Bezpieczeństwo Bezpieczeństwo energetyczne Bezpieczeństwo międzynarodowe Europa Europa Środkowa i Wschodnia Gospodarka

Pesymistyczne prognozy dla białoruskiej gospodarki

MATEUSZ STYPUŁKOWSKI 

Niepokoje społeczne oraz spory terytorialne w dawnych republikach radzieckich nabierają na sile. Jedna z nich zachowuje jednak względną stabilność. Czy uniknie losu Ukrainy, Mołdawii, Azerbejdżanu i Gruzji? Największym wyzwaniem, jakie przed nią stoi, może być pogarszający się stan gospodarki zbierającej negatywne efekty centralnego planowania. Białoruś jest też jedynym krajem europejskim, w którym funkcjonuje system polityczny charakteryzujący się tak wysokim poziomem autorytaryzmu (nie licząc Stolicy Apostolskiej). Aleksander Łukaszenko sprawuje funkcję prezydenta nieprzerwanie od 1994 r. i wszystko wskazuje na to, że nieprędko pożegna się z urzędem.

Gospodarka Białorusi jest dziś jednym z najlepszych przykładów centralnego planowania (chociaż nie tak bardzo jak za czasów ZSRR). Państwo to zachowało także ścisłe powiązania gospodarcze z Rosją. Blisko 60% białoruskiego importu pochodzi z tego kraju. Występuje tutaj dosyć spora asymetria, gdyż udział białoruskiego eksportu do Rosji wynosi zaledwie 35% całości[*]. Oba państwa należą do Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) oraz tworzą konfederację o nazwie związek Białorusi i Rosji (ZBiR). Co więcej, 29 maja 2014 roku Białoruś, Rosja i Kazachstan podpisały umowę stowarzyszeniową, na mocy której zostanie utworzona Euroazjatycka Unia Gospodarcza. Trzeba mieć zatem na uwadze liczne powiązania polityczne, jakie łączą oba kraje, aby zrozumieć specyfikę białoruskiej sytuacji gospodarczej.

Po uzyskaniu niepodległości w 1991 r. Białoruś dołączyła do grupy państw wprowadzających liberalne reformy gospodarcze i społeczne. Tak jak w większości dawnych republik radzieckich, społeczeństwo białoruskie nie potrafiło się dostosować do nowego systemu. Olbrzymie rozwarstwienie społeczne, jakie powstało w tamtych czasach w Rosji, bez wątpienia wpłynęło na negatywne nastawienie Białorusinów wobec wolnego rynku, dlatego w połowie lat dziewięćdziesiątych władze mogły sobie pozwolić na umocnienie swojej pozycji oraz częściowy powrót do gospodarki nakazowej. W opisywanej dekadzie sytuacja gospodarcza tego państwa była nie najgorsza. Białoruś cieszyła się uprzywilejowaną pozycją w relacjach z jelcynowską Rosją, co przejawiało się przede wszystkim w tanich dostawach gazu. Wszystko uległo zmianie wraz z początkiem nowego tysiąclecia. Przejęcie władzy przez Władimira Putina na Kremlu przyniosło bardziej pragmatyczny kurs wobec współpracy z Białorusią. Nowe władze nie zamierzały traktować ulgowo swojego partnera, co przyczyniło się do wzrostu napięć na linii Mińsk – Moskwa. W 2007 doszło do poważnego kryzysu w relacjach handlowych, który pokazał Białorusinom, jak wysoki jest ich poziom zależności od rosyjskich sąsiadów.

Z czego utrzymuje się Mińsk?

Białoruś odziedziczyła w spadku po ZSRR rozbudowane zakłady przemysłowe, których 80% znajduje się pod kontrolą państwa. Większość z nich koncentruje się na produkcji sprzętu elektromaszynowego i środków transportu (przede wszystkim traktorów, ciągników i pojazdów ciężarowych). Białoruskie technologie produkcyjne są jednak przestarzałe, a ich produkty charakteryzują się wysokim zużyciem ropy. Przekłada się to na niską wartość eksportu, która w 2013 r. wyniosła 42 mld USD (dla porównania wartość eksportu Polski w tamtym roku wynosiła ponad 200 mld USD).

Istotną cechą białoruskiej gospodarki jest także wysoki, niemal 10-procentowy udział rolnictwa w PKB. Jest to jeden z najwyższych udziałów tego sektora gospodarki wśród państw Europy Środkowej i Wschodniej. Nie można jednak umieścić Białorusi w grupie państw najsłabiej rozwiniętych. Charakteryzuje się ona bowiem całkiem wysokim poziomem wykształcenia społeczeństwa i opieki lekarskiej. W rankingu Wskaźnika Rozwoju Społecznego w 2012 r. zajęła 50 miejsce[ii]. Daleko jej do państw Europy Zachodniej, ale nie znajduje się pod tym względem w tragicznej sytuacji.

W kwestiach społecznych Białoruś może liczyć na pewną stabilność wynikającą z małej różnorodności etnicznej. W przeciwieństwie do wielokulturowej Rosji, państwo to zamieszkuje głównie ludność białoruska (ponad 83%). Mniejszość rosyjska stanowi z kolei ponad 8% społeczeństwa. Antagonizmy między obydwoma narodami praktycznie nie występują. Prawdziwym problemem jest za to ujemny przyrost naturalny. Białoruś powoli zbliża się do grupy państw starzejących się, co jest typowe dla większości republik postsowieckich.

Jakie opcje na przyszłość?

Pomimo drobnych zatargów natury handlowej, Mińsk wciąż pozostaje ulubieńcem Moskwy. Kryzys ukraiński stworzył warunki do zacieśniania relacji białorusko–rosyjskich. Łukaszenko może stawiać się w roli „posłusznego dziecka”, podczas gdy Ukraina znalazła się na miejscu „niepokornego łobuza”. W zaistniałej sytuacji prezydent Putin nie będzie  skłonny do kolejnych sporów o ceny gazu z partnerami, którzy nie sprawiają większych problemów. Białoruska gospodarka jest praktycznie uzależniona od współpracy z Rosją. Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której Łukaszenko albo jakikolwiek jego następca próbowałby przeciąć więzy łączące go z Kremlem. Z drugiej strony, jego państwo zmierza ku gospodarczej stagnacji, a w dzisiejszych czasach brzmi to jak wyrok dla każdego społeczeństwa. Lekarstwem mogłoby być dopuszczenie kapitału największych globalnych koncernów i prywatyzacja najważniejszych zakładów przemysłowych oraz banków. Czy Białorusini byliby w stanie przetrwać „terapię szokową”, otwierając się na Zachód? Wychowane w duchu socjalistycznym społeczeństwo z pewnością mocno by na tym ucierpiało. Sytuacja wydaje się być patowa. Z jednej strony Białoruś czeka stopniowe popadanie w zastój gospodarczy, z drugiej – upadek wywołany brakiem możliwości sprostania globalnej konkurencji.

Mińsk z pewnością zdaje sobie sprawę z tych zagrożeń. Można dostrzec inicjatywy zmierzające do wprowadzenia zmian. Jedną z nich jest projekt elektrowni atomowej, która ma powstać do 2015 r. Zapewniłoby to Białorusi nieco większą niezależność energetyczną. Co ciekawsze, projekt jest wspólną inicjatywą rosyjsko–białoruską. W 2012 r. Moskwa udzieliła kredytu w wysokości 10 mld USD na jego realizację. Współpraca energetyczna między obydwoma państwami wchodzi zatem na nowe tory. Z drugiej strony Łukaszenko patrzy krytycznie na powstanie gospodarczej Unii Euroazjatyckiej, która miałaby zrzeszać państwa WNP. Jego wątpliwości budzą przede wszystkim ograniczenia w przepływie towarów, które ciągle występują między potencjalnymi członkami tego ugrupowania i tym samym mogą utrudnić integrację. Stosunki ze Wschodem pozostają zatem priorytetem, ale nie są wolne od kłopotów i nieporozumień[iii].

Otwarcie gospodarki na Zachód to kolejna opcja, która może uratować Białoruś. Największe globalne koncerny chętnie ulokują kapitał w tym państwie. Francuski Auchan prowadzi już negocjacje na temat otwarcia swojego pierwszego hipermarketu w Mińsku. Czy w najbliższym czasie można oczekiwać większego zaangażowania zachodnich firm w tym państwie? Wszystko zależy od nastawienia białoruskich władz do kwestii udziału zagranicznych podmiotów w kształtowaniu ich PKB. Wiązałoby się to z liberalnymi reformami, które mogą osłabić pozycję rządu. Jest to zatem ryzykowne podejęcie. Poza tym Łukaszenko musi się liczyć z opinią Rosji, która może nieprzychylnie spojrzeć na tego typu zmiany, traktując je jako kolejny przejaw ekspansji zachodnich wpływów w regionie WNP.  Wszystko wskazuje na to, że w ciągu najbliższych kilku lat polityka zagraniczna Białorusi będzie  musiała nabrać elastyczności i określić swoje priorytetowe kierunki. W przeciwnym razie mieszkańcy tego państwa staną w obliczu wyniszczającej recesji. W czasach, kiedy procesy globalizacyjne nabierają zastraszającego tempa, byłoby to katastrofalne.


* Wszystkie dane statystyczne zostały zaczerpnięte ze strony CIA Factbook, źródło: https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/geos/bo.html

Wyjątki:

[ii] źródło: https://data.undp.org/dataset/Table-1-Human-Development-Index-and-its-components/wxub-qc5k

[iii] źródło: http://www.psz.pl/component/option,com_context/entity,Bialorus-Republika-Bialorusi/keyword,bialorus/


Mateusz Stypułkowski – Absolwent Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończył specjalizację „Międzynarodowa polityka handlowa”. Autor licznych artykułów opublikowanych w wydawnictwach Ministerstwa Rozwoju i Infrastruktury. Do swoich zainteresowań zalicza między innymi stosunki polityczno-gospodarcze w regionie WNP oraz na Bliskim Wschodzie.


Przeczytaj też:

Artykuły poświęcone sytuacji na Ukrainie

A. Sęk, Bitter-sweet impressions from the “Eastern Partnership Civil Society Forum”, 4-5 October 2013, Chisinau (Moldova)

M. Stypułkowski, Jak silna jest Rosja?