MICHAŁ KĘDZIERSKI
Po wyborach w Hesji (28.10.2018 r.), w których Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU) zanotowała wynik o ponad 11 punktów proc. gorszy niż przed pięcioma laty, kanclerz Angela Merkel ogłosiła, że nie będzie ubiegać się ponownie o funkcję przewodniczącej partii. Kierująca partią nieprzerwanie od 2000 roku Merkel zapowiedziała jednak, że zamierza pozostać na stanowisku kanclerza do końca kadencji w 2021 roku. Nowe kierownictwo członkowie CDU wybiorą na krajowym zjeździe partii, który odbędzie się 7 grudnia w Hamburgu.
Niespodziewana decyzja Merkel wywołała poruszenie wśród niemieckich chadeków, bowiem jeszcze kilka tygodni wcześniej szefowa rządu zapewniała, że zamierza ubiegać się w grudniu o reelekcję, a stanowiska przewodniczącej partii i kanclerza są dla niej nierozłączne. Najgorsze od 1949 roku wyniki chadeków w sondażach oraz od dawna rosnące niezadowolenie wewnątrz partii skłoniły Merkel do zmiany zdania i utorowania drogi do personalnego i programowego odnowienia partii przed przyszłorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego oraz do landtagów w Saksonii, Brandenburgii oraz w Turyngii.
Jeszcze tego samego dnia, kiedy Merkel ogłosiła swoje plany, zamiar ubiegania się o przewodnictwo w partii na zamkniętym posiedzeniu kierownictwa CDU zadeklarowali obecna sekretarz generalna Annegret Kramp-Karrenbauer oraz minister zdrowia Jens Spahn. Prawdziwą sensacją okazała się być jednak wiadomość, że do walki o schedę po Merkel stanąć chce Friedrich Merz, powracający z „politycznych zaświatów” były wewnątrzpartyjny rywal szefowej niemieckiego rządu. Chociaż grono kandydatów szybko powiększyło się o kilku zupełnie nieznanych szerzej szeregowych działaczy, rywalizacja o przywództwo w CDU rozstrzygnie się pomiędzy wspomnianą trójką.
Friedrich Merz
Swoją kandydaturę jako pierwszy oficjalnie potwierdził Friedrich Merz. Na początku XXI wieku Merz (63 lata) uchodził za bardzo perspektywicznego polityka i nadzieję CDU. Wróżono mu wielką karierę. U zarania ery Merkel, w latach 2000-2002, pełnił funkcję przewodniczącego frakcji CDU/CSU w Bundestagu. Jesienią 2002 roku Merkel postanowiła jednak samodzielnie objąć to stanowisko (rzekomo wbrew wcześniejszym ustaleniom). Po wygranych przez chadeków wyborach w 2005 roku Merz nie objął żadnej eksponowanej funkcji i zdecydował się cztery lata później odejść z polityki.
Friedrichowi Merzowi chętnie przykleja się łatkę „anty-Merkel”. Zarówno charakterologicznie, jak i stylistycznie Merz faktycznie stanowi przeciwieństwo szefowej niemieckiego rządu. Potrafi płomiennie przemawiać, porywać za sobą słuchaczy, dysponuje charyzmą. Także politycznie się różnią. Podczas gdy Merkel zaordynowała partii skręt do środka politycznego spektrum, przejmując znaczną część programu niemieckiej socjaldemokracji, Merz jest politykiem o poglądach konserwatywno-liberalnych, charakterystycznych dla CDU sprzed „ery Merkel”. Jego kandydatura zelektryzowała centroprawicową część niemieckiej sceny politycznej, szczególnie zaś tych chadeków, którzy nie zgadzali się z „socjaldemokratyzacją” CDU. Jego zwolennicy wierzą, że przywróci on konserwatywno-liberalny profil i wiarygodność partii dla tych wyborców, którzy przez ostatnie trzy lata przeszli do Alternatywy dla Niemiec (AfD).
