ŁUKASZ SMALEC
„(Wojowniczy) hegemon”, behemot, hipermocarstwo, tych i wielu innych określeń używano do opisania szczególnej pozycji Stanów Zjednoczonych w systemie międzynarodowym u progu XXI stulecia. Dekada wojen w rejonie tzw. „Globalnych Bałkan” oraz liczne błędy popełnione przez USA w tym okresie sprawiły, że fundamenty ich dominacji zaczęły się chwiać. Waszyngton stracił bardzo wiele, nie tylko w sferze gospodarczej, ale również tzw. soft power oraz posiadanej przewagi technologicznej.
Z czterech filarów amerykańskiej dominacji* zdecydowanie najlepiej wygląda wymiar militarny (mimo że również został nieco nadszarpnięty). W najbliższym czasie radykalna zmiana układu sił w sferze wojskowości jest bardzo mało prawdopodobna, niemniej jednak można uznać, że istniejąca „przepaść” pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a rosnącym w siłę Państwem Środka (Zhongguo) będzie się zmniejszać.
Pewne zwycięstwo?
Na pierwszy rzut oka, sprawa wydaje się prosta – przygniatająca przewaga militarna w połączeniu z niemal „nieograniczoną” zdolnością projekcji siły powinny wystarczyć dla osiągnięcia zwycięstwa Stanów Zjednoczonych w każdym konflikcie zbrojnym. Rzeczywistość jest jednak mniej obiecująca. Co prawda, „amerykańscy chłopcy” opanowali niemal do perfekcji sztukę zwyciężania bitew, niemniej jednak problem rodzi się w chwili, gdy trzeba zagospodarować zwycięstwo, przekuć sukces na polu bitwy w adekwatny rezultat polityczny w postaci zwycięskiej wojny.
Wydaje się, że przyczyny tej sytuacji nie mogą zostać w satysfakcjonujący sposób wytłumaczone poprzez obecną sytuację międzynarodową, tym bardziej, że niedawne problemy w Iraku oraz obecne w Afganistanie mają wiele wspólnego z surową lekcją, jaką U.S. Army odebrała w czasie wojny w Wietnamie. Uzasadnione wydaje się zatem założenie, że tkwią one głębiej i mają swoje korzenie w doświadczeniach historycznych oraz kulturze amerykańskiej.
American way of war
Wybitni badacze myśli strategicznej wskazują na istnienie wyjątkowych cech amerykańskiej strategii oraz sposobów posługiwania się siłą zbrojną przez Stany Zjednoczone. Zostało nawet ukute pojęcie American way of war. Kluczowe znaczenie dla jego kształtu miały: położenie geopolityczne („cudowne odosobnienie”- dwa oceany, brak równorzędnego przeciwnika) oraz doświadczenia historyczne („success story”). Doprowadziły one do wytworzenia iluzji omnipotencji, a nadmierna wiara we własne siły zaowocowała brakiem umiejętności myślenia strategicznego, które miała zrekompensować przewaga technologiczna.
Z punktu widzenia Waszyngtonu wojna jest traktowana raczej w kategorii „klęski” polityki niż jej kontynuacji realizowanej przy użyciu innych środków. Działania zbrojne są podejmowane przeciwko starannie dobranemu przeciwnikowi, tak aby konfrontacja mogła zostać przedstawiona w sposób manichejski, co pozwala na zapewnienie sobie poparcia ze strony opinii publicznej. „Amerykanie to krzyżowcy”, którzy chętnie prowadzą działania w imię „walki ze złem”.
Nie mniej istotna jest również szybkość działania, a mianowicie – Stany Zjednoczone są niechętne do prowadzenia długotrwałych działań wojennych, tym bardziej okupacyjnych, dążą więc do zgromadzenia przeważającego potencjału i osiągnięcia zwycięstwa w jednej decydującej bitwie. Ma to swoje źródła zarówno w American way of life jak i dążeniu do minimalizacji strat własnych („zero strat własnych”) oraz chęci ograniczenia nakładów ekonomicznych.
„Teoria zwycięstwa”
Problemy Stanów Zjednoczonych w toczonych przez nie wojnach asymetrycznych, czy też hybrydowych stanowiły asumpt dla wypracowania nowej teorii z zakresu nauk wojskowych- „teorii zwycięstwa”. U źródeł refleksji w tym zakresie legły zarówno przyczyny subiektywne – związane z obecnymi problemami Stanów Zjednoczonych, jak i obiektywne, na których czoło wysuwa się deficyt refleksji teoretycznej nad koncepcją „zwycięstwa”.
O ile poszukiwania „kamienia filozoficznego”, który gwarantowałby pewny sukces wojenny były podejmowane niemal od „zawsze”, o tyle bez odpowiedzi pozostawiano pytanie, czym jest zwycięstwo i jakie są jego źródła. Obecnie, w warunkach działań asymetrycznych, coraz częściej zwycięstwo może nie mieć zbyt wiele wspólnego z prostym bilansem zysków i strat. Występuje ogromna asymetria celów, która powoduje nieco zaskakującą na pierwszy rzut oka sytuację, w której strona słabsza mimo przegrania wszystkich bitew odnosi sukces strategiczny, ponieważ jej celem było „przetrwanie” (czyt. utrzymanie u władzy obecnego reżimu). Z drugiej strony sukcesy na polu bitwy nie zapewni zwycięstwa w całej wojnie (o czym boleśnie przekonują się Amerykanie).
