KAROLINA WANDA OLSZOWSKA
Sytuacja gospodarcza Turcji jest obecnie nienajlepsza. Wydawało się, że czerwcowe wybory[1] ustabilizują turecką lirę, jednak ta w dalszym ciągu traci na wartości. Na początku sierpnia za dolara należało zapłacić ponad 6 lir (a za euro 7), a na początku września już 6,6 lir (a za euro prawie 8). W związku z kryzysową sytuacją prezydent Erdoğan wezwał do sprzedawania dewiz i ogłaszał, że Turcję uratować może naród i Allah.
Jeszcze przed wyborami, w pierwszej połowie roku, specjaliści alarmowali, że kurs liry w stosunku do dolara jest rekordowo niski[2]. W maju dolar kosztował niecałe 5 TL, w sierpniu przekroczył 6 TL. Od początku roku turecka waluta straciła 40% w stosunku do dolara. Prezydent Recep Tayyip Erdoğan wielokrotnie wzywał obywateli do sprzedawania oszczędności w dewizach. Wielu Turków nie posłuchało jednak apelu prezydenta, a wręcz wymieniało oszczędności przechowywane w lirach na zachodnią walutę. Obecnie, chcąc wybrać z banku własne oszczędności w euro lub dolarach należy wpisać się na listę oczekujących.
Dlaczego ta lira tak spada?
Kurs dolara do liry uspokoił się trochę po wyborach, które wygrał Erdoğan (prezydenckie) i koalicja partii Sprawiedliwości i Rozwoju oraz partii Narodowej (parlamentarne). Stagnacja nie trwała jednak długo, ponieważ niepokoje rozpoczęły się już po ogłoszeniu, że nowym ministrem finansów został zięć prezydenta Berat Albayrak, który wcześniej kierował resortem energii i zasobów naturalnych. Ma on co prawda odpowiednie wykształcenie (dyplom MBA z nowojorskiej uczelni), ale jego powiazania z prezydentem nie rokują dobrze przyszłość polityki fiskalnej. By skutecznie walczyć z niskim kursem liry, musiałby sprzeciwić się swojemu teściowi, który uważa, że należy obniżać (a nie podwyższać) stopy procentowe, aby walczyć z inflacją. Niestabilność rynku doprowadziła więc do kolejnej fali odpływu kapitału zachodniego.
Na sytuację ekonomiczną Turcji wpływa nie tylko polityka gospodarcza, ale również niestabilność w polityce wewnętrznej i zagranicznej. W tej ostatniej coraz większym problemem jest napięcie na linii Ankara-Waszyngton. Po nieudanym puczu z lipca 2016 roku został aresztowany amerykański pastor Andrew Brunson[3], którego oskarżono o kontakty z organizacją islamskiego kaznodziei przebywającego w Stanach Zjednoczonych – Fethullaha Gülena oraz prokurdyjską terrorystyczną organizacją PKK. Od października 2016 roku przebywa on w areszcie w oczekiwaniu na proces. Grozi mu kara nawet 35 lat pozbawienia wolności. 25 lipca 2018 roku sąd zgodził się, aby pastor czekał na wyrok przebywając w areszcie domowym. Co prawda, strona turecka chciała wymienić pastora Andrew Brunsona na przebywającego w Stanach Zjednoczonych Gülena, Amerykanie nie zgodzili się jednak na takie rozwiązanie. W odpowiedzi na działania władz tureckich wiceprezydent Michael Pence 26 lipca 2018 roku wezwał prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana do uwolnienia amerykańskiego pastora. Turcja się jednak nie ugięła, a Stany Zjednoczone podwoiły cła na aluminium i stal importowane z Turcji. W odpowiedzi na te działania, turecki prezydent ogłosił zwiększenie ceł na towary importowane z USA. Teraz cło na samochody wzrosło do 120%, na alkohole do 140%, na tytoń do 60%, oprócz tego podniesiono również cła na kosmetyki, węgiel i ryż. Turcy biorą również pod uwagę podniesienie taryfy na produkty elektroniczne. Rynki finansowe zareagowały na tę odpowiedź Turcji i pozwoliły walucie w końcu odrobić straty.
Dalsze zbliżenie z Moskwą
Ochłodzeniu stosunków ze Stanami Zjednoczonymi towarzyszy zbliżenie do Rosji. Pod koniec lipca 2018 roku Hürriyet Daily News (portal gazety Hürriyet) poinformował, że prezydent wezwał kraje BRICS do przyjęcia w swoje szeregi Turcji[4]. Turcja została zaproszona na szczyt państw BRICS, który odbywał się w tym roku w Johannesburgu. Na jego marginesie prezydent Erdoğan spotkał się w prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Turecki przywódca zapowiedział (11 sierpnia), dążenie do wyeliminowania dolara w rozliczeniach handlowych z Rosją, Ukrainą i Chinami. Strona rosyjska poparła turecką inicjatywę zapewniając, że było to już przedmiotem rozmów turecko-rosyjskich oraz, że Moskwa również będzie dążyła do rozliczania z różnymi państwami w ich walutach narodowych.
Katar przychodzi z pomocą
Minister Spraw Zagranicznych Turcji Mevlüt Çavuşoğlu podczas X konferencji ambasadorów zapowiedział, że USA nic nie zyska groźbami i sankcjami, i że jedynym rozwiązaniem jest droga dyplomacji i dialogu[5]. Turecki minister jest przekonany, że Ankara zrobiła już wiele dla poprawy relacji, ale żeby osiągnąć porozumienie potrzebna jest dobra wola obu stron.
Strona turecka wydaje się więc być nieugięta. Z Waszyngtonu płyną natomiast kolejne groźby i sankcje. Lira w dalszym ciągu jest rekordowo nisko, a Turcy narzekają, że za identyczne wakacje jak rok temu muszą zapłacić dwukrotnie więcej. Ważne jest, że nie tyle cena się podniosła, co spadła wartość liry, podczas gdy ceny w hotelach naliczane są w euro lub dolarach. Już od kilku miesięcy słychać też o podwyżkach czynszu i zmianach cen w sklepach. W kwietniu podniesiono o kilkaset procent opłatę za przelewy w zagranicznych walutach z tureckiego konta na zagraniczne.
Na pomoc Turcji przyszedł Katar. 15 sierpnia b.r. światowe media obiegła informacja, że zainwestują oni nad Bosforem 15 miliardów dolarów. Porozumienie było pokłosiem spotkania prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana z emirem Kataru szejkiem Tamimem ibn Hamadem as-Sanim. Po ogłoszeniu informacji o katarskiej pomocy notowania liry podniosły się i od tego momentu dolar kosztował mniej niż 6TL. Stabilizacja rynku nie trwała długo ponieważ już na początku września za dolara należało zapłacić 6,6 TL, a za euro 7,7 TL.
Niepokojące dla sytuacji międzynarodowej jest nie tylko zbliżenie turecko-rosyjskie i coraz bardziej napięty konflikt ze Stanami Zjednoczonymi, ale również bardzo emocjonalna odpowiedź społeczeństwa. Turcy po ogłoszeniu sankcji zaczęli demonstrować swoje niezadowolenie w stosunku do USA paląc dolary i niszcząc iPhony. Przypomina to odpowiedź na przedreferendalne napięcia z Holandią, gdy Turcy miażdżyli pomarańcze[6]. Po takiej demonstracji społecznej rząd turecki nie będzie mógł już iść na ustępstwa w stosunku do Waszyngtonu. Doszło nawet do tego, że ambasada USA w Ankarze została w nocy ostrzelana przez nieznanych sprawców – na szczęście nikt nie ucierpiał. Jeśli te dwa rządy nie będą miały w najbliższym czasie wspólnych interesów jeszcze długo może przyjść nam poczekać na ocieplenie relacji pomiędzy Turcją a Stanami Zjednoczonymi.
[1] Wybory prezydenckie i parlamentarne odbyły się w Turcji 24 czerwca 2018 roku.
[2] K. Wasilewski, Problemy gospodarcze Turcji przed wyborami, „Biuletyn PISM”, nr 78 (1651), 6 czerwca 2018 r.
[3] K. Olszowska, Amerykański pastor oskarżony o terroryzm, https://misyjne.pl/amerykanski-pastor-oskarzony-o-terroryzm/ [dostęp: 02.09.2018].
[4] BRICS to grupa państw rozwijających się, do której należy Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i Południowa Afryka. Ludność tych krajów stanowi ok. 40% populacji świata, a wspólnie zapewniają one prawie 1/5 światowego wzrostu gospodarczego. W 2015 roku podczas spotkania BRICS w rosyjskiej Ufie powołano do życia Nowy Bank Rezerw (New Development Bank – NDB). Celem tej inicjatywy jest przebudowanie systemu finansowego tak, aby osłabić dominację Zachodu (w tym Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego).
[5] Opening Speech of H.E. Mevlut Çavuşoğlu Minister of Foreign Affairs at the 10th Ambassadors Conference 13 Auğust 2018 http://www.mfa.gov.tr/data/BAKAN/opening-speech-of-h-e-mevlut-cavusoglu-bkon.pdf [dostęp: 19.08.2018].
[6] Przed referendum konstytucyjnym tureccy politycy bardzo chcieli zyskać głosy obywateli mieszkających na obczyźnie. Na początku marca 2017 roku zaplanowana była manifestacja w Rotterdamie, na którą miał przylecieć minister spraw zagranicznych Turcji Mevlüt Çavusoglu – nie dostał on jednak zgody na lądowanie. Inna turecka minister – Fatma Betül Sayan Kaya – została uznana persona non grata przez rząd holenderski i pod eskortą policji odesłana do niemieckiej granicy. W odpowiedzi na te wydarzenia Turcy w Holandii i Turcji wyszli na ulicę, zamieszki trwały całą noc. Ambasada i konsulat Holandii w Turcji zostały zamknięte, a prezydent Erdogan nazwał Holandię krajem „niedobitków nazizmu, faszystów”. Turcy wrzucali również na swoje media społecznościowe zdjęcia na których miażdżą pomarańcze (pomarańczowy kolor miał symbolizować Holandię). O sytuacji przed referendum czytaj więcej: K. Olszowska, Referendum konstytucyjne w Turcji, czyli silny podział na “my” i “wy”, [w:] Biuletyn Analiz Centrum Inicjatyw Międzynarodowych nr 10/2017.
Grafika użyta w tekście : https://www.xe.com/currencyconverter/
Karolina Wanda Olszowska – doktorantka na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz absolwentka turkologii UJ. Zainteresowania badawcze: historia Republiki Turcji podczas II wojny światowej i po wojnie, sytuacja kobiet na przełomie Imperium Osmańskiego oraz Republiki Turcji, kobiety w tureckiej dyplomacji oraz twórczość Halide Edip Adıvar.