Bezpieczeństwo Bezpieczeństwo międzynarodowe Bliski Wschód ONZ

Broń chemiczna a kwestia syryjska

JUSTYNA CYTRYŃSKA

http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Flickr_-_The_U.S._Army_-_www.Army.mil_(220).jpg) / Fot. U.S. ArmyWojna domowa w Syrii ewoluowała do dość newralgicznego etapu (z punktu widzenia prawa międzynarodowego), jakim jest użycie broni masowego rażenia. Obie strony są kuszone przez zapasy gromadzonej przez lata broni chemicznej, która docelowo miała być użyta przeciwko Izraelowi. Choć społeczność międzynarodowa nie ma pewności czy to reżim Baszszara al-Asada, czy opozycjoniści posługują się bronią chemiczną, to faktem jest, że samo jej zastosowanie skomplikowało sytuację na tyle, że trudno mówić już o politycznym rozwiązaniu konfliktu, pomimo prób mediacyjnych podjętych niedawno przez Rosję.

Analizując sytuację w Syrii od strony prawnomiędzynarodowej warto podkreślić, że użycie broni chemicznej podczas wojny domowej stoi w sprzeczności z ratyfikowanym przez to państwo w 1968 r. Protokołem Genewskim z 1925 r. o zakazie używania na wojnie gazów duszących, trujących lub podobnych oraz środków bakteriologicznych. Protokół wyklucza prowadzenie działań wojennych z użyciem broni chemicznej i bakteriologicznej; należy jednak zaznaczyć, że zobowiązuje on do niestosowania bojowych środków trujących, ale nie reguluje kwestii ich produkcji oraz przechowywania.

Dopiero w 1993 r. społeczność międzynarodowa wprowadziła regulacje prawne w tym zakresie w postaci Konwencji o zakazie broni chemicznej (obowiązuje od 1997 r.). Dokument ten w sposób szczegółowy reguluje problem użycia broni chemicznej, a mianowicie zakazuje sygnatariuszom jej produkcji, przechowywania, nabywania, przekazywania, rozwoju arsenału oraz użycia. Każde z państw, które podpisało Konwencję jest również zobowiązane do poinformowania o posiadaniu bojowych środków trujących, przekazania danych na ich temat oraz ich zniszczenia. Dane na ten temat są przekazywane Międzynarodowej Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (Organisation for the Prohibition of Chemical Weapons – OPCW), która została utworzona w momencie wejścia w życie Konwencji. Jako organ wykonawczy Konwencji, OPCW ma za zadanie badanie przekazanych jej informacji o użyciu broni chemicznej, a także monitorowania systemów i kierunków przemieszczania się środków chemicznych, niezbędnych do wyprodukowania broni tego rodzaju.

Na dzień dzisiejszy stronami Konwencji o zakazie broni chemicznej jest 189 państw, w gronie których nie znalazła się Syria. Dlatego też z formalnego punktu widzenia nie obowiązuje jej zakaz prowadzenia badań, produkcji oraz składowania broni chemicznej. Stanowi to duży problem dla podjęcia działań przez OPWC wobec obecnych wydarzeń.

Niezwiązanie się przez Syrię postanowieniami Konwencji dało jej zielone światło do rozbudowy potencjału chemicznego. Reżim Baszszara al-Asada oficjalnie przyznał się do posiadania broni chemicznej w 2012 roku, jednocześnie zapewniając społeczność międzynarodową o pełnej kontroli oraz wykorzystaniu jej tylko i wyłącznie przeciw agresorowi z zewnątrz. Można jedynie snuć przypuszczenia co do ilości posiadanej przez Damaszek broni masowego rażenia, ponieważ, jak wiadomo, syryjski arsenał rozrastał się w obawie przed atakiem ze strony Izraela już od lat siedemdziesiątych XX wieku. W listopadzie ubiegłego roku OPCW oraz ONZ czyniło wiele starań, aby przekonać rząd w Damaszku do przystąpienia do Konwencji o zakazie broni chemicznej, jednak propozycje te pozostały bez oficjalnej odpowiedzi.

