KAMIL ŁUKASZ MAZUREK
Korea Północna, w zasadzie od momentu wejścia na globalny rynek rakiet balistycznych (w połowie lat 80-tych XX wieku), była jednym z jego najważniejszych aktorów, dostarczając zarówno całe systemy, jak i podzespoły. Plasując się na trzeciej pozycji, za Związkiem Radzieckim (później Rosją) i Chińską Republiką Ludową, dostarczała rakiety balistyczne i ich elementy głównie państwom znajdującym się na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej.
Jak wynika z nieutajnionych danych z amerykańskich źródeł rządowych, głównymi odbiorcami były: Iran, Pakistan, Irak, Syria, Libia, Egipt, Jemen oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA). Niektórzy komentatorzy wskazują, iż KRLD zarabiała (i zarabia) na tych transferach setki milionów USD rocznie; jednak z najnowszych analiz wynika, że ogromne wpływy z tytułu sprzedaży rakiet balistycznych należą już do przeszłości.
Handel uzbrojeniem, w tym rakietami i ich podzespołami, jest jednym z podstawowych sposobów uzyskiwania przez Koreę Północną zagranicznych dewiz (głównie dolarów amerykańskich). O ile jednak, jak wynika ze zgromadzonych na ten temat danych, w latach 1987-1993 KRLD prowadziła bardzo aktywną sprzedaż swoich rakiet (w większości całych systemów), o tyle – ten rynek uległ obecnie znacznemu zmniejszeniu. Szacuje się, że do roku 2009, Korea Północna dostarczyła 80% wszystkich transportowanych na Bliski Wschód rakiet balistycznych . Jak z kolei wynika z liczby zatrzymanych statków transportujących podzespoły do tego rodzaju broni, lata 1996-2000 były okresem wzmożonego handlu częściami rakiet, a nie gotowymi systemami. XXI wiek pokazał jednak, że Pjongjang nie może wiecznie liczyć na intratne kontrakty sprzedaży swoich produktów rakietowych ze względu na zmiany, jakie zaszły zarówno po stronie podaży, jak i popytu.
Czas pierwszych sukcesów
Źródeł znacznego sukcesu północnokoreańskiej oferty na rynku rakiet balistycznych należy doszukiwać się w międzynarodowej sytuacji na Bliskim Wschodzie pod koniec lat 80-tych i początku 90-tych. Jak wykazały doświadczenia wojny iracko-irańskiej (1980-1988) – rakiety balistyczne są jedną z najbardziej skutecznych broni w tego rodzaju konfliktach. Kluczowa wcale nie była ich celność czy dokonywane zniszczenia (w tym zakresie były one raczej mało użyteczne), a fakt, iż mogły razić cele daleko poza liniami frontu (w szczególności miasta), bez ryzyka zestrzelenia, wywołując strach wśród mieszkańców i władz. Owa użyteczność spowodowała, że każde państwo Bliskiego Wschodu zapragnęło mieć w posiadaniu tę broń. Innym istotnym elementem przyczyniającym się do ówczesnej eksplozji zapotrzebowania były kwestie prestiżowe. Posiadanie nowoczesnych systemów uzbrojenia stanowiło o randze danego państwa w regionalnej „układance”, przez co żaden z istotnych aktorów nie mógł pozwolić sobie na zaległości w tej kwestii. Państwa takie jak Syria, Libia, Iran, czy ZEA, wiedzione ową mieszanką strachu, niepewności i pogoni za prestiżem, w ciągu kilku lat dokonały poważnych zakupów gotowych systemów w znacznej mierze od Korei Północnej.
Boom na rakiety balistyczne uległ całkowitemu załamaniu, gdy okazało się, że broń ta nie spełnia pokładanych w niej nadziei. Z jednej strony, pociski wystrzelone przez Irak podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej nie spowodowały akcji odwetowej ze strony poszkodowanych, przez co nie doszło do konfliktu na skalę regionalną i Irak przegrał wojnę. Z drugiej zaś – posiadanie własnego arsenału rakiet balistycznych, m.in. przez Arabię Saudyjską, nie wystarczyło aby odstraszyć przeciwnika przed ich użyciem.
