Bezpieczeństwo Bezpieczeństwo międzynarodowe Bliski Wschód Europa Europa Zachodnia Półwysep Arabski

Francja poszukuje kupca na swoje Rafale

 BARBARA MARCINKOWSKA

Francuska prasa podała ostatnio informację dotyczącą planów sprzedaży samolotów wielozadaniowych Dassault Rafale Emiratom Arabskim. Co prawda, negocjacje w tej sprawie są prowadzone już od 2008 roku, ale co istotne – ich niekorzystny obrót stał się ostatnio powodem do tourneé ministra spraw zagranicznych Alaina Juppé po krajach Zatoki.  Dla koncernu, który pomimo licznych prób sprzedaży swojego produktu na rynki zagraniczne, wciąż utrzymuje się jedynie z zamówień własnego rządu, takie wsparcie francuskiej dyplomacji jest nezwykle ważne .  

Bardzo podoba mi się zresztą sam sposób prowadzenia polityki przez Francję – w powiązaniu z interesami dużych francuskich firm, widząc w nich fundament dobrobytu gospodarczego państwa. Na problem braku tej korelacji w Polsce zwracał uwagę m.in. Krzysztof Domarecki.*  Takie wsparcie otrzymuje natomiast od francuskiego rządu koncern zbrojeniowy Dassault.  Według informacji podanych przez Le Monde,  Allain Juppe udał się w sobotę 19 listopada do Abu Dabi by uratować zagrożoną niepowodzeniem transakcję sprzedaży. 

W październiku br. transakcja zakupu 60 Rafali wydawała się być już praktycznie dopięta,  jednak ostatnio przywódcy ZEA uznali, że warunki finansowe stawiane przez koncern są zbyt wygórowane i postanowili rozważyć inne propozycje – w tym samoloty wielozadaniowe Eurofighter produkcji europejskiego konsorcjum (GB, DE, IT, ES).

Dassault produkuje swoje Rafale (z fr. : podmuch, szkwał) od 1997 roku i od tego czasu próbował je już  sprzedać do Holandii (2001 r.), Korei Południowej (2002 r.), Singapuru (2005 r.) i Maroka (2007r.) – wszystkie próby okazały się bezowocne. Obecnie francuski koncern prowadzi negocjacje z Brazylią i z ZEA, oba przypadki wyglądały zachęcająco, jednak zdają się również skłaniać ku niepowodzeniu. Propozycja zakupu samolotów została też przedstawiona Indiom.

Wydaje się, że głównym problemem Rafali jest ich cena. Brazylijczycy przerwali negocjacje stwierdzając, że niestety budżet nie pozwala im na chwilę obecną skusić się na propozycję francuskiego koncernu, nawet jeśli władze są bardzo przychylne produktowi Dessaulta. Przywódcy z Abu Dabi byli w swych komentarzach bardziej bezpośredni uznając propozycję za niekonkurencyjną i nacechowaną arogancją.

Czy wizyta Alaina Juppe odniesie pożądany skutek i Zjednoczone Emiraty Arabskie wymienią sześćdziesiąt  Mirage 2000 (produkcji tego samego koncernu)  na nowe Rafale? Prawdopodobnie nie będzie to zależeć tylko i wyłącznie od skuteczności francuskiej dyplomacji, której szef w ramach trwającego tourneé (19-22 listopada) zajedzie także m.in. do Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu i Kataru, ale również od redefinicji warunków zaproponowanych przez francuski koncern.

————————–

* Krzysztof Domarecki, biznesman, do niedawna prezes firmy Selena FM. Pierwsza część wystąpienia podczas kongresu  Polska Wielki Projekt pod tym linkiem.

6 Responses

  1. Polski rząd wspierał firmy zbrojeniowe, ale oczywiście poziom technologiczny i marka rządu nie była ta sama. 🙂 Dziś i w Polsce mamy sporo produktów zbrojeniowych, które technologicznie nie są gorsze od “zachodnich” (vide ostatnie międzynarodowe targi zbrojeniowe /Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego/ w Kielcach, gdzie zagraniczni wystawcy po prostu się wygłupili poziomem swego sprzętu) i wymagają dobrej promocji. Grupa Bumar jest zjednoczona i zbudowała kilka programów inwestycyjnych. Kwestia połączenia tego z modernizacją armii… dokupienie myśliwców, śmigłowców, licencji na naprawę niemieckich czołgów, kupno kolejnych czołgów, modernizacja polskich czołgów, odbudowa floty od podstaw… choć trudno uwierzyć, by to się stało w okresie pokryzysowym… w ogóle sam nabór wojska jest potrzebny :/

  2. no tak, ale jakoś trudno uwierzyć byśmy w najbliższym czasie zawalczyli chociaż o sprzedaż naszych produktów na rynki zagraniczne…. czy się mylę?

    1. mylisz się, rynek zagraniczny i ekspansja to jedyne wyjście, kiedy jest kryzys a nasze produkty są tańsze od np. francuskich 🙂
      pod warunkiem, że… rzeczywiście będziemy dostarczać towar, a nie kpina jak z Malezją, gdzie ledwie czterdzieści kilka czołgów wysyłaliśmy aż przez 10 lat i jeszcze były niedopracowane, jak się okazało na miejscu! Dziś nie można sobie na to pozwolić, np. Indie i inne kraje zwracają Rosji myśliwce, które są uszkodzone lub nie spełniają jakichś standardów.

Comments are closed.