Afryka Bezpieczeństwo Bezpieczeństwo międzynarodowe

Konflikt w Mali – czy Francuzi przecięli węzeł gordyjski?

JAKUB BRZESZCZAK*

mali, licencja ccW styczniu bieżącego roku miała miejsce francuska interwencja wojskowa w Mali. Prezydent F. Hollande zadecydował o wysłaniu wojsk do tego kraju w obawie przed rosnącymi w siłę powstańcami tuareskimi. Wśród nich znajdują się zwolennicy islamu w wersji radykalnej. Co prawda Francuzi interweniowali na zaproszenie tamtejszych władz, ale jak długo Malijczycy będą tolerowali żołnierzy dawnego kolonizatora na swoim terytorium? Czy wojna w Mali przerodzi się w drugi Afganistan? Jakie motywy kierowały władzami w Paryżu, kiedy zadecydowali o rozpoczęciu interwencji?

Mali – od niepodległości do rebelii

Mali – pustynny kraj w Północnej Afryce, dawna kolonia francuska, sąsiaduje m. in. z Nigrem, Burkina Faso, Mauretanią i Algierią. W 1960 roku Malijczycy uzyskują niepodległość. Pierwszym prezydentem zostaje Modibo Keita. Wprowadza on elementy gospodarki centralnie planowanej, co ma fatalne skutki gospodarcze. Zacieśnia stosunki z ZSRR, jednocześnie nie zrywając ich z Zachodem. Po ośmiu latach rządzenia, zostaje obalony przez wojskowy zamach stanu. Przez następne 23 lata Mali rządzić będzie twardą ręką generał i dyktator – Moussa Traoré, aż do obalenia w 1991 roku. Nowym, demokratycznie wybranym prezydentem, zostaje Alpha Oumar Konaré, działacz niepodległościowy z czasów dyktatury, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. W 2002 roku schedę po nim obejmuje Amadou Toumani Toure. Urząd sprawuje do czasu rebelii Tuaregów z początku 2012 roku i spowodowanego nią wojskowego zamachu stanu w marcu.

Tuaregowie – pustynni nomadowie

Tuaregowie to koczowniczy lud berberyjski, zamieszkujący Saharę. Największe skupiska tuareskie znajdują się w granicach Algierii, Libii, Nigrze, Burkina Faso i Mali. W zdecydowanej większości są wyznawcami islamu. W Mali zamieszkują oni głównie północno-wschodnią część kraju, zwaną Azawadem. Rebelia Tuaregów z 2012 roku nie była pierwszą wszczętą przez nich rewoltą. Zbrojne wystąpienia miały miejsce już w 1916 roku i były wymierzone przeciwko francuskim kolonizatorom. Powodem wybuchu rebelii były fatalne warunki życia, Francuzi faworyzowali czarnoskórych Malijczyków zamieszkujących południe kraju. Dekolonizacja nie przyniosła poprawy stanu rzeczy.

Kolejna rebelia rozpoczęła się w 1990 roku i trwała przez pięć lat. Objęła ona Tuaregów z terenów Nigru i Mali. Została zakończona rozejmem, a względny spokój trwał ponad dekadę. W 2006 roku Tuaregowie zrezygnowali z żądań utworzenia na obszarze Azawadu autonomii, w zamian za obietnicę zwiększenia inwestycji rządowych w tym regionie. W roku 2007 wśród nigryjskich Tuaregów zaczęły przejawiać się silne niepokoje, doszło do ataków na tamtejsze obiekty wojskowe, a to spowodowało wybuch powstania również wśród Tuaregów z Mali. Rok później zawarto rozejm z umiarkowanymi ugrupowaniami tuareskich rebeliantów. Radykalne ugrupowania zdecydowały się dalej prowadzić walkę.

Rebelia Tuaregów w 2012 r.

