Europa Europa Zachodnia Społeczeństwo Wybory

Francja: Wybory prezydenckie 2012 – sondaże

BARBARA MARCINKOWSKA

Do wyborów prezydenckich we Francji zostały jeszcze prawie dwa miesiące, a atmosfera wokół kandydatów i ich kampanii już się zagęszcza. Pierwsza tura wyborów przewidziana jest na 22 kwietnia, druga na 6 maja. Potencjalną listę kandydatów prezentowałam już w poprzednim artykule, podkreślając, że oficjalną wersję poznamy dopiero w połowie marca, gdy minie termin na składanie podpisów. Ten artykuł chciałabym poświęcić na omówienie szans poszczególnych kandydatów, bazując na  sondażach przeprowadzanych regularnie przez różne instytucje. 

W miarę upływu czasu jaki pozostał do wyborów, zmieniają się szanse poszczególnych kandydatów. Owe zmiany obserwować możemy dzięki publikowanym regularnie sondażom. Na jeden z nich powoływałam się już w poprzednim artykule. Wyniki sondażu przepracowanego przez jeden z największych ośrodków badania opini publicznej we Francji – IFOP ( Institut français d’opinion publique) jednoznacznie wskazują na F. Hollande jako na kandydata, który ma największe szanse na zwycięstwo. Co ciekawe, ankieta przeprowadzona w połowie lutego dawała mu prawie 2 pkt. procentowe więcej niż ta z końca miesiąca. W ostatnim sondażu wyraźnie zyskał  N.Sarkozy, zmniejszając stratę do reprezentanta PS.

IFOP

Brązową medalistką wyścigu po prezydencki stołek jest M. Le Pen z 17 % głosów, daleko za nią plasują się inni kandydaci, w tym F. Bayrou, który w poprzednich wyborach zajął miejsce tuż za S. Royale i N. Sarkozym.

Większą przewagę daje Hollande sondaż przeprowadzony przez Ipso, według którego szanse przedstawiają się następująco :

IPSO

Poniżej prezentuję jeszcze wyniki innych sondaży, przeprowadzonych między innymi przez: TNS, Harris, BVA, LH2, CSA. Trzeba przyznać, że bazując na ankietach przedwyborczych, szanse dwóch kandydatów są w miarę wyrównane.

sondaż BVA
TNS
Harris
LH2
CSA

Źródło sondaży: http://www.election-2012-presidentielle.net

Niepokojące za to wydaje się być trzecie miejsce przedstawicielki Frontu Narodowego (FN), której sondaż przeprowadzony przez Harrisa daje aż 20% poparcia do, odpowiednio: 28% i 24%.

Wszystkie sondaże są zgodne co do kandydatów, którzy dotrą do drugiej tury, tak samo zresztą co do zwycięzcy. Przewaga Hollande waha się między 56 :44 a 59 :41 procent głosów.

Pozostaje pytanie – na ile można wierzyć sondażom? Porównując wyniki poprzednich wyborów z wynikami przedwyborczych sondaży, można by stwierdzić, że nie bardzo… Co prawda wyniki w 2002 roku w przypadku części kandydatów (np. Chirac, Bayrou) były bardzo zbliżone, ale juz w przypadku innych znacznie się różniły – przykład Lionela Jospina, którego z drugiej tury wyborów “wygryzł” Le Pen, pomimo początkowej znacznej sondażowej przewagi. W 2007 roku kolejność kandydatów nie uległa zmianie – wygrał lider sondaży Nicolas Sarkozy, do drugiej tury dotarła również S. Royal, a trzecie miejsce zajął wspomniany wcześniej F. Bayrou. Zgodność liczb pozostawia jednak sporo do życzenia…

 

5 Responses

  1. Dlaczego niby trzecie miejsce pani Marine Le Pen ma być czymś “niepokojącym”? Patrząc na miałkość dwóch głównych kandydatów (niech nikogo nie zmyli rzekomo “prawicowy” Sarkozy, ten człowiek jest chodzącym wyznacznikiem typowego francuskiego polityka, promującego dewiacje i relatywizm moralny, jego pojedyńcze gesty wobec papieża nic nie znaczą), Marine Le Pen jawi się w o wiele korzystniejszym świetle. Gdybym był Francuzem, mój głos powędrowałby do pani Le Pen, bez względu na jej szanse w sondażach.

  2. Pani Le Pen, o ile zdobędzie odpowiedzią liczbę podpisów (a przekonamy się o tym już niebawem 🙂 będzie oficjalnym kandydatem i tak jak inni kandydaci będzie zbierać głosy swoich zwolenników. Nikt więc nie broni Panu sympatyzować akurat z jej przekonaniami i z jej opcją polityczną 🙂
    Tak się jednak składa, że ja osobiście nie sympatyzuję z tymi przekonaniami gdyż uważam je za zbyt radykalne, stąd stwierdzenie “niepokojące”.

    Poza tym nie można utożsamiać “prawicowości” z katolicyzmem. To że polska prawica ma chrześcijańskie korzenie, nie znaczy, że w innych krajach też tak musi być. Sarkozy nie kreuje się na chrześcijańskiego lidera, wręcz przeciwnie : laicite laicite laicite! Jak większość polityków francuskich…
    Stąd odniesienia do gestów wobec papieża i relatywizmu moralnego osobiście uważam za nie trafione.

    Zachęcam jednak do dalszej merytorycznej dyskusji 🙂

Comments are closed.