PRZEMYSŁAW SOPOĆKO
Gibraltar „słynie” ostatnio z odżywającego na nowo sporu brytyjsko-hiszpańskiego. Nie pierwszy już raz te dwa państwa spierają się o przynależność niniejszego półwyspu. Co takiego jest w tej „Skale”, że dawniej walczono o nią orężem, a teraz dyplomatycznie? Skąd Gibraltar wziął się w brytyjskich rękach? To pytanie powinno zadać się na samym początku, gdyż wyjaśni wiele niejasności, prowadzących do sytuacji obecnej.
Historia przynależności
Jak wspomniała Monika Kaniewska w swoim artykule, Gibraltar przeszedł w ręce Brytyjczyków na mocy Traktatu Utrechckiego (1713 r.). Przez setki lat nie ujawnił jednak do końca swojej strategicznej przydatności. Dopiero podczas II wojny światowej rola Gibraltaru wzrosła. Otoczony przez Hiszpanię rządzoną przez generała Francisco Franco – sprzyjającego nazistom, Gibraltar służył jako baza marynarki wojennej i lotnictwa. Dzięki Royal Air Force, Brytyjczycy kontrolowali Cieśninę Gibraltarską, w zasadzie zamykając Morze Śródziemne. Dzięki temu Kriegsmarine nie mogła wysyłać na dużą skalę swoich okrętów do Afryki Północnej. Udało się zamknąć akwen w myśl zasady: „Kto ma Gibraltar i Dardanele, ten rządzi na Morzu Śródziemnym”.
Polityka gibraltarska
Mimo przegranych batalii na morzu, Hiszpanie nigdy nie zrezygnowali z odzyskania „Skały”. Pod ich naciskiem, odbyły się tam dwa referenda (1967, 2002). Pierwsze, przeprowadzone w 1967 roku na mocy rezolucji ONZ nr 2070, miało odpowiedzieć na pytanie czy Gibraltarczycy chcą pozostać pod panowaniem brytyjskim, czy też zmienić swojego suwerena. Wynik okazał się przytłaczającym zwycięstwem pierwszej opcji. Przy frekwencji 95,67%, za pozostaniem pod panowaniem brytyjskim opowiedziało się 99,64% mieszkańców. Jednocześnie, wyrazili oni chęć na stworzenie samorządu i własnych instytucji władzy. Zgodnie z tymi żądaniami, brytyjska Tajna Rada wydała Order in Council, nazywany Gibraltar Constitution Order 1969, stając się de facto gibraltarską konstytucją. W tym akcie prawnym zawarto unormowania dla nowych urzędów – gubernatora, pierwszego ministra, rządu oraz parlamentu.
Kolejne referendum przeprowadzone zostało w 2002 roku. Tym razem, zapytano Gibraltarczyków o zgodę na podział władzy zwierzchniej nad ich terytorium, między Wielką Brytanię i Hiszpanię. Niespodzianki nie było. Przy frekwencji 87,9%, aż 98,48% mieszkańców nie zgodziło się na taką propozycję. Szczerze powiedziawszy, to z finansowego punktu widzenia, istniejąca sytuacja wydaje się być korzystniejsza dla mieszkańców „Skały”. Dzięki zależności od Wielkiej Brytanii, PKB per capita w 2013 r. wynosi 64 478 USD, a wzrost PKB – 7,8%. Przy liczbie ludności 29,2 tys. życie tam wydaje się być rajem, spoglądając na tak dobre dane gospodarcze.
Status prawny
Status Gibraltaru można określić jako terytorium zamorskie. „Skała” nie stanowi integralnej części Zjednoczonego Królestwa, ale władza Londynu rozciąga się nad nim w sprawach zagranicznych i bezpieczeństwa*. Pozostałe, niezastrzeżone w konstytucji sprawy, leżą w gestii rządu brytyjskiego. Należy wspomnieć, że w 2006 r., zmieniono obowiązującą ustawę zasadniczą Gibraltaru z 1969 r., na nową, za którą w referendum opowiedziało się 60,24% mieszkańców, przy dość niskiej frekwencji – 60,40% . Co warto zauważyć, konstytucja z 2006 roku również została nadana przez Order in Council Tajnej Rady. Widać więc wyraźnie, że Gibraltar nie jest w pełni samodzielny, skoro najważniejszy akt prawny został narzucony odgórnie.
W nowej konstytucji wprowadzono kilka zmian. Utrzymano jednoizbowy parlament (Gibraltar Parliament, liczący 17 parlamentarzystów, zamiast House of Assmebly, mającego 15 posłów). Większą rolę w zakresie władzy wykonawczej przejął szef ministrów (Chief Minister of Gibraltar) – obecnie Fabian Picardo. Formalnie za głowę państwa uznaje się królową Elżbietę II, ale w praktyce, w jej imieniu funkcjonuje Gubernator-porucznik (podobnie do Wyspy Man) – obecnie Wice-Admirał sir Adrian James Johns. Na mocy konstytucji z 2006 r., jego władza została znacznie ograniczona, aczkolwiek wciąż ma duży wpływ na lokalną politykę.
