Ameryka Północna Azja Bezpieczeństwo Bezpieczeństwo międzynarodowe Dyplomacja Europa ONZ Stany Zjednoczone UE

Porozumienie nuklearne z Wiednia sukcesem ramadanowych modlitw

DOMINIKA KLIMOWICZ

„Historyczny błąd” czy „szansa na pokój”? Przedstawiony 14 lipca Wspólny Ogólny Plan Działania (ang. Joint Comprehensive Plan of Action – JCPOA) znany bardziej jako porozumienie nuklearne z Wiednia wywołuje skrajne emocje. Od euforii Irańczyków tańczących na ulicach Teheranu, po pełne nieufności i sceptycyzmu prognozy izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu. Niewątpliwie jest to jedno z najważniejszych wydarzeń politycznych 2015 roku… a może i nawet całej dekady. Po wielu latach nieudanych negocjacji wydawało się, że dojście do jakiegokolwiek porozumienia staje się niemożliwe. A jednak!

Długo wyczekiwany kompromis

Zapisy zawarte w porozumieniu przewidują zobowiązania strony irańskiej do znaczącej redukcji materiału rozszczepialnego (wysoko wzbogacanego uranu oraz plutonu), ilości funkcjonujących wirówek oraz reaktorów ciężkowodnych. Szczegóły technicznie wymieniają konkretne poziomy, do których mają zostać ograniczone materiały rozszczepialne oraz instalacje mogące posłużyć do budowy broni jądrowej. Władze w Teheranie dopuszczą także inspektorów z Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej do wszelkich obiektów, cywilnych i wojskowych, które wzbudzają podejrzenia społeczności międzynarodowej. Zastrzeżenia MAEA ma zgłaszać bezpośrednio Radzie Bezpieczeństwa NZ i jeżeli pojawią się wątpliwości, co do uczciwości Iranu w tym zakresie, natychmiast zostaną przywrócone sankcje na okres dziesięciu lat (z możliwością przedłużenia o kolejne pięć). W zamian pozostałe strony umowy będą stopniowo znosić sankcje – zarówno te, wprowadzone na poziomie narodowym, jak i te uchwalone w wyniku rezolucji Rady Bezpieczeństwa. Iran będzie miał prawo do kontynuowania pokojowego programu nuklearnego pod ścisłą kontrolą MAEA i przy znacznie ograniczonych zasobach. Ma to kluczowe znaczenie dla strony irańskiej – dzięki temu prezydent Hassan Rouhani mógł ogłosić w swoim orędziu do narodu, że jest to sukces Islamskiej Republiki, gdyż prawo do zachowania pokojowego programu nuklearnego zostało zagwarantowane oficjalnie przez światowe mocarstwa.

Święto końca Ramadanu

Informacja o zakończeniu negocjacji zbiegła się w tym roku z końcem najważniejszego święta muzułmańskiego – Ramadanu. Nie uszło to wszakże uwadze prezydenta Hassana Rouhaniego, który uznał, iż sukces w negocjacjach urzeczywistnił się dzięki gorliwym modlitwom ramadanowym na rzecz pokoju. Symbolika religijna pełni istotną rolę nie tylko w oficjalnej propagandzie Islamskiej Republiki, ale znajduje posłuch wśród konserwatywnej części społeczeństwa, która jest przekonana o wyjątkowym znaczeniu Islamskiej Republiki, mającej pełnić specjalną rolę w wypełnianiu boskiego planu dziejowego.* Reakcja na informację o zakończeniu negocjacji wśród ważnych członków establishmentu irańskiego także była w dużym stopniu pozytywna. Na twitterze Najwyższego Przywódcy, ajatollah Alego Chameneiego, opublikowano treść listu do prezydenta Hassana Rouhaniego. W liście ajatollah Chamenei gratuluje zespołowi negocjatorów wysiłku oraz determinacji zwieńczonej osiągniętym porozumieniem. Zastrzega jednak, iż postanowienia zawarte w tekście porozumienia należy poddać szczegółowej analizie i w razie ich wejścia w życie dokładnie obserwować jego wdrażanie. Dodaje także, iż „pewne strony porozumienia absolutnie nie są godne zaufania”. Bez większego problemu można zrozumieć, iż to stwierdzenie odnosi się przede wszystkim do Stanów Zjednoczonych jako „Wielkiego Szatana” oraz w pewnym stopniu także do mocarstw europejskich. List ma jednak zdecydowanie bardziej koncyliacyjny ton niż jakiekolwiek wcześniejsze oświadczenia ajatollaha Chameneiego w odniesieniu do negocjacji i może świadczyć o jego przychylnej względem porozumienia postawie. A co za tym idzie – także o pewnej długoterminowej zmianie w polityce zagranicznej Islamskiej Republiki.

Taxi Teheran

Reakcje samych Irańczyków zdecydowanie bardziej zbliżone są do postawy ministra spraw zagranicznych Iranu, Mohammada Dżawada Zarifa, którego styl określono jako „dyplomację uśmiechu”. Największy entuzjazm porozumienie wzbudziło wśród młodych ludzi z dużych miast, w szczególności z Teheranu, którzy w znaczącym stopniu opowiadają się za mniej konserwatywnym i bardziej otwartym na Zachód państwem. Dla nich obecna izolacja Iranu na arenie międzynarodowej świadczy o szkodliwej polityce reżimu, który dodatkowo przyczynia się do pogorszenia sytuacji w kraju. Porozumienie nuklearne daje nadzieję na długofalową zmianę w stosunkach Islamskiej Republiki z państwami Zachodu, co już widać w deklaracjach niektórych polityków europejskich. Niedługo po ogłoszeniu sukcesu negocjacyjnego w Wiedniu, brytyjski premier David Cameron stwierdził w rozmowie telefonicznej z prezydentem Rouhanim, że  warunki sprzyjają ponownemu otwarciu Ambasady Wielkiej Brytanii w Teheranie, która od czterech lat jest zamknięta.**  Entuzjazm na ulicach nie tylko stolicy, ale także Szirazu, a nawet Buszehru, w którym – o ironio – znajduje się jedyna jak dotąd otwarta elektrownia atomowa w Iranie, przerodził się w publiczną celebrację uświęconą śpiewami, tańcami, która wyjątkowo nie spotkała się ze sprzeciwem policji obyczajowej. Młodzi mieli swoją namiastkę wolności, której w codziennym życiu nie mają tak wiele.

Należy pamiętać, iż społeczeństwo irańskie to nie tylko „młodzi, wykształceni, z dużych miast”, ale także spora grupa ludzi o konserwatywnych i/lub tradycjonalistycznych poglądach, zazwyczaj reprezentujących mniej uprzywilejowane segmenty społeczeństwa. Jak oni odnoszą się do zawartego porozumienia? Po części neutralnie, po części pozytywnie; jednak wydaje się, że opinii zdecydowanie negatywnych jest najmniej. Według raportu BBC Farsi ludzie o takim profilu mogą upatrywać w porozumieniu nadziei na poprawę złego stanu gospodarki, spowodowanego w ogromnym stopniu przez sankcje ekonomiczne, które nakręcały galopującą inflację.

Aby dowiedzieć się co „zwyczajnym” Irańczykom w duszy gra, najlepiej zapytać o opinię taksówkarzy. Otóż w ich przekonaniu umowa wiele nie zmieni, ale raczej nie zaszkodzi większości społeczeństwa. Częściowo ich nastawienie opiera się na założeniu, że gorzej już raczej nie będzie…a życie biegnie dalej.

Historyczny sukces?

Do faktycznego wejścia postanowienia w życie jeszcze długa droga, która wiedzie zarówno przez amerykański Kongres, jak i irański Madżles. Tak jak podkreślił to ajatollah Chamenei, dokument musi zostać poddany szczegółowej analizie. Z pewnością sceptyczni wobec Zachodu konserwatywni parlamentarzyści przyjrzą się każdemu najmniejszemu punktowi porozumienia… Republikanie także nie będą szczędzić wysiłków, aby doszukać się w nim wad i niedomówień, które w ich przekonaniu będą dla Iranu furtką do manipulacji oraz potajemnego zdobycia arsenału jądrowego. Nawet jeśli nie będzie dramatycznych problemów na tym poziomie, to szczegóły porozumienia obejmują okres przynajmniej kilkunastu lat. Zmiany rządów, prezydentów, sytuacji w regonie i na świecie mogą doprowadzić do nieprzestrzegania postanowień umowy. Obie strony prowadziły negocjacje mimo wszystko w atmosferze ciągłej nieufności. Jakakolwiek wątpliwość, co do złamania któregokolwiek punktu porozumienia przez jedną ze stron może ponownie doprowadzić do przekreślenia całego dorobku negocjacyjnego.

Czy należy zatem powstrzymać się od świętowania i wypatrywać pierwszych oznak rozłamu wśród stron porozumienia? Oczywiście, powściągliwość jest zawsze wskazana, ale biorąc pod uwagę ogrom wysiłków i zaangażowanie stron oraz sam pełen drobiazgowych ustaleń tekst porozumienia, można stwierdzić, że jest to wyjątkowo dobra wiadomość dla całego świata (a dobrych w ostatnim czasie jest bardzo mało). Jak to określił Trita Parsi, jeden z najbardziej znanych badaczy polityki zagranicznej Iranu – „Niech żyją rozjemcy! John Kerry i Mohammad Dżawad Zarif zasługują na Nagrodę Nobla. Pogratulujmy samym sobie tego wielkiego dokonania na rzecz pokoju. Izraelczycy i Saudyjczycy….wam też nic się nie stanie. Tylko tego nie zepsujcie”


* Należy pamiętać, że Iran jest największym państwem szyickim na świecie, w dodatku o denominacji imamickiej (dwunastkowej). W dosłownej interpretacji tej doktryny dwunasty imam zwany Mahdim w związku z prześladowaniami ze strony nieprawowitych kalifów postanowił przejść w mistyczne ukrycie, jednak jego powrót będzie oznaczał nadejście ostatecznego porządku dziejowego, w którym dobro wygra nad złem. Zanim Mahdi ponownie objawi się światu prawowici spadkobiercy jego nauk (tj. wyznawcy szyizmu dwunastkowego) powinni dążyć do ustanowienia jego praw w możliwe największym zakresie. Ze względu na mistyczny charakter tych wierzeń wielu wyznawców szyizmu dopatruje się szczególnych znaków, świadczących o nadchodzącym ujawnieniu się Mahdiego.

** Brytyjska ambasada w Teheranie została tymczasowo zamknięta po ataku Basidżów, tj. paramilitarnej bojówki islamistycznej. Miało to związek z wiadomością o nowych sankcjach, jakie Londyn nałożył na Iran ze względu na kontrowersyjny charakter programu nuklearnego.

Zdjęcie: Mogherini i Zarif; Źródło: FLICKR


 

Przeczytaj też:

D. Klimowicz, „Nowa-stara” twarz Islamskiej Republiki Iranu

Ł. Smalec, Czy czeka nas wojna nuklearna? Kilka uwag na temat współpracy amerykańsko-izraelskiej przeciw Iranowi

J. Cytryńska, Prezydentura Rowhaniego – perspektywa rewizji irańskiej polityki?

D. Klimowicz, Great expectations – Ukraine and… Iran

Polecamy również:

Ł. Smalec, A. Malantowicz (red.), Stabilizacja czy destabilizacja? Społeczność międzynarodowa wobec programu nuklearnego Iranu