TOMASZ PAWŁUSZKO
W dniu 23 listopada 2011 roku w murach Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM odbył się pierwszy zjazd plenarny Polskiego Towarzystwa Studiów Międzynarodowych, stowarzyszenia naukowego powołanego w 2009 roku celem instytucjonalizacji środowiska badaczy stosunków międzynarodowych. Listopadowa konferencja pt. „Poza oblężoną twierdzę. Interdyscyplinarność w nauce o stosunkach międzynarodowych” uzewnętrzniła postulaty o uniezależnienie dyscypliny stosunków międzynarodowych od politologii. Gościem honorowym zjazdu był prof. Knud Erik Jorgensen, szef European Consortium for Political Research Standing Group on International Relations z duńskiego Uniwersytetu w Aaarhus. Relacja tylko w CIM.
Stosunki międzynarodowe (SM) od czasów międzywojnia stanowią samodzielny obszar badań. Dyscypliny badające SM w pierwszej połowie XX wieku to zarówno prawo, jak i politologia, filozofia czy historia. Na zjeździe UNESCO w 1948 roku SM zostały włączone w program badawczy nauk politycznych, by przez następnych kilkadziesiąt lat stanowić głównie specjalizację na kierunku politologia. Rozwój współzależności studiów społecznych i złożoności spraw międzynarodowych sprawiły, iż wielu badaczy uznało za konieczne wyodrębnienie się studiów międzynarodowych jako samodzielnej dyscypliny naukowej. Jest swego rodzaju paradoksem, iż w okresie studiów interdyscyplinarnych powstają próby dzielenia dyscyplin na mniejsze. Specyfika polskiego prawa oznacza ponadto, iż musiałby powstać odrębny obszar badań, wydzielenie odrębnych instytutów badawczych, posiadających własną specjalizacje naukową (np. prawa do nadawania tytułu naukowego doktora w zakresie stosunków międzynarodowych). Prawdopodobnie spowodowało by to również tymczasowe osłabienie kadrowe wielu placówek politologicznych, co oznaczało by utratę praw części z nich do doktoryzowania lub habilitacji. W ten sposób próba zbudowania nowych, interdyscyplinarnych studiów międzynarodowych zbiega się z potencjalnym konfliktem interesów w ramach polskich nauk politycznych. Czy SM zawierają się w politologii czy stanowią samodzielną (szerszą?) platformę dla badań naukowych?
Zdaniem prof. Jorgensena, gościa obrad PTSM, przynależność SM do nauk politycznych może deformować pytania stawiane przez dyscyplinę stosunki międzynarodowe – choćby poprzez nałożenie nań politologicznego kontekstu i konwencji teoretycznej. Jorgensen zwracał uwagę na samodzielność europejskich studiów międzynarodowych, podkreślając bogactwo horyzontu („global dimension”) nowoczesnej refleksji. Stwierdził, iż „współczesna Europa uczy nas integracji, także integracji nauk”, wyrażając uznanie z powodu „powrotu polskiego środowiska badaczy na europejski rynek idei”. Tezę profesora Jorgensena, iż zawężenie dyscypliny powoduje zanik jej atrakcyjności, ogranicza płaszczyznę dialogu i perspektywy poznawcze, podjęli podczas pierwszej sesji plenarnej polscy badacze – m. in. prezes PTSM, prof. Edward Haliżak (UW), prof. Wojciech Kostecki (UW) oraz prof. Andrzej Gałganek (UAM). Polscy profesorowie przedstawili perspektywy możliwego rozwoju SM w kooperacji z badaniami socjologii (Kostecki), prawa (prof. Stanisław Parzymies, UW), historii idei (Gałganek), nauki o komunikowaniu (prof. Beata Ociepka, UWr), ekologii (prof. Marek Pietraś, UMCS), czy akcentując relacje SM z dotychczasową „dyscypliną matką”, czyli politologią (Haliżak).