Kandydatura Merza budzi jednak liczne wątpliwości. Kontrowersje dotyczą jego działalności o charakterze lobbystycznym w sektorze prywatnym, który przynoszą mu dochody w wysokości ok. miliona euro brutto. Przeciwnicy wskazują ponadto na jego wieloletni rozbrat z polityką, zarzucają mu porzucenie partii, wypominają nikłe doświadczenie polityczne. Merz nigdy nie wygrał wyborów, ani nie objął żadnego urzędu w administracji państwowej. W końcu wiele osób obawia się, że wybór Merza prowadziłby do licznych tarć między nowym kierownictwem partii a pozostającą na stanowisku kanclerz Merkel, co tylko pogłębiłoby i tak zły wizerunek rządu i dodatkowo obciążyłoby partię w sondażach. Wielu wskazuje też na to, że Merz w wieku 63 lat decyduje się na kandydowanie tylko po to, żeby jak najszybciej zająć miejsce Merkel na stanowisku kanclerza. Do tego potrzebne byłyby jednak głosy koalicjantów. Poparcie kandydatury Merza przez SPD jest jednak niezwykle mało prawdopodobne.
Annegret Kramp-Karrenbauer
Drugą poważną kandydatką jest obecna sekretarz generalna partii Annegret Kramp-Karrenbauer (określana skrótowo AKK). W przeciwieństwie do Merza może pochwalić się ona bogatym doświadczeniem politycznym – była posłanką do Bundestagu, zasiadała w Landtagu Kraju Saary, przez 11 lat (2000-2011) obejmowała w rządzie tego landu funkcje ministerialne, a następnie w latach 2011-2018 pełniła urząd premiera Kraju Saary. W lutym br. Kramp-Karrenbauer przy poparciu Angeli Merkel została sekretarz generalną CDU.
56-letnia AKK nie tylko uchodzi za bliską współpracowniczkę Merkel, ale także podziela jej rzeczowy, spokojny, mało charyzmatyczny styl. Jest częścią centrowego, społecznego skrzydła partii, popierającego kierunek nadany przed laty przez Merkel. Ze względu na liczne podobieństwa często określa się ją nawet mianem „mini-Merkel”. Sama Kramp-Karrenbauer mówi o sobie natomiast „nowoczesna konserwatystka”.
Poważnym atutem AKK jest jej popularność wśród chadeków. Na stanowisko sekretarz generalnej została wybrana w lutym z poparciem 98,8% głosów. Ostatnie miesiące wykorzystała z kolei na objazd struktur regionalnych i setki rozmów z lokalnymi działaczami. Zapowiada większy niż dotychczas udział członków w procesie podejmowania decyzji, chce integrowania i łączenia różnych nurtów w partii. Nie odcina się od Merkel, lecz chce „pisać własny rozdział”. Zgodnie z przewidywaniami zwycięstwo AKK pozwoliłoby na harmonijną współpracę między rządem Merkel a nowymi władzami CDU przez resztę kadencji. Jej atutem jest także fakt, że w swoim dorobku ma dwie zwycięskie kampanie wyborcze.
Bliskość i podobieństwa do Merkel przez wielu postrzegane są jednak jako wada obecnej sekretarz generalnej. Wewnątrzpartyjni krytycy szefowej rządu wskazują na to, że przez te cechy Kramp-Karrenbauer nie zapewni partii niezbędnego nowego otwarcia, a zwłaszcza nie będzie w stanie sformułować wiarygodnej oferty dla wyborców, którzy odeszli od CDU do AfD. Przeciwnicy AKK obawiają się, że jej wybór będzie oznaczał dalszy dryf partii.
Jens Spahn
Ostatnim z trójki liczących się pretendentów jest Jens Spahn. Ten 38-letni minister zdrowia należy do konserwatywnego skrzydła partii i od dłuższego czasu profilował się na krytyka kursu kanclerz Angeli Merkel, zwłaszcza w kwestii polityki migracyjnej. Spahn oferuje partii „nowe otwarcie” z politykami młodszej generacji u steru i powrotem CDU do klarownego centroprawicowego profilu.
Spahn długo uchodził za głównego wewnątrzpartyjnego rywala Angeli Merkel, gwiazdę młodego pokolenia i nadzieję konserwatystów. Do czasu, gdy na scenie ponownie pojawił się Friedrich Merz, który swoją ofertę programową kieruje do tych samych odbiorców, a w porównaniu ze Spahnem jest zawodnikiem cięższej wagi.
Problemem obecnego ministra zdrowia jest także wizerunek polityka zbyt ambitnego, aroganckiego i niecierpliwego. Na dodatek mimo wielu lat spędzonych w polityce wciąż brakuje mu doświadczenia na wysokich odpowiedzialnych stanowiskach, na których mógłby dowieść swoich kompetencji przywódczych i organizacyjnych.
