Europa Europa Zachodnia Społeczeństwo

Reforma prawa do aborcji we Francji

BARBARA MARCINKOWSKA

Październik 2020 roku stał się w Polsce za sprawą wyroku Trybunału Konstytucyjnego miesiącem walki o prawa kobiet. Podczas gdy Polki walczą z ograniczeniem prawa do legalnej aborcji (i tak bardzo restrykcyjnego), francuskie Zgromadzenie Narodowe przegłosowało w pierwszym czytaniu projekt ustawy rozszerzającej to prawo.

Francja zdecydowała o zalegalizowaniu aborcji w latach 70. XX wieku. Obecnie dyskusja toczy się wokół kwestii ułatwienia i usprawnienia dostępu do niej dla kobiet, zwłaszcza tych zamieszkujących prowincję. I choć kwestie omawiane przez francuskie posłanki i posłów mogą się dla części polskiego społeczeństwa wydawać zbyt odległe, jeśli nie abstrakcyjne, nietrudno nie doszukiwać się analogii pomiędzy dyskursem publicznym we Francji w latach 70. minionego wieku (50 lat temu!), a argumentami przytaczanymi przez manifestantki (i manifestantów) oraz przez polityków obozu rządzącego i przedstawicieli Kościoła w Polsce w 2020 roku.

LOI VEIL – aktualny stan prawny

Aktualny stan prawny w kwestii prawa do legalnej aborcji opiera się we Francji na tzw. „ustawie VEIL” (od nazwiska ówczesnej minister zdrowia Simone Veil). Ustawa, przyjęta przez Zgromadzenie Narodowe i Senat w grudniu 1974 roku, a ogłoszona w styczniu 1975 r., depenalizowała aborcję we Francji i uzupełniała tzw. „ustawę Neuwirth” (z 1967 r.) legalizującą antykoncepcję.  Uchwalenie „ustawy Veil” poprzedziły liczne debaty na temat moralności, wpływu nauk Kościoła Katolickiego na życie publiczne we Francji, praw człowieka, a także wadliwości obowiązującego systemu, w którym istnieje podziemie aborcyjne, a życie wielu kobiet narażone jest na niebezpieczeństwo. Na rozwój debaty publicznej miały wpływ zwłaszcza trzy wydarzenia, w tym opublikowanie Manifestu 343 „zdzir” – kobiet, które dokonały aborcji (1971 r.)[1], tzw. proces Bobigny (1972 r.)[2] oraz manifest 331 lekarzy, którzy przyznali, iż dokonują aborcji i popierają jej zalegalizowanie (1973 r.)[3]. Wszystkie te wydarzenia ukazywały nieefektywność ówczesnego systemu prawnego i wskazywały na potrzebę depenalizacji lub wręcz legalizacji aborcji.

Część postulatów była bardziej zachowawcza i zwracała uwagę na konieczność depenalizacji aborcji zwłaszcza w sytuacji trudnej dla kobiety jej dokonującej (sprawa z Bobigny, gdzie zgwałcona szesnastolatka, a wraz z nią jej matka i trzy inne kobiety, były procesowane za usunięcie ciąży pochodzącej z gwałtu). Część była daleko idącym postulatem zalegalizowania aborcji „na życzenie” i ułatwienia do niej dostępu dla wszystkich kobiet w myśl feministycznych postulatów o prawie kobiety do decydowania o własnym życiu i ciele (manifesty 343 i 331).

Przeciwnicy liberalizacji prawa przedstawiali argumenty o ochronie życia poczętego. Warto jednak podkreślić, że nawet część lekarzy wywodzących się ze środowiska katolickiego stawiało tezy o niemożliwości narzucania światopoglądu wywodzącego się z jednej religii na funkcjonowanie całej Republiki.

W rezultacie „ustawa Veil” jest swego rodzaju daleko idącym kompromisem. Ustawa depenalizowała aborcję i dopuszczała legalne usunięcie ciąży do 10 tygodnia jej trwania (dłużej, jeśli zagrożone byłoby zdrowie lub życie matki). By zadowolić środowiska konserwatywne zawarto wiele obostrzeń (wieloetapowość procesu, konieczność kilku dni refleksji, ograniczenie prawa wykonywania zabiegu do szpitali, ograniczenia czasowe, itd.) oraz przepis o klauzuli sumienia (prawo lekarza do odmówienia zabiegu). Zdecydowano też, że ustawa będzie eksperymentem i czas jej obowiązywania został z góry określony na 5 lat (w grudniu 1979 r. została przedłużona bezterminowo).

Prawo było już kilkakrotnie modyfikowane. Wydłużono m.in. termin legalnej aborcji do 12 tygodni (2001) oraz wprowadzono możliwość dokonywania aborcji środkami medycznymi przez położne (2016), modyfikowano też kwestie finansowania zabiegu (1983) oraz zlikwidowano konieczność siedmiodniowej „refleksji” pomiędzy wyrażeniem chęci wykonania zabiegu i faktycznym wystąpieniem z prośbą o jego dokonanie (2015). W rezultacie aborcja stała się we Francji legalna i ogólnie dostępna. Skąd więc potrzeba kolejnej, październikowej reformy?