Częściowy powrót koniunktury i czasy współczesne
Na ponowne zainteresowanie rakietami balistycznymi na Bliskim Wschodzie (tym razem nie rakiet, a raczej ich komponentów), KRLD musiała poczekać do drugiej połowy lat 90-tych. W latach 1996-2000 doszło do pewnego ożywienia w tej dziedzinie, gdyż państwa regionu ponownie zaczęły dostrzegać użyteczność tego typu uzbrojenia. Po pierwsze, już od 1994r. Iran zaczął ostrzeliwać część terytorium Iraku rakietami krótkiego zasięgu (głównie prawdopodobne miejsca przebywania wygnanej irańskiej opozycji), na co z kolei Irak nie mógł skutecznie odpowiedzieć bez użycia swoich rakiet. Ten selektywny ostrzał pokazał państwom, że nieposiadanie wystarczającej liczby rakiet balistycznych stanowi istotne osłabienie pozycji w międzynarodowej grze. Drugą przyczyną była potrzeba wymiany przestarzałych systemów na nowsze. Przypuszcza się, iż głównymi odbiorcami, podzespołów z Korei Północnej, były, obok Iranu i Syrii, sąsiedzi Arabii Saudyjskiej – Jemen oraz ZEA.
Od tego czasu rynek rakiet balistycznych skurczył się w bardzo znaczącym stopniu i współcześnie jedynymi kupującymi niektóre elementy pocisków z Korei Północnej na Bliskim Wschodzie pozostają Syria i Iran. Informacje z ostatnich lat wskazują jednak, iż pojawił się nowy rynek zbytu dla północnokoreańskich rakiet – Birma. Pomimo nieistnienia jednoznacznych danych w tym zakresie, to pośrednie dowody ( m. in. opisy domniemanych świadków obecności birmańskich oficerów w fabrykach rakiet balistycznych) wskazują, że współpraca albo już ma albo będzie miała miejsce w niedalekiej przyszłości.
Przyczyny zmniejszania się rynku
Powodów kurczenia się rynku rakiet balistycznych należy doszukiwać w dwóch obszarach – zaopatrzenia oraz popytu.
Jeżeli chodzi o pierwszą płaszczyznę, to wskazać należy przede wszystkim na działania społeczności międzynarodowej, utrudniające proliferację środków przenoszenia broni ABC, jak np. rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ, Inicjatywa Krakowska (PSI), czy Reżim Kontroli Technologii Rakietowych (MTCR). Istotność i skuteczność tego rodzaju działań podkreślają w szczególności Stany Zjednoczone, jednak brak jednoznacznych dowodów na potwierdzenie tezy, że porozumienia międzynarodowe rzeczywiście w znacznym stopniu utrudniają sprzedaż uzbrojenia przez Koreę Północną.
Bardziej wiarygodnymi wyjaśnieniami na problemy KRLD na rynku rakiet balistycznych wydają się być te, związane z stroną popytu:
- Wspomniane już wyżej nasycenie arsenałów zbrojeniowych państw Bliskiego Wschodu, jak i zdanie sobie sprawy przez decydentów politycznych regionu, że tego rodzaju broń jest niezwykle mało precyzyjna, przez co nieskuteczna.
- Rozwój i większe upowszechnienie systemów obrony przeciwrakietowej powodujące, iż tego rodzaju broń przestaje być „niezatrzymywalna” po wystrzeleniu.
- Presja ze strony Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników na zaprzyjaźnione reżimy w regionie aby nie kupowały sprzętu od Korei Północnej.
