Europa Europa Środkowa i Wschodnia Gospodarka Społeczeństwo

Co wypuszczenie Alesia Bielackiego mówi o obecnej sytuacji na Białorusi?

MARTA WNUK

10 lipca w Warszawie odbyło się spotkanie z odwiedzającym Polskę Alesiem Bielackim[1]. Kiedy białoruski działacz pojawił się w sali konferencyjnej siedziby Fundacji Batorego, wydał się człowiekiem niezwykle kruchym i lekko onieśmielonym wzmożonym zainteresowaniem tak wielu osób. Jednak, gdy usiadł i spokojnie zaczął odpowiadać na pytania, zadziwił wewnętrzną siłą ducha, a nawet lekkim poczuciem humoru. A. Bielacki niejednokrotnie podkreślił znaczenie społeczeństwa obywatelskiego, a całą swoją postawą odzwierciedlał wiarę w ideę oddolnych ruchów społecznych jako szansę na stopniową demokratyzację swojego, pozostającego w skonsolidowanej dyktaturze, kraju. Co znamienne, Białorusin postrzega ideę odpowiedzialności za państwo jako jego własną, osobistą odpowiedzialność. Wydaje się, że właśnie takiemu rozumieniu należy przypisać jego dalszą chęć do kontynuowania wysiłków na rzecz praw człowieka na Białorusi.

Pytania o przyszłość Białorusi

Sylwetka przewodniczącego Centrum Praw Człowieka „Viasna” nie tylko stanowi przykład odważnej postawy obywatelskiej. Zwraca również uwagę na samą Białoruś i staje się okazją do zadania szeregu pytań o rozwój sytuacji w tym państwie w czasie, gdy międzynarodowa opinia publiczna skupia się raczej na kryzysie w sąsiedniej Ukrainie.

Co oznacza wypuszczenie Alesia Bielackiego? Czy dynamiczny rozwój wydarzeń na Ukrainie wpłynie na sytuację wewnętrzną na Białorusi lub też spowoduje zmiany w polityce zagranicznej? Czy Aleksander Łukaszenko zwróci się jeszcze bardziej w kierunku Rosji, czy też podejmie kroki w kierunku zbliżenia z Zachodem? Jaki będzie miało to wpływ na sytuację białoruskiego społeczeństwa?

Podczas spotkania wielokrotnie podkreślano, że w obecnym układzie geopolitycznym najkorzystniejsza pozycja dla Białorusi to stan względnej równowagi między Federacją Rosyjską a Unią Europejską. Niezmienna polityczna, gospodarcza i militarna zależność od Kremla pozwala co prawda na funkcjonowanie tego państwa pod rządami Łukaszenki, jednak zbytnie uzależnienie zdecydowanie nie jest dla Mińska korzystne. Dodatkowo, mając na względzie aneksję Krymu i dalszą destabilizację Ukrainy poprzez wspieranie separatystów w Donbasie przez Moskwę, Białoruś staje się coraz bardziej ostrożna w opartych na zasadzie ograniczonego zaufania relacjach z Rosją. W tym kontekście przywołać można chociażby brak uznania aneksji Krymu przez Mińsk.

Kierunek Unia?

Z powyższych względów, Łukaszenko stara się podejmować pewne kroki mające polepszyć jego wizerunek w Unii Europejskiej. Za jedną z takich decyzji może zostać odczytane wypuszczenie Alesia Bielackiego, gdyż UE uzależniała stan relacji z Mińskiem od  bezwarunkowego wypuszczenia więźniów politycznych. Należy pamiętać, że po sfałszowanych wyborach w grudniu 2010 r.  Unia Europejska narzuciła na reżim Łukaszenki sankcje w odpowiedzi na brutalne stłumienie manifestacji niezadowolonej opozycji. Czas trwania sankcji dobiega końca w październiku 2014 roku. Co więcej, zbliżają się zaplanowane na przyszły rok wybory prezydenckie – stąd też decyzja o wypuszczeniu tak istotnego więźnia[2] po niecałych trzech latach odsiadywania wyroku może być odczytana jako próba wyjścia naprzeciw apelującej o przestrzeganie praw człowieka Unii.

Sądzę, że nie należy jednak spodziewać się radykalnych zmian. Łukaszenko chce rozwijać współpracę  z UE, ale na własnych warunkach. Będzie  więc czynić gesty wobec Zachodu w takim zakresie, w jakim będą one służyły jego interesom.

