Ameryka Północna Gospodarka Program Amerykański Stany Zjednoczone

Economy first…

ŁUKASZ SMALEC, Program Amerykański

W poniedziałek amerykański Senat zablokował prezydencką propozycję reformy systemu podatkowego, która jest znana szerszemu kręgu odbiorców jako tzw. „zasada Buffetta”. Propozycja autorstwa guru inwestorów giełdowych- Warrena Buffetta dotyczy reformy obecnego systemu podatkowego. W myśl tych rozwiązań najbogatsi byliby zobowiązani płacić co najmniej 30% podatek dochodowy, co oznaczałoby dwukrotne zwiększenie obecnej stawki (ok. 15% dla osób czerpiących swoje dochody z inwestycji giełdowych).

Ubiegłotygodniowe przemówienie prezydenta w Kongresie wzywające do uchwalenia „zasady Buffeta” nie przyniosło pożądanych rezultatów. Fiasko w głosowaniu, choć bolesne, nie było jednak specjalnym zaskoczeniem, zgodnie z przewidywaniami demokraci nie zebrali niezbędnej większości 60 głosów w Senacie, która umożliwiłaby nadanie dalszego biegu pracom legislacyjnym. Zabrakło tylko (abo aż) dziewięciu głosów – propozycja została poparta przez 51 senatorów, przy 45 głosach przeciw. Mimo to, wydaje się jednak, że to nie koniec batalii nad projektem reformy, o ile trudno spodziewać się zasadniczej zmiany obecnego układu sił w Senacie, o tyle zabiegi o przeforsowanie mogą być dobrym posunięciem w zakresie public realtions.

Spełnione obietnice?

Prezydent Barack Obama podjął zapowiadane w styczniowym orędziu o stanie państwa działania na rzecz podwyższenia progów podatkowych dla najbogatszych.

Wówczas wystąpił w roli „trybuna ludowego”, zapowiadając wprowadzenie w życie wspomnianej propozycji W. Buffetta oraz zaprzestanie wspierania milionerów przez państwo. Zwrócenie uwagi na los większości Amerykanów wydawało się świetnym posunięciem propagandowym. Plan B. Obamy wydawał się dość prosty, ale parafrazując słowa Carla von Clausewitza w polityce „wszystko jest proste, ale nic nie jest łatwe”. Tym bardziej, przy braku wystarczającej bazy politycznej w Kongresie. Nadzieje, że w roku wyborczym przedstawiciele opozycji poprą plany prezydenta (pozostające w wyraźnej sprzeczności z ich programem politycznym) można uznać za nadmierny optymizm albo po prostu działania czysto propagandowe. Obawy o skuteczność realizacji obietnic okazały się w pełni uzasadnione. Republikanie traktują propozycję jako cios w ich własny elektorat, a ponadto, nie chcą pomagać prezydentowi realizować jego obietnic politycznych.

Jakie podatki płaci Obama?

Temat podatków w USA jest obecnie coraz bardziej aktualny, zwłaszcza w obliczu upływającego właśnie terminu składania zeznań i płacenia zobawiązań za ubiegły rok. Rozliczający się wspólnie z małżonką prezydent zapłacił 20,5% podatek. W zamieszczonym na stronie Białego Domu komunikacie zgodnie z proponowaną przez siebie reformą systemu podatkowego skwapliwie dodał, że powinien płacić wyższe podatki.

Dwie partie- dwie wizje

Według partii rządzącej zwiększenie poziomu opodatkowania najbogatszych stanowi ważny krok na drodze do redukcji wielkości deficytu budżetowego i realizacji zasady sprawiedliwości społecznej. Jednocześnie ma to poprawić kondycję gospodarczą i zwiększyć jej konkurencyjność, co jest niezwykle istotne z punktu widzenia obecnych problemów amerykańskich. Opozycja republikańska uważa, że postulowana reforma jest elementem bieżącej gry politycznej, obliczonej na reelekcję prezydenta. Ponadto wskazują, że obłożenie najbogatszych tak wysokim podatkiem dochodowym, nie tylko nie zaowocuje imponującym poziomem wzrostu, ale może nawet doprowadzić do spowolnienia gospodarczego. Ostrzegają również przed istotnymi konsekwencjami dla funkcjonowania państwa w postaci zantagonizowania całego społeczeństwa.

