Europa Społeczeństwo UE Weimar Youth Forum

O Grecji nieco inaczej…

ALEKSANDRA RADZIWOŃ, Weimar Youth Forum Programe

W dniach 11- 13 maja 2012 w Visselhoevede pod Hanowerem (Niemcy) odbyło się Internes Kreativ Koloquium (IKK), doroczne spotkanie członków Studentenforum im Toenissteiner Kreis e.V. – niemieckiej organizacji partnerskiej Centrum Inicjatyw Międzynarodowych. IKK stanowi forum wymiany idei, komentarzy i refleksji na tematy istotne dla Niemiec i Europy oraz, w efekcie, platformę tworzenia nowych projektów.

Trzeba przyznać, że członkowie Studentenforum podjęli w tym roku kilka nader interesujących inicjatyw. Jedną z nich jest projekt ‘Sur Place Dialog – Griechenland’ (‘Dialog na miejscu – Grecja’). Wbrew pierwszym skojarzeniom nie chodzi jednak o badanie efektów kryzysu finansowego w Grecji. Projekt jest bowiem częścią szerszej inicjatywy dotyczącej polityki imigracyjnej Unii Europejskiej. W tym roku za cel wybrano granicę grecko-turecką.

Wybór jest nieprzypadkowy – w końcu właśnie ta granica Unii jako pierwsza została objęta unijną misją Agencji FRONTEX (Europejska Agencja Zarządzania Współpracą Operacyjną na Granicach Zewnętrznych Państw Członkowskich Unii Europejskiej). O pomoc Agencji poprosiła sama Grecja, nie radząc sobie z naporem nielegalnych imigrantów. Co tydzień, prawie tysiąc osób próbuje nielegalnie przekroczyć graniczną rzekę Evros. To właśnie tamtędy blisko 80% nielegalnych imigrantów dostaje się na teren Unii Europejskiej. W 2009 r. granicę przekroczyło 8800 osób, w 2010 r. – już 47 tysięcy, w 2011 r. – 55 tysięcy. Grupą dominującą byli Pakistańczycy, następnie Afgańczycy, Bengalczycy, Algierczycy i Kongijczycy. Jednak w związku z kryzysem bardzo trudno znaleźć im pracę w Grecji, dlatego próbują przedostawać się do wielkich miast we Francji, Niemczech czy Wielkiej Brytanii.

Ceny za „przejście” między Azją Mniejszą a Wyspami Egejskimi dochodzą do $ 5 tys., zaś trasa dalej na północ może kosztować nawet $ 20 tysięcy. Jeżeli ‘klient’ nie jest w stanie od razu zapłacić całej kwoty zostaje niejako ‘sprzedany’ przyszłemu pracodawcy, u którego musi odpracować dług. Proceder ten sprawia, że Londyn, Berlin czy Paryż stają się miejscami, w których kwitnie nowoczesne niewolnictwo.

Jednym z głównych problemów Grecji jest brak współpracy ze strony Turcji. Choć podpisano dwie umowy dotyczące zwalczania przestępczości zorganizowanej (w latach 2003 i 2005), nie zostały one wprowadzone w życie. Ankara jest szczególnie niechętna wobec przyjmowania wydalonych z Grecji nielegalnych imigrantów (a obowiązek taki zakładają podpisane dokumenty).

Najnowszym rozwiązaniem rządu greckiego jest więc budowa płotu zwieńczonego drutem kolczastym, który ma zniechęcać nielegalnych imigrantów. Konstrukcja, rozciągająca się na odcinku sześciu mil (od miejscowości Kastanies do wioski Nea Vyssa) wzdłuż granicy grecko-tureckiej  biegnącej po suchym lądzie, wyposażona będzie w system kamer. Turcja nie zgłaszała w tej kwestii sprzeciwu. Bardziej krytycznie odnoszą się do sprawy sami Grecy. Z jednej strony uważają nowy płot za pogwałcenie praw człowieka, z drugiej zaś – za niepotrzebny w dobie kryzysu wydatek (płot ma kosztować $ 4 miliony). Wygląda na to, że nie wyciągnięto wniosków z przykładu amerykańsko-meksykańskiego, gdzie wybudowanie muru na granicy nie wpłynęło w znaczącym stopniu na spadek liczby meksykańskich imigrantów (którzy od lat są najliczniejszą grupą „przyjezdnych” w Stanach Zjednoczonych). Ponadto, nawet jeśli płot okazałby się skuteczny, nie zatrzyma fali nielegalnych przybyszów docierających do Grecji drogą morską.

Kwestia nielegalnej imigracji zeszła na dalszy plan wobec kryzysu rujnującego Grecję. Problem w tym, że imigracji nie da się „wstrzymać” na czas niekorzystny dla Unii. Niezależnie od kryzysu, UE jest nadal atrakcyjnym obszarem dla wielu, szczególnie mając na uwadze obecną sytuację w Syrii. Granica grecko-turecka – jako zewnętrzna granica strefy Schengen – jest przedmiotem uwagi całej Unii; kto wie, czy z perspektywy czasu nie ważniejszym, niż obecny kryzys? Wszak w historii świata państwa już niejednokrotnie bankrutowały i przetrwały, a ignorowanie imigrantów nigdy nie wychodziło Europie na dobre – wystarczy spojrzeć na sytuację w Niemczech czy też problemy na francuskich przedmieściach sprzed siedmiu lat.

Dane liczbowe przytaczane za artykułem Alexandroupolisa i Banji Koviljaca ‘The crossing point. Would-be immigrants to Europe can go almost anywhere – for a price’ (The Economist, 3.03.2012)


3 Responses

  1. Zamiast stawiać mury, Bruksela powinna naciskać na Ankarę, by ta respektowała podpisane umowy, zwłaszcza o readmisji, oraz do zmodernizowania systemu zarządzania granicami, większą wagę przykładając do nielegalnej imigracji. Turcja sama tego nie zrobi, dlatego potrzebne tu jest unijne wsparcie finansowo-eksperckie.

Comments are closed.