WOJCIECH GIL (KSSM UJ)
23 maja na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie odbyła się konferencja pt.: „Jak czytać ekonomię? Pytania i odpowiedzi o stan globalnej gospodarki”. Na spotkanie, zorganizowane przez Koło Naukowe Handlu Zagranicznego UEK, Centrum Inicjatyw Międzynarodowych oraz Koło Studentów Stosunków Międzynarodowych UJ, przybyli zaproszeni eksperci z dziedziny biznesu, nauki oraz mediów.
Dyskusja rozpoczęła się od wysuwania hipotez na temat przyszłości strefy euro, jak również przyszłości całej Unii Europejskie jako wspólnoty gospodarczo – politycznej. Wątek wywołał wiele sporów oraz automatycznie prowokował do poruszania kolejnych tematów konferencji. Były wśród nich między innymi takie kwestie jak : systemy państw opiekuńczych, struktury wspólnot międzynarodowych oraz problem zadłużania, który jest obecny praktycznie w całej Europie. Prelegenci przedstawili również swoje wizje dotyczące dalszej sytuacji gospodarki greckiej. Wszyscy uczestnicy byli zgodni, że ogłoszenie niewypłacalności tego kraju oraz jego wyjście ze strefy Euro jest jedynie kwestią czasu.
Ostatnim tematem dyskusji było tytułowe „czytanie ekonomii”. Zaproszeni goście wskazywali jak obiektywnie oceniać fakty z życia globalnej gospodarki. Konferencja wzbudziła duże zainteresowanie, czego dowodem było licznie przybyłe grono słuchaczy oraz ich aktywny udział w dyskursie.
W konferencji udział wzięli: Szymon Chrupczalski (Instytut Misesa), Marcin Kaczmarczyk (dziennikach ekonomiczny) oraz Piotr Kalarus (Satus Venture). Funkcję moderatora pełnił dr Piotr Stanek (Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie).
Po więcej szczegółów zapraszamy na internetową stronę projektu: jakczytacekonomie.centruminicjatyw.org.
Ciekawa jest teza o Grecji: “niewypłacalności tego kraju oraz jego wyjście ze strefy Euro jest jedynie kwestią czasu”, którą niewzruszenie powtarzają zawsze ekonomiści. Jeżeli jednak posłucha się polityków, decydentów, naukowców (Nauki polityczne, socjologia, etc.), to odnosi się natomiast wrażenie, że wyjście Grecji ze strefy będzie klęską projektu integracji europejskiej i proces domina rozsadzi wspólnotę od środka. Czy prawda zatem leży gdzieś po środku? czy jest tak, że jedni (ekonomiści) nie rozumieją, że terapia szokowa doprowadzi o gwałtownych i nieodwracalnych procesów politycznej i SPOŁECZNEJ dezintegracji, a drudzy (politycy) deprecjonują znaczenie ekonomii? Nie możemy zapominać, że żyjemy w krajach demokratycznych i w ostatecznym rachunku społeczeństwo idzie do urn, gdzie zamiast namaszczonego z góry (Brukseli) technokraty wybiera raczej populistycznego nacjonalistę, który zapewnia (werbalnie) utrzymanie statusu quo na rynku pracy i w poziomie dochodów pomimo walącej się gospodarki…..
Politycy, decydenci, naukowcy społeczni etc. nie mają pojęcia o ekonomii i nie wiedzą, że Grecji NIE DA się utrzymać w strefie – niezależnie, czy wyjdą teraz, czy za kilka(naście) lat.
Natomiast ekonomiści, zarówno polscy, jak i zagraniczni, nigdy nie byli zainteresowani innymi naukami poza swoją.
Niemniej, liczby i fakty bronią tez ekonomii, nauki społeczne są w odwrocie – ich czas skończył się w momencie wybuchu kryzysu greckiego, gdy okazało się, że w twardych danych projekt euro jest chybiony, delikatnie mówiąc.