Bezpieczeństwo Bezpieczeństwo międzynarodowe Bliski Wschód

Bliskowschodni kocioł – o problemach Izraela i Palestyny od początku istnienia państwa żydowskiego

BEATA BELICA*

gnukx, licencja ccbyWojny oczekujemy dlatego, że istnieją Izrael i Autonomia Palestyńska. A Izraelczycy bronić będą swojego terytorium jak tylko się da. Od początku swojego istnienia państwo żydowskie otoczone jest przez wrogów, a stan stosunków międzynarodowych w regionie odzwierciedlają przetasowania geopolityczne, do których dochodziło w historii wielokrotnie, m.in. za sprawą wojen izraelsko-arabskich. Państwo Izraela powstało w 1948 r. tuż po wygaśnięciu brytyjskiego mandatu w Palestynie. Jego zaistnienie na Bliskim Wschodzie było wynikiem żmudnych i trudnych rozmów, trwających od końca XIX w., kiedy to w 1897 r. w Bazylei zwołano I Kongres Syjonistyczny powołujący do życia Światową Organizację Syjonistyczną. Już samo proklamowanie niepodległości Izraela (1948 r.) wywołało pierwszą wojnę izraelsko-arabską (tzw. wojnę niepodległościową). Wojskom sześciu krajów arabskich (Transjordanii, Egiptu, Iraku, Libanu, Syrii i Arabii Saudyjskiej) chodziło o likwidację Izraela, który zaistniał kosztem Palestyny. W wyniku wojny jednak Izrael jedynie powiększył swoje nabytki terytorialne.

II wojna arabsko-izraelska, tzw. wojna sueska, wiązała się w przemianami wewnątrz Egiptu. Po wycofaniu się wojsk brytyjskich władzę w Egipcie w 1954 r. objął Gamal Naser. Wobec zmiany orientacji polityki egipskiej względem świata zachodniego i wycofania się Wielkiej Brytanii i USA z obietnicy udzielania wsparcia na budowę tamy w Assuanie, Naser postanowił znacjonalizować Towarzystwo Kanału Sueskiego. Niezadowolone Wielka Brytania i Francja (najwięksi udziałowcy Towarzystwa) postanowiły ukarać Egipt, do czego pretekstu dostarczył Izrael. Casus belli do podjęcia działań wojennych okazało się zamknięcie dla żeglugi izraelskiej Cieśniny Tirańskiej po znacjonalizowaniu Kanału Sueskiego. Wkraczającemu na Półwysep Synaj Izraelowi pomagały Francja i Wielka Brytania. Wobec szybkiego otwarcia Cieśniny Tirańskiej w wyniku presji społeczności międzynarodowej, Izrael został zmuszony do powrotu do granic z 1949 roku.

III wojna arabsko-izraelska, tzw. wojna sześciodniowa w 1967 r., była wynikiem zamknięcia dla żeglugi izraelskiej Cieśniny Tirańskiej (które już raz wywołało gwałtowną reakcję państwa żydowskiego) oraz zatoki al-Akaba. Pretekstem do wojny tym razem okazała się decyzja Nasera o wycofaniu z terytorium Półwyspu Synaj wojsk ONZ. Szybkie działania armii izraelskiej pozwoliły na zajęcie Półwyspu Synaj, Cisjordanii, Strefy Gazy, Wzgórz Golan i Wschodniej Jerozolimy.

Zagarnięcie terenów przez Izrael po zwycięstwie w wojnie sześciodniowej jest przedmiotem największych kontrowersji. Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła jeszcze w 1967 r. rezolucję nakazującą Izraelczykom wycofanie się z terytoriów zajętych w wyniku wojny. Mimo to Izrael zignorował presję społeczności międzynarodowej i do chwili obecnej zajmuje tereny zdobyte w III wojnie izraelsko-arabskiej.