- Stworzenie własnych programów budowy tego rodzaju uzbrojenia przez wieloletnich klientów KRL-D, zwłaszcza Iran, Pakistan, Syrię oraz Egipt (nota bene w oparciu m.in. o technologię północnokoreańską). Ta ostatnia przyczyna jest prawdopodobnie najważniejsza, gdyż stworzenie własnej bazy technologiczno-przemysłowej do budowy systemów rakietowych przez państwa regionu może na stałe ograniczyć dostęp Pjongjangu do tamtejszych rynków.
Od początku XXI wieku obserwujemy znaczny spadek sprzedawanych przez Koreę Północną całych rakiet, jak i komponentów służących do ich produkcji. Co więcej, przełom lat 90-tych, kiedy to sprzedaż tego rodzaju uzbrojenia kwitła w najlepsze, związany był z dwoma niestandardowymi sytuacjami. Po pierwsze – z zakończeniem wojny iracko-irańskiej i sprzężonej z nią potrzeby uzupełnienia zapasów rakiet balistycznych oraz iracką inwazją na Kuwejt, która napędziła zbrojenia w regionie. Wraz z zakończeniem tych konfliktów, a także nasyceniem arsenałów przez państwa Bliskiego Wschodu, eksport środków przenoszenia broni ABC z Korei Północnej, tak bardzo dla niej istotny, zmalał w sposób znaczący.
Dotychczasowe wnioski i możliwe scenariusze
Podstawową konkluzją jaką można wysnuć z powyższej analizy jest fakt istnienia zależności pomiędzy niepokojami na Bliskim Wschodzie i handlem rakietami balistycznymi. Jak pokazuje ostatnie ćwierć wieku, okresy spokoju w regionie nie sprzyjały sprzedaży środków przenoszenia broni ABC, natomiast wszelkie zawirowania bezpieczeństwa powodowały wzrost zainteresowania tego rodzaju sprzętem. Niewykluczone, że obecne napięcia związane z irańskim programem atomowym i cieśniną Ormuz będą stanowiły katalizator dla zwiększonego zainteresowania rakietami balistycznymi wśród państw Bliskiego Wschodu.
Drugi istotny wniosek odnosi się już do samej Korei Północnej. Kraj ten wykazał znaczne zdolności dostosowawcze, zarówno poprzez sprzedawanie swoich produktów każdemu kto chciał za nie zapłacić, a także dopasowując ofertę do klienta – początkowa sprzedaż całych systemów, a następnie w głównej mierze poszczególnych elementów. Także znalezienie nowego kontrahenta, w postaci Birmy, wskazuje, iż pomimo niewątpliwego spadku obrotów daleko KRLD do zakończenia działalności w tej materii.
Jak będzie wyglądać przyszłość rynku rakiet balistycznych i Korei Północnej w nim udziału pozostaje nadal niepewne. Brak dokładnych danych, słabość reżimu kontroli rozprzestrzeniania środków przenoszenia broni ABC, oraz niewiadoma dotycząca planów i rzeczywistych intencji przywódców państw Bliskiego Wschodu znacząco zamazują obraz i uniemożliwiają kompleksową analizę tego rynku. Ewentualna destabilizacja regionu może spowodować powrót tendencji do zakupu rakiet balistycznych. Z kolei podpisywanie kontraktów na systemy obrony przeciwrakietowej, dokonywane przez bogatsze państwa Półwyspu Arabskiego, jak i rozwój własnego przemysłu rakietowego przez wrogie Zachodowi reżimy, mogą przyczynić się do dalszego ograniczenia udziału KRL-D w tamtejszym, co dodatkowo utrudni już i tak nieciekawą sytuację gospodarczą tego państwa.
[…] Rynek na wymarciu? Udział KRL-D w międzynarodowym handlu rakietami balistycznymi […]
[…] K. Mazurek, Rynek na wymarciu? Udział KRL-D w międzynarodowym handlu rakietami balistycznymi […]
[…] K. Mazurek, Rynek na wymarciu? Udział KRL-D w międzynarodowym handlu rakietami balistycznymi […]
[…] K. Mazurek, Rynek na wymarciu? Udział KRL-D w międzynarodowym handlu rakietami balistycznymi […]