O wszystkim zadecyduje gospodarka

Kluczowym czynnikiem jest obecnie zła sytuacja ekonomiczna. Będąca w już bardzo słabej kondycji, ciągle pogarszająca się, białoruska gospodarka dodatkowo odczuła skutki ukraińskiego kryzysu. Białoruś jest drugim co do wielkości eksporterem na Ukrainę. Wielkość ogólnej wymiany handlowej spadła o ponad 20% w 2013 roku w porównaniu z 2012 r., a sam eksport białoruski obniżył się o 25%. Bez zwiększenia poziomu inwestycji zagranicznych Mińsk będzie miał problemy z utrzymaniem odpowiedniej wielkości rezerw walutowych. Dlatego też, rynek białoruski musi stać się bardziej atrakcyjny dla zachodnich inwestorów, by uniknąć konieczności dewaluacji waluty.

Czy czeka nas białoruski „Majdan”?

Aleś Bielacki pytany o to, czy na Białorusi są warunki do powstania ruchu analogicznego do ukraińskiego Majdanu, stwierdził, że społeczeństwo białoruskie w dalszym ciągu nie jest gotowe na tego typu rewolucję. Poparcie dla Łukaszenki wynika w głównej mierze z satysfakcji ludzi wynikającej z zapewnienia przez niego podstawowych świadczeń socjalnych. Dlatego jedynie dramatycznie zła sytuacja gospodarcza może doprowadzić do manifestacji niezadowolenia społecznego na większą skalę.

Siedmiu więźniów politycznych nadal odbywa kary na Białorusi. Przypadek Alesia Bielackiego pokazuje, że ich dalszy los nie zależy wyłącznie od białoruskiego wymiaru sprawiedliwości, lecz wpisany jest w o wiele szerszy kontekst wydarzeń politycznych w regionie. Aleksander Łukaszenko, chcąc utrzymać się przy władzy, zmuszony jest balansować między Moskwą a Brukselą oraz ostrożnie ważyć wszystkie implikacje wynikające z rozwijającego się kryzysu na Ukrainie i z relacji między Rosją a Zachodem. Na diametralne zmiany na Białorusi w najbliższym czasie jednak się nie zanosi, gdyż sytuacja wewnętrzna jest względnie ustabilizowana. Niemniej, warto nie tracić z oczu tego kraju – pomaga to zrozumieć dynamikę zależności i zmian w obszarze poradzieckim.

[1] Aleś Bielacki – przewodniczący Centrum Praw Człowieka „Viasna”  – do niedawna jeszcze jeden z głównych więźniów politycznych na Białorusi. Skazany, w listopadzie 2011 r., na 4,5 roku kolonii karnej o zaostrzonym rygorze za zarzut popełnienia przestępstw podatkowych, co nie zostało nigdy należycie udowodnione. Po spędzeniu za kratkami 1050 dni został zwolniony z więzienia 21 czerwca na mocy amnestii „z okazji 70. rocznicy wyzwolenia Białorusi od faszystowskich najeźdźców”.

[2] Poza granicami Białorusi Aleś Bielacki był najbardziej znanym więźniem politycznym. Nominowany był dwukrotnie do Pokojowej Nagrody Nobla, jest laureatem nagrody im. Vaclava Havla.


Marta Wnuk – Współpracownik CIM – Studentka europeistyki na Uniwersytecie Warszawskim, absolwentka stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od dwóch lat działa w Europejskim Forum Studentów AEGEE: obecnie jest członkiem zarządu AEGEE-Warszawa oraz realizuje Eastern Partnership Project jako Content Manager. Interesuje się krajami Partnerstwa Wschodniego oraz polityką zagraniczną Unii Europejskiej. W wolnych chwilach chodzi do kina oraz podróżuje po Europie.


Przeczytaj też:

M. Stypułkowski, Pesymistyczne prognozy dla białoruskiej gospodarki

A. Sęk, EPS – Europejski PROBLEM Sąsiedztwa

C. Szczepaniuk, Sprawozdanie z misji obserwacyjnej wyborów prezydenckich na Ukrainie w ramach misji OBWE/ODHIR

Q. Genard, European actors and Ukraine’s recent developments: in quest for the right note

A. Sęk, From Russia with Love? Russian perspective on the conflict in Ukraine