Europa Zachodnia Gospodarka

l’Economie à la française, czyli ekonomia po francusku

RAFAŁ BILL, Program Wolnościowy

Niewiele zostało z Imperium Francuskiego, które swojego czasu było jedną z najpotężniejszych sił na świecie. Francja traci swoją pozycję nawet w Europie. Myli się ten, kto uważa, że to Hiszpania czy Grecja jest problemem strefy euro. Wspólny obszar walutowy może pogrzebać inne państwo. Paradoksalnie, członek-założyciel EWWiS i EWG. Ekonomia po francusku jest specyficzna, ale idzie na dno. A razem z nią cała strefa euro.

Francja nigdy nie należała do moich obszarów zainteresowań. Zwróciłem na nią uwagę przy okazji nauki języka i lektury Le Monde. Wyłania się z niej specyficzny obraz państwa o ogromnych aspiracjach, ale coraz słabszych podstawach.

W zjednoczonej Europie Francja znajduje się od samego początku, od traktatu założycielskiego EWWiS. Sama Polska ma więcej sentymentów historycznych niż realnych kontaktów gospodarczych i politycznych (naturalnie, to ważny partner, ale o mniejszej wadze niż Rosja, Niemcy czy nawet USA). Dlatego zazwyczaj jest ciszej o Francji w Polsce.

Francja jednak wróciła na pierwsze strony gazet. Pierwszy raz, gdy agencja ratingowa, Standard`s & Poor postanowiła uciąć jej jedno “A” i zredukować jej wiarygodność finansową do AA+. Drugi, gdy okazało się, że Francja i Niemcy muszą ponieść główny ciężar ratowania Grecji dla swoich własnych banków. Od tego czasu strumień informacji o duecie Sarkozy-Merkel nie ustaje. Oba wydarzenia następowały w podobnym czasie, ale pierwsze jest znacznie ważniejsze. O działalności agencji ratingowych można mieć różne zdanie, ale po przypatrzeniu się ekonomii francuskiej, należy zapytać: dopiero teraz? I dlaczego tylko o jedno “A”?

Osobną uwagę należy poświęcić zbliżającym się wyborom prezydenckim we Francji, które opisała już Basia Marcinkowska na naszym blogu. Ja tylko dodam, że główny faworyt, François Hollande, idzie do wyborów z gospodarczymi hasłami tego typu: obniżyć (!!) wiek emerytalny z 62 do 60 lat, podnieść podatki, kreować miejsca pracy. Jeśli mu się to uda, to będzie cudotwórcą, ale może ktoś mu wyjaśni, na czym polega gospodarka, tak jak zrobili to doradcy Andrzeja Leppera, który już po objęciu fotela wicepremiera zamilkł na temat rozdawania pieniędzy z rezerw państwa.

Wróćmy na zachód Europy do Francji. Frankofile nie będą ucieszeni, ponieważ Francję, niestety, trzeba skrytykować, a nie chwalić.

Od czego zacząć? Współczesna gospodarka jest bardzo skomplikowanym mechanizmem, ale warto skupić się najpierw na najprostszym i obecnie najpopularniejszym czynniku – wskaźników długu. Jako tło dla Francji opracowałem dane dla Unii Europejskiej, strefy euro i największej gospodarki Europy -Niemiec.

Tab.1. Dług publiczny w ujęciu procentowym w stosunku do PKB w  latach 1992-2015.

1992

1995

2000

2005

2010

2015

Francja

39,75

55,51

57,41

66,67

82,33

89,68

Niemcy

42,02

55,60

60,18

68,51

83,96

77,12

Unia Europejska

n/a

67,88

62,51

62,99

79,83

81,22

UE-17

55,82

72,26

69,34

70,29

85,82

87,96

Źródło: opracowanie własne na podstawie Międzynarodowy Fundusz Walutowy, World Economic Outlook

Tab.2 Dług zewnętrzny Francji i wybranych państw

Źródło: opracowanie własne na podstawie Międzynarodowy Fundusz Walutowy, World Economic Outlook

Tab. 3 Dług totalny Francji i wybranych państw

Źródło: opracowanie własne na podstawie McKinsey Global Institute, “Debt and deleveraging: The global credit bubble and its economic consequences”

Dług stał się ostatnio modnym słowem, a Francja jest w centrum tego piekła. Doskonale obrazują to wykresy opracowane przez New York Times, które w interaktywnej formie  pokazują wzajemne zobowiązania najbardziej rozwiniętych państw. Upadek jednego z elementów oznacza zawalenie się całej układanki.

