Asian Programme Azja Azja Południowo-Wschodnia Gospodarka Społeczeństwo

Widodo, czyli nowe otwarcie

MACIEJ MAĆKOWIAK

Joko Widodo (popularnie nazywany Jokowi) od kilku miesięcy budzi w Indonezji wielkie emocje. Porównywany do Baracka Obamy, mający szeroko zakrojone plany zmian – nie tylko indonezyjskiej polityki, ale też mentalności samych mieszkańców tego kraju – przedsiębiorca, self-made man oraz przede wszystkim prezydent-elekt Republiki Indonezji. Gdy ogląda się go w telewizji trudno uwierzyć, że ten 53-letni mężczyzna z Surakarty wkrótce będzie  dzierżył stery największego muzułmańskiego kraju na świecie – jego styl ubierania pasuje bardziej do urzędnika niższego szczebla, nie powala erudycja, a mieszkając w Dżakarcie najczęściej poruszał się komunikacją miejską… Gdzie leży jego tajemnica? Jakie czekają go wyzwania?

Zaczęło się w Dżakarcie

Analizując fenomen Widodo cofnąć się należy do roku 2012, kiedy to zwyciężył w wyborach na stanowisko gubernatora Dżakarty. Sposób, w jaki w tym okresie kreował swój wizerunek był kontynuowany podczas kampanii prezydenckiej w 2014 roku, w wyniku której wygrał, pokonując kandydata ze znacznie mocniejszym zapleczem politycznym.[1]

Dżakarta może służyć nam za pewien barometr polityki krajowej. Od lat wygrana określonej partii w stolicy przekłada się na zwycięstwo w skali kraju. W 2012 roku Fauzi Bowo, wspierany przez Partai Demokrat pokonany został przez Jokowiego, którego ochrzczono mianem outsidera. Jest to częściowo prawda z uwagi na fakt, że do dziś brakuje mu mocnego zaplecza partyjnego. Nawet w PDI-P, która wysunęła jego kandydaturę na prezydenta nie jest mocno osadzony, co wynika z konfliktu na linii Jokowi – Megawati Sukarnoputri, która – z przyczyn między innymi ambicjonalnych – jest do Widodo negatywnie nastawiona.

„Joko Widodo – jeden z nas”

W okresie starania się o posadę gubernatora stolicy Indonezji, Jokowi wprowadził styl polityki do tej pory bardzo rzadki w tym kraju, stawiając na większą ilość spotkań bezpośrednich zamiast wieców oraz używając bardzo zręcznie mediów społecznościowych. Co więcej, nie można odmówić Widodo naturalnego wyczucia nastrojów społecznych. Jednocześnie populizm w jego wykonaniu nie polega na bezrefleksyjnym składaniu obietnic (chociaż oczywiście jak wszędzie były one częścią jego kampanii; podobnie jak odwoływanie się do nacjonalistycznych sympatii), ale na wytworzeniu wizerunku „jednego z nas”. Dzięki temu w zbiorowej świadomości Indonezyjczyków stał się on przeciwieństwem grupy, która aktualnie dzierży władzę, człowiekiem z zewnątrz dążącym do złamania status quo, kimś kto nie jest uwikłany w biznesowo-partyjne powiązania poprzednich ekip.

Przedsmakiem tego była kampania „Nowej Dżakarty” (Jakarta Baru) zapoczątkowana po przejęciu władzy w 2012 r., a wymierzona przeciw korupcji i samowoli urzędników, ale także skierowana na poprawę dostępu do edukacji. Nie było to dla śledzących uważnie poczynania Joko niespodzianką, gdyż walka z korupcją była również głównym elementem jego działań podczas zarządzania Surakartą,[2] podobnie jak próba wypracowania konsensusu z osobami, które traktowane są często przez miasta „po macoszemu”.[3]

Jokowi zręcznie wykorzystywał olbrzymi stopień nieufności do partii politycznych w kraju [4] i starań się wykreować swój wizerunek na człowieka z zewnątrz, który nie jest zainteresowany umieszczaniem członków swojej rodziny w rozmaitych spółkach czy firmach by zapewnić im dostatnie życie. Jak dotąd okazało się to zresztą prawdą.

