CIM
Światowa pandemia COVID-19 vel SARS-CoV-2 zmusiła przeważającą większość z nas do niemal literalnego przeniesienia naszego życia do sfery wirtualnej (i to z dnia na dzień). Kolejny tydzień nie tylko zdalnie pracujemy, ale i w ten sposób odwiedzamy muzea (w tym na żywo z przewodnikiem!), oglądamy przedstawienia teatralne i koncerty, ćwiczymy z instruktorem fitness, umawiamy się z rodziną i przyjaciółmi na pogawędki i gry online (np. HouseParty app), w końcu z czystszym – niż w normalnej sytuacji – sumieniem wylegujemy się przed TV, “nadrabiając Netflixowe zaległości”.
Więcej również czytamy: począwszy od śledzenia wiadomości o rozprzestrzenianiu się koronawirusa i jego wpływu na politykę i gospodarkę oraz reakcjach rządów i społeczeństw, przez coraz liczniejsze artykuły „jak żyć w czasach zarazy” i pierwsze próby analityczne podejmujące temat: „jak nasz świat będzie wyglądał po” [wyrugowaniu choroby]. Częściej sięgamy też po tematykę zupełnie z wirusem niezwiązaną… I tu wkracza Centrum Inicjatyw Międzynarodowych.
Mając za misję upowszechnianie wiedzy o polityce międzynarodowej, postanowiliśmy w CIM podzielić się z Czytelnikami bloga naszymi sprawdzonymi pomysłami na okres #zostańwdomu, zabierając Was w bardzo subiektywną podróż do świata szeroko pojętych stosunków międzynarodowych. Z racji zainteresowań i wcześniejszego dobrego doświadczenia z tą formułą, skupiamy się głównie na książkach, ale i – idąc z duchem czasu – pozwalamy sobie sięgnąć też po inne dostępne media i technologie.
Cykl rozpoczniemy refleksyjnie, nieco może nawet prowokacyjnie: od (podkreślę: socjologicznie amatorskiego) stwierdzenia zaistnienia nowego wymiaru FMO (z ang. “fear of missing out”), w jaki przeradza się ta nasza izolacja. Nie narzucając nikomu imperatywu czytania, a pozostawiając taką możliwość wyboru, przytoczymy następnie kilka artykułów o wizjach kształtu „świata po” koronawirusie.
W kolejnych dniach opowiemy natomiast o dobrych – z perspektywy nas, internacjologów – książkach, podcastach, serialach, a także – to już bardzo dla chętnych – kursach online (bo dlaczego by nie?!).
A jak Wy sobie radzicie? Chętnie zapoznamy się z Waszymi propozycjami.
Dobrego czasu #zostańwdomu!
Quentin Genard, Karolina Libront, Barbara Marcinkowska, Paulina Wojciechowskiej i Anita Sęk
Eksperci CIM
#Zostańwdomu a nowy wymiar FMO?
„Trochę inspirują, ale po chwili zawsze jednak dystansują mnie te wycieczki online, gotowość działania w duchu nadrabiania przeszłości, gotowość działania w duchu wyprzedzania przyszłości, muzeów w dalekich krainach zwiedzania. I taka myśl z dziś: czy znów nie kombinujemy od tej samej, szkodliwej strony, czyli jak przypadkiem nie być tu, gdzie jestem, takim, jakim jestem, dziś? To jest jakiś niesamowity, wyjątkowy moment, jakaś okoliczność, od której zamiast uciekać w popłochu na wszelkie strony można w niej tak wyjątkowo pobyć. Zamiast zabijać czas tej okoliczności – ożywić go, poczuć na nowo swoje znane krzesło. Czy świat ma nam jeszcze odciąć net, żebyśmy byli naprawdę zmuszeni *pobyć*, nauczyć się *być*, trwać? W skromności, oszczędności, prostocie. To może być wspaniałe, duchowe doświadczenie i w tym kontekście okoliczności mamy ku temu wręcz wymarzone.” – na swoim facebookowym profilu napisała Anna Morawiec (reżyser) 15 marca 2020 r.
Mieć czy być?
Zaintrygował mnie powyższy wpis. Wszak rzeczywiście, po pierwszym szoku wzbudzonym – jeszcze wówczas li tylko zaleceniami – samoizolacji, niezwykle sprawnie przeszliśmy, na ile to możliwe w obecnych warunkach, do business as usual i nowego – tym razem wirtualnego – wymiaru FMO: imperatywu czytania, słuchania, oglądania, ogółem: działania, uczenia się, rozwijania, tu i teraz, bez straty nawet chwili. Jest to naturalnie dobre i szlachetne – bez kreatywnych bodźców człowiek się nie rozwija. Niemniej, chyba warto tę okazję wykorzystać, by się na chwilę zatrzymać, zafrasowić nad tym, co ważne, poukładać sobie w głowie priorytety, i przygotować się na przeżycie tego szczególnego czasu świadomie.