Wydaje się, że analiza zwycięstwa powinna zostać przeprowadzona na trzech poziomach:
- Taktyki
- Sztuki operacyjnej
- Strategii
Dwa pierwsze z nich obejmują sferę działań militarnych, ocena sukcesu lub porażki jest dokonywana poprzez zestawienie liczby ofiar, strat lub zdobyczy terytorialnych, itp. Odpowiedź na pytanie o to, czy odnieśliśmy zwycięstwo czy ponieśliśmy porażkę wydaje się stosunkowo łatwa.
Poziom strategiczny ocenia się inaczej. Doświadczenia dotychczasowych wojen uczą, że nawet zwycięstwo we wszystkich bitwach może nie stanowić wystarczającej gwarancji sukcesu w wojnie. Ponadto, kluczowe są uwagi C. Graya, który przestrzega przed rozpatrywaniem wyniku działań wojennych w systemie binarnym; zwycięstwo i klęska stanowią skrajne rozwiązania, jednak nie jedyne. Jednocześnie dekomponuje on zwycięstwo na dwie powiązane ze sobą części składowe. Pierwsza obejmuje wymiar polityczny, który pozwala ocenić trwałość rozstrzygnięć, jakie przynosi wojna, drugi- militarny, oceniający sukcesy na polu bitwy.
Zwycięstwo za wszelką cenę?
„Ograniczonym celom powinny w zasadzie odpowiadać ograniczone środki”
Ta zasada wyartykułowana przez C. von Clausewitza była znana już w czasach starożytnych. Boleśnie przekonał się o niej chociażby król Epiru Pyrrus, który – co prawda odniósł zwycięstwo w konfrontacji z Imperium Rzymskim, ale potencjał jego kraju został kompletnie zniszczony i w niedługim czasie kraj został podbity. Obecnie społeczeństwom demokratycznym coraz bardziej obce staje się pojęcie „zwycięstwa za wszelką cenę”. Gdy koszty prowadzenia działań wojennych są niewspółmierne w porównaniu do potencjalnych zysków pojawia się presja ze strony opinii publicznej, która domaga się zakończenia konfliktu.
Wydaje się, że kluczowym problemem z punktu widzenia decydentów amerykańskich jest właśnie stanowisko opinii publicznej. Waszyngton może pozwolić sobie na postępowanie wbrew woli i radom swoich sojuszników, niemniej jednak poparcie ze strony własnego społeczeństwa stanowi conditio sine qua non dla prowadzenia skutecznych działań wojennych. Poza tym zarówno sam przebieg konfliktu jak i jego zakończenie powinny stanowić niezbity dowód dla społeczeństwa, że zwycięstwo zostało osiągnięte łatwo a sukces przybrał imponujące rozmiary. Tym samym kluczowy staje się sposób prezentacji konfliktu, jako „marszu po zwycięstwo”, dlatego wszelkie niepowodzenia są pomijane, czy też cenzurowane.
Wola walki przeciwnika- przyczyna niepowodzenia?
Analiza obecnych konfliktów zbrojnych z udziałem USA zdaje się potwierdzać ponadczasową wartość opus magnum C. von Clausewitza- „O wojnie”. Pruski klasyk myśli strategicznej skonstatował, że dla odniesienia zwycięstwa w działaniach wojennych nie wystarczy zniszczenie przeciwnika na polu bitwy, konieczne jest również złamanie jego woli walki. Współczesny poziom zaawansowania techniki sprawia, że taki cel najpełniej można by osiągnąć dzięki działaniom w sferze informacyjnej, które sparaliżowałyby działanie systemu dowodzenia oraz logistyki przeciwnika. W obliczu wojen asymetrycznych możliwości te są bardzo ograniczone, o ile zazwyczaj złamanie woli walki rządu nie jest zbyt trudne, to jednak często wzmaga to opór ze strony ludności cywilnej, która sięga po metody walki partyzanckiej. Tymczasem koncepcja pruskiego klasyka w odniesieniu do takich działań nie znajduje żadnego zastosowania. Na przykładzie konfliktów w Iraku (2003-2011) czy Afganistanie (2001-) Stany Zjednoczone boleśnie przekonały się, że zniszczenie potencjału militarnego bez likwidacji woli walki nie gwarantuje pełnego zwycięstwa.
* Według Zbigniewa Brzezińskiego (Wielka szachownica: główne cele polityki (1998)) hegemonia amerykańska była rezultatem dominacji w czterech dziedzinach: militarnej, gospodarczej, wysokiej technologii oraz atrakcyjności kulturowej.
[…] Ł. Smalec, Jak wygrywać wojny? – “Teoria zwycięstwa” […]