Bezpieczeństwo Bezpieczeństwo międzynarodowe Europa Europa Środkowa i Wschodnia Społeczeństwo

Bohaterom – chwała, a co pozostałym? O Sytuacji uchodźców ze wschodniej Ukrainy

ALESIA DARNAPYKH

Minął już prawie rok po tym, jak niezadowoleni decyzją prezydenta Janukowicza  Ukraińcy wyszli na Majdan, a w kraju nadal nie ma spokoju. Ukraińcy ze wschodniej części kraju czują się coraz bardziej zagrożeni. Straszy ich nie tylko okupacja, brak artykułów spożywczych, czy możliwość utraty majątku. Zaniepokojeni są również o swoje życie. To powoduje, że wielu z nich decyduje się na ucieczkę do innego kraju lub do zachodniej Ukrainy. Ale czy wyłącznie obawa o własne bezpieczeństwo motywuje ludzi do przeniesienia się? Jak się czują w nowym miejscu i jak miejscowi obywatele reagują na nowych sąsiadów?

Sytuacja na wschodzie Ukrainy

W wyniku trwającego konfliktu zbrojnego na wschodzie Ukrainy coraz więcej ludzi opuszcza swoje domy,  w związku z czym rośnie potrzeba pomocy humanitarnej. W ciągu ostatnich kilku tygodni liczba uchodźców wzrosła trzykrotnie, jak podaje UNHCR.  Długotrwały konflikt w okolicach Doniecka i Ługańska stał się powodem do nowej fali uchodźstwa, zarówno wewnętrznego, jak i zewnętrznego. Zgodnie z danymi UNHCR na 1 września w samych granicach Ukrainy przeniosło się 260 tys. osób.[1]  W sierpniu liczba wynosiła 117 tys. osób.  Agencja ONZ zastrzegła jednak, że przedstawione liczby mogą znacząco różnić się od realnych ponieważ nie wszyscy uchodźcy rejestrują się po przybyciu do nowego miejsca.

W regionie konfliktu nadal pozostaje ok 2,2 mln osób, jak podają władze ukraińskie. By ułatwić im opuszczenie niebezpiecznego regionu stworzono tak zwane „korytarze”, ale ludzie niezbyt chętnie z nich korzystają. Do tej pory z korytarzy w Doniecku, Makeewce i Gorlowce skorzystało ok. 6 tys. osób. Pozostali boją się, że zostaną ostrzelani podczas próby przejścia.  Jednak pozostając w strefie konfliktu cierpią z powodu trudności w dostępie do wody i żywności. Co więcej, mieszkańcy Ługańska już od ponad miesiąca nie mają normalnego dostępu do sieci telefonicznej i elektrycznej. Budynki i drogi są zniszczone, co utrudnia dostarczanie pomocy humanitarnej potrzebnej nie tylko miejscowym obywatelom, ale również tym uciekającym, którzy zupełnie niczego ze sobą nie mają. Ludzie przewidują również trudności w związku z nadchodząca jesienią i zimą.

Uciekinierzy „mile widziani”?

Reakcja obywateli zachodniej części Ukrainy na napływających uchodźców zmienia się z biegiem czasu i ostatnio staje się nawet dosyć krytyczna.  Takie rozczarowanie falą uchodźców opisywały chociażby lwowskie „Fakty”, które informowały, że „dziękczynna euforia już się skończyła ”.  Cytując słowa wolontariusza Aleksego, przytaczają negatywne (wg zachodnich Ukraińców) przykłady zachowań uciekinierów ze wschodu: „Teraz większość z nich zachowuje się tak, jak byśmy byli zobowiązani im pomagać. Nie tak dawno płakali, że udało im się uratować swoje życie, że mają gdzie przenocować, a teraz tylko słychać „Żądamy!”, „ Potrzebujemy!”.  Nie podoba im się mieszkanie, wyżywienie, przedszkole. Dostają za mało kasy. Nasze chłopaki walczą z terrorystami, a uchodźcy  we Lwowie piją piwo w barze! ” 

Ostap Drozdow, ukraiński bloger stoi na stanowisku, że sami uchodźcy są winni, że tak do nich odnoszą mieszkańcy zachodnich regionów. „Dostawałem informacje wprost od ludzi, którzy mówili, że można tu szczęśliwie żyć nic nie robiąc, bo wszystko i tak dostają” – pisał Drozdow. Trudno się więc dziwić, kiedy uchodźcy ze wschodu Ukrainy spotykają się z brakiem gościnności, przy prezentowaniu tego typu postaw przez niektórych z nich, a zwłaszcza przy ich masowym nagłaśnianiu.