Dyskusja nabrała ciekawego wymiaru po pierwszej rundzie pytań i po wystąpieniach prof. Tadeusza Klementewicza (UW) oraz prof. Jacka Czaputowicza (KSAP), którzy krytycznie spojrzeli na propozycje teoretyczne swoich przedmówców, wskazując między innymi, iż wielodyscyplinarność (tj. obecność wielu dyscyplin w jednym temacie badawczym np. globalizacji) jaką obecnie mamy w badaniu spraw międzynarodowych nie jest tożsama z deklarowaną interdyscyplinarnością, czyli syntetycznym łączeniem metod i teorii naukowych. Profesor Czaputowicz wskazał ponadto na potrzebę poprawy jakości dydaktyki i znajomości teorii wśród polskich SM, które są punktem wyjścia dla rozwoju każdej dyscypliny. Temat podchwycił obecny na konferencji prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Andrzej Mania, wskazując, iż zmiany w prawie, pozwalające na samodzielne kształtowanie programu badań i dydaktyki dyscypliny, mogą przyczynić się do przełomu we wprowadzaniu interdyscyplinarności w polskiej humanistyce. Kwestie podjęte w panelu ogólnoteoretycznym pojawiały się później w panelach specjalistycznych – w zakresie bezpieczeństwa międzynarodowego, studiów regionalnych, metodologii badań SM oraz relacji wzajemnych polityki i ekonomii. Akcentowano zwłaszcza potrzebę badania globalizacji oraz innych kultur niż europejska.
Nie ulega wątpliwości, że jesteśmy świadkami próby powołania nowej dyscypliny, której kształt może potencjalnie pozwolić na postrzeganie nauk społecznych jako szybko reagujących na wyzwania przyszłości i perspektywę dialogu międzynarodowego. Aby powołać „coś nowego” należy jednak osiągnąć konsens teoretyczny w dziedzinach pokrewnych, które „zrobią miejsce” dla nowego środowiska badaczy. Potrzeba kadr naukowych, umiejętności i zaplecza instytucjonalnego. Wydaje się, iż Polska posiada znaczną ilość perspektywicznej kadry naukowej, posiada również potencjalne zaplecze finansowe i instytucjonalne. Dużo trudniejszym wydaje się – pokazała to również omawiana konferencja – porozumienie w sprawie kształtu, programu badawczego czy kanonów teoretycznych studiów międzynarodowych. Czy będą to studia nad globalizacją? Nad integracją? A może studia filologiczno-regionalne? Jaki będzie ich dystans do nauk politycznych? Trudno powiedzieć. Wydaje się, iż niezależne formalnie od nauk politycznych studia międzynarodowe mogłyby powstać obecnie jedynie w kilku zasobnych w kadrę naukową miejscach w Polsce (Warszawa, Lublin, Wrocław, Kraków, może Poznań i może Łódź?). Ważniejszą od doraźnych kalkulacji pozostaje perspektywa uzasadniająca takie działania. Czemu służyć mają odrębne „stosunki międzynarodowe” i czy podniesie to poziom nauki i dydaktyki w Polsce oraz czy zaowocuje umiędzynarodowieniem?
Powyższa tematyka będzie z pewnością dyskutowana na największych konferencjach politologicznych 2012 roku: XII Europejskiej Konferencji Naukowej w lutym (Słubice) oraz II Kongresie Politologii we wrześniu (Poznań).
Dla ciekawych – strona www PTSM
Dzięki za relację!
W Niemczech i Austrii SM można studiować tylko jako specjalizację w ramach Politikwissenschaft. W Chinach SM są częśćią… prawa. Swoją drogą ciekawe jak wyglądają studia SM w takiej Azji, Afryce, Australii albo… na Madagaskarze…?
pytanie czy potrzebny jest taki kierunek na Madagaskarze…
W Anglii sm łączą się z… matematyką. Imo, sm powinno łączyć się z ekonomią, ekonometrią lub nawet matematyką.
teoretycznie w polsce sm funkcjonuja jako kierunek politologiczno-ekonomiczny 😛
SM jak i inne nauki społeczne może nie tyle łączą się, co korzystają z metod matematycznych (np. przeprowadzanie badań statystycznych).
Należy jednak uważać. Gorzej bowiem gdy te metody zaczynają służy do opisywania rzeczywistości. Nauki społeczne to nie nauki przyrodnicze. Człowieka i jego zachowań nie da się opisać za pomocą układu równań (szczególnie ekonomia bardzo sobie upodobała oparcie się o liczby w nadziei dokładniejszego opisu świata, patrz: ekonometria).