Z pomocą przychodzą specjaliści: terapeuci, psychologowie, filozofowie, pisarze konstatują: wiedz, że tak naprawdę nic nie musisz. Jednak jednocześnie radzą: lepiej trzymaj się w ryzach codziennej rutyny i dyscypliny. Również Katarzyna Tusk, z wykształcenia psycholog, autorka poczytnego lajfstajlowego bloga MakeLifeEasier, opierając się o wyniki badań i eksperymentów procesu społecznej izolacji, wskazuje, iż kluczem do przetrwania jest odpowiednie nastawienie:
„(…) Jeśli wiemy, że w nadchodzących dniach możemy, w wyniku mniejszej ilości bodźców i ograniczenia naszej wolności, być bardziej rozdrażnieni i przygnębieni łatwiej wyłapiemy te negatywne konsekwencje i będziemy mogli im przeciwdziałać.”
Jak osiągnąć owo metafizyczne „odpowiednie nastawienie”? Tim Herrera, redaktor działu Smarter Living, we wpisie „9 Delightful Articles to Help You Get Through This Week” dla New York Times zachęca m.in. do: robienia niczego („porada” z grupy mych ulubionych!), bycia bardziej optymistycznym (tego nigdy za wiele!), czerpania radości z powtarzania doświadczeń (czyli OK dla obejrzenia po raz wtóry „Downton Abbey”?!), wyzucia się skrupułów z oddawania się ‘grzesznym przyjemnościom’ (ang. guilty pleasures) (#niczegonieżałuję!) i bycia dla siebie mniej wymagającą/ym (kobiety! To dla nas zwłaszcza – chorobliwych perfekcjonistek…!).
Poziom mikro, poziom makro
Nastawienie jest kluczowe – musimy się wszak nastawić, że ten okres izolacji może potrwać znacznie dłużej, niż to teraz zakładamy. Czerpmy więc z doświadczeń tych, którzy już to przeżyli, i których wspomnienia krążą po Internecie. Zapewne każdy wyciągnie z nich coś pożytecznego, właściwego dla siebie. Dla mnie, z perspektywy makro, najbardziej intrygującym wątkiem opisu z życia w zamkniętym Pekinie autorstwa Europejki Lisy Floris, jest przewijające się, wzmagające ku końcowi wpisu pytanie:
„Czy naprawdę będziemy chcieli powrócić do ‘normalnego’ życia?”
Z poziomu mikro zaś inspirująca może być dla niektórych następująca propozycja na „trzymanie się w garści” – planowanie:
Źródło: https://www.abc.net.au/news/2020-03-10/spending-a-month-in-lockdown-in-beijing-coronavirus/12032942
Pytanie, jak będzie wyglądał świat po pandemii niewątpliwie warte jest (świadomie nawiązując do bieżących obostrzeń) mszy. Dotyczy to nie tylko poziomu mikro / jednostkowego: religijnego, duchowego, egzystencjalnego, zwykłej-niezwykłej codzienności, ale i makro / cywilizacyjnego: społeczeństwa, organizacji pracy, prawa, gospodarki, globalizacji, współzależności międzynarodowych i transgranicznych wyzwań, itd. Pewne zmiany już są obserwowalne. Kilku analityków pokusiło się zresztą o ich sklasyfikowanie i ocenienie.
Świat „po”
Za najlepszy z artykułów traktujących o ewolucji polityki międzynarodowej od wybuchu epidemii COVID-19 nasz CIM ekspert Quentin Genard uznał ten: „Planning for the world after the Coronavirus Pandemic”, opublikowany w World Politics Review. Autorzy David Steven i Alex Evans porównując obecne wydarzenia do kryzysu finansowego 2008 roku, formułują wnioski i konstruują konkretne dla nas lekcje, i cóż – nie są one optymistyczne. Należy się bowiem nastawić na co najmniej dwuletnie załamanie systemu ochrony zdrowia oraz zdruzgotanie gospodarki międzynarodowej (co przełoży się na inne globalne trendy: zaprzepaszczenie dotychczasowych wysiłków podejmowanych na rzecz wspólnego przeciwdziałania konfliktom, skutkom zmian klimatu, ochrony praw człowieka, zwłaszcza uchodźców). Wraz z utratą zaufania do elit i rządów, zintensyfikuje się polaryzacja społeczeństw, wzmocnią postawy nacjonalistyczne. By powstrzymać niekorzystne scenariusze przed ich realizacją, autorzy precyzyjnie wyliczają działania do natychmiastowego podjęcia. I tu uwaga – jako pojedyncze ogniwa współzależności – każdy z nas ma rolę do wypełnienia. Jaką? Przekonajcie się sami.