Włochy wiszą francuskim bankom 366 miliardów dolarów, Hiszpanie 118 miliardów, Grecy 54, tyle samo Niemcy, a Amerykanie 322 miliardy. Sami Francuzi zadłużeni są najbardziej w brytyjskich bankach – na 22 miliardy dolarów.

Z kolei prezentacja BBC znakomicie pokazuje, jakie państwa i ile są winne innym. Francja ma długu wobec zewnętrznych podmiotów na 4,2 biliona dolarów przy rocznym PKB w wysokości 1,8 bln. Oznacza to, że ponad 2 lata Francuzi musieliby pracować i spłacać jedynie swoich dłużników, aby wyjść na prostą. Najwięcej muszą zapłacić Wielkiej Brytanii, USA, Japonii, Włochom i Niemcom. Do tego wszystkiego dochodzi wysoki dług publiczny (przy tym poziomie Francja nie spełnia kryteriów z Maastricht!) i wysoki dług totalny, oznaczający, że zadłużeni są wszyscy – rząd, sektor finansowy, gospodarstwa domowe. Francja obrazuje sytuację życia na kredyt. Ostatnio słyszeliśmy o innym państwie, które przez kilkanaście lat żyło podobnie – wskaźniki pomiędzy Grecją i Francją są podobne.

 Wyk.1 Deficyt sektora publicznego Francji

Źródło: opracowanie własne na podstawie Międzynarodowy Fundusz Walutowy, World Economic Outlook

Proszę zwrócić uwagę na 2009 i 2010 rok. Deficyt na poziomie 7-8%! Takiego wyniki nie powstydziłaby się Grecja. W 2011 nie było o wiele lepiej, 2012 również nadal ma być kryzysowy. MFW wprawdzie prognozuje poprawę salda budżetu do 2016 r., ale Francja ostatni dobry wynik zanotowała w… 1980 r. Deficyt wyniósł wówczas 0,1%. Od tego czasu było tylko gorzej i trzeba było się zadłużać.

Z kwestią zadłużenia nierozerwalnie wiąże się zagadnienie oprocentowania obligacji skarbowych. Pomimo wysokiego deficytu budżetowego i wskaźników długu międzynarodowi inwestorzy wciąż mają zaufanie do Francuskiej Republiki, wyceniając jej obligacje jedynie niewiele gorzej od niemieckich.

 Wyk.2 Oprocentowanie obligacji wybranych państw strefy euro

Źródło: opracowanie własne na podstawie Thomson Data Reuters

W styczniu br. obligacje francuskie zostały oprocentowane w wysokości 3,16%, niemieckie 1,82%. Po spadku pod koniec 2011 r. oprocentowania poniżej 3%, inwestorzy znów wyceniają je jako bardziej ryzykowne, jednak można zauważyć trend oceny obligacji francuskich jako coraz bezpieczniejszych. Dobrze pokazuje to zamieszczony wykres.

Francji nie dotyka jeszcze problem państw śródziemnomorskich, jakim jest masowe bezrobocie, jednak odnotowała stopę, którą można uznać za niebezpiecznie wysoką. Pod koniec 2011 r. odsetek bezrobotnych zbliżył się do 10%. To dużo (Polska ma podobne bezrobocie, ale ciężko porównywać ich gospodarkę do naszej).

Problemem Francji, podobnie jak innych państw wysoko rozwiniętych, jest niski wzrost gospodarczy. W 2009 r. gospodarka francuska skurczyła się o ponad 2,5%, by w następnych latach odrabiać ten wynik w granicach 1,3-1,6%. W najbliższych latach prognozowany wzrost gospodarczy będzie wynosił ok. 2%. Można uznać, że Francja przestała się rozwijać.

Wskaźnikiem, który może bardzo niepokoić w perspektywie oceny kondycji francuskiego państwa i gospodarstwa, jest udział sektora publicznego w PKB. Francja wzięła na siebie duży ciężar kryzysu i administracja centralna wraz z samorządową odpowiadała w latach 2009-2012 za wytworzenie 55-56% francuskiego PKB. To dużo, znacznie powyżej rozsądnej granicy (ta już zależy od opinii danej szkoły na temat interwencjonizmu państwowego). Taka polityka wiąże się z coraz większym zadłużaniem się.

Na zakończenie tej części już tylko jedna informacja – saldo rachunku bieżącego skoczyło w 2011 r. z -44 mld dolarów do prawie -75 mld. Krótko mówiąc, Francja traci rezerwy.

W następnym artykule przejdę do bardziej szczegółowych wskaźników i danych opisujących kondycję francuskiej gospodarki.

4 Responses

Comments are closed.