Nie tylko Zachodnia Ukraina

W ciągu ostatniego miesiąca znacznie wzrosła liczba osób ubiegających się o status uchodźcy lub o azyl w Federacji Rosyjskiej. Od stycznia do końca sierpnia z taką prośbą do władz rosyjskich zwróciło się ponad 121 tys.  osób.  Z tych wniosków więcej niż połowę zgłoszono w sierpniu. W Moskwie, Petersburgu, Rostowie i Czeczenii już wyczerpano limity do przyjęcia uchodźców. Poza tymi osobami dodatkowo prawie 139 tys. osób zwróciło się z wnioskami innego rodzaju o legalny pobyt na terytorium Rosji. Ogólna liczba Ukraińców, którzy wyjechali do Rosji od stycznia 2014 roku wynosi około 814 tys.  Rząd rosyjski stara się jak najlepiej dostosować do napływu Ukraińców potrzebujących schronienia. Znaczne sumy  wydawane są na obsługę medyczną, zwiększono liczbę miejsc pracy i bezpłatnych miejsc na uniwersytetach, przyspieszono proces rejestracji pobytu, przygotowane też są miejsca do zamieszkania. Do wiadomości podano, że miejsca te przewidywano w obwodach Kaluńskim, Orienbyrskim i Tulskim, które znajdują się w europejskiej części Rosji. Spektakularnym przykładem realizacji tego planu jest sytuacja w Rostowie, który póki co przyjął najwięcej Ukraińców.  Około 150 osób próbowano przenieść też w głąb Rosji, to znaczy na Syberię lub północ  Jakutii. Uchodźcy się na to nie godzą, obawiając się, że z tak dalekich miejscowości po złagodzeniu konfliktu na Ukrainie  nie będą mieli możliwości powrotu. W związku z tym teraz, przyjmując Ukraińców kieruje się ich od razu „w głąb kraju”, aby nie pojawiały się podobne roszczenia.  Uwzględniając  „specyfikę ” rosyjskich mediów, podobne przypadki nie są podawane do wiadomości, ale premier Dmitri Medviediev przestrzega: „Ci, co do nas przyjeżdżają muszą być świadomi, że państwo ma swoje priorytety. Również należy  zwracać uwagę na propozycje organów profilowych, a nie mówić gdzie chcieliby jechać”.

Według cytowanych wcześniej danych UNHCR  do państw UE od stycznia 2014 roku zgłosiło się ponad 4 tys. osób z wnioskiem o nadanie statusu uchodźcy (dla porównania – w ciągu całego 2013 roku złożono tylko 903 wnioski). Większość z nich złożono w Polsce (1082), Niemczech (556) i Szwecji (500).

W Polsce wniosek o udzielenie zezwolenia na pobyt czasowy, pobyt stały lub nadanie statusu rezydenta długoterminowego UE złożyło prawie 16,5 tys. obywateli Ukrainy. Polski Newsweek analizuje statystyki:  „Wobec Ukraińców, którzy złożyli wniosek w tym roku, wydano już prawie 350 orzeczeń, w tym ponad połowę negatywnych i prawie 150 umarzających postępowanie. Tylko 8 osób uzyskało zgodę na pobyt tolerowany lub otrzymało ochronę uzupełniającą. Ta przyznawana jest osobom, które nie spełniają warunków, by otrzymać status uchodźcy, lecz grozi im realne niebezpieczeństwo.” Przyczyną tak wielkiej liczby umorzeń i decyzji negatywnych jest alternatywa ucieczki wewnętrznej – przesiedlenie się do zachodniej części Ukrainy, nieobjętej konfliktem.

Do rządu Białorusi (do czerwca 2014 r.) z wnioskiem o stały pobyt zwróciło się 400 osób, 700 osób w tym czasie ubiegało o pozwolenie na pobyt czasowy (dla porównania : od 2004 do 2013 roku z podobną prośba zwróciło się tylko 43 Ukraińców). Ogólna liczba Ukraińców, którzy wjechali na terytorium Białorusi wyniosła ponad 25 tys. osób – podaje UNHCR.  Nie wszyscy Ukraińcy chcą jednak się rejestrować lub ubiegać o azyl czy o status uchodźcy ponieważ obawiają się konfiskaty swojego mienia na Ukrainie oraz zakazu powrotu, czy reperkusji ze strony rządu Ukraińskiego.

Prezydent Białorusi zapewnił, że wszyscy potrzebujący schronienia na terytorium Białorusi zostaną przyjęci. Istnieje nawet możliwość zapewnienia im pracy i miejsca zamieszkania. Ale sami Ukraińcy komunikując się między sobą na forach internetowych podają niezbyt optymistyczne informacje. Ci, co już dostali status uchodźcy (albo są w trakcie procedury jego uzyskiwania) informują, że to sporo kosztuje (uwzględniając potrzebne dokumenty i badania medyczne), a cały proces jest dosyć trudny ze względu na regulacje prawne Białorusi. Skarżą się również na ceny mieszkań i niską płacę. Należy podkreślić jednak, że praktycznie przy każdym artykule na ten temat w komentarzach można znaleźć ogłoszenia o miejscu pracy dla Ukraińców. Niektórzy pracodawcy oferują również miejsce zamieszkania. Są to, co prawda w większości domki na wsi i praca fizyczna, ale zawsze coś…


[1] większość osób (ok 93%) to  uchodźcy ze wschodu Ukrainy, którzy obecnie przebywają w bezpieczniejszych obwodach: Donieckim, Charkowskim i Kijowskim. Ale w regionie konfliktu nadal pozostaje 2,2 mln osób, jak podają władze ukraińskie.


Alesia Darnapykh – praktykantka w Centrum Inicjatyw Międzynarodowych. Studentka Uniwersytetu Warszawskiego na kierunku Stosunki Międzynarodowe. Do jej zainteresowań naukowych należą: Europa Wschodnia, migracje międzynarodowe, problematyka społeczna. Białorusinka ukraińsko-polskiego pochodzenia, co pomaga jej zrozumieć sytuację tych państw. Biegle włada językiem białoruskim, ukraińskim, rosyjskim, polskim i angielskim.


Przeczytaj też:

M. Stypułkowski, Społeczno–demograficzne wyzwania Rosji

P. Wojciechowska, Wyzwania humanitarne: uchodźcy wewnętrzni

A. Darnapykh, „Nie będę już lubił pasztetu strasburskiego…”, czyli skutki ograniczeń importowych wprowadzonych przez Rosję

C. Szczepaniuk, Sprawozdanie z misji obserwacyjnej wyborów prezydenckich na Ukrainie w ramach misji OBWE/ODHIR

A. Sęk, From Russia with Love? Russian perspective on the conflict in Ukraine