Dobre chęci vs słabe rezultaty – bilans sukcesów na arenie międzynarodowej

Wydaje się, że tak duże zainteresowanie problemami polityki wewnętrznej jest nieprzypadkowe. Sytuacja na arenie międzynarodowej nie wygląda najlepiej. Administracja Obamy pilnie potrzebuje spektakularnego sukcesu, jednak analizując ostatnie pół roku trudno taki wskazać. Co prawda, zakończono wreszcie operację w Iraku, niemniej rezultaty “irackiej wyprawy” odbiegają od tych zamierzonych. Rzeczywiście – na Bliskim wschodzie mamy „nowe rozdanie”, ale karty zaczął rozdawać Iran a nie USA. Napięcie na linii Waszyngton-Teheran również w ostatnim czasie znacznie wzrosło. Za sprawą ambicji nuklearnych Republiki Islamskiej pojawiają się również coraz częstsze zgrzyty w stosunkach z Izraelem. Sen z powiek administracji spędzała również północnokoreańska próba wystrzelenia sztucznego satelity (czyt. kolejna (prawdopodobnie już trzecia) próba z rakietą dalekiego zasięgu). Jej fiasko wcale nie uspokoiło sytuacji. Równie niepokojące jest wycofanie się KRLD z moratorium na wzbogacanie uranu oraz testy rakietowe i nuklearne. Do tego dochodzą ciągłe problemy w Afganistanie – w chwili obecnej na pierwszy plan wysuwają się rozbieżności w negocjacjach porozumienia o partnerstwie strategicznym pomiędzy USA a Afganistanem po wycofaniu amerykańskich sił zbrojnych.

W obliczu braku bardziej istotnych sukcesów, należy odnotować, że trwająca już niemal 70 lat hegemonia amerykańska w Banku Światowym, mimo oporu ze strony wschodzących mocarstw grupy BRICS, została utrzymana. Jak do tej pory (na zasadzie niepisanej umowy), funkcja ta była zarezerwowana dla obywateli Stanów Zjednoczonych, natomiast dyrektorem MFW każdorazowo wybierany był Europejczyk. Przeforsowanie decyzji o wyborze Amerykanina, Jim Yong Kima na stanowisko prezesa Banku Światowego, czy też ubiegłoroczny wybór Francuzki Christine Lagarde* na stanowisko dyrektora zarządzającego MFW dowodzą niezbicie, że póki co o rewolucji w systemie z Bretton Woods nie może być mowy. Ze wszech miar uzasadnione jest więc zwrócenie większej uwagi na politykę wewnętrzną, która jest o wiele ważniejsza z punktu widzenia przeciętnego Amerykanina.

Co dalej?

Analitycy są zasadniczo zgodni (mimo zapowiedzi demokratów o kontynuowaniu ofensywy w celu przeforsowania propozycji) –  na zmiany w tym zakresie będziemy musieli poczekać co najmniej do ogłoszenia wyników wyborów. W kontekście podatków pewne istotne decyzje będą konieczne – co do tego nikt nie ma wątpliwości, zwłaszcza wobec kończącego się w bieżącym roku okresu obowiązywania ulg podatkowych dla Amerykanów, które zostały uchwalone jeszcze przez poprzednią administrację i mają istotny wpływ na prawidłowe funkcjonowanie gospodarki.

 ——————————–
* Christine Legarde zastąpiła innego Francuza (Dominique Strauss-Kahn ), który zrezygnował z funkcji ze względu na postawione mu zarzuty w sprawie o gwałt i proces toczący się w tej sprawie (USA).