IV wojna izraelsko-arabska, nazywana wojną Yom Kippur, wzięła nazwę od święta, w dniu którego zaatakowano Izrael. Egipt i Syria, chcąc odzyskać zagarnięte przez Izrael w 1967 r. terytoria zaatakowały w 1973 r. Konfliktu nie udało się rozwiązać środkami dyplomatycznymi (na konferencji ONZ w Genewie). Rezultatem wojny, prócz kryzysu naftowego wywołanego wzrostem cen ropy, był szereg zmian geopolitycznych w regionie. Chodziło przede wszystkim o perspektywę odzyskania Półwyspu Synaj przez Egipt i Wzgórz Golan przez Syrię. Konflikt przeorientował również politykę egipską na bardziej proeuropejską.

Stany Zjednoczone, niechętne dopuszczeniu ZSRR do stołu rozmów podczas ewentualnych negocjacji w Genewie, postanowiły samodzielnie zainicjować rozmowy pokojowe w Camp David. Wynikiem tych rozmów było ustalenie ogólnych warunków pokojowych na Bliskim Wschodzie oraz podpisanie traktatu pokojowego pomiędzy Egiptem a Izraelem w 1979 r. Traktat przewidywał m. in. stacjonowanie wojsk ONZ na granicy izraelsko-egipskiej. Był on niekorzystny geostrategicznie dla Egiptu, który w 1974 r. podpisał w Rabacie (Maroko) układ państw arabskich o niezawieraniu sojuszy z Izraelem, jednak dla Izraelczyków stanowi do chwili obecnej jeden z filarów bezpieczeństwa państwa.

Rozmowy i ustalenia z Camp David nie kończyły jednak niepokojów na Bliskim Wschodzie. W 1980 r. Izrael zaanektował Wschodnią Jerozolimę, jednocząc miasto i ogłaszając je „wieczystą i niepodzielną” stolicą państwa izraelskiego. Następnie przejął Wzgórza Golan, korzystając z syryjskiego zaangażowania w Libanie w 1981 r. W 1982 r. Izrael wkroczył do Libanu, usprawiedliwiając swoją agresję stacjonowaniem bojówek palestyńskich u granic Izraela. W wyniku V wojny arabsko-izraelskiej 30% terytorium Libanu znalazło się pod izraelską kontrolą.

Jednocześnie już od połowy 1981 r. trwały dyskusje na temat całościowego rozwiązania problemu Izraela. Dyplomacja saudyjska optowała za projektem planu pokojowego przewidującego uznanie Izraela w zamian za powrót do granic sprzed 1967 r.; plan został jednak odrzucony przez Organizację Wyzwolenia Palestyny, ponieważ wynikała z niego konieczność uznania Izraela. Saudyjski plan pokojowy przyjęto jednak w 1982 r. po wprowadzeniu w nim zmian uwzględniających roszczenia Palestyńczyków.

Podstawowym problemem na Bliskim Wschodzie jest więc rywalizacja Izraela i Palestyny o terytorium. Powstanie państwa Izrael w 1948r. sprawiło, że Palestyńczycy musieli opuścić swoje ziemie, udostępniając je Żydom jako bezpieczne schronienie. W wyniku tego na terytorium oddanym Izraelowi pozostała liczna mniejszość palestyńska (1,8 mln). Izraelczycy próbowali zasymilować ją z ludnością izraelską co, jak wiadomo, nie powiodło się. Mimo niechęci Palestyńczyków do życia pod kontrolą Izraela do 1964 r. nie powstała formalna, silna organizacja walcząca o wyzwolenie terytoriów lub o uzyskanie większych praw dla Palestyńczyków. Dopiero w 1964 r. pojawiła się Organizacja Wyzwolenia Palestyny. Była to jednostka skupiająca w sobie różne frakcje, o odmiennych programach politycznych, poglądach, pomysłach uregulowania konfliktu, która za cel stawiała sobie utworzenie niepodległego państwa palestyńskiego. Znaczenia ruch zaczął nabierać po 1967 r. (po wojnie sześciodniowej), a następnie po 1969 r. (objęcie przywództwa w OWP przez Jasera Arafata). Wobec przyjęcia przez Arafata kursu na rozwiązanie problemu drogą dyplomatyczną, OWP zaczęła odnosić istotne sukcesy, do których zaliczyć należy m.in. przyjęcie do Ligii Państw Arabskich, uznanie przez ONZ jako jedynego legalnego reprezentanta narodu palestyńskiego, czy przyznanie Palestyńczykom prawa do niepodległości i suwerenności.