AKK faworytką
Zapowiedź kandydatury Friedricha Merza chwilowo zelektryzowała niemiecką chadecję i skupiła uwagę mediów. Wielu komentatorów określało ją jako game changer, widząc w niej pojawienie się polityka dużego formatu, który z miejsca zmienia warunki rywalizacji. Po kilku dniach zainteresowanie Merzem jednak spadło, a w mediach więcej miejsca zajęły opisane wyżej wątpliwości. Dla wielu działaczy wybór Merza wydaje się być na razie zbyt dużym ryzykiem.
Największe szanse na zwycięstwo przypisuje się obecnej sekretarz generalnej partii Annegret Kramp-Karrenbauer, która swoją kandydaturę przygotowywała od wielu miesięcy. W październiku ukazała się w księgarniach jej biografia pod znamiennym tytułem „Mogę, chcę i zostanę” („Ich kann, ich will und ich werde”). W sondażach AKK wyraźnie prowadzi. W ostatnim badaniu Deutschlandtrend wskazało na nią 46% zwolenników CDU, Merza na stanowisku przewodniczącego partii życzyłoby sobie natomiast 31% badanych, a na Spahna swój głos oddałoby jedynie 12% z nich. Także w zestawieniu z czołowymi politykami SPD w tzw. sondażu kanclerskim obecna sekretarz generalna CDU wypada spośród trójki pretendentów najlepiej.
Wewnątrzpartyjna kampania potrwa jednak jeszcze niecałe trzy tygodnie. Przed zaplanowanym na 7 grudnia zjazdem CDU odbędzie się łącznie osiem konferencji regionalnych, na których kandydaci będą mogli przekonywać działaczy partii do swoich wizji jej rozwoju, w tym odpowiadać na ich pytania. Pierwsza z takich debat odbyła się już w czwartek 15 listopada w Lubece i wzięło w niej udział ponad ośmiuset członków CDU.
Ile czasu pozostało Angeli Merkel?
Wybór nowego przewodniczącego CDU będzie miał ogromny wpływ na rozwój niemieckiej sceny politycznej w najbliższych miesiącach i latach. W zależności od tego, kto obejmie stery partii, chadecja będzie kontynuowała merkelowski kurs centrowy, który zapewniał jej zwycięstwa w wyborach do Bundestagu w ostatnich latach, lub zajmie bardziej prawicowe pozycje, licząc na powrót wyborców, którzy w ostatnich latach przeszli do AfD. Wyniki tych manewrów będą trudne do przewidzenia. Kontynuacja dotychczasowego kursu może prowadzić do stagnacji lub nawet dalszego spadku poparcia, a skręt w prawo może nie przynieść zamierzonych rezultatów, a tylko odstraszyć wyborców centrum. W ostatnich miesiącach zauważalną tendencją jest odpływ centrowych wyborców CDU do Partii Zielonych, którzy cieszą się obecnie rekordowym, ponad 20-procetowym poparciem.
Wybór nowego kierownictwa CDU określi także przyszłość kanclerz Merkel i jej rządu. O ile wszystko wskazuje na to, że dobrze układałaby się współpraca na linii Merkel – AKK, o tyle trudno wyobrazić sobie taką kooperację na dłuższą metę pomiędzy obecną szefową rządu a Friedrichem Merzem lub Jensem Spahnem. Raczej prędzej niż później mogłoby dojść do politycznego przesilenia, które prowadziłoby z dużą dozą prawdopodobieństwa do zerwania koalicji z SPD i ostatecznego końca epoki Angeli Merkel. Mało prawdopodobny wydaje się bowiem scenariusz, w którym socjaldemokraci ponownie udzielają wotum zaufania rządowi pod przywództwem chadeka, szczególnie jeśli będzie to polityk o bardziej konserwatywnym profilu. Nie jest także wykluczone, że socjaldemokraci wykorzystają zmianę kierownictwa CDU do wyjścia z koalicji. Jej zerwanie oznaczałoby z kolei albo konieczność zawiązania sojuszu chadeków z Zielonymi i FDP (już z nowym kanclerzem), albo rozpisanie przedterminowych wyborów. W każdym razie przyszły rok na niemieckiej scenie politycznej zapowiada się niezwykle ciekawie.
Zdjęcia użyte w artykule: Licencja CC, źródło Wikimedia commons