Projekt reformy

Projekt zakładający wzmocnienie prawa do aborcji dla kobiet został zgłoszony przez posłankę Albane Gaillot z Grupy Ekologia, Demokracja, Solidarność (EDS)[4] w ramach tzw. „niszy parlamentarnej” polegającej na umożliwieniu grupom mniejszościowym w Zgromadzeniu Narodowym zgłaszania inicjatyw ustawodawczych[5]. Projekt reformy zakłada trzy główne zmiany:

  • wydłużenie okresu legalnej aborcji do 14 tygodni (zamiast 12);
  • umożliwienie położnym wykonywania zabiegu do 10 tygodnia ciąży, w tym chirurgicznie (obecnie jest do 5 tygodnia[6] i jedynie środkami farmakologicznymi);
  • zniesienie tzw. „podwójnej klauzuli sumienia” zawartej w „ustawie Veil”, która duplikuje ogólną klauzulę sumienia przysługującą lekarzom i personelowi medycznemu na podstawie kodeksu zdrowia publicznego, a która (zdaniem wnioskodawców) stanowi barierę w dostępie do legalnej aborcji poprzez niepotrzebne piętnowanie kobiet; podkreślenie konieczności wskazania innego lekarza lub położnej w przypadku odmowy wykonania zabiegu.

W uzasadnieniu sprawozdawczyni podała szereg argumentów ukazujących nieefektywność obecnego systemu. Zwracała uwagę zwłaszcza na długi okres oczekiwania na zabieg, który w wielu wypadkach prowadził do przekroczenia legalnego terminu 12 tygodnia ciąży. Podkreśliła, że w innych państwach Unii Europejskiej (w tym Holandia, Hiszpania i Wielka Brytania [red.]) zabieg można wykonywać nawet w późniejszym stadium ciąży i Francuzki w związku z utrudnionym dostępem do legalnej aborcji w kraju są zmuszone do „emigracji aborcyjnej”[7]. Postulat o umożliwienie położnym dokonywania zabiegu również metodą chirurgiczną (do 10 tygodnia ciąży) miał się wywodzić bezpośrednio od nich i stanowić odpowiedź na brak dostatecznej liczby ginekologów-położników[8], co znacznie utrudnia dostęp do legalnej aborcji kobietom mieszkającym na prowincji.

Projekt ustawy, mimo iż nie zgłoszony przez partię rządzącą a przez miniaturową (17 osób) grupę posłów w ramach ich niszy parlamentarnej, zdołał jednak uzyskać większość w głosowaniu w Zgromadzeniu Narodowym podczas pierwszego czytania 8 października 2020 r. „Za” głosowało 86 posłów, „przeciw” 59, a siedmiu wstrzymało się od głosu. Wniosek grupy EDS poparli posłowie z ugrupowań lewicowych (Parti socialiste, France insoumise, Gauche démocrate et républicaine) i znaczna część posłów rządowej LREM (48 za / 10 przeciw). Przeciw byli głównie posłowie ugrupowań prawicowych i centroprawicowych (Rassemblement national, Les Republicains, Union des démocrates et independants).

Tekst przegłosowany w pierwszym czytaniu został skierowany do prac w komisji senackiej. Jednocześnie, minister zdrowia Olivier Véran (LREM) postanowił zasięgnąć opinii Narodowego Komitetu Konsultacyjnego do spraw Etyki (Comité consultatif national d’éthique, CCNE). Opinia zostanie najprawdopodobniej wydana w listopadzie 2020 r. Ten sam komitet wypowiadał się już w kwestii przedłużenia terminu legalnej aborcji z 10 do 12 tygodni w 2000 roku. Wtedy nie zgłosił obiekcji.

Aborcja jest legalna i co z tego?

Z polskiej perspektywy francuskie prawo w kwestii legalności i dostępności aborcji wydaje się bardzo liberalne, jednak wciąż pozostawia miejsca do usprawnień. Nie zmienia to faktu, że jest to temat budzący emocje, zarówno w latach 70. XX wieku, jak i podczas obecnych debat. Zwolennicy opcji „pro-life” nieustannie kwestionują podstawy moralne dokonywania zabiegu, podczas gdy osoby wypowiadające się „pro-choice” podkreślają, że dostęp do legalnej aborcji jest podstawowym prawem człowieka.