Patowa sytuacja na Bliskim Wschodzie zaowocowała dwiema intifadami (powstaniami) palestyńskimi. Intifada w języku arabskim oznacza dreszcze, drżenie, otrząśnięcie się. Politycznie termin znaczy powstanie palestyńskie przeciwko okupacji izraelskiej bez użycia broni. Intifady miały więc wymiar głównie symboliczny, tzn. chodziło o zwrócenie uwagi świata na nierozwiązany problem palestyński.

Pierwsza intifada miała miejsce pod koniec 1987 r. i trwała do 1991 r. Nazwana została „intifadą kamieni” od sposobu reakcji Palestyńczyków (rzucanie w żołnierzy kamieniami) na izraelską przemoc. Pretekstem do wywołania drugiej intifady była natomiast wizyta Ariela Szarona na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie w 2000 r. (tzw. intifada al-aqsa). Trwała do 2003 r. Obydwie intifady ukazały przemoc Izraelczyków wobec ludności cywilnej. ONZ potępiła Izrael za postępowanie wobec cywilów, jednak nie spowodowało to przybliżenia do rozwiązania omawianego problemu.

Zważając na ograniczoną objętość niniejszego artykułu nie sposób przywołać całościowo stosunków izraelsko-palestyńskich. Konieczne jest przywołanie problemu osadnictwa żydowskiego na terenach palestyńskich. Rozpoczęło się ono już po wojnie sześciodniowej w 1967 r. i trwa do dzisiaj. Mimo uznania przez Radę Bezpieczeństwa ONZ budownictwa izraelskiego za nielegalne oraz wezwania do jego usunięcia, osiedla istnieją nadal. Co więcej, Izrael odgradza Palestyńczyków za pomocą tzw. muru bezpieczeństwa, co jedynie pogarsza sytuację humanitarną Strefy.

Gaza jest najbardziej zaludnionym miejscem na ziemi. Blokada ekonomiczna oznacza dla Strefy utratę podstawowego źródła czerpania dochodów ze sprzedaży produktów rolnych za granicę. Do Strefy nie są dopuszczane konwoje z pomocą humanitarną. Dodatkowym problemem jest brak sprawnie działającej kanalizacji i stacji uzdatniania wody, co powoduje dużą ilość przypadków chorób układu pokarmowego. Jest też przyczyną śmierci zwłaszcza wśród dzieci i osób starszych. Przejście przez granicę Izraela i Autonomii Palestyńskiej jest ściśle kontrolowane przez Izrael. W efekcie utrudniony jest dostęp m.in. do pomocy medycznej. Skutkuje to wyższą niż w pozostałej części regionu śmiertelnością wśród dzieci i noworodków. W 2007 r. Izrael przeprowadził operację Cast Lead (Płynny Ołów), która była kolejną agresją na ludność palestyńską. Rok 2010 przyniósł atak na okręt Mavi Marmara, konwojujący pomoc humanitarną do Strefy Gazy.

