Asian Programme Azja Azja Południowo-Wschodnia Społeczeństwo

Indonezja a media społecznościowe

MACIEJ MAĆKOWIAK, Program Azjatycki

Semiocast podał niedawno, że Dżakarta jest najbardziej aktywnym Twitterowo miastem na świecie. Podczas gdy rozwój bazy użytkowników portalu w krajach takich jak Korea czy Japonia zdecydowanie zwalnia, w Indonezji Twitter zdobywa coraz więcej zwolenników. Badania pokazują również, że użytkownicy z Bandungu zajęli w tym rankingu szóste miejsce, wyprzedzając tym samym Paryż czy Los Angeles.[1] Analizując te wyniki, zacząłem zastanawiać się, czy tę niezwykłą popularność przypisać możemy jedynie Tweeterowi; innymi słowy, czy jest on jedynym tak często używanym medium społecznościowym w Indonezji. Moje doświadczenie skłania mnie do udzielenia odpowiedzi negatywnej na to pytanie.[2] Dlatego postarałem się znaleźć informacje na temat innego popularnego serwisu – Facebooka. Udało mi się ustalić, że Indonezyjczycy są czwartą największą grupą narodowościową na tym portalu.

Tweeter jako platforma dla kształtowania się opinii publicznej?

Jeśli media społecznościowe są tak popularne, czy oznacza to, że stanowią one sposób na tworzenie oddolnych, obywatelskich inicjatyw mających na celu zmiany w poszczególnych istotnych dla kraju sprawach? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Postaram się zilustrować ją kilkoma przykładami.

Podczas wyborów na gubernatora Dżakarty, których druga tura odbyła się 20 września 2012, analiza tweetów była według Politicawave najlepszym sposobem, aby określić nastroje (w grupie wyborców klasy średniej) i przewidzieć rezultat wyborów. Sentiment index wskazywał, że użytkownicy ze znacznie większą sympatią odnoszą się do „Joko” (Joko Widodo) niż do jego politycznego przeciwnika. Okazało się to prawdą.[3]

Zarówno Twitter jak i Facebook są jednak bronią obusieczną – nie tylko mogą spowodować wzrost popularności polityka lub działacza, ale również sprawić, że jego wpadka unieśmiertelni się i będzie przesyłana w błyskawicznym tempie. Za przykład niech posłuży tu faux pas popełnione przez Titaful Sembiringa, który stwierdził, że Michelle Obama „zmusiła go” do uściśnięcia sobie ręki podczas pierwszej wizyty prezydenta USA w Indonezji.

Social media – przywilej tylko dla bogatych

Pojawiają się jednak komentarze, że głównymi użytkownikami portali społecznościowych są przedstawiciele klasy średniej i (lub) wyższej. Prezentowane tam opinie nie są więc dobrą podstawą do analizy nastrojów całego społeczeństwa. Ciężko bowiem wyobrazić sobie, by osoby zamieszkujące ubogie miasta zachodniej Papui dzieliły się swoimi opiniami za pomocą Tweetera i Facebooka, podczas gdy ich główną bolączką jest brak elektryczności i infrastruktury drogowej. O wiarygodnej platformie społecznej będzie można więc mówić dopiero wtedy, gdy również grupa najuboższych obywateli będzie mogła wyrażać swoje zdanie w jakiejś powszechnej, pozawyborczej formie (nie uwzględniając protestów). Nie jest to jednak wyłącznie problem Indonezji, ale ogólnie krajów Azji południowo-wschodniej – w Wietnamie, Kambodży czy Laosie dostęp do Internetu jest poza wielkimi miastami ograniczony, a skala dostępu do informacji pozostawia wiele do życzenia.

(Nie)zmarnowane szanse

Problem społecznego wydźwięku portali jest widoczny na przykładzie facebookowego profilu Indonesia Unite, który powstał w 2009 roku. Ma on obecnie około pół miliona użytkowników. Jednak zamiast stać się platformą do rozmowy o kierunkach, jakie współcześnie mógłby obrać kraj, organizacja zmarnowała swój potencjał. Dzisiaj jest to jedynie jeden z licznych nieaktualizowanych i nieciekawych profili.

Jednym z pozytywnych przykładów wykorzystania portali społecznościowych do promowania proaktywnych postaw jest ruch Indonesia Tanpa FPI, który za cel stawia sobie wprowadzenie do społecznego dyskursu pytań: czy partia FPI (Front Obrońców Islamu) powinna istnieć? Czy nie powoduje ona wypaczenia zasad islamu? Czy nie nadużywa swojej pozycji by nawoływać do przemocy? Wydaje się, że ruch działa z dobrym skutkiem.

W kwestii stron internetowych na wielką uwagę zasługuje natomiast Korupedia, którą wspominałem już w moim poprzednim artykule. W witrynie tej gromadzone są informację o skorumpowanych urzędnikach na terenie całego kraju.

Na media społecznościowe w Indonezji trzeba również spojrzeć z innej strony. Dla części obywateli stanowią one ucieczkę przed mediami mainstreamu, które często określane są jako kartel, kontrolowany przez stosunkowo nieliczną grupę przedsiębiorców. Nie jest bowiem tajemnicą, że istnieją ścisle powiązane grupy biznesowo-polityczne, które w określony sposób starają się kontrolować przekaz medialny. Często zdziwienie budzi niezwykle szybkie dojście do olbrzymich pieniędzy właścicieli stacji telewizyjnych, którzy zawdzięczają je w dużej mierze swoim znajomościom w kręgach politycznych. Działalność poszczególnych karteli w kraju nie ogranicza się jednak tylko do tego, kartele obwiniane są również o ubóstwo rolników[4] i wiele innych problemów społecznych.

 Social media a społeczeństwo obywatelskie

Naturalnym wnioskiem tych rozważań jest więc stwierdzenie, że social media udostępniły obywatelom i różnego typu aktywistom nowe narzędzia społeczne, umożliwiające szybkie dotarcie do szerokiej grupy odbiorców. Czy odniosły one jednak sukces? To już jest kwestia sporna. Jednak od czasu Reformasi[5] mamy do czynienia z ciągłym rozwojem społeczeństwa obywatelskiego w Indonezji. Prognozuje się, że aktywny udział obywateli w życiu społecznym będzie coraz większy – również dzięki mediom społecznościowym i innym witrynom zapewniającym łatwy dostęp do informacji. W dłuższej perspektywie, zaangażowanie w social media może równać się większej świadomości, co z pewnością działać będzie na korzyść kraju.


[1] Moi znajomi z Azji na wieść o tych tweeterowych newsach stwierdzili, że prawdopodobnie 90 procent tweetów pochodzi od znudzonych kierowców czekających w korkach, będących zmorą Dżakarty.
[2] Wielu z moich indonezyjskich znajomych i ich rodzin używa również bardzo popularnego w Europie Facebooka
[3] Zaznaczam, że nie zawsze jest to wiarygodna forma analizy.
[4] Z uwagi na fakt, że stosują niskie ceny wykupu, tworząc zmowę, skutkującą w minimalnych zarobkach rolników, którzy dostarczają produkt.
[5] Reformasi – okres w historii Indonezji, który rozpoczął się wraz z upadkiem generała Suharto w 1998 roku


Polecamy również:

One Response

Comments are closed.