Od kreślenia postapokaliptycznej wizji nie stroni też 12 „globalnych myślicieli” (John Allen, Nicholas Burns, Laurie Garrett, Richard N. Haass, G. John Ikenberry, Kishore Mahbubani, Shivshankar Menon, Robin Niblett, Joseph S. Nye Jr., Shannon K. O’neil, Kori Schake, Stephen M. Walt), zapytanych o przyszłość przez Foreign Policy („How the World Will Look After the Coronavirus Pandemic”). Nie mniej pesymistyczny jest także autor bestsellerów (choć mnie, przyznam, nie uwiodły) „Homos Sapiens” i “Homo Deus” Yuval Noah Harari w publikacji dla Financial Times (Yuval Noah Harari: the world after coronavirus). Wszyscy zgadzają się w tym, że w związku z rozwojem technologicznym, przyjdzie nam mierzyć się na niespotykaną dotąd skalę z poziomem kontroli i centralizacji władzy, a w konsekwencji powrotem do skorupki państwa narodowego, erozją demokracji liberalnej i przemeblowaniem globalizacji i kapitalizmu. Państwa rozczarowane brakiem przywództwa odwrócą się od Stanów Zjednoczonych (na ten temat również Nicholas Burnsa w “How to Lead in a Time of Pandemic. What U.S. Foreign Policy Should Be Doing—But Isn’t—to Rally the World to Action” dla Foreign Affairs), a zwycięsko z kryzysu wyjdą wzmocnione Chiny i inne państwa autorytarne. Jako remedium na całe zło, „myśliciele” zalecają (nieco paradoksalnie bacząc na obecne uwarunkowania) pilne opracowanie „planu globalnego” poprzez jeszcze ściślejszą współpracę międzynarodową.
Sensu stricto, sensu largo
W publikacjach specjalistycznych poświęconych wpływowi pandemii na konkretne sektory (głównie gospodarcze) wyróżnia się analiza organizacji International Crisis Group, koncentrująca się na konfliktach: „COVID-19 and Conflict: Seven Trends to Watch”. Jako tytułowe siedem trendów do obserwowania ICG wylicza: 1. Wrażliwość populacji dotkniętych konfliktami, 2. Szkody dla międzynarodowego zarządzania kryzysowego, 3. Zagrożenia dla porządku społecznego, 4. Polityczna eksploatacja kryzysu, 5. Punkt zwrotny w relacjach władzy, 6. Możliwości do wykorzystania, 7. Potencjalne środki łagodzące kryzys.
Są też tacy sceptycy, wg których paradoksalnie nic albo niewiele się zmieni, tak jak – z perspektywy krajowej – nie zmieniło się w konsekwencji innych ważkich wydarzeń, które miały zdefiniować XXI wiek: atak terrorystyczny na WTC 11.09.2001, śmierć papieża Jana Pawła II, kryzys finansowy 2008/9, inwazje Rosji na Gruzję i Ukrainę (Witold Waszczykowski „Konserwatysty życie po wirusie” dla Rzeczpospolitej, 24.03.2020).
Osią łączącą wszystkie powyższe publikacje jest zakorzeniona w nas ludziach niezłomna siła woli, wybrzmiewająca zwłaszcza w trudnych czasach oraz pomagająca przetrwać narracja: wkrótce będzie lepiej, wyjdziemy z tego silniejsi.
Strzeż się propagandy
Niepewne czasy, naznaczone niepokojem i obawami o przyszłość, są doskonałą pożywką dla nieprzyjaznych działań: propagandy i dezinformacji, obliczonej na zdyskredytowanie przeciwnika. W ostatnich dniach również polskie media donoszą o wzmożeniu prowadzonej tego typu aktywności przez państwa trzecie i aktorów niepaństwowych przeciwko „Zachodowi” (Unii Europejskiej, Polsce i innym państwom). Na nasze szczęście ukonstytuowało się już kilka instytucji śledzących i obnażających takie zachowania. Polecam zwłaszcza zapoznanie się z projektem EU vs DisInfo (euvsdisinfo.eu, Facebook) .
Apel!
Dlatego jako podsumowanie, zaakcentujmy kilka truizmów: cokolwiek czynimy, czyńmy rozsądnie. Wykorzystajmy ten czas #zostańwdomu dobrze. Świadomie dawkujmy sobie bodźce. I nie dajmy się złym myślom – nie dajmy się złamać! W razie wątpliwości, sięgajmy – przenośnie i nie – do źródeł.
Będzie dobrze – siła tkwi w nas!