Bezpieczeństwo Bezpieczeństwo międzynarodowe Dyplomacja Europa Europa Środkowa i Wschodnia Europa Zachodnia Polska UE

Federica Mogherini – nowa szansa dla unijnej polityki zagranicznej?

MARTA MAKOWSKA

Stanowisko Wysokiego Przedstawiciela Unii ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa po raz drugi zostało objęte przez kobietę. Czy przywódcy 28 krajów członkowskich intuicyjnie dążą do feminizacji działań zewnętrznych? Wbrew pozorom, ten artykuł nie będzie  roztrząsał roli płci w polityce, a spojrzy raczej na rozpoczętą 1 listopada czteroletnią kadencję Federiki Mogherini. Po objęciu stanowiska Wysoka Przedstawiciel postanowiła udać się w podróż po 28 stolicach UE. Nie jest dziełem przypadku, że na pierwszą wizytę wybrała Polskę. W dyplomacji ważne są bowiem gesty, a ten świadczyć miał o zrozumieniu dla pozycji naszego kraju wobec konfliktu na wschodzie. Był on o tyle istotny, że jeszcze przed objęciem stanowiska Mogherini krytykowana była szeroko za rzekomo prorosyjskie sympatie polityczne. W efekcie, nowa Wysoka Przedstawiciel od samego początku swojej kadencji stara się uczynić wszystko, żeby zdementować te oskarżenia.

Mogherini jeszcze zanim została oficjalną kandydatką Rady Europejskiej na Wiceprzewodniczącą KE, musiała nieustannie odpierać również inne zarzuty, takie jak zbyt młody wiek czy przesadna skłonność do ugodowości względem rosyjskich nacisków. Jej kandydatura nie została ciepło przyjęta w krajach Europy środkowej i wschodniej, w tym Polsce, co jednak było dość zrozumiałe zważywszy na wysuniętą przez naszego premiera kontrkandydaturę Radosława Sikorskiego. W ostatnim czasie ostra krytyka wobec włoskiej dyplomatki znacząco przygasła. Pierwsze wystąpienie Mogherini w Parlamencie Europejskim  w ramach przesłuchań nowych członków Komisji Europejskiej (z ang.Hearingzostało przyjęte dobrze. Nominowana z zaskakującą dla wcześniejszych krytyków pewnością siebie zadeklarowała najważniejsze kierunki planowanych działań w ciągu najbliższych pięciu lat. Odniosła się do niemałej ilości wyzwań stojących przed UE: konfliktu ukraińsko-rosyjskiego, zagrożenia ze strony Państwa Islamskiego, czy procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie. Nie zapomniała również o zepchniętych w ostatnim czasie na drugi plan Bałkanach Zachodnich i Turcji. Stanowczo wypowiedziała się o rosyjskiej polityce wobec Kijowa i nie wykluczyła możliwości wprowadzania dalszych sankcji. Opowiedziała się za koniecznością podtrzymania politycznego i gospodarczego wsparcia dla Ukrainy. Podkreśliła jednak, jak przystało na dyplomatkę, że wciąż liczy na możliwość ponownych negocjacji z Moskwą i pokojowego zakończenia konfliktu. Mogherini  zadeklarowała zaangażowanie w funkcjonowanie Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych i zapowiedziała przeprowadzenie przeglądu obecnej polityki zagranicznej UE.  Chce poważnie podejść do sformułowania długofalowej strategii dla europejskiej polityki zagranicznej.

Na trzy tygodnie po objęciu stanowiska, Wysoka Przedstawiciel ma już za sobą kierowanie pierwszym posiedzeniem Rady Spraw Zagranicznych UE, które w znacznej mierze poświęcone było sprawom Ukrainy. Rada liczy na konsekwentną implementację zapowiedzianych przez ukraińskich decydentów reform wewnętrznych i przygotowuje się do uruchomienia unijnej misji doradczej na rzecz reformy cywilnego sektora bezpieczeństwa na Ukrainie (ang. Advisory Mission for Civilian Security Sector Reform Ukraine – EUAM). Na ten cel UE wydała już ok 2 680 000 euro, a docelowo ma przeznaczyć przeszło 13 000 000.

Paradoksalnie, trudna sytuacja międzynarodowa może pomóc Mogherini zwalczyć złą sławę, jaką owiane jest stanowisko Wysokiego Przedstawiciela. Jej poprzedniczka była kompetentnym urzędnikiem i niewiele ponad to. W ostatnich pięciu latach trudno wskazać na spektakularny sukces Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych pod jej kierownictwem, za wyjątkiem może konsekwentnego zaangażowania w kwestię programu nuklearnego Iranu. Mogherini przejęła stanowisko w bezprecedensowym momencie dla po-zimnowojennej rzeczywistości politycznej w Europie. Może wykorzystać obecną sytuację do realizacji ambitnej wspólnej polityki UE, co wymagać będzie  niemałej determinacji i posłuchu wśród europejskich decydentów. Mając do swojej dyspozycji szereg instrumentów wytworzonych przez unijne prawodawstwo i kulturę polityczną mogłaby inicjować, scalać i koordynować europejskie kierunki działań zewnętrznych.


Marta Makowska – doktorantka na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW. Magister politologii Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ. Przez ponad trzy lata działaczka Koła Studentów Stosunków Międzynarodowych UJ. Stypendystka programu Erasmus w Instytucie Nauk Politycznych w Paryżu (Sciences Po Paris). Absolwentka studiów podyplomowych „Akademia Menedżerów III Sektora” z zakresu zarządzania NGO w Collegium Civitas w Warszawie. Obszary zainteresowań: Bliski Wschód i Afryka Północna, Unia Europejska, Turcja, Francja, wybrane aspekty filozofii XX wieku. kontakt: marta.makowska(at)centruminicjatyw.org


Przeczytaj też:

Q. Genard,European actors and Ukraine’s recent developments: in quest for the right note

M. Makowska, „Na deser, pod cokołem bez Lenina” – czyli Polska wobec Ukrainy

Q. Genard, Is the military wing of Hezbollah terrorist? From “Justius Lupsius” and “Capitals” to the East of the Mediterranean Sea, a diversity of points of view

A. Sęk, Report „Review of the organisation and the functioning of the EEAS”, briefing with MEP Elmar Brok

Polecamy też:
A. Malantowicz, Federica Mogherini w Polsce, Audycja w Polskim Radiu 24
B. Marcinkowska i Q. Genard,  Unia Europejska wobec ambicji nuklearnych Iranu. Wspólna strategia czy różnorodność opinii? [w]: A. Malantowicz, Ł. Smalec (red.), Stabilizacja czy destabilizacja? Społeczność międzynarodowa wobec programu nuklearnego Iranu