Co więcej, po raz pierwszy – i dotyczy to zarówno kampanii w Dżakarcie, jak i prezydenckiej – ktoś tak silnie zaakcentował codzienne problemy rosnącej w siłę klasy średniej, która czuła się do tej pory nieodpowiednio reprezentowana. Równocześnie nastąpił pewnego rodzaju fenomen, pomimo iż reprezentanci niektórych grup narodowościowych stwierdzili, że ich członkowie zagłosują na przeciwnika Joko, linia podziału zarówno w wyborach w roku 2012 jak i 2014 nie przebiegała wzdłuż podziałów etnicznych. Pomimo kampanii szkalującej Joko Widodo w 2014 roku zapoczątkowanej przez Prabowo, a mówiącej między innymi, że Jokowi nie jest muzułmaninem a chrześcijaninem, [5] (Chociaż tutaj termin szkalowanie wydaje się obraźliwy dla chrześcijan) oraz że urodził się w Singapurze, również religijność de facto przegrała z tym, iż ludziom w Indonezji w czasie rządów Susilo Bambang Yudhoyono (SBY)[6] żyje się coraz gorzej, a Prabowo przez wielu postrzegany był, jako osoba „z kręgu” podobnego do tego reprezentowanego przez Yudhoyono.

Wyzwania prezydenta-elekta

Teraz po zwycięstwie w wyborach przed prezydentem-elektem stoi wiele trudnych zadań na wielu płaszczyznach, ponieważ sytuacja w kraju jest, mówiąc delikatnie, trudna.

*Nawiązanie współpracy z Parlamentem oraz Konflikt z PDI-P

Przede wszystkim zwrócić należy uwagę na trudną sytuację polityczną, w której znalazł się nasz bohater. „Efekt Jokowiego”, który według znawców sceny politycznej miał spowodować wzrost poparcia dla partii go popierającej – PDI-P do około 27%, okazał się myśleniem życzeniowym. Nie osiągając nawet 20% poparcia, partia zmuszona była nawet do szukania partnerów koalicyjnych (po to by móc wystawić kandydata na prezydenta)[7], nie istnieje więc możliwość, by większość parlamentu była mu przychylna, skoro koalicja większościowa Gerindra/Golkar/PPP/PKS/PAN/Demokrat w obecnym Parlamencie poparła kandydaturę Prabowo podczas ostatniej kampanii prezydenckiej. Jokowi będzie  musiał porozumieć się więc z izbą, w której większość członków wolałaby nie widzieć go na stanowisku prezydenta

*Ożywienie gospodarki

Kolejną kwestią są problemy gospodarcze, nawarstwiające się od lat oraz wynikające z braku chęci i umiejętności podejmowania trudnych decyzji przez ustępującego prezydenta. Głównymi punktami będą z pewnością:

  • zmniejszenie przeszkód biurokratycznych dla inwestycji zagranicznych na terenie Indonezji,
  • pomoc rozwojowa dla wschodnich prowincji,
  • zmniejszenie subsydiów paliwowych,
  • powrót do wzrostu gospodarczego w granicach 7-10%.

*Problem subsydiowania paliw

Operacja ta absolutnie musi zostać wykonana, a środki przeznaczone na ten cel stanowią obecnie 25% ogólnej wartości wydatków budżetowych. Jeśli jednak nie zostanie wykonana ostrożnie, doprowadzi do gigantycznych protestów społecznych. Warto podkreślić jednak, że oszczędności w ten sposób poczynione przyczynią się do zwiększenia inwestycji w inne sektory.

* Ograniczenie korupcji oraz wpływów biznesu na politykę

W trakcie zarządzania Surakartą i Jakartą Jokowi zasłynął niezapowiedzianymi wizytami w poszczególnych urzędach oraz naciskami, jakie czynią, aby urzędnicy wywiązywali się ze swoich obowiązków. Jednym z jego planów jest uruchomienie platformy internetowej dzięki której pewne proste sprawy urzędowe będzie można załatwić bez konieczności pojawiania się w urzędzie, co w zamyśle ma zmniejszyć możliwość korupcji. Zagadnienie KKN[8] jest tutaj kluczowe z uwagi na fakt, iż od wielu lat Indonezja znajduje się bardzo nisko na liście Transparency International[9]

Jakakolwiek próba konfrontacji z indonezyjskimi magnatami będzie  dla Widodo trudna, pokazał on kilkukrotnie, że nie boi się narazić wpływowym biznesmenom i organizacjom. Tak było np. kiedy podniósł tzw. UMR, czyli minimalne wynagrodzenie, z 1.5 miliona IDR do 2.2 miliona IDR, co spowodowało długotrwały impas w rozmowach z wpływową Indonesian Employers Association.

* Zmniejszenie zależności kraju od eksportu dóbr naturalnych

Nastąpić musi zmiana paradygmatów polityki zarządzania zasobami naturalnymi, nadal bardzo mała ilość dóbr eksportowanych z kraju to dobra przetworzone, kraj wpada więc w pułapkę nadmiernej eksploatacji, nie rozwijając rodzimych struktur przetwórczych.