Niemal w tym samym czasie, gdy Dyrektor Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej Ahmet Üzümcü apelował do al-Asada o podpisanie Konwencji, społeczność międzynarodową obiegły informacje o domniemanym użyciu bojowych środków trujących w Hims. Kolejne doniesienia miały miejsce 19 marca 2013 r., gdy, jak podawała opozycja, na miasto Khan al-Assal miała spaść rakieta z głowicą wypełnioną sarinem. Tego samego dnia miało również dojść do użycia broni chemicznej w miejscowości Al-Otaybeh. Dzień później władze Damaszku wystosowały wniosek do ONZ o przeprowadzenie śledztwa w sprawie użycia broni chemicznej. Sekretarz Generalny – Ban Ki Mun przygotował zespół do zbadania tej sprawy, składający się z ekspertów OPCW. W w oparciu o umowę o ścisłej współpracy ONZ z OPCW Ban Ki Mun skierował wniosek do Dyrektora Generalnego OPCW o pomoc w prowadzeniu dochodzenia w sprawie możliwego wykorzystania broni chemicznej w Syrii. Niemniej jednak władze syryjskie nie wyraziły zgody na przyjazd delegacji ONZ, tłumacząc, że wniosek wystosowany przez Sekretarza Generalnego, który postulował, aby misja miała możliwość poruszania się po całym terytorium kraju, wykracza poza zakres dochodzenia.

Do kolejnych ataków z użyciem broni chemicznej doszło 24 marca nieopodal Damaszku, a niecały miesiąc później na przedmieściach Allepo. Pod koniec kwietnia poinformowano o tym, że na miasto Saraqeb spadły pociski wypełnione niezidentyfikowanym gazem. Łącznie ONZ otrzymało 13 wiadomości o użyciu broni chemicznej w Syrii. W obliczu tych informacji społeczność międzynarodowa była przekonana o konieczności przeprowadzenia śledztwa w sprawie użycia broni chemicznej. Sytuację komplikował fakt, że nie można było jednoznacznie orzec która ze stron wojny domowej użyła bojowych środków trujących. Opozycja syryjska i władze w Damaszku wysuwały wzajemne oskarżenia o stosowanie broni masowego rażenia.

Pomimo dramatycznych doniesień o wielu zabitych i rannych, misję dochodzeniową ONZ blokował sam reżim, który dopiero w maju zadeklarował gotowość przyjęcia ekspertów. Co więcej, Fajsal el-Mekdad – syryjski wiceminister spraw zagranicznych – stanowczo zaprzeczył, by władze wcześniej uniemożliwiały zbadanie sprawy. Pomimo deklarowanego otwarcia na przeprowadzenie misji przez specjalistów z ONZ, reżim Baszszara al-Asada zastrzegł, iż śledztwo powinno zostać przeprowadzone jedynie w sprawie domniemanego użycia broni w prowincji Aleppo. Na tak postawioną sprawę nie zgodził się Sekretarz Generalny ONZ. Spór o warunki prowadzenia badań przez misję oraz kwestie bezpieczeństwa ekspertów doprowadziły do zablokowania negocjacji aż do początku lipca, kiedy to Ake Sellstroem i Angela Kane – eksperci ONZ ds. broni chemicznej przylecieli do Damaszku, aby pertraktować warunki dostępu misji. Ostatecznie ustalono, że podczas pobytu w Syrii inspektorzy odwiedzą trzy miejsca, w tym Chan al-Assal w prowincji Aleppo (pozostałe dwa miejsca nie zostały ujawnione). Wszystko odbywało się w nerwowej atmosferze wzajemnych oskarżeń stron wojny domowej w Syrii oraz odkrywania przez państwa trzecie „nowych” dowodów dotyczących użycia broni chemicznej.

18 sierpnia grupa dwunastu specjalistów (dziewięciu z OPCW i trzech z WHO) pod kierownictwem szwedzkiego naukowca Ake Sellstroem przybyła do Syrii. Głównym założeniem ich działań było bezstronne i obiektywne zbadanie doniesień o użyciu broni chemicznej, bez wskazywania kto tego dokonał. Sama procedura zebrania dowodów polegała na pobraniu zarówno środowiskowych i biologicznych próbek gleby, tkanek, krwi i moczu, które są obecnie poddawane analizie laboratoryjnej, w zgodzie z ustalonymi i ujednoliconymi standardami.

Dochodzenie ekspertów zostało przerwane informacją o kolejnym ataku z użyciem gazu trującego. Syryjska opozycja podała do wiadomości, że 21 sierpnia armia rządowa dokonała zamachu na przedmieściach Damaszku. Według rebeliantów w rejonie miejscowości: Ain Tarma, Zemalka i Dżobar „rząd odpalił rakiety z głowicami z gazem trującym”.

Wydarzenie to niemal natychmiast spowodowało protesty opozycji oraz apele Ligi Arabskiej o konieczności wysłania w ten region zespołu dochodzeniowego ONZ. Jednakże, pomimo pilnego zebrania Rady Bezpieczeństwa, nie podjęto decyzji o wysłaniu przebywających w Syrii ekspertów w region domniemanego użycia broni chemicznej. Dzień później syryjskie wojsko zbombardowało miejsce, w którym według opozycji doszło do złamania prawa międzynarodowego. Sytuacja wydawała się być patowa. Strona opozycyjna bezskutecznie próbowała dostarczyć ekspertom próbki pobrane od ofiar ataku, natomiast Ban Ki Mun usiłował wpłynąć na reżim Asada, by pozwolił inspektorom ONZ zbadać miejsca domniemanego ataku. Dopiero podobny apel Rosji do władz Damaszku oraz wezwanie opozycji do zapewnienia bezpieczeństwa misji otworzyły drogę do przeprowadzenia kolejnego śledztwa.

25 sierpnia władze Syrii wyraziły w oficjalnym komunikacie zgodę na przyjazd zespołu na miejsce ataków i zapewniły, że będą przestrzegać zawieszenia broni na tym obszarze. Misja zespołu ONZ wyruszyła dzień później. Jednak pomimo zapewnień syryjskiej opozycji i rządu doszło do incydentu, w wyniku którego ostrzelano pojazdy ONZ. Niemniej jednak inspektorzy kontynuowali misję, odwiedzając szpitale i przeprowadzając wywiady z lekarzami i domniemanymi ofiarami ataku chemicznego. W wyniku śledztwa pobrano około 100 próbek (amunicję, tkanki, włosy oraz krew i mocz zwierząt i ludzi). Kilka dni później, w wyniku zakończenia dochodzenia, eksperci mogli ogłosić raport cząstkowy, jednak władze syryjskiego MSZ nie wyraziły na to zgody. Misja dochodzeniowa zakończyła się 31 sierpnia. Obecnie w laboratoriach w Europie trwają analizy próbek pobranych przez ekspertów. Końcowy raport ma trafić na ręce Sekretarza Generalnego ONZ w połowie września.

Wbrew prawu międzynarodowemu na terenie Syrii od 2012 r. kilkukrotnie użyto bojowych środków trujących. Kontrowersje wokół sprawy syryjskiej rosną. Ostatni atak z użyciem bojowych środków trujących przyniósł ponad 1400 ofiar śmiertelnych i 3600 otrutych osób przebywających w szpitalach. Broń chemiczna stała się narzędziem mającym nie tylko zdobyć przewagę nad wrogiem, ale również poparcie największych międzynarodowych graczy. Czy stanie się także wystarczającym powodem do zbrojnej interwencji społeczności międzynarodowej w Syrii?


Justyna Cytryńska – Wspołpracownik CIM – magister socjologii w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, aktualnie studentka studiów magisterskich Instytutu Stosunków Międzynarodowych na Uniwersytecie Warszawskim. Pisze pracę magisterską na temat rozwoju stosunków polsko-izraelskich po 1990 r. Zainteresowania: polityka nuklearna Iranu, Bliski Wschód, Afryka.


Przeczytaj również: