Ameryka Ameryka Północna Bezpieczeństwo Bezpieczeństwo międzynarodowe ONZ Stany Zjednoczone

Wykorzystanie dronów w polityce antyterrorystycznej Stanów Zjednoczonych : od Busha do Obamy

SYLWIA OKRASA

The_Legality_Of_US_Drone-8b0c52b5e602a7a1b9bc6e8c5ec0bf74„Wszystkie działanie przestępcze skierowane przeciwko państwom, których celem jest wytworzenie stanu terroru w umysłach ludzi, grup osób lub społeczeństwa” – tak zostało zdefiniowane pojęcie terroryzmu w Konwencji Ligi Narodów z 1937 roku. Weszło ono na stałe do słownika polityki po 11 września 2001 roku, kiedy na amerykańskiej ziemi dokonano największego zamachu terrorystycznego w historii tego kraju. Śmierć poniosły 2 973 osoby. Świat wstrzymał oddech, czekając na ruch ówczesnego prezydenta George’a W. Busha.

W ostrych słowach republikański prezydent zapowiedział walkę z osobami szerzącymi terror. Tak zwana „doktryna Busha”[1] dała możliwość działania dla republikańskiej administracji. Największym novum w amerykańskiej polityce zagranicznej była wojna prewencyjna stanowiąca jeden z jej głównych, a zarazem najbardziej kontrowersyjny punkt. Stany Zjednoczone rościły sobie prawo do ataku na każde państwo, które ich zdaniem zagrażało bezpieczeństwu amerykańskich obywateli. Republikanie opowiadali się za nieograniczonym polem działania oraz daleko idącą swobodą w użyciu siły. W Narodowej Strategii Bezpieczeństwa z 2002 roku jako jeden z celów polityki obronnej, który stanowił nieodzowny warunek zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim obywatelom USA, przedstawiono zniszczenie organizacji terrorystycznych o zasięgu globalnym i zlikwidowanie ich przywódców.

Po objęciu władzy przez Baracka Obamę w 2009 roku, według ocen obserwatorów oraz analityków współczesnych stosunków międzynarodowych nastąpił „powrót do normalności”. Autorzy Narodowej Strategii Bezpieczeństwa z 2010 roku  odrzucili z koncepcję wojny prewencyjnej jako narzędzia realizacji celów polityki obronnej USA. Wyraźne też było odejście od unilateralizmu (niemniej jednak w wyjątkowych okolicznościach dopuszczano jednostronne użycie siły zbrojnej) na rzecz multilateralizmu, co dało się zauważyć w sposobie postrzegania sojuszników oraz organizacji międzynarodowych i ich roli w budowaniu ładu światowego.

Jednym z sukcesów administracji Obamy z walce z terroryzmem było zabicie człowieka, który przez 10 lat pozostawał najbardziej poszukiwanym terrorystą na świecie. W Pakistanie, 1 maja 2011 roku o godzinie 15 czasu waszyngtońskiego miała miejsce operacja „Trójząb Neptuna”, która zakończyła się zlikwidowaniem przywódcy Al-Kaidy, Osamy bin Ladena.

Drony, czyli współczesne sposoby walki z terroryzmem

Mimo, iż najbardziej poszukiwany terrorysta świata przestał stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa USA, to wojna z terroryzmem nie straciła na sile. Stany Zjednoczone nadal pozostają na celowniku organizacji terrorystycznych, w związku z tym cały aparat bezpieczeństwa USA jak chociażby Departament Obrony czy Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA) uczestniczą w przygotowywaniu nowych sposobów walki z tym zjawiskiem.

Jednym z nich mogą być bezzałogowe aparaty latające (Unmanned Aerial Vehicle (UAV) czyli tak zwane drony. Są to obiekty pilotowane zdalnie z ziemi bądź automatycznie zaprogramowane do wykonania misji. Można je podzielić na dwie kategorie: uzbrojone, które wykorzystywane są zwykle do likwidacji wrogów oraz nieuzbrojone, wykonujące misje zwiadowcze. W drugiej połowie lat 90. XX wieku rozpoczęto produkcję jednego z najbardziej znanych dronów- MQ-1B Predator. Miał być on wielofunkcyjnym narzędziem, pozwalającym prowadzić rozpoznanie terenu z możliwością likwidacji przeciwników.

Drony okazały się rozwiązaniem najbardziej efektywnym. Są relatywnie tanim (w porównaniu z załogowymi samolotami czy szybowcami) narzędziem, dużo mniejszym od tradycyjnych załogowych obiektów latających. Co więcej, niepowodzenie misji nie kończy się śmiercią żołnierzy. Stany Zjednoczone przodują w produkcji i wykorzystywaniu dronów, ale takie państwa jak Izrael czy Wielka Brytania nie pozostają w tyle.

Jednym z ostatnich przypadków użycia dronów, było zabicie przez amerykańskie UAV 6 bojowników Al-Kaidy w Jemenie w sierpniu 2013 roku. Od lipca bieżącego roku władze USA zlikwidowały dwudziestu podejrzanych o terroryzm bojowników. Z kolei w maju tego roku Wali-ur-Rahmana – jeden z najważniejszych przywódców Talibów w Pakistanie, zginął zabity przez amerykański dron.