Podczas wojny w Libii w 2011 roku wielu Tuaregów walczyło po stronie Kaddafiego jako najemnicy. Po zakończonym konflikcie na malijską pustynię wrócili świetnie wyszkoleni żołnierze, wraz z bronią skradzioną z libijskich magazynów.  17 stycznia 2012 roku rebelianci zaatakowali miasta na północy i wschodzie kraju. Najważniejsze ugrupowania powstańcze, które kierowały wtedy rewoltą to: Narodowy Ruch Wyzwolenia Azawadu (MNLA), Ansar Dine (Obrońcy Wiary), Al-Kaida Islamskiego Maghrebu oraz skupiający islamskich radykałów Ruch na Rzecz Jedności i Dżihadu w Afryce Zachodniej (MUJAO). MNLA była bardziej etniczną organizacją, skupiającą się na uzyskaniu przez Azawad niepodległości. Członkowie pozostałych ugrupowań to islamscy fundamentaliści, mający powiązania z Al-Kaidą Islamskiego Magrebu (AQIM), z której wydzieliła się MUJAO. Rebelianci domagali się wprowadzenia prawa szariatu. Początkowo odnosili umiarkowane sukcesy.

Zamach stanu

W lutym 2012 r. w Bamako – stolicy Mali – wybuchły protesty, których przyczyną było niezadowolenie z sytuacji na północy kraju. Złą sytuację wojsk malijskich przypieczętował zamach stanu, jaki miał miejsce w marcu. Niezadowoleni z zaistniałej na froncie sytuacji wojskowi, pod wodzą kapitana Amadou Sanogo, zaatakowali pałac prezydencki i przejęli władzę w kraju. Głową państwa został przywódca puczystów, który zawiesił starą konstytucję, ogłosił rozwiązanie instytucji państwowych i zapowiedział przeprowadzenie wyborów, jednak ich data nie została ustalona.

Działanie to spotkało się ze zdecydowaną reakcją państw i organizacji międzynarodowych. UE, USA i Kanada wstrzymały pomoc finansową dla Mali, a Francja zawiesiła współpracę wojskową. Wraz z ONZ wszystkie te kraje wezwały juntę wojskową do oddania władzy i przywrócenia instytucji demokratycznych. Unia Afrykańska i ECOWAS nałożyła na Mali sankcje finansowe i gospodarcze. W tym czasie do ofensywy ruszyli rebelianci, którzy do 1 kwietnia zajęli północną część kraju, wraz z największymi miastami. Kilka dni później ogłosili niepodległość Azawadu.

Zwycięstwo rebelii

W obliczu beznadziejnej sytuacji, junta wojskowa 6 kwietnia przekazała władzę cywilnej administracji. Zniesiono również sankcje gospodarcze. Prezydent, który do tej pory ukrywał się w otoczeniu wiernych mu oddziałów, musiał złożyć władzę. Obowiązki głowy państwa przejął dotychczasowy przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Dioncounda Traoré. W zamian członkowie junty zostali objęci amnestią.

Po opanowaniu północnej części kraju i wprowadzeniu w niej prawa szariatu, pomiędzy rebeliantami doszło do wybuchu walk. Powstańcy z MNLA opowiadali się za ogłoszeniem świeckiej republiki, a ich przeciwnikami byli powiązani z Al-Kaidą islamscy radykałowie. Z tego starcia zwycięsko wyszli muzułmańscy fundamentaliści.

Opanowanie północy Mali przez tuareskich rebeliantów obnażyło słabości malijskiej armii. Żołnierze, choć szkoleni przez najlepszych amerykańskich instruktorów, nie czuli się obrońcami swojego kraju. Nie wpojono im zasad etycznego postępowania. Przejawem tego były liczne dezercje. Malijscy wojskowi dokonywali też samosądów na cywilach podejrzanych o kolaborowanie z islamskimi rebeliantami. Sam przywódca zamachu stanu, kapitan Sanogo, był wcześniej szkolony w USA.