Niepodległość?
Zarówno referendum z 2002 roku, jak i nowa konstytucja nie przyczyniły się do uzyskania przez Gibraltar niepodległości. ONZ wciąż umieszcza Gibraltar na swojej Liście Niesamodzielnych Terytoriów, wzywając brytyjski rząd do przeprowadzenia dekolonizacji. Jednak, wydaje się, że tendencja jest odwrotna, gdyż mieszkańcy znad Cieśniny, wchodzą w skład okręgu Południowo-Zachodnia Anglia w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Mimo tak ścisłych związków, „Skała” przejawia pewne różnice w stosunku do innych posiadłości zamorskich Zjednoczonego Królestwa. Co ciekawe, na Gibraltarze ruch samochodowy odbywa się po prawej stronie, czyniąc go jedynym brytyjskim terytorium, gdzie nie jeździ się po lewej stronie. Równie ważne okazuje się prawo emisji pieniądza. Otóż istnieje tamże funt gibraltarski, mający wartość 1:1 w stosunku do funta szterlinga, aczkolwiek na Wyspach Brytyjskich nie wolno posługiwać się pieniędzmi znad Cieśniny.
Przyszłość „Skały”
Hiszpania stara się odebrać ten skrawek ziemi ze względów prestiżowych. Strategiczne położenie nie jest tak ważne dla władz hiszpańskich, gdyż nie dysponują równie silną flotą i siłami powietrznymi co Brytyjczycy. Nie byliby więc w stanie pilnować Cieśniny równie skutecznie co Royal Navy i Royal Air Force. Ostatnio Gibraltar znalazł się znów w centrum uwagi militarnej z powodu ryzyka konfliktu w Syrii. Świadkowie widzieli cumowanie okrętów wojennych w drodze na Bliski Wschód. Oczywiście, implikuje to spekulacje, że może chodzić o coś więcej, w świetle ostatniej afery, dotyczącej sztucznego tworzenia rafy z betonowych bloków. Smaczku dodaje ostatnie spotkanie Fabiana Ricardo i Davida Camerona, w którym ten ostatni zapowiedział wsparcie dla mieszkańców Gibraltaru. Można też odnieść wrażenie, iż David Cameron będzie chciał niczym Margaret Thatcher w przypadku Falklandów/Malwinów, działać bardzo zdecydowanie.
Trzeba zdać sobie sprawę, iż konflikt będzie tam z czasem narastał, na szczęście, tym razem rozwiązywany drogą dyplomatyczną. Obecnie odbywa się wyścig na złośliwości (np. pomysł Hiszpanów z opłatą za przekroczenie granicy, czy skarga Wielkiej Brytanii do Komisji Europejskiej na Hiszpanię), na którym tracą najbardziej Gibraltarczycy – otwarta granica z Hiszpanią ma dla nich ogroomne znaczenie ekonomiczne.
* Gibraltar, z racji statusu terytorium zamorskiego został wyjęty spod zasięgu obowiązywania prawa unijnego zgodnie z art. 28 Traktatu… ws. przystąpienia Królestwa Danii, Irlandii, Królestwa Norwegii oraz Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej i Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej (Dz.Urz. L 73 z 27 marca 1972), co dodatkowo potwierdza Decyzja Rady 2001/822/WE z dnia 27 listopada 2001 r. w sprawie stowarzyszenia krajów i terytoriów zamorskich ze Wspólnotą Europejską (Dz. Urz. L 324 z dnia 7 grudnia 2001).
Przemysław Sopoćko – Współpracownik CIM – absolwent Politologii na Uniwersytecie Warszawskim. Stypendysta programu Erasmus na Uniwersytecie w Southampton. Absolwent kierunku Administracja na Politechnice Warszawskiej (2013 r. ) praca dyplomowa: „Ustrój administracyjny Wielkiego Londynu”. Obecnie doktorant na Wydziale Politologii UMCS w Lublinie. Osoba, której główne zainteresowania dotyczą Wielkiej Brytanii, w dosyć szerokim spektrum. Określony kiedyś jako „Polak z urodzenia, a Brytyjczyk z serca”. Jego pozostałe zainteresowania to film, podróże oraz historia najnowsza.
Przeczytaj również:
- M. Kaniewska, Wiele hałasu o Skałę czyli gdzie dwóch się bije tam wszyscy tracą
- P. Sopoćko, Celtycki renesans