Europa Gospodarka Polska

Polska jako gracz

FILIP DELEŻYŃSKI

Pomijając oczywiste globalne skutki gospodarcze, kryzys, zapoczątkowany upadkiem jednego z największych amerykańskich banków inwestycyjnych, wpłynął w znaczącym stopniu również na układ sił politycznych w Europie. O ile można bylo traktować z pewnym przymrużeniem oka rozsławioną już na cały świat tzw. ”zieloną wyspę pośrodku morza recesji”, która w dobie polehmanowej jako jedyna w Unii Europejskiej osiągnęła wzrost gospodarczy na plusie, o tyle dzisiejsze dobre wyniki makroekonomiczne polskiej gospodarki należy traktować całkowicie serio. 

Mimo że przez pierwsze fale kryzysu rzeczywiście przeszliśmy suchą stopą, nie należało się tym faktem zbytnio ekscytować. Było to przede wszystkim efektem zacofania naszego systemu finansowego – polskie banki dzięki niewielkiemu nasyceniu rynku oraz słabej konkurencji były w stanie zarabiać na podstawowych usługach, takich jak: udzielanie kredytów, opłaty za prowadzenie rachunków lub przelewy. Dzięki temu – były w stanie w znacznej mierze uniknąć obracania instrumentami pochodnymi, które w bezpośredni sposób przyczyniły się do kryzysu instytucji finansowych w USA i Europie Zachodniej.

Polska wciąż wypracowuje jednak dość wysoki wzrost gospodarczy, plasując się w unijnej czołówce, a perspektywy wzrostu na najbliższe lata są nader solidne w porównaniu do ogółu UE, a zwłaszcza strefy euro. Powodów tych wyników powinniśmy upatrywać w posiadaniu największego rynku w regionie, a co za tym idzie, w dużym popycie wewnętrznym oraz małym uzależnieniem struktury naszego PKB od eksportu – podczas gdy u nas wskaźnik ten wynosi nieco mniej niż 40%, na Węgrzech sięga prawie 70%. W relatywnie dobrej kondycji znajdują się również nasze finanse publiczne (odbiegającej od standardów skandynawskich, niemniej jednak – szczęśliwie dalekiej od sytuacji krajów z grupy PIGS). Polska makroekonomia ma się dobrze do tego stopnia, że najpierw Standard & Poor’s, a teraz również Moody’s kuszą nas podniesieniem ratingu – w chwili gdy większość europejskich krajów albo ma ratingi obcinane albo ich perspektywy zmieniane są na negatywne.

Rys. The Economist (www.economist.com)

To nie koniec naszych sukcesów gospodarczych. Pod koniec listopada Jacek Rostowski został uznany za trzeciego najlepszego europejskiego ministra finansów  według prestiżowego rankingu Financial Timesa. Chwali nas również brytyjski The Economist, zauważając że po raz pierwszy w historii Polska utrzymuje dobre stosunki z USA, Niemcami i Rosją jednocześnie. Dziennikarze The Economist zauważają, że w kraju nad Wisłą pragmatyzm w końcu (!) zwyciężył nad niepoprawnym romantyzmem, dzięki czemu udało nam się zasiąść przy jednym stole z wielkimi. New York Times nazywa Polskę ostatnią zdrową gospodarką w Europie, której udało się uniknąć „raka” toczącego kraje zachodnich sąsiadów.

Na polepszenie naszego wizerunku w zachodniej prasie niewątpliwie dobry wpływ miała polska prezydencja w Radzie UE, która właśnie dobiega końca. Zdaniem Süddeutsche Zeitung „Polska, która długo uchodziła za europejskiego awanturnika, postanowiła wykorzystać okres prezydencji, aby dowieść, że jest partnerem”. Słynne już berlińskie przemówienie Sikorskiego również pokazało powagę, z jaką Polacy zaczęli traktować wspólny europejski projekt. Fakt ten podkreśla również pożyczka NBP dla MFW, gorąco dyskutowana w ostatnich dniach.

Podsumowanie naszej dotychczasowej egzystencji w Europie oraz syntezę kierunku, w którym Polska podąża, być może najtrafniej da się ująć zapożyczając cytat z artykułu Jacka Żakowskiego: „Przez 20 lat Polska była politycznym pieskiem. Emocjonalna, hałaśliwa, rozhasana, chwilami przymilna, często męcząca. Teraz ma być jak kot. Dyskretna, czujna, opanowana, pragmatyczna. Prawie przyczajony tygrys. Jak się uda – ukryty smok”. Trzymamy kciuki.

3 Responses

  1. Polska od dawna starała się odgrywać rolę lidera EUropy Środkowej, czyżby w końcu jej się udało zdobyć odpowiednio silną pozycję negocjacyjną?

    Bardzo ciekawy artykuł! 🙂

  2. Ja mam wrażenie, że Polska raczej aspiruje do tego, żeby dosiąść się do stołu “głównych graczy”, i tym samym przymyka oko na swój środkowoeuropejski region…
    świetne podsumowanie na koniec roku! 🙂

Comments are closed.