Projekt ustawy przegłosowany 8 października br. również stał się przedmiotem publicznej dyskusji. Ze strony jej zwolenników padają argumenty o nieefektywności aktualnego systemu i utrudnionym dostępie do aborcji dla kobiet gorzej sytuowanych i zamieszkujących mniej zurbanizowane regiony. Przeciwnicy reformy zarzucają położnym brak kompetencji do wykonywania zabiegu metodą chirurgiczną i potencjalne zagrożenie zdrowia matki w związku z różnicą wielkości płodu pomiędzy 12 a 14 tygodniem ciąży. Niektórzy z nich podkreślali również zagrożenie płynące ze zwiększenia liczby odmów wykonywania zabiegu przez lekarzy w związku ze zbyt późnym momentem przerywania ciąży (generalna klauzula sumienia), czy o niepotrzebnym naruszeniu „kompromisu” wypracowanego w 1975 roku. Pojawiały się też głosy sprzeciwu czysto światopoglądowe. Niektórzy zwolennicy zaś domagali się uregulowania kwestii dostępu do aborcji na poziomie Unii Europejskiej, zrównując do prawodawstwa państw członkowskich mających jak najbardziej liberalne przepisy.

Mimo iż propozycja reformy wydaje się być bardzo postępowa, warto podkreślić, że Francja wcale nie jest w czołówce państw europejskich o najbardziej liberalnym podejściu do aborcji. Wyprzedzają ją zarówno Hiszpania i Austria (14 tydzień), Szwecja (18 tydzień), jak i Holandia (22 tydzień) i Wielka Brytania (24 tydzień). Warto też podkreślić, że debata o wydłużeniu terminu legalnej aborcji dotyczy tzw. „aborcji na życzenie”, gdyż już według „ustawy Veil” aborcja z przyczyn medycznych (zagrożenie życia lub zdrowia matki lub zagrożenie życia, w tym nieuleczalne choroby płodu), pomimo iż obwarowana pewnymi obostrzeniami, może być dokonana w każdym momencie ciąży.

Warto też podkreślić, iż pomimo legalizacji aborcji i ciągłego ułatwiania do niej dostępu, liczba zabiegów nie zwiększa się masowo, a wręcz od wielu lat utrzymuje się na podobnym poziomie (ok. 230 000 aborcji rocznie[9]). Warto też zauważyć, że z dostępem do legalnej aborcji na życzenie, we Francji wciąż utrzymuje się wysoka stopa dzietności (1,88), znacznie wyższa niż w Polsce (1,46)[10].


[1] Manifest 343, nazywany też manifestem 343 „dziwek / zdzir” – to manifest polityczny 343 kobiet, w tym osób publicznych (aktorek, pisarek, działaczek społecznych i aktywistek), które przyznały, że dokonały aborcji i domagały się jej zalegalizowania jako podstawowego prawa człowieka do decydowania o własnym ciele. Określenie 343 „dziwek” używane jest prawdopodobnie na skutek satyrycznego rysunku opublikowanego na okładce magazynu Charlie Hebdo 12 kwietnia 1971 r. w odpowiedzi na dyskusję wokół manifestu. Tekst na okładce zadawał retoryczne pytanie „A kto zapłodnił te 343 zdziry?”

[2] Proces zgwałconej nastolatki, która poddała się nielegalnej aborcji, jej mamy i znajomych został upubliczniony i nagłośniony w celu walki o prawa kobiet do dokonania aborcji.

[3] Manifest 331 lekarzy, którzy przyznali, że dokonują lub dokonali aborcji pomimo jej nielegalności. Lekarze domagali się też ułatwienia dostępu do antykoncepcji dla wszystkich, w tym nieletnich.

[4] Grupa EDS była grupą mniejszościową, założoną przez posłów wywodzących się z pro-ekologicznego i lewicowego skrzydła rządowej La République en Marche. Obecnie już nie istnieje, rozpadła się w październiku 2020 roku.

[5] Zasadniczo w Zgromadzeniu Narodowym głosuje się projekty partii rządzącej, jednak jedno posiedzenie w miesiącu przeznaczone jest dla grup mniejszościowych. Ilość zgłaszanych inicjatyw uzależniona jest od składu liczbowego danej grupy (im liczniejsza grupa tym prawo do większej liczby zgłaszanych inicjatyw). Bardzo rzadko zdarza się, że projekt ustawy zgłoszony tą drogą zdobywa większość parlamentarną i zostaje później uchwalony. Zob. assemblee-nationale.fr

[6] Lub 7 tygodnia, jeśli zabiegu dokonuje się w szpitalu.

[7] Według szacunków jest to ok 3 do 5 tysięcy kobiet rocznie.

[8] We Francji praktykuje około 5 300 lekarzy ginekologów-położników (dane z 2019 r.) i ok. 28 000 położnych (dane z 2017 r.).

[9] Szacuje się, że przed wprowadzeniem legalnej aborcji i ułatwieniem dostępu do antykoncepcji liczba dokonywanych nielegalnie aborcji oscylowała wokół 500 000.

[10] Dane za Eurostat.EU.

[11] Szacuje się, że przed wprowadzeniem legalnej aborcji i ułatwieniem dostępu do antykoncepcji liczba dokonywanych nielegalnie aborcji oscylowała wokół 500 000.

[12] Dane za Eurostat.EU.


Zdjęcie użyte w nagłówku: Protesty przeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w Polsce w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego. Autorka: Zuza Gałczyńska, zdjęcie na wolnej licencji na platformie Unsplash.