Krytyka ze strony społeczności międzynarodowej

Jednak wraz ze wzrostem funkcjonalności i częstotliwości używania dronów, pojawiają się pytania o podstawy prawne na jakich wydawane są rozkazy ich użycia oraz zastrzeżenia co do przejrzystości przeprowadzanych akcji.

Pojawiają się oskarżenia zwłaszcza państw będących potencjalnym celem ataku, tj. miejscem likwidacji domniemanych wrogów, na przykład ze strony Pakistanu czy Jemenu. Władze w Islamabadzie przygotowały raport[2], który wbrew ich woli wyciekł w lipcu tego roku do mediów. Później Biuro Dziennikarstwa Śledczego (brytyjski portal) potwierdziło jego wiarygodność, przedstawiając trzy jego kopie zdobyte z różnych źródeł. W dokumencie przedstawiono dane statystyczne dotyczące liczby zabitych ludzi między 2006 a 2009 rokiem. Według tych danych drony CIA zabiły 746 osób, wśród nich 147 były to osoby cywilne, w tym 94 niepełnoletnie. Jeżeli wierzyć raportom brytyjskiego portalu ogólna liczba ofiar wśród ludności cywilnej jest znacząca. Władze Stanów Zjednoczonych nie przyznają się do wszystkich ataków, potwierdzając tylko niektóre dane.

Pod koniec października 2013 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych na konferencji w Nowym Jorku wezwała USA do ujawnienia statystyk dotyczących ataków za pomocą dronów. Na potrzeby spotkania przedstawicieli ONZ, profesor prawa Christof Heyns i Ben Emmerson (przedstawiciel ONZ do spraw promocji i przestrzegania praw człowieka) opracowali raport na temat używania bezzałogowych aparatów latających na podstawie arbitralnych decyzji. Chociaż Ch. Heyns nie wymienił żadnego państwa z nazwy, to jednak komentatorzy raportu szybko przypisali go polityce USA.

ONZ żąda od Stanów Zjednoczonych dokładnych statystyk, które pozwoliłyby określić liczbę zabitej ludności cywilnej oraz przedstawienia podstaw prawnych, które usprawiedliwiłyby te ataki. Jednak nie wiadomo czy uda się wyegzekwować żądania we względu na to, że większość operacji przeprowadzała CIA, której działania pozostają objęte tajemnicą państwową.

Chcąc uczynić operacje wykonywane przez drony mniej tajemniczymi, Obama w maju 2013 roku ogłosił pomysł przekazania uprawnień wykonywania takich misji do Departamentu Obrony, odbierając je tym samym CIA.

ONZ badając podstawy prawne użycia dronów, wyznaczył swojego przedstawiciela Bena Emmersona w celu przeprowadzenia śledztwa. Odwiedził on w marcu bieżącego roku Pakistan, gdzie rozmawiał z Hiną Rabbani Khar (ministrem spraw zagranicznych) na temat ich danych dotyczących ataków dronów. Pakistańska minister przedstawiła Emmersonowi dane znacznie odbiegające od tych, które posiada ONZ. Organizacja w raporcie przedstawia 33 ataki dronów, a w Pakistanie poinformowano Emmersona o 330 atakach począwszy od 2004 roku, w których zginęło według ich szacunków 2 220 ludzi, w tym 400 cywilów. W swoim raporcie Emmerson, nie zarzuca Stanom Zjednoczonym łamania prawa międzynarodowego. Mówi on raczej o braku  przejrzystości tych ataków.

Stany Zjednoczone, będąc niezaprzeczalnie kluczowym graczem międzynarodowym wydają się naginać prawo do własnych potrzeb, tak jak było to w przypadku Iraku. Nie raz wytyka się USA arogancję w działaniach na arenie międzynarodowej i przypadek iracki doskonale pokazuje, że najpotężniejszy nie znaczy bezkarny. Poza kilkoma państwami, które poparły sprawę amerykańską, większość krajów nie zaakceptowała sposobu działania USA.


[1]  Linia polityki zagranicznej ówczesnego prezydenta G. Busha. W swoich przemówieniach po 11 września mówił o potrzebie walki z terroryzmem, głównym jej założeniem była „wojna prewencyjna”. Doktryna Busha wpisuje się w koncepcję neokonserwatywnej polityki prowadzonej przez prezydenta.

[2]  “Szczegóły ataków Sił NATO/Predatorów w FATA”.


Sylwia Okrasa – Współpracownik CIM – studentka II stopnia administracji na Politechnice Warszawskiej. W 2013 roku ukończyła studia I stopnia na kierunku politologia ze specjalizacją stosunki międzynarodowe i integracja europejska na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Praktykantka w biurze Kampanii Przeciw Homofobii, aktualnie rozpoczęła współpracę z Fundacją Inna Przestrzeń, gdzie jest zaangażowana w realizację Programu Tybetańskiego. Interesuje się kwestią praw człowieka, polityką zagraniczną Stanów Zjednoczonych, tematyką Bliskiego Wschodu oraz dyplomacją.


Przeczytaj również:

One Response

Comments are closed.