnych panstwach czlonkowskich, a dodatkowe wysokie srodki przyznawane aplikantowi i jego rodzinie w niektorych panstwach sa przyczyna lukratywnych biznesow (6 miesiecy po 1000-1500 EUR na osobe, pieniadze, o jakich nie tylko w upadlych krajach afrykanskich, ale i chocby na Balkanach, mozna tylko snic). To motywuje ludzi do podjecia ryzyka. Trzeba wiec zdecydowanie przyspieszyc czas wydawania decyzji o przyznaniu azylu, zachowujac jednoczesnie dbalosc o prawa czlowieka. I nie zapominac o pomocy rozwojowej wobec panstw, skad naplywaja do nas uchodzcy, tak, by: a. zmniejszyc atrakcyjnosc UE oraz b. polepszyc zycie najbiedniejszych panstw. Ujednolicenie przepisow i dzielenie sie finansowo problemem w ramach UE jest takze konieczne.

Comments are closed.