Europa Europa Zachodnia Wybory

Francja wybiera! Prawybory prezydenckie partii lewicowych

BARBARA MARCINKOWSKA

W miniony weekend odbyła się druga tura prawyborów prezydenckich, których celem było wyłonienie wspólnego kandydata Partii Socjalistycznej (PS) i Lewicowej Partii Radykalnej (Parti radical de gauche PRG). Finał rozegrał się między dwojgiem kandydatów PS: François Hollandem i Martine Aubry, którzy w pierwszej turze (9 października) zebrali najwięcej głosów. 

Po pierwszej turze niekwestionowanym liderem był François Hollande, który zdobył aż 39,1% głosów; druga kandydatka – Martine Aubry uzyskała poparcie 30,5% wyborców. Dużym zaskoczeniem dla mnie był fakt, że kandydatka PS z poprzednich wyborów prezydenckich (Ségolène Royal) uzyskała jedynie 6,8% głosów, zajmując tym samym czwarte miejsce (na sześciu kandydatów).

Francois Hollande

PS w pierwszej turze przedstawiła aż pięciu kandydatów, a o tym, że były to prawybory “wspólne z radykalną lewicą” świadczyć miał udział Jeana-Michela Bayleta z PRG, który notabene, zdobył najmniejszą liczbę głosów (0,6%).

Sama idea tegorocznych prawyborów zdaje się być wynikiem afery DSK (DSK – Dominique Strauss-Kahn), który, aczkolwiek nieoficjalnie, typowany był wcześniej na kandydata PS (zob. “Rozliczenie po francusku…”). Po usunięciu się ze sceny politycznej DSK, lewica zmuszona została do wytypowania innego kandydata, a brakowało jej silnych i znanych osobowości. Początkowo spekulowano o ponownym wystawieniu Ségolène Royal, która przegrała z Nicolasem Sarkozym w 2007 roku; ostatecznie zdecydowano się jednak na inny manewr : prawybory.

O zaletach prawyborów prezydenckich przekonała się już polska PO, która skorzystała z tej formy bezpłatnej i samoczynnej “reklamy” podczas ubiegłorocznych wyborów prezydenckich. Prawybory mają bowiem tę zaletę, iż umożliwiają kandydatom danej partii stałą obecność w mediach podczas debat, w wiadomościach i innych doniesieniach prasowych. Sądzę, że właśnie ten czynnik skusił ostatecznie PS, której brakowało silnego kandydata zdolnego przeciwstawić się Sarkozy’emu w przyszłorocznych wyborach.

 Co prawda, nie były to pierwsze prawybory PS (odbywały się już one podczas poprzednich kampanii: w 1995 r. i w 2006 r.), ale w tym roku zdecydowano się na zmianę formuły. Głosowali już nie tylko członkowie partii, ale wszyscy Francuzi, którzy podzielają poglądy lewicowe. Można było też mówić o dużym sukcesie socjalistów,  gdyż już po pierwszej turze podkreślano, że prawybory zgromadziły ponad 2,5 mln wyborców, co wystarczyło by zaniepokoić polityków UMP!

Co ciekawe, PS zapewniła sobie dofinansowanie prawyborów przez własnych wyborców. Każdy, kto chciał zagłosować, musiał bowiem uiścić opłatę w wysokości co najmniej jednego euro. Kwota nie jest zatrważająco wysoka, ale sam fakt, że opłata była obowiązkowa, a mimo tego zainteresowanie było duże – podkreśla sukces  Lewicy.

Martine Aubry

W środę 12 października odbyła się debata telewizyjna z udziałem dwojga kandydatów. Oczekiwano po niej zaostrzenia różnic między Hollandem a Aubry, co jednak nie nastąpiło. Finaliści wyborów podtrzymywali uprzednio zajęte stanowiska, a ich dyskusja dotyczyła w dużej mierze szczegółów “technicznych”, jak np.  ilość stanowisk dla nauczycieli, które należałoby stworzyć. Innym poruszanym tematem była reforma emerytalna. Aubry zarzuciła Hollande, że członek jego sztabu wypowiedział się za podniesieniem wieku emerytalnego do 65 lat (obecnie, po zeszłorocznej reformie wiek ten wynosi 62 lata). Argument ten był jednak czysto polityczną zagrywką, nie znajdującą potwierdzenia w oficjalnym programie czy wypowiedziach Hollande.

Druga tura prawyborów wyłoniła ostatecznego kandydata lewicy, a został nim François Hollande. Wygrał dość znaczną przewagą głosów 56,57% do 43,43%. Druga tura wyborów również miała dość wysoką frekwencję – ponad 2,8 mln głosujących.

Niewątpliwie, prawybory pozwoliły kandydatowi PS na większą obecność w mediach i tym samym zwiększenie swoich szans w wyborach prezydenckich w 2012 roku. Nie mogę mieć tego PS za złe. W końcu François Hollande startuje z pozycji partii opozycyjnej, nie mogąc tym samym korzystać z przywileju stałej obecności w mediach obecnego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego*. Czy wyborcy “dadzą się nabrać” na ten zabieg, zobaczymy w przyszłym roku, jednak wyłonienie jednego, wspólnego kandydata, który dzięki prawyborom miał okazję już zaprezentować się wyborcom wydaje się być mocną stroną lewicy.  Jednak silna konkurencja między kandydatami prawyborów, przekonywanie, że znacznie się od siebie różnią może stanowić również zagrożenie dla PS, która polaryzując swoich wyborców i zmuszając ich do dokonywania wyborów między kandydatami jednej partii, może doprowadzić do tego,  że znaczna ich część nie będzie się identyfikować ze “wspólnym kandydatem” podczas wyborów prezydenckich w 2012. W komentarzu jednego z wyborców usłyszeć można jednak było: Ja głosowałem za Hollande nie dlatego, że go bardziej lubię i  nie dlatego, że uważam panią Aubry za złą kandydatkę, ale dlatego, że przed lewicą stoi teraz wielkie wyzwanie i potrzeba kandydata, który tę lewicę zjednoczy, a Hollande ma po temu większy potencjał.** Również sam Hollande stwierdził, że w przeciwieństwie do poprzednich wyborów PS nie będzie prowadzić dwóch kampanii: jednej partyjnej, a drugiej kandydata. Z niecierpliwością czekam na przyszłoroczne wybory, by przekonać się, czy ten potencjał wystarczył by wygrać.

—————————-
* Oczywiście, inna była sytuacja podczas polskich prawyborów, które odbyły się w ramach partii rządzącej, i tak stale obecnej w mediach.
** Fragment reportażu telewizyjnego Polsat News z  dn. 16.10.2011

3 Responses

Comments are closed.