Interwencja międzynarodowa

W listopadzie 2012 roku, po prośbie ze strony rządu malijskiego, Rada Bezpieczeństwa ONZ udzieliła poparcia dla misji wojskowej AFISMA krajów afrykańskich stowarzyszonych w ECOWAS, które miałyby rozprawić się z tuareskimi rebeliantami. Szybko stało się jasne, że wyszkolenie i uzbrojenie kilku tysięcy żołnierzy państw afrykańskich będzie wymagało sporo czasu.

Prawie rok po rozpoczęciu rebelii, prezydent Mali zwrócił się do Francji o pomoc w zbrojnej interwencji, a pierwsze wojska zostały wysłane 11 stycznia 2013 r. Francja zdecydowała się na interwencję z kilku powodów. Utworzone w Azawadzie islamistyczne państwo mogłoby stać się bazą dla terrorystów oraz eksporterem fundamentalistycznej ideologii – a trzeba zaznaczyć, że sąsiadujący z Mali Niger jest jednym z największych dostawców uranu dla Francji. Dodatkowo w samym Mali wydobywane jest w dużych ilościach złoto. Być może prezydentowi Hollande’owi chodziło również o poprawę swojego wizerunku. Zwycięska wojna mogłaby pozytywnie wpłynąć na słupki sondażowe.

Początkowo Francuzi udzielili jedynie wsparcia lotniczego armii malijskiej, z czasem do akcji wkroczyli komandosi oraz żołnierze Legii Cudzoziemskiej. Wsparcia, najczęściej w postaci samolotów transportowych i personelu, udzieliło wiele krajów europejskich, w tym Niemcy, Belgia, Wielka Brytania, ale również Kanada i Stany Zjednoczone.

Francuska interwencja, ochrzczona nazwą Operacja Serwal, przebiegała dość sprawnie. Rebelianci zazwyczaj uciekali przed nadciągającą armią, uchodząc na pustynie i w góry, skąd będą mogli planować akcje terrorystyczne i zamachy samobójcze. Armii malijskiej wraz z Francuzami dość szybko udało się oswobodzić północną część kraju. Rząd w Paryżu zastrzega, że nie będzie jedynym gwarantem bezpieczeństwa w regionie i stara się, aby wojna w Mali została przekształcona w misję stabilizacyjną ONZ. Ten plan raczej się nie powiedzie, biorąc pod uwagę skromną pomoc udzieloną Francji do tej pory przez pozostałe państwa z Europy i Ameryki Północnej. A Paryż zdążył już wysłać do Mali 4 tysiące swoich żołnierzy.

W Mali od początku interwencji miały również miejsca zamachy bombowe, w wyniku których kilka osób poniosło śmierć. Również styczniowy atak na kompleks wydobycia gazu w Algierii, zakończony szturmem algierskich jednostek specjalnych i śmiercią 37 zakładników, był odpowiedzą islamskich organizacji fundamentalistycznych na francuską interwencję. Podczas walk z islamskimi bojownikami do tej pory zginęło czterech francuskich żołnierzy.

Jaka przyszłość francuskiej interwencji?

Czy konflikt w Mali może przerodzić się w drugi Afganistan? Francja już zadeklarowała chęć jak najszybszego wycofania się z Mali, jednak francuscy decydenci z pewnością nie będą chcieli dopuścić do ponownego opanowania Azawadu przez islamskich radykałów. Rozwiązaniem mogłaby być próba negocjacji z rebeliantami i wysłuchanie tuareskich postulatów. Ale na razie zanosi się na wojnę partyzancką, na którą przygotowuje się Francja, ściągając do Mali ciężki sprzęt bojowy. Jednak w dłuższej perspektywie Francja najprawdopodobniej będzie starała się przekazać obowiązki stabilizacji Azawadu państwom afrykańskim. Na dalszy rozwój sytuacji przyjdzie nam jeszcze poczekać.


* Jakub Brzeszczak – współpracownik CIM, student stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie (specjalność – Studia Wschodnie). Członek koła naukowego „Homo Politicus”. Interesuje się polityką wschodnią, krajami Partnerstwa Wschodniego.


Przeczytaj też:

2 Responses

Comments are closed.