*Wprowadzenie polityki przyjaznej inwestorom zagranicznym

Rynki pozytywnie zareagowały na wygraną Joko, jednak w kraju gdzie 97% osób pracuje w rodzimych mikroprzedsiębiorstwach należy zachować bezpieczną równowagę między wprowadzaniem zagranicznych inwestorów a ochroną lokalnych firm. Dla wielu wskaźnikiem tego czy Jokowi rzeczywiście wzniesie się ponad partyjne zobowiązania będzie to, czy na stanowisku pozostanie Minister Spraw Zagranicznych, Marty Natalegawa, technokrata uznawany przez ekspertów za jednego z najlepszych, jeśli nie najlepszego ministra w rządzie SBY (który, o czym warto pamiętać układany był głównie według klucza partyjnego). Jednocześnie prawie całkowita wymiana obecnej ekipy prezydenta Susil Bambanga Yudhoyono musi mieć miejsce, bowiem ministerstwa muszą przede wszystkim przestać być prywatnymi poletkami polityków czerpiących korzyści z biznesowych koneksji, jak to od wielu lat miało miejsce.

Ambicje na miarę możliwości?

Nie można odmówić Jokowiemu ambitnych założeń – jednym z planów jest zmniejszenie liczby ministerstw z 34 do 20, przez połączenie np. ministerstwa handlu i rolnictwa. Draft wykonania tego miał zostać przedstawiony 15 września, jednocześnie przeprowadzone zostaną uprzednio rozmowy z Sukarnoputri oraz członkami partii koalicyjnych.

Ciekawie przestawiają się również jego pomysły w kwestii bezpieczeństwa energetycznego kraju, głównymi założeniami są: spełnienie w stu procentach zapotrzebowania energetycznego kraju, nowelizacja prawa energetycznego, by uczynić je bardziej przejrzystym, a jednocześnie implementowane mają być projekty mające na celu rozwinięcie technologii produkcji biopaliw[10] .

Czy Joko Widodo okaże się więc natchnionym reformatorem indonezyjskiego życia politycznego i wyprowadzi kraj z marazmu? Czas pokaże, podkreślić należy jednak, że lud przez głosowanie zadecydował o przerwaniu obecnego stanu rzeczy – dla większości Indonezyjczyków zwycięstwo Prabowo oznaczałoby utrzymanie status quo, kolejną osobą spokrewnioną (dosłownie i w przenośni – Prabowo Subianto jest byłym mężem Siti Hediati Hariyadi – córki Suharto) z systemem władzy funkcjonującym od lat. Mimo iż można żywić mieszane uczucia co do populistycznych ciągot Jokowiego, jedno jest pewne – polityka w Indonezji w najbliższych miesiącach powinna ulegać gwałtownym zmianom.


[1] Kandydatem tym być Prabowo Subianto, który nota bene po dziś dzień nie pogodził się z porażką wysuwając oskarżenia dotyczące fałszowania wyborów.

[2] Mowa tutaj o akcji Solo Berserk Tanpa Korupsi – Akcja Solo Błyszczące Bez Korupcji.
[3] Do historii przeszły 54 (sic!) spotkania, które Widodo odbył z handlarzami z centrum Surakarty, aby skłonić ich do przeniesienia swoich dotychczasowych stoisk, w celu uniknięcia przemocy i protestów.
[4] Według magazynu Kompas począwszy od 2011 stopień ten oscyluje w okolicach 80%.
[5] Rzecz jasna Joko jest praktykującym muzułmaninem, nie istnieje możliwość by osoba innego wyznania wygrała w tym kraju wybory, jednak kwestia religijna była w trakcie obu kampanii drugorzędna.
[6] Prezydent Indonezji w latach 2004-2014.

[7] głos w tej kwestii zabrał sam Joko, który stwierdził że przyczyną słabego wyniku partii jest niewydolność jej struktur.

[8] Korupsi Kolusi Nepotisme – Korupcja Kolesiostwo Nepotyzm.

[9] Według Corruption Perceptions Index (2013) opublikowanego przez tą organizację, kraj zajmuje 114 miejsce na świcie z wynikiem 32/100, stopień kontroli korupcji zaś to tylko 27% źródło: http://www.transparency.org/country#IDN (dostęp 1 września 2014).

[10] źródło: http://www.thejakartaglobe.com/news/presidential-candidates-issues-energy-talk-cheap/

* Wszystkie zdjęcia i grafiki pochodzą z oficjalnego profilu FB Joko Widodo: www.facebook.com/IndonesiaHebatJokowi/


Maciej Maćkowiak – Współpracownik CIM – absolwent prawa na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Znawca Indonezji. Podróżnik.


Przeczytaj też:

M. Maćkowiak, Indonezja a media społecznościowe

I. Modzelewska, Szczyt APEC w Indonezji – konkluzje

M. Maćkowiak, Korupsi, Kolusi, Nepotisme – czyli o Indonezji słów kilka