Czego więc spodziewać się po ostatnim wzroście napięcia pomiędzy Izraelem a Strefą Gazy? Obecne działania sił Izraela są skutkiem ostrzału terytorium tego państwa przez Hamas. W ramach obrony izraelskie siły zabiły szefa wojskowego skrzydła rządzącego Strefą Gazy Hamasu. Mimo że Izrael uważa ataki na Strefę Gazy za usprawiedliwioną i adekwatną reakcję na poczynania Hamasu, zaznaczyć należy, że terytorium izraelskie jest ostrzeliwane od dłuższego czasu, a ostatnio nie zauważono zwiększonej ilości rakiet wymierzonych w Izrael. Ponadto, większość rakiet wystrzelonych w kierunku państwa żydowskiego przechwytywana jest przez system obrony przeciwrakietowej Izraela, tzw. Żelazną Kopułę. Dlaczego więc Izrael zaatakował z taką siłą? Być może władze Izraela chcą sprawdzić, jak atak na Strefę Gazy wpłynie na wyniki wyborów w Izraelu. Skorzysta na tym, paradoksalnie, Autonomia Palestyńska, która po raz kolejny daje światu sygnał, że problem palestyński jest wciąż nierozwiązany. Co więcej, jest to sygnał bardzo wyraźny, wzmocniony uzyskaniem przez Autonomię Palestyńską statusu „nieczłonkowskiego” państwa-obserwatora w ONZ oraz deklaracjami ubiegania się o miejsce w Międzynarodowym Trybunale Karnym, co pozwoliłoby Autonomii skarżyć Izrael za zbrodnie przeciwko ludności palestyńskiej.

Izraelski atak został potępiony przez wiele państw, m.in. przez Egipt. I to właśnie stosunki egipsko-izraelskie, nadwyrężone już w 2011 r. w wyniku przemian w Egipcie, skierowanych przeciwko „kłaniającemu się” w stronę Izraela Mubarakowi, ucierpią najbardziej. Zmiana władzy w Egipcie zachwiała układem pokojowym z 1979 r. Od czasu protestów na Placu Tahrir pojawiają się głosy podnoszące wprost kwestię rewizji tego traktatu oraz stosunków egipsko-izraelskich jako takich. Należy też pamiętać o tym, że w chwili obecnej władzę w Egipcie de facto sprawuje armia, która nie będzie dążyć do otwartego konfliktu, gdyż zaszkodzi to jej pozycji wewnątrz kraju.

Egipt postanowił włączyć się w próbę rozwiązania największego od czterech lat konfliktu pomiędzy Hamasem a Izraelem. Jego działania zaskutkowały przyjęciem rozejmu, który wszedł w życie 21 listopada br. Przyjęty przez obydwie strony rozejm przewidywał m. in. otwarcie części przejść granicznych. Mimo to, przedstawiciele władz Hamasu zapowiedzieli negocjacje przyjętych 21 listopada zobowiązań, a strona izraelska właśnie dopuszcza się łamania zawieszenia broni. Od jego wejścia w życie już ponad czterdziestu Palestyńczyków zostało rannych, a dwoje poniosło śmierć. Powodem było „zbytnie zbliżenie się do linii granicznej” pomiędzy Strefą Gazy a Izraelem. Mimo rozszerzenia strefy połowów do 6 mil morskich również rybacy są niepokojeni przez izraelską Marynarkę Wojenną.

Należy przy tym zwrócić uwagę na to, że Autonomia Palestyńska zyskuje coraz większą siłę na arenie międzynarodowej; przykładem jest chociażby przyznanie jej pod koniec listopada br. statusu nieczłonkowskiego państwa-obserwatora Organizacji Narodów Zjednoczonych. Mimo braku możliwości głosowania Palestyńczycy uzyskują możliwość pracy w podkomisjach oraz prawo wypowiadania się na forum ONZ. Mimo iż decyzja Zgromadzenia Ogólnego ONZ nie obliguje żadnego państwa do uznania Palestyny, podwyższenie statusu Autonomii determinuje jej prawo do ubiegania się o członkostwo w międzynarodowych organizacjach. Daje to Palestyńczykom narzędzie do wywierania wpływu na Izrael. Chcą też oni pozwać Izrael do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze z powodu nielegalnego osadnictwa na Zachodnim Brzegu. Przeszkodą nie wydaje się być nawet brak członkowstwa Izraela w MTK, gdyż znane są bezprecedensowe przypadki prowadzenia spraw przeciwko państwom nieczłonkowskim, takim jak np. Sudan. Czy początek 2013 roku zaowocuje Palestyńską Wiosną? Przyjdzie się nam przekonać już wkrótce.


*Beata Belica – Współpracowniczka CIM, studentka politologii na Uniwersytecie Gdańskim oraz bezpieczeństwa wewnętrznego na Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Członkini Koła Naukowego Geopolityki Uniwersytetu Gdańskiego oraz Koła Naukowego Studentów AMW “Geopoliticus”. Interesuje się tematyką bliskowschodnią, przede wszystkim współczesną Turcją, Izraelem, Egiptem, a także geopolityką.


Przeczytaj też:

7 Responses

  1. “Obecne działania sił Izraela są skutkiem ostrzału terytorium tego państwa przez Hamas. W ramach obrony izraelskie siły zabiły szefa wojskowego skrzydła rządzącego Strefą Gazy Hamasu.”
    Polemizowałbym, ze stwierdzeniem, że zabójstwo Al-Jabari’ego było “obroną” Izraela, chyba, że bronić miał się Netanyahu przed zawarciem porozumienia z Hamasem i to było jedyne rozwiązanie sytuacji, jakie znalazł… A dlaczego? Doskonale opisuje to ten artykuł: http://www.nytimes.com/2012/11/17/opinion/israels-shortsighted-assassination.html?smid=fb-share

    Natomiast w odniesieniu do Autonomii Palestyńskiej, wiele kontrowersji budzi obecne przywództwo w Ramallah, zwłaszcza jego wewnętrzne podziały. Mahmoud Abbas ostatnio się skompromitował w oczach wielu Palestyńczyków przez swoją wypowiedź dla izraelskich mediów (http://www.presstv.com/detail/2012/11/04/270325/mahmoud-abbas-interview-with-israels-channel-2-provokes-controversy/), a alternatywy dla jego osoby nie widać (Hamas?). Owszem, Palestyna otrzymała status państwa-obserwatora w ONZ, ale bez wyrazistego przywództwa ze zdecydowanym poparciem społecznym niewiele będzie w stanie tam zdziałać. Dlatego też koniecznym jest chyba przemyślenie “własnego podwórka” wśród samych Palestyńczyków.

  2. “Polemizowałbym, ze stwierdzeniem, że zabójstwo Al-Jabari’ego było “obroną” Izraela” – obrona Izraela faktycznie jedynie sloganem, za pomocą którego izraelskie siły starały się usprawiedliwić swoje działanie w Strefie Gazy; obiektywny czynnik, który uzasadniłby izraelski atak po prostu nie istniał – nawet ostrzały z terytorium Gazy, które były wielokrotnie przywoływane przez Izrael jako powód ataku, nie stanowiły żywotnego zagrożenia dla Izraela – większość pocisków była przechwytywana przez Żelazną Kopułę.

    Co do drugiej części komentarza – jak najbardziej się zgadzam. Ponadto przyznanie AP statusu nieczłonkowskiego państwa-obserwatora ONZ jest postrzegane dwojako. W artykule zwracam uwagę na pozytywne tego strony, natomiast prawdą jest, że może to być tylko i wyłącznie wydarzenie-symbol, które nic nie zmieni w sytuacji Autonomii Palestyńskiej, a będzie jedynie formalnym zapisem (można przywołać chociażby przykład Komisji Goldstone’a, która mimo istnienia nie zdołała wprowadzić w życie swoich rekomendacji). Dużą przeszkodą na drodze AP do niepodległości mogą być USA, silny sojusznik